po 30-tce

nudziarz

Kewo .. pytanie naprowadzające:
Czy nie przyjecie do szkoły sportowej niesprawnego grubasa jest przejawem dyskryminacji ?

Jayin

Nudziarzu - chyba nieco inaczej jest, kiedy to predyspozycje osobiste dzieci dyskwalifikują je przy przyjęciu do jakiejś szkoły (średnia ocen, sprawność fizyczna) - niż gdy o przyjęciu do szkoły decyduje życie prywatne czy predyspozycje (poza finansowymi, bo wiadomo - czesne bywa czasem wysokie) ich rodziców.

O ile niska średnia czy otyłość mają wpływ na takie decyzje przy naborze do szkoły, o tyle dyskryminujące jest dla mnie mówienie: "Małgosi nie przyjmiemy, chociaż ma średnią 5,5, pięć medali z lekkoatletyki - ale jej rodzice się rozwiedli, więc jest "niedorobiona" i jej obecność w szkole zaszkodzi innym dzieciom".

To jak z tą "bruzdą" u dzieci z in vitro.

(każda prywatna szkoła ma prawo i może sobie ustalać własne zasady, np. przyjmując tylko dzieci o aryjskim wyglądzie blond aniołków - ale to nie zmienia mojej opinii na temat dyskryminacji w tym zawartej i niską ocenę właściciela/kierownictwa szkoły i innych ludzi, popierających takie sposoby naboru)

Kewa

Gość

Srututu Kilo Drutu!

to jest temat o yntelygencji PiS, a nie Waszej!!!

Nerwica Was dopadła w okazywaniu rodzicielskich i nie tylko uczuć.

Ja taki nowy temat założe.

Kewa

Nerwica natręctw

Jayin

Albo nerwica macic.
Też ponoć powszechne.

Nygus, Nygus...
Nie dyskryminuj nas Tongue out (1)

Ron

Kewa

nudziarz

Aż zadzwoniłem, by się więcej dowiedzieć.
Jest mniej więcej tak:
O ile organem załozycielskim dla szkoly jest gmina, szkoła jest szkołą powszechną i rzeczywiście wszystko działa tak, jak opisywała to jayin
Jesli szkoła jest prywatna - właściciel ma prawo ustalac kryteria naboru, przy czym kryteria te mają być zapisane w dokumentach załozycielskich szkoły i zaakceptowane. ( przez kogo-już nie wiem )
Jak mi przekazano szkoła, ktora realizuje programy nauczania MEN ma prawo do dotacji niezaleznie od jej statutu. Dotyczy to szkoł podstawowych, gimnazjów i szkół średnich, czyli szkół zajmujących się dziećmi podlegajacymi obowiazkowi nauczania.
Pieniądze idą za kazdym dzieckiem podlegającym obowiazkowi nauczania , a nie są przypisane do szkoły publicznej.
Nie wszystkie szkoły prywatne korzystają z takich dotacji, z uwagi na znacznie poszerzone uprawnienia kontrolne organów państwa i często opierają się wyłacznie na czesnym.
Tyle mi powiedziano

Kewa

nudziarz

Kewo.. czy w swoim prywatnym domu , nie możesz przyjmowac wyłacznie przystojnych brunetów ??
Bo jesli konstytucja tego zabrania, to już pędze !!!

Tak nawiasem mówiąc.. Czy organizacje feministyczne nie działają sprzecznie z konstytucją, skoro w swoje szeregi przyjnuja wyłacznie kobiety ?
Jawna dyskryminacja ! Not talking

A selekcjonerzy przed klubami ? Zamknąć kluby !
No ta obrzydliwa zasada, ze bez krawata do niektorych knajp nie wejdziesz... idę w dresie z konstytucją w dloni !

P.S. A tak w ogóle to wstepują do partii Pana Paliktota deklarując poglądy pomiedzy PiS a o.Rydzykiem. I niech spróbują mnie nie przyjąć ! Konstytucją poszczuje !

Kilo OK

nudziarz

dobrze że nie Januszowi Think

Kilo OK

to tylko inne słowa

Ron

Jayin

Tak się zastanowiwszy, czytając was wszystkich - to wydaje mi się, że moje wzburzenie tą informacją bardziej wynika z chwalenia się "moje dziecko jest lepsze i nie ma styczności z tymi gorszymi dziećmi", w drugiej kolejności dopiero z faktu "naboru do szkoły" na takiej podstawie.

Bardziej mnie mierzi postawa człowieka, który uważa to za powód do dumy, że jego dzieci są lepsze od tego "złego nasienia" z rozbitych rodzin. Zrozumiałabym, gdyby powiedział, że to ON jest lepszy, bo się nie rozwiódł. Ale, że jakieś dziecko jest gorsze, bo rodzice się rozwiedli - tego nie uznaję za fair.

W sumie od początku chodzi mi głównie tylko o to, że dla mnie niepojęte jest, jak można skazywać na ostracyzm dzieciaki rozwodników (albo par niesakramentalnych). Dla mnie rozwód rodziców nie jest jakimś czynnikiem, który zmienia nagle dziecko w zagrożenie dla społeczeństwa. A tak te dzieci są postrzegane przynajmniej przez pana posła PiS. Jako mogące zagrozić (dzieci, jako takie...) harmonijnemy rozwojowi "normalnych" dzieci poprzez sam fakt, że pochodzą z niepełnych rodzin.

Pan poseł podchodzi do tego w swojej wypowiedzi tak, jak gdyby te "inne" dzieci były zadżumione, albo miały wszy. Albo nie wiem co...

Chce zaoszczędzić TRAUM, jakich dzieci mogą się nabawić w kontaktach z rówieśnikami, pochodzącymi z niepełnych rodzin.

Jakich TRAUM?...
Anxious

Ron

Po pierwsze primo warto zauważyć, że to nie jest w żadnym stopniu problem polityczny. Wyeksponowano posła PiS natomiast na dole drobnym drukiem jest napisane, że do szkoły tej chodzą dzieci p. Radka Sikorskiego, który z PiSem wziął rozwód i teraz łajdaczy się z PO. Taki układ artykułu wskazuje, że jest to manipulacja polityczna mająca na celu zohydzić PiS. A skoro tak to pozostałe informacje też są wątpliwe. Nie możemy być pewni, ani cytowanych słow, ani informacji o szkole. Jeśli miałaby to być merytoryczna dyskusja edukacyjno moralna to w pierwszej kolejności powinno się sięgnąć do statutu takiej szkoły. Jakoś nikt na to nie wpadł, więc chyba jednak chodzi o szczucie. Think

bosska

Ron

A musisz koniecznie zaczynać taki ohydnie ciemny dzień od ujadania? Blue_Light_Colorz_PDT_21

Poldek