|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:41, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | cimek napisał: |
(...)
Właściwie to w duecie z nudziarzem.
|
Cimek.
Faktem jest, iż p. Lechowi Kaczyńskiemu nie przysługuje tytuł profesora, pisamy przed nazwiskiem. Taki tytuł przysługuje wyłącznie profesorom prezydenckim.
Tylko idiota dyskutuje z faktami.
Wnioski wyciągnij sam. |
Wiesz, może to być naganne z Twojej strony, ze mnie przyznałeś racje i poparłeś, a taki Kilo Ok będzie się o to Ciebie czepiał. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:46, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | cimek napisał: |
(...)
Właściwie to w duecie z nudziarzem.
|
Cimek.
Faktem jest, iż p. Lechowi Kaczyńskiemu nie przysługuje tytuł profesora, pisamy przed nazwiskiem. Taki tytuł przysługuje wyłącznie profesorom prezydenckim.
Tylko idiota dyskutuje z faktami.
Wnioski wyciągnij sam.
P.S. I powinieneś zdawać sobie sprawę , że walcząc ( wbrew oczywistosci ) o prawo do tytułu profesorskiego dla S.P. Lecha Kaczyńskiego, jednocześnie legitymizujesz prawo p.Aleksandra Kwaśniewskiego do tytułowania siebie magistrem.
Jesli wolno- to wszystkim |
Możesz sie wściec i zżółknąć a prawdy że Lech był doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem nadzwyczajnym UKSW i UG, specjalistą w zakresie prawa pracy nie zmienisz.
Piszesz takie same głupoty jak Palikot na swoim blogu na ten temat. Te same.
A tutaj odsyłam ludzi których interesuje postać Lecha.
Premiera biografii L. Kaczyńskiego
Tagi: Lech Kaczyński, biografia, Sławomir Cenckiewicz, Traffic Club
Dodano: 17.06.2013 [13:25]
Dziś o godz. 18.00 w warszawskim Traffic Clubie swoją premierę będzie miała wyjątkowa biografia Lecha Kaczyńskiego, w której grupa badaczy pod kierunkiem Sławomira Cenckiewicza daje odpór niezliczonej ilości przekłamań na temat prezydenta Kaczyńskiego.
Naukowcy pod kierunkiem Sławomira Cenckiewicza przygotowali pierwszą naukową biografię byłego Prezydenta Rzeczypospolitej.
Część pierwsza opowieści o Lechu Kaczyńskim obejmuje lata 1949–2005 i prowadzi czytelnika w stronę bogatej historii rodu Jasiewczów i Kaczyńskich, opisuje losy Jadwigi i Rajmunda Kaczyńskich oraz dzieciństwo, dorastanie i młodość ich ukochanych synów-bliźniaków: Lecha i Jarosława.
Twórcy podkreślają, że choć jest to przede wszystkim biografia polityczna Lecha Kaczyńskiego, rekonstruująca skrupulatnie kolejne etapy jego aktywności publicznej począwszy od udziału w warszawskim Marcu ’68, poprzez udział w trójmiejskim ruchu antykomunistycznym, roli w Wielkim Strajku 1980 r., aktywności w legalnej i podziemnej „Solidarności”, internowanie, udział w rozmowach w Magdalence i przy okrągłym stole, aż po działalność parlamentarną, pełnienie funkcji ministra stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, ministra sprawiedliwości i prezydenta Warszawy, to nie sposób było pominąć także wielu szczegółów dotyczących jego życia prywatnego i rodzinnego, kariery akademickiej i dorobku naukowego.
- Od tej pory plotki i domysły na temat różnych aspektów biografi i Lecha Kaczyńskiego powinny ustąpić sprawdzonej wiedzy naukowej opartej na bogatej kwerendzie archiwalnej, relacjach świadków i przekazach rodzinnych – czytamy na stronie wydawnictwa Zysk i S-ka, które zdecydowało się na publikację książki.
Nad biografią Lecha Kaczyńskiego pracował zespół w składzie:
Sławomir Cenckiewicz (ur. 1971 r.) — historyk i publicysta, autor wielu książek m. in. Anna Solidarność. Życie i działalność Anny Walentynowicz na tle epoki (1929–2010) (Poznań 2010) i Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991 (wprowadzenie do syntezy) (Poznań 2011).
Adam Chmielecki (ur. 1981 r.) — politolog, dziennikarz i publicysta, pracował m.in. w Instytucie Pamięci Narodowej, autor książki Wokół Solidarności (Gdańsk 2011).
Janusz Kowalski (ur. 1978 r.) — prawnik, publicysta, radny Opola w latach 2002-2006, analityk ds. bezpieczeństwa energetycznego, pracował m. in. w Ministerstwie Gospodarki i Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
Anna Karolina Piekarska (ur. 1977 r.) — historyk, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 19:56, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:49, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Doktorat śp.L.Kaczyńskiego jest z dziedziny o Marksie Engelsie i Leninie.
Więc jest to szczytny doktorat i dlatego go Palikot publicznie czytał, aby wszyscy wiedzieli jakim ojcem stanu był Lech Kaczyński.
Oj cimek wymyśl coś konkretnego. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:59, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Nygus napisał: | Doktorat śp.L.Kaczyńskiego jest z dziedziny o Marksie Engelsie i Leninie.
Więc jest to szczytny doktorat i dlatego go Palikot publicznie czytał, aby wszyscy wiedzieli jakim ojcem stanu był Lech Kaczyński.
Oj cimek wymyśl coś konkretnego. |
Szczekaj. Wszak obiecałeś. Czy słowo Twoje warte tyle co Tuska? |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:01, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
cimek napisał: |
Możesz sie wściec i zżółknąć a prawdy że Lech był doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem nadzwyczajnym UKSW i UG, specjalistą w zakresie prawa pracy nie zmienisz.
|
Nastepny nie czyta ... to jakas epidemia ?
A czy jagdziekowiek twierdziłem, ze Lech Kaczyński nie jest doktorem habilitowanym i nie jest uczelniamym profesorem nazdwyczajnym ?
Jeszce raz napisze : prawo do tytułu "prof." przed nazwiskiem przysługuje wyłącznie osobom , którym tytuł ten nadał Prezydent RP ( profesorom zwyczajnym ). Pan Kaczyńskiemu profesorem tytularnym nie jest.
Amen.
Przeczytaj i nie ośmieszaj się po raz kolejny
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 20:24, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pon 20:02, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Nygus
A czasem komuchy nie wypaczyli nauk Marksa i Engelsa?
Przecież co wyrabiali z ideami swych "guru" to spacjalny dział dla badaczy komunizmu.
Niby Nudek masz rację, ale jeśli Bartoszewski nosił miano profesora?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kilo OK dnia Pon 20:04, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:05, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Tytuł rozprawy doktorskiej p. Lecha Kaczyńskiego:
Zakres swobody stron w zakresie kształtowania treści stosunku pracy
Z całym szacunkiem Nygusie, ale przynajmniej ja nie widzę to Marksa
P.S. by nie było kolejnych podejrzeń: Rozprawa habilitacyjna miała tutuł: Renta socjalna
Pan Kaczyński specjalizował się w prawie pracy i tyle
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 20:07, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:11, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: |
Niby Nudek masz rację, ale jeśli Bartoszewski nosił miano profesora? |
Jesli nie miał formalnego prawa - to nie powinien go używać.
Jak wczesniej pisalem, nie chodzi tu o tytulowanie kogoś per "Panie Profesorze". bo zwyczajowo profesorow nadzwyczajnych tak się tutułuje, ale o formalnie przysługujący tytuł ( np na wizytówkach.. etc.. ) "prof. dr hab.... "
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:30, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
To, nota bene, zwykłe zadęcie jest, bo profesor to najwyższy tytuł naukowy i oczywiste jest, że jak jest profesorem to jest też doktorem habilitowanym, doktorem i magistrem. Wiadomo też, że ma maturę.
Nie wiem jak to jest z profesorem uczelnianym. Znaczy się, czy musi być samodzielnym pracownikiem naukowym? Jeśli nie musi to rozróżnienie prof. dr hab. i prof. dr miałoby sens.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:37, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Osobiscie znam progesora belwedersiego bez habilitacji .
Jest specjalista w zakresie automatyki przemyslowej i zwyczajnie nie miał czasu na takie pierdoły jak rozprawa habilitacyjna ( skądinąd teraz już nie niezbędna dla uzyskania habilitacji ).
W uznaniu dorobku naukowego otrzymał tytuł profesora z rak prezydenta.
Jest więc prof. dr ......
P.S. A jak pisałem profesorowie uczelniani powinni pisać : "dr Jan Kowalski prof UW"
P.S.2 tak naprawde to najwyższym stopniem naukowym ( do czasu kiedy niezbędna była rozprawa hablitacyjna ) był dr hab. Tytuł profesorski tat naprawdę nie jest stopniem naukowym, a tytułem honorowym.. choc teraz, po zmianach zasad przyznawania stopni i tytulów naukowych zadnej pewności jak to jest - nie mam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 20:43, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:53, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Sodomia i Gomoria. Znaczy się habilitacja bez pracy habilitacyjnej, prof zwyczajny bez habilitacji. Zaczynam rozumieć dlaczego Kiszczak jest generałem broni po 7-iu klasach. Nie miał czasu na jakieś pierduły po prostu. Inna sprawa, że teraz właściwie wstyd się przyznać, że się ma jakiś tytuł.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 20:57, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Tak się złożyło. że udało mi się dotrzeć, poprzez swoich znajomych, do pracy doktorskiej Lech Kaczyńskiego, której temat brzmi : “Zakres swobody stron w zakresie kształtowania treści stosunku pracy” i została opublikowana w 1979 r. Niektóre jej fragmenty świadczą o tym, że Lech Kaczyński bardzo cenił naukową teorię marksizmu-leninizmu, a w szczególności wkład W.I.Lenina w rozwój prawa pracy. Oto cytaty z ww. pracy, potwierdzające tą tezę:
1. (str. 7): „ W XIX wieku uwagę na ten fakt zwrócił Karol Marks (“Praca najemna i kapitał”), wskazując przy tym, że formalno prawna wolność umów stanowi narzędzie dyktatu stosowanego przez kapitał wobec klasy robotniczej.” ;
2. (str. 29): „ Zasada wolności umów stanowiła narzędzie nieograniczonego wyzysku klasy robotniczej (K. Marks, “Kapitał’”‘) „.;
3. (str. 32): „Następny etap rozwoju norm prawa pracy kształtował się już pod wpływem walki klasowej proletariatu. Okres kontrrewolucji położył jednak kres tym zdobyczom.” ;
4. (str. 33): „Ruch robotniczy był politycznym reprezentantem interesów proletariatu.”;
5. (str. 3: „Podstawowym motorem rozwoju ochrony pracy, a właściwie całego prawa pracy w państwie kapitalistycznym, była walka klasowa proletariatu. Społeczeństwo socjalistyczne, jak wiadomo, cechuje brak antagonistycznej sprzeczności między pracą a kapitałem”. ;
6. (str. 40): „ Możliwość dążenia administracji zakładu pracy do realizacji postawionych zadań kosztem naruszenia uprawnień pracowników została dostrzeżona już przez Lenina (“O roli i zadaniach związków zawodowych w warunkach nowej polityki ekonomicznej” w zbiorze Pt. “Lenin o związkach zawodowych”, str. 345-6)”. ;
7. (str. 43): „ Planowanie jest zjawiskiem związanym w sposób nieodłączny z gospodarką socjalistyczną, dlatego też uważane jest za obiektywnie występującą w tej gospodarce prawidłowość (Wojciech Brus, “Ogólne warunki funkcjonowania gospodarki socjalistycznej”, W-wa 1961).”;
8. (str. 51-52): „Wymienić trzeba także system wartości charakteryzujący ideologię socjalistyczną, wśród których kluczową rolę odgrywa idea sprawiedliwości społecznej i idea równości, czyli egalitaryzmu „. ;
9. (str. 197): „ Naruszenie zasad socjalistycznego egalitaryzmu może dać podstawę do uznania odpowiedniej klauzuli umownej za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego „. ;
10. (str. 262): „ Ani planowość, ani dwie pozostałe przesłanki (zasada socjalistycznej sprawiedliwości społecznej i socjalistyczny egalitaryzm ) nie stoją w bezpośredniej sprzeczności z zasadą swobody umów „.
Jak wiadomo, w czasach PRL-u, niektórzy , aby przypodobać się partii komunistycznej, obficie zamieszczali we wstępie swoich prac magisterskich i doktorskich, cytaty z prac Marksa, Engelsa a w szczególności W.I.Lenina, co także było przejawem lojalnego podziwu dla ZSRR. Jak widać z przytoczonych cytatów z pracy dr hab.Lecha Kaczyńskiego, poszedł on dalej – bowiem wstawki z marksizmu-leninizmu znajdują się nie tylko we wstępie, ale i w całej treści rozprawy doktorskiej. Praca pochodzi z 1979 roku. Jest wielu absolwentów polskich uczelni oraz doktorantów z tego okresu, którzy do tego procederu się nie poniżyli. Nie był on wówczas obowiązujący. Chyba że autor pracy chciał wykazać biegłość w znajomości ideologii marksizmu-leninizmu oraz lojalność wobec PZPR. Taka postawa mogła znacznie pomóc w dalszej karierze naukowej autora na uczelni.” |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:58, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Opieram się na tym co mówił mi syn. Ponoć teraz habilitacja może ( choc nadal można pisac i rozprawe ) opierac się na podobnych zasadach jak profesura.
Komisja ministerialna ocenia dorobek kandydata ( przypominam, że od kilku lat obowiazuje system punktowy oceny publikacji i prac naukowych ) i wnioskuje o nadanie stopnia naukowego.
Tak w w wielkim skrócie.
Choc mogłem coś tam i popieprzyć
aaa.. jest jeszce gorzej !!! całkowicie znika pojecie docenta ( no.. może poza medycyną ) . Wyobraź sobie, ze studenci do dra hab. nie mówia teraz "panie docencie" a - jak do zwykłego prymitywnego doktora "panie doktorze" !!! Sodomia i gomoria normalnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 21:02, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:25, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
No nie, bo doktor habilitowany to tytuł naukowy jak magister i doktor, a docent był tytułem dydaktycznym jak asystent i adiunkt. Zasadniczo profesor nadzwyczajny i zwyczajny to też były tytuły dydaktyczne, czyli zasadniczo doktor habilitowany był najwyższym tytułem naukowym.
Ciekawe jak wygląda ten system punktowy oceny dorobku naukowego? Za moich czasów to była liczba publikacji i ilość cytowań. Zwłaszcza to drugie kryterium było mocno wątpliwe, bo wszyscy wiedzieli, że zla publikacja jest częściej cytowana niż dobra.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:49, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Koledzy forumowicze, zaprawdę powiadam Wam, nie wszystko da się wygooglować.
ot taka opinia na wp.pl:
Mówię Polska - myślę moja Ojczyzna. Mówię PiS i Kaczyńscy- myślę patrioci, ludzie prawdy, bezinteresowni słudzy Polski. Mówię Tusk - myślę malarz kominów, agent STASI, defraudant naszej kasy. Mówię Prawy-i-Sprawiedliwy - myślę sługus tuskowy za srebrniki. Mówię Komorowski - myślę, że gdyby nie teście ubecy z zapleczem PZPR i stryjów NKWD-owców, nie ukończył by nawet średniej szkoły. Zastanawiam się w jaki sposób ukończył studia i kto mu pomógł?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 21:56, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:51, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
cimek napisał: | Koledzy forumowicze, zaprawdę powiadam Wam, nie wszystko da się wygooglować.
|
Ale jeśli coś sie da - i to w pierwszej pozycji wyników - to nie zrobienie tego jest szczytem olewactwa innych
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 21:58, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | cimek napisał: | Koledzy forumowicze, zaprawdę powiadam Wam, nie wszystko da się wygooglować.
|
Ale jeśli coś sie da - i to w pierwszej pozycji wyników - to nie zrobienie tego jest szczytem olewactwa innych |
Zaproponowałem Ci przeca coś do poczytania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 7:50, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Olek! Olek!
"Oluś zawsze był krętaczem?" Kwaśniewski nie wiedział, skąd wzięło się 410 tysięcy złotych na jego koncie.
Oluś zawsze był krętaczem
– powiedział o Aleksandrze Kwaśniewskim w szczerej rozmowie z nieżyjącym już Aleksandrem Gudzowatym Józef Oleksy. Były prezydent rzeczywiście miał „problemy finansowe”. Jak donosi "Fakt”, byłemu prezydentowi „zapomniało się”, skąd w jego zasobach majątkowych znalazło się dodatkowe 410 tys. złotych.
Prokuratura zainteresowała się majątkiem byłego ministra ds. młodzieży w PRL właśnie po wysłuchaniu słynnego nagrania, na którym Oleksy w rozmowie z Gudzowatym zapowiadał, że „dużo czytał i będzie ostry jak brzytwa”, ale również ujawnił co nieco o swoich kolegach, m.in. o Kwaśniewskim.
Po przejrzeniu dokumentów finansowych rychło okazało się, że były prezydent nie potrafi powiedzieć, skąd ma przychód z października 2006 r.w wysokości ponad 294 tysięcy złotych. Podobnie było z kwotą z następnego miesiąca; Kwaśniewski „nie wiedział” skąd na koncie znalazło się prawie 116 tysięcy złotych.
Nie wskazano podmiotu, który przekazał Aleksandrowi Kwaśniewskiemu pieniądze.
W sumie w 2006 r. były prezydent zarobił ponad dwukrotność zagadkowej kwoty, a dokładnie 885 593, 36 zł.
Kwaśniewskiemu darowano karę, gdyż szybko zapłacił zaległy podatek (1 449 zł) i odsetki za zwłokę. Czy gdyby był przeciętnym Kowalskim tak szybko sprawa rozeszłaby się po kościach?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|