po 30-tce

Formalny

Za wp.pl [link widoczny dla zalogowanych]

"Poznański Czerwiec '56
• Czerwiec '56 nazywa się niekiedy ''ostatnim polskim powstaniem narodowym''
• Wydarzenia poznańskie stały się katalizatorem procesu destalinizacji Polski
• Czerwiec '56 otworzył w PRL epokę wiary w ''socjalizm z ludzką twarzą''
(...)
Walki wokół gmachu Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Kochanowskiego trwały przez kilka godzin, bowiem demonstranci w opanowanym wcześniej więzieniu przy ul. Młyńskiej zabrali z magazynu broni jeden ręczny karabin maszynowy, 37 karabinów, 21 pistoletów maszynowych, 29 granatów i ponad 20 tysięcy sztuk amunicji. Jednak chaotyczność działań i brak odpowiedniego przygotowania sprawił, że gmachu bezpieki nie udało im się zdobyć. Nawet wtedy, gdy protestujący zdobyli kilka czołgów, które bez wsparcia piechoty wjechały wczesnym popołudniem do centrum Poznania. Jeden z przejętych czołgów strzelał z karabinu maszynowego stale w to samo miejsce (około pół metra nad głównym wejściem do gmachu), ponieważ nikt z siedzących w nim ludzi nie potrafił go poprawnie obsługiwać.
(...)
O Poznańskim Czerwcu ’56 pisze się niekiedy jako o ostatnim polskim powstaniu narodowym. W takiej ocenie jest sporo przesady, przede wszystkim z uwagi na całkowicie spontaniczny wybuch protestu i brak jakiegokolwiek kierownictwa w późniejszej jego fazie. Zarazem jednak bilans walk w Poznaniu, trwających niewiele ponad dobę, był wyjątkowo krwawy, bowiem śmierć poniosło 57 osób (w tym 8 ubeków i żołnierzy), zaś rannych zostało blisko 600. Zaciętości walk dowodzi także zniszczenie w ich trakcie ponad 30 czołgów oraz samochodów wojskowych.

Warto pamiętać, że w pierwszych godzinach protestu zarysowała się wyraźna ewolucja postaw jego uczestników. Do chwili zajęcia siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR tłum zachowywał się pokojowo, a skandowane hasła dotyczyły żądań socjalnych. Ponieważ jednak nikt ze spanikowanych władz Poznania nie podjął próby dialogu z protestującymi, ludzie zaczęli się szybko radykalizować. Przejawem tego były skandowane hasła: ''Precz z bolszewikami'' czy ''Żądamy wolnych wyborów''. Postawa poznańskich władz wynikała z instrukcji płynących z Warszawy, gdzie I sekretarz KC PZPR Edward Ochab bardzo szybko zaakceptował propozycje przedstawione mu przez ministra obrony, sowieckiego marszałka Konstantego Rokossowskiego. ''Zaproponował, aby użyć oddziałów wojskowych przeciw uzbrojonym awanturnikom, atakującym urzędy państwowe'' – wspominał po latach Ochab. ''I prosił, by mu zostawić wolną rękę, a on tę sprawę załatwi.
(...)
Poznański Czerwiec stał się katalizatorem gwałtownie przyspieszającym proces destalinizacji, po którym system komunistyczny w Polsce nigdy już nie powrócił do stadium masowego terroru i skrajnej ideologizacji wszystkich dziedzin życia społecznego.
(...)
Skalę osłabienia reżimu, jaką przyniósł 1956 r., najlepiej ilustruje gwałtowne kurczenie się tajnej policji i jej sieci agenturalnej. Na przestrzeni tego roku szeregi bezpieki opuściła połowa z ponad 30 tys. jej funkcjonariuszy, a liczba konfidentów stopniała o ponad dwie trzecie, osiągając na początku 1957 r. najniższy w dziejach PRL poziom 11,5 tys. Znikły też najbardziej rażące przejawy zależności od Kremla w postaci sowieckich generałów dowodzących Wojskiem Polskim oraz dostaw węgla do ZSRR za ułamek jego wartości rynkowej. Rozwiązano większość z 10 tys. spółdzielni produkcyjnych, stworzonych w czasach Bieruta przez sterroryzowanych chłopów. Do kilku diecezji mogli powrócić usunięci z nich biskupi z prymasem Wyszyńskim na czele. Wszystko to było efektem przełomu październikowego, pod który cztery miesiące wcześniej fundament położyli poznańscy robotnicy. Przyznał to, choć bez entuzjazmu, nawet Władysław Gomułka, któremu poznańska rewolta wydatnie ułatwiła powrót do władzy. (...)
Poznań ‘56 tworzy symboliczny początek dwudziestoletniej epoki środkowego PRL-u, odznaczającej się złagodzeniem terroru, wiarą w możliwość zreformowania systemu komunistycznego i jego faktyczną stabilizacją. Stabilizacją, której towarzyszyła szeroka społeczna akceptacja dla wielu jego założeń z przewodnią rolą PZPR włącznie. Nie jest sprawą przypadku, że ani podczas protestów studenckich w marcu 1968 r., ani też w trakcie rewolty grudniowej 1970 r. na Wybrzeżu, ich uczestnicy nie podważali fundamentów ustroju realnego socjalizmu, domagając się od władz PRL jedynie przestrzegania deklarowanych przez nie – chociażby w konstytucji – zasad egalitaryzmu i swobód obywatelskich. Zupełnie inaczej było w 1956 r. w Poznaniu, gdzie zrewoltowany tłum chciał upadku reżimu, a nie jego reformowania.
(...)
Poznańska rewolta robotnicza zmieniła bieg naszej historii najnowszej. Jak wskazują przykłady sąsiedniej Czechosłowacji czy NRD, bez determinacji okazanej przez poznaniaków, stalinizm bez Stalina mógł trwać w Polsce nawet 10 lat dłużej. Gdyby tak się stało, polscy komuniści zdołaliby przypuszczalnie zlikwidować całkowicie prywatne rolnictwo oraz autonomię Kościoła, mocno już nadwerężoną po internowaniu prymasa Wyszyńskiego w 1953 r. PRL stałaby się wówczas – jak sąsiednie kraje – niemal stuprocentową kopią sowieckiego pierwowzoru.

Prof. Antoni Dudek dla Wirtualnej Polski"

* * * * * * * * * * * * *

Nie ma potrzeby by więcej na ten temat pisać. Forumowi "intelektualiści" zamiast przeczytać cokolwiek na temat, wiedzą lepiej czym był Poznański Czerwiec 1956.
Gdyby mieli choć trochę przyzwoitości, przyznaliby się do swojego braku wiedzy i pisania bzdur wyłącznie z potrzeby pisania czegokolwiek.

slepa i brzydka

A ja zapytam o co właściwie się rozchodzi z "poznańskim TWA", bo to dla mnie prawdziwe novum?
Czy to ma być jakaś nowa obelga?
Jaki jest wspólny mianownik dla tego TWA? Czego bronią, czemu się sprzeciwiają?

Formalny

Formalny

Za wp.pl [link widoczny dla zalogowanych]

"(...)
Tegoroczne obchody z uwagi na okrągłą rocznicę będą miały wyjątkowo uroczysty charakter. Na placu Mickiewicza pod pomnikiem upamiętniającym wydarzenia z czerwca 1956 r. będą przemawiać m.in. prezydent RP Andrzej Duda oraz prezydent Węgier Janos Ader. W programie obchodów przewidziano także przemówienie byłego prezydenta Polski Lecha Wałęsy.

Uroczystościom miała towarzyszyć asysta wojskowa oraz apel pamięci. Ponieważ w jego trakcie na polecenie ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza miano oddać cześć także ofiarom katastrofy smoleńskiej, co oburzyło wielu poznaniaków, w tym część kombatantów, dlatego prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zrezygnował z udziału wojska w uroczystościach.
- W czasie oficjalnych uroczystości wspomnienie poległych zostanie odczytane przez osobę cywilną. W obchodach na placu Adama Mickiewicza wezmą udział poznańscy harcerze, a oprawę muzyczną zapewni Orkiestra Miasta Poznania przy MPK w Poznaniu - poinformował w piątek Tomasz Lisiecki, zastępca dyrektora Gabinetu Prezydenta Poznania.

Oficjalne obchody 60. Rocznicy Czerwca'56 rozpoczną się mszą świętą w kościele oo. Dominikanów. Po jej zakończeniu uczestnicy uroczystości przejdą na plac Mickiewicza. Zwieńczeniem obchodów będzie plenerowe widowisko multimedialne pt. "Ksenofonia. Symfonia dla Innego" wyreżyserowane przez Jana Komasę. (...)"

sir Francis Drake

rosegreta

Ciągle przypisuje mi się bycie w jakimś TWA, teraz poznańskim, choć do Poznania mam daleko dość.
Nie dziwię się Formalnemy, że traci czasem cierpliwość.
Mnie też, tzn. zadziwiły mnie wywody tutaj prowadzone.
Rewolucje zawsze zaczynały się od frustracji, niezadowolenia ludzi. Człowiek chce czuć się wolny a wolność to też dobre warunki ekonomiczne.
Jesli ludziom jest dobrze, żyje im sie w miarę spokojnie, bezpiecznie, kiedy nie muszą się bać... nie występują aby walczyć, nie muszę przelewać swojej frustracji, czuję się dobrze, czują się wolni...
Przepraszam za wtrącenie nie na temat.
Czasy tamte znam tylko z opowiadań. I wiem, że były to chore czasy. Kiedy nic nie można było kupić. Nie było podstawowych produktów a ludziom wpierało się brednie.
Kiedy całe mięso zjadł niby jeden człowiek i za to go skazano, choć winny nie był.
Kiedy ze wszystkim trzeba było sie ukrywać.
Kiedy dziadek musiał szyć bieliznę swoim dzieciom z czerwonych flag, bo flagi były z jedwabiu.
Nie wyobrażam siebie w tamtych czasach. Choć moi rodzice żyli w nich i pracowali, czasy absurdu były czasami ich młodości i miłości...
Dobrze, że ludzie potrafili się wtedy bawić. Bo w sumie to nie było zakazane.

bosska

Zgryźliwy Tetryk

sir Francis Drake

Zgryźliwy Tetryk

Ciekawe czy rozszyfruje ten skrót zawierający ordynarne wyzwisko. Bo do Ruskiego najlepiej jest mówić po rosyjsku, do Anglika po angielsku, a do chama po chamsku!

sir Francis Drake

Formalny

Niedawno wróciłem z głównej części obchodów Poznańskiego Czerwca 1956. Wspaniale i godnie uczczono 60 rocznicę tych ważnych historycznie wydarzeń. Wszystko na ten temat napisano w poważnych opracowaniach a ja tutaj też zasygnalizowałem bardzo ogólnie jak wyglądało tło i przebieg wydarzeń. Mnie interesowały także reakcje zebranych na pl. Adama Mickiewicza. Wiadomo, że we wszelkich zgromadzeniach znajdzie się i ludzi, którzy tak jak dzisiaj w Poznaniu, przyszli uczcić pamięć tych, którzy brali udział w tych wydarzeniach jak również tych, którzy muszą rozrabiać, buczeć czy wznosić głupie okrzyki nie mające nic wspólnego z kulturą i myślą przewodnią uroczystości. (tak jak i na forum...)
Pierwsze co rzucało się w oczy to grupy z flagami dla zaznaczenia swoich sympatii. Były więc flagi KOD, RAZEM i mnóstwo flag o barwach narodowych. Zdarzyły się nawet dwie flagi ONR... Na wielu flagach Narodowych nabazgrano durne napisy typu "Precz z komóną" (oryginalny tekst) oraz "To był zamach"... No commments. Były też flagi węgierskie z węgierskimi napisami.
Było też sporo osób w koszulkach z napisami "Gazeta Polska", "Jestem najgorszym sortem", "Demokracja zwycięży" itp. Kilku facetów miało przyklejone kartki z napisem: "Zabójstwo Prezydenta Kaczyńskiego pomścimy",
Ogólnie mieszanina patriotyzmu, oszołomstwa i zwykłej głupoty a wszystko to napawa niesmakiem, bo demonstrowane na poważnych obchodach poważnych wydarzeń
Pierwszy przemawiał prezydent Duda. Na początku przemówienia rozległy się masowe gwizdy i grupa kilkudziesięciu osób zaczęła wymachiwać w kierunku prezydenta dużymi czerwonymi kartkami. Inna grupa zaczęła z kolei klaskać i wykrzykiwać imię i nazwisko Prezydenta. Okrzyki "przeciwko" ucichły w trakcie przemówienia bo z jednej strony było prymitywnie kokieteryjne, z drugiej jednak wiernie i ze szczegółami opisywało tło, przebieg wydarzeń oraz ich skutek i wpływ na dzieje Polski i Europy. Znakomite, choć fatalnie tłumaczone było przemówienie Prezydenta Węgier. Dziękował jeszcze raz za pomoc dla mieszkańców Budapesztu po upadku ich powstania. To były nie tylko leki, odzież i żywność ale np. 800 litrów krwi...
Następne przemówienia Lecha Wałęsy, Prezydenta Poznania i starszej pani - wtedy "pielęgniarki", wzbudziły już raczej pozytywne reakcje - oklaski i chwile wręcz aplauzu, choć jakiś idiota cały czas gwizdał w policyjny gwizdek...
Zdarzały się jednak buczenia i wrzaski. Początkowo stałem w pobliżu dwóch facetów z polskimi flagami, którzy tylko przy nazwisku prezydenta klaskali ale przy wszystkich następnych zaczęli idiotycznie buczeć z tępymi gębami. Gdy na moment przestali, spokojnie spytałem dlaczego i po co buczą na takich uroczystościach upamiętniających ofiary i pamięć tych ważkich wydarzeń. Umilkli i zaczęli się zastanawiać. Przyjrzeli mi się też uważnie i widocznie uznali, że jestem większy od nich, bo od tego moment nie wydali już z siebie głosu...

"Poza konkurencją" były jakieś dwie idiotki z przetłuszczonymi rozwianymi w nieładzie włosami, które niezależnie od tego co się w danej chwili działo, z obłędem w oczach wywrzaskiwały: "precz z komuną"...
Ogólnie, poza samą ideą i powagą obchodów na Placu Adama Mickiewicza, z obserwacji zachowań zgromadzonych na placu ze smutkiem można wyciągnąć wniosek, że społeczeństwo jest coraz bardziej podzielone i ujawnia się to w coraz drastyczniejszej formie. Niestety, ujawniają się też przy takich uroczystości okazji ekstremiści i zwykli awanturnicy oraz przygłupy nie rozumiejący przeważnie w czym uczestniczą i co się w ich otoczeniu dzieje.
----------------------------------------------------------------------
Należy ubolewać, że ta inwazja głupoty dotyka także tego forum - w tym temacie, co nie jest zresztą niczym nowym tak jak zresztą nie zmieniają się przedstawiciele tego nurtu głupoty, którzy od dawna stanowią śmieciową grupę rozwalającą każdy temat...

Szymon Krusz

Pszczółka Maja

Historia mi znana. Całe szczęście tylko z książek i opowiadań. Oby nigdy coś takiego nie miało już miejsca. Niemniej jak się patrzy co dookoła się dzieje, to czasem i taka myśl gdzieś się nieśmiało pojawia.

Formalny

Pszczółka Maja

Miałam ochotę wyskoczyć wczoraj do Poznania na obchody, ale komunikacyjnie mnie to trochę przeraziło. Miasto w remontach, sama uroczystość to także utrudnienia. Obejrzałam więc Teleskop i inne programy informacyjne, dokumentalne.

Stefan

Pszczółka Maja