po 30-tce

Kilo OK

PORI
Tak wpaść, po kilku postach.

Ron

anmario

Ron

Poza tym i muszę tu podkreślić, że to wyłącznie moja hipoteza, jeśli na pokładzie wybuchły ładunki wybuchowe to coś musiało zainicjować detonację. Być może zapalniki były jakoś zsynchronizowane z przyrządami samolotu i wtedy jasne się staje czym była dziwna " pomyłka" Protasiuka i jeszcze dziwniejszy brak odejścia. Ohydną refleksją z tej hipotezy byłoby, że to rzeczywiście Protasiuk zabił wszystkich nieświadomie uruchomiając detonatory.

Ron

No bo, gdyby zapalniki miały własne czujniki wysokościowe to powinny one zgłupieć tak samo jak czujniki przyrządów pokładowych i do eksplozji by nie doszło. Natomiast gdy załoga zorientowała się, że z wysokością jest coś nie halo, jakoś zareagowała i zareagowały zapalniki.

Gość

Znikome cząstki niby trotylu znalezione gdzieś w szczątkach samolotu o niczym nie swiadczą. Samolot rozpada się od wybuchu, który rozrzuca szczątki samolotu na ogromnej przestrzeni. Samoloty nie rozpadają się także z powodu niskich chmur i gęstej mgły, ale wyłącznie z winy załogi, która próbuje w tych chmurach latać tak, jakby ich nie było. Urządzenia pokładowe nie zarejestrowały wybuchów na pokładzie samolotu, zarejestrowały jednak ogromną ilość błędów popełnionych przez pilotów.
Można postawić pytanie, co wykryto i jaki jest to związek chemiczny? Urządzenie wykryło materiał wysokoenergetyczny, mało tego! identyczne urządzenie badające kiełase też wykryło TNT.
Pan Macierewicz uparcie twierdzi, że przyczyną katastrofy był zamach, to dlaczego do tej pory nie zgłosił tego do prokuratury? Tupolew zdecydowanie zbyt nisko, zbyt szybko i źle, bo na automacie, przy pogodzie pięcio-, sześciokrotnie gorszej niż minima załogi, lotniska i samolotu był prowadzony na pas do lądowania. Czyja to jest wina? Tuska?

Ron

Ron

Jak to mowią ten jest mądry kto widzi czego wzrokiem nie widać. A widać to co się zdarzyło w Smoleńsku. Natomiast nie widać tego, że zamachawcy instalując dzień wcześniej ładunki wybuchowe nie wiedzieli o mgle nad lotniskiem, o złych wskazaniach przyrządów, nietypowych reakcjach załogi. Prawdopodobnie samolot miał walnąć gdzieś na początku pasa startowego i grzecznie rozsypać się na jego całej długości. A tu cały pogrzeb na nic.

Wersja nieudolnego Protasiuka, który tak haniebnie wylądował była już przygotowana zapewne, a tu trzeba ją było przystosować do nowych okoliczności, albo kombinować coś zupełnie ad hoc. Stąd taki burdel. Think

Ron

Tusk też musiał improwizować w rozmowie z Putinem, bo przygotowane tłumaczenie szlag trafił i dlatego tak późno do Smoleńska dotarł, a Putin tej prowizorki Tuska nie kupił, zbulwersował się ohydnie, a ciąg dalszy obserwujemy. Think

Ron

Również eksperci Maciarewicza powinni oprócz badania tego co się zdarzyło, zastanowić się jakby ten zamach wyglądał w normalnych warunkach jakie zakładali zamachowcy i połączyć wnioski. Think

Gość

Panie Ron!
Kolejny raz pan mnie tu obraża!
I jednoczesnie zwracam uwagę, że nie ,,Maciarewicz,, tylko Macierewicz!

Panie Ron
proszę zapoznać się z tytułem tematu, na którym obecnie stara się pan mnie obrazić.
Widzę, że nerwy panu puszczają od samego początku, gdy tylko napisałem mój post, w którym udowodniłem kłamstwa pani Gargas i pana Biniendy. Mam taką cichą nadzieję, ze ktoś zwroci panu uwagę na swoje chamskie zachowanie w stosunku do mojej osoby. Ja osobiście tego sobie nie życzę, jednak zgodzę się na dalsze obrażanie mnie tu na forum, pod warunkiem, ze to panu będzie sprawiać przyjemność.

Wracając do tematu ,,zamachu,,

Hipotezy wybuchowe Biniendy i Berczyńskiego kompromituje sam stan i ułożenie szczątków. Gdyby jakiś wybuch uszkodził samolot w locie, a ponadto urwał cały ogon i to jeszcze w locie prawidłowym, z podwoziem w dół, to wszystkie szczątki leżałyby dokładnie w osi lotu, bo żadna na świecie siła nie byłaby w stanie pchnąć ich wszystkich razem nagle w lewo i rozrzucić na planie stożka jak w Smoleńsku. Wybuchy w powietrzu mają to do siebie, że prowadzą do rozrzucenia szczątków na planie elipsy dokładnie w linii lotu, tam tymczasem znajdujemy na ziemi pierwsze ślady kolizji, a następnie rozszerzające się pole rozsiewu szczątków, które wcale nie leżą na linii lotu na ścieżce podejścia do lądowania, ale są od niej oddalone i odchylone daleko w lewo. Żaden wybuch ani nawet cała seria najbardziej wymyślnych wybuchów nie byłby w stanie wywołać takich cudów. Mogły to zrobić jedynie skrzydła samolotu, które pod wpływem rotacji spożytkowały siłę nośną do gwałtownej zmiany trajektorii lotu, końcem końców doprowadzając do zderzenia z ziemią. Tym, którzy nie wierzą, że samolot upadł na plecy, niech wystarczą zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy. Rozrzut szczątków w połączeniu z położeniem ściętych drzew tworzy wspólnie trajektorię lotu samolotu, odchyloną na sam koniec regularnym łukiem w lewo. Eksplozje takich cudów regularności nie znają.

Ron

Gość

Panie Ron!
Nawet czytać ze zrozumieniem pan nie potrafisz!

I wracając do tematu katastrofy
Niemal wszystkie szczątki maszyny zatrzymały się na dystansie niewiele dłuższym niż dwie, trzy długości kadłuba, a to oznacza, że energia kinetyczna płatowca w została rozproszona już w czasie pierwszego kontaktu z podłożem przez niszczenie struktury płatowca, a nie przez powolne jej wytracanie w ruchu po podłożu, jak to się dzieje, gdy samolot rozbija się na gładkiej powierzchni. Jeśli pan tego nie wie, to znaczy, że nie zna pan fizyki ani historii wypadków lotniczych. Siła wybuch rozniosłaby szczątki samolotu na dużej przestrzeni, lecz szczątki Tupolewa są rozmieszczone na nie wielkiej przestrzeni. Są też świadkowie upadku Tupolewa, ktorzy twierdzą, że nie słyszeli wybuchów. Są też zdjęcia satelitarne, na których widać wyraźnie rozłożenie szczątków wraku samolotu.

Szymon Krusz

Dla niektórych Fizyka i prawa nimi rządzące to chyba jakaś magia czy fantastyka.Może najpierw lepiej poczytać przypomnieć sobie podstawy a dopiero potem później wypowiadać się na temat.

Gość

I jeszcze jedno.
Eksperci pana Macierewicza i wyznawcy smoleńscy twierdzą/a są na to dowody medialne/ że Rosjanie dokładnie umyli wrak Tupolewa, aby zatuszować ślady zamachu.
Sądzi pan, że Rosjanie myjąc wrak zrobiliby to tak niedbale, że po dwóch latach znaleziono we wraku śladowe ilości trotylu?
Coś tu się kupy nie trzyma.

Kilo OK

Ron

Kilo OK

A właśnie, wie ktoś gdzie jest Cros?

Ron