po 30-tce

Kilo OK

Jupiterze, to odpowiedz (ten sam poziom) na bełkot antykaczystów. Na bełkot o pijanym Błasiku, kłótni z Prptasiukiem, czy cyniczne hehehehe porypów.
Tylko tyle i aż tyle.

Ron

art36

Szymon Krusz

Ron

Ron

Formalny

Ron

anmario

Fakty są takie, że Tusk z Putinem współpracował no i odwrotnie, oczywiście. Może ci co uważają inaczej znają jakieś inne fakty, ja znam takie: współpracowali tworząc propagandę kreującą wizję, że Prezydent Lech Kaczyński nie powinien czcić ofiar komunistów w Katyniu, że całkowicie wystarczające będzie uczczenie ich przez premierów Polski i Rosji, współpracowali utrudniając wszelkimi sposobami wyjazd Prezydenta do Katynia, Tusk u siebie, Putin u siebie, współpracowali po zamachu próbując stworzyć spójną wizję wydarzeń.
Tusk był zachwycony współpracą z Rosjanami co podkreślał wielokrotnie i chyba tylko głusi mogli nie widzieć i nie słyszeć niedorozwiniętej paplaniny tzw postępowych mediów i czołowych polityków PO. "Polscy specjaliści pracują ramię w ramię z rosyjskimi, w pocie czoła kopią smoleńską ziemię na metr w głąb, nie ma żadnych niejasności, wiadomo, Błasik był pijany, żaden z pilotów nie znał rosyjskiego, Lech Kaczyński z pewnością naciskał, była ogromna presja, o której świadczyła kłótnia Błasika i Protasiuka na Okęciu, ale poczekajmy na wyniki śledztwa, jest rewelacyjnie, na pewno dowiemy się prawdy".
Trzy lata po zamachu nie znaleziono wszystkich rejestratorów, odkrycia takie jak zafałszowanie niektórych, nie pasujących do wersji wskazań TAWS, ukrytych nieudolnie w warstwie obrazków .png nie bulwersują już prawie nikogo, podobnie jak ustalenia amerykańskich naukowców, wśród których jest nawet konstruktor Boeniga, dr Wacław Berczyński.

Mało jeszcze? Przecież to śmiech, śmiech i jeszcze raz śmiech.

I właśnie, gdyby nie współpraca Tuska i, ogólniej, rządu polskiego z Putinem, z pewnością nie byłoby możliwe to bezprecedensowe w skali europejskiej mataczenie w sprawie zamachu.

Ale prawda na pewno wyjdzie na wierzch. Inni przywódcy też latają samolotami. I w ich interesie jest by jak najskrupulatniej wyjaśniać wszystkie takie przypadki. Bo jeżeli raz się uzna, że można sobie odpuścić, to powstanie precedens, który, być może, kiedyś spowoduje ich śmierć w tajemniczej katastrofie.

Myślę, że zdają sobie z tego sprawę tak doskonale jak ja sam.

Formalny

art36

Ron

Będę się upierał. Not talking

Rzeczywiście Tusk i Putin współpracowali, a nawet bratali się PRZED zamachem. Po zamachu Tusk się ohydnie podlizywał, a Putin traktował Tuska z rzadko spotykaną w dyplomacji jawną pogardą. Oczywiście, że Putin tuszuje zamach, co nie mialoby sensu, gdyby to był banalny zamach terrorystyczny. Natomiast jeśli to jest masowy mord polityczny to jest to takie polityczne gówno, że Putin musiałby być idiotą, aby ochoczo się w nim unurzać tym bardziej, że nastąpił na jego terenie. Think

anmario

Zgadza się

Formalny

art36

do Ron:

Sytuacja może być podobna do tej sprzed wprowadzania stanu wojennego: idzie komunikat z kremla "poradzicie sobie, czy mamy interweniować?".

Tusk przestał radzić sobie z opozycją. Lechu Kaczyński miał na Komorowskiego jakieś kwity z tematem WSI... Istniała realna groźba, że kaczyści przejmą stery w Polsce. I zacznie się batalia o rurę z gazem i krytyka mocarstwowych ambicji Rosji... I jeszcze jedna rzecz: Kaczyńscy to proamerykańska opcja w Europie wschodniej. I to również miało znaczenia dla Putina.

Tusk nie sprawdził się jako "poddany" i stąd ta pogarda dla niego

ps

wiem że to wszystko jest na poziomie political fiction, niemniej jednak trzeba brać wszystko, pod uwagę.... Również to, że ruscy dali dupy tylko technicznie i teraz chcą to zatuszować albo też że pasuje im ta cała atmosfera "skandalu" i ugrywają swoje własne interesy

anmario

Bardzo proszę, wydrukuj, przyzwyczaiłem się, że to co piszę budzi zainteresowanie takie, że chce się je podzielić z kimś innym. Wprawdzie w oczach ludzi, którzy z niepojętych dla mnie przyczyn, kwalifikują samych siebie na szczycie intelektualnej elity, tych, pożal się Boże, konstruktorów, nie mających pojęcia nie tylko o projektowaniu CAD, ale nawet o podstawach obsługi komputera (vide wpadka ze sprawdzaniem pisowni w Wordzie, poszukać linka?

) dyskwalifikuje mnie pewnego rodzaju bezkompromisowość z jaką idiotę nazywam idiotą ale idiota to chyba idiota a nie, powiedzmy, kanarek czy pasztetowa, prawda? Czy się mylę?

Ron

Gość

Czytam i widzę, że są tu sami znawcy tematu, a katastrofa nadal nie jest wyjaśniona.

nudziarz

A jakie jest Twoje zdanie ?

anmario