po 30-tce

Pasztet

PS2. Ale mam radio. I jak słucham, zresztą głównie w samochodzie, np. TOK FM, to regularnie w dyskusjach biorą udział panowie Terlikowski, Semka, Lisicki itd. Nikt im nie przerywa, nie zakrzykuje i nie są atakowani za swoje sądy, które mogą swobodnie wygłaszać.
Nie spotkałem się z podobnym zjawiskiem na antenie Radia Maryja, które też sobie włączam o ile się akurat nie modlą.
To tak gwoli chwili refleksji nad tym, kto zajmuje się praniem mózgów.

O ile wiem w TVNie występują regularnie przedstawiciele wszystkich środowisk. W mediach tzw. 'niezależnych', czy też 'niepokornych' (bawią mnie te określenia niezmiernie) jest nie do pomyślenia, żeby występowali ci, którzy do linii redakcyjnej nie pasują

Juli*

nudziarz

Juli*

l

Ron

Formalny

Zgadzam się - jest niestety także tutaj kilku głupków - w tym także tych ordynarnych, żeby nie było sensu głupich wypowiedzi komentować. Kopanie się z osłem to nie moja specjalność.

Szymon Krusz

l

l

Pasztet

anmario

Wchodzę w to. Czuję wewnętrzny przymus weryfikacji dotyczącej matematyki i fizyki wiedzy Formalnego oraz Twojej Animal - tu mam na myśli statystykę, z którą ponoć jesteś za pan brat. Chętnie też dowiem się co masz ciekawego do powiedzenia na temat modeli ekonomicznych i ekonometrycznych. Dojadę samodzielnie do dowolnego miejsca w Polsce. Niestety mogę się urwać dopiero pod koniec stycznia.

Pasztet

Duchy nad ranem

Ten shit, który spróbowałem nie dał mi spać, ale dzięki temu napisałem dużo świątecznych maili, które jak teraz czytam są czasami obsceniczne, a czasami nostalgiczne. Ale już poszły, więc nie ma rozpaczać nad rozlanym mlekiem, czy tam niepotrzebną porcją nasienia, wypuszczonymi w cyberprzestrzeń.

O ile nie będziesz, drogi anmario, zamęczał mnie swoją grafomańską twórczością (no jakoś kurwa nie wierzę, że oczytany człek nie ma samokrytycyzmu

), to jestem gotów obnażyć swoją matematyczną nicość jeśli chodzi o sam proces estymacji, obliczeń itp., acz chętnie podyskutuję na temat zarówno metodologii która jest fascynującą mieszanką ekonometrii i psychologii (bo nóż mi się w kieszeni otwiera słysząc dziennikarzy nie mogących pojąc dlaczego sondaże 3 różnych pracowni dotyczących tej samej kwestii mogą się znacząco różnić) jak i interpretacji wyników rozmaitych badań, ale interpretacji głębokiej, opartej na liczbach z raportów, a nie na tabelce ze średnimi arytmetycznymi, które od zawsze nazywam miarą dla idiotów.
Więc możesz się srodze zawieść, hehe, bo dawnymi czasy będąc belfrem i prowadząc m.in. przedmiot o wdzięcznej nazwie prognozowanie gospodarcze, znienawidzony przez studentów przedmiot co oczywista, usiłowałem skierować ich uwagę na fakt, że jedna połowa sukcesu to mądry dobór danych wejściowych, a druga, to umiejętność interpretacji wyników. Niestety, moje grupy poległy na egzaminie, bo wg prefesury najważniejsza okazała się umiejętność liczenia, transponowania macierzy, korzystania z tabel i inne pierdoły, które w sekundę wykonuje komputer (nawet w dawnych czasach istniał pakiet Statgraphics). Tak skończyła się moja romantyczna przygoda z uczelnią niepromującą myślenia, a doktorat zrobię pewnie na emeryturze

Kończąc poużywkowy słowotok (nigdy więcej mefki): od 28 stycznia do 9 lutego jestem na nartach raczej baaaardzo daleko od Krynicy, ale poza tym terminem możemy się umawiać - na góry nalegam narciarsko i samolubnie

Ale może ktoś też jeździ między słowami, flaszkami, kreskami, skrętami itp....
Więc Nudziarzu szukaj mety dla degeneratów rozdyskutowanych..

PS. No i znowu zaśmiecił się topik ważki. No ale z drugiej strony dla kogoś profanacją może być pisanie o pierdołach na katastroficznym topiku, a dla innych (including me) sprofanowanie Wawelu zwłokami Kaczyńskiego. O czym też (wierzę) można podyskutować w stosownej chwili.

Pochodzenie O-Ren Ishii

>>> Anmario

http://www.trzydziestki.fora.pl/sprawy-techniczne-i-administracyjne,2/poprosilem-apro-o-usuniecie-profilu,6727.html

Nie szkoda klawiatury na tą nędzę ? "obraziłem się... odchodzę... farewell" niemalże jak egzaltowane pindeczki z Southampton machające chusteczkami do marynarzy na Titanicu

anmario

Koszmarne Animal jest to maskowane arogancją i wciąż u Ciebie tymi samymi (estymacja, krzywa Gaussa, etc) "trudnymi słowami " wrażenie intelektualnej niższości jaka przebija z każdego prawie Twojego postu. Tak naprawdę jedyną specjalnością, w której dobrze się czujesz jest marketing, a w szczególności pewnego rodzaju jego odmiana, mająca na celu sprzedaż wizerunku Animala - dobrze poinformowanego przez takich samych mędrców jak on mędrca od wszystkiego, czyli automarketing. Pewnie ktoś to kupuje, mnie w każdym razie nie nabierzesz, ani na forum, ani na żadnym spotkaniu. Zbyt wielu jaśnie oświeconych, wszechwiedzących półgłówków strąciłem z piedestału w swoim życiu by było to możliwe.

Ja nie zamierzam robić doktoratu. Nigdy nie wykładałem na uczelni. Nie jestem nawet magistrem. Ani inżynierem. Od strony formalnej mam tylko wykształcenie średnie.

I całkowitą, niezachwianą pewność, popartą wieloma napisanymi przeze mnie dla innych pracami inżynierskimi, magisterskimi oraz doktorskimi, programami w Matlabie i C++ dotyczącymi zagadnień z zakresu przetwarzania sygnałów, obrazu oraz tworzenia sieci neuronowych oraz projektowanymi w Simulinku czy Delphi modelami, że jestem najlepszy.

Mówiąc krótko sam nie wiem czego jeszcze nie wiem

Teraz znowu wracam do lepszego świata, od czasu do czasu zaglądnę w celu zorientowania się czy zostały poczynione jakieś konkretne ustalenia na temat ewentualnego meetingu.

I bez urazy. To tylko życie

Szymon Krusz

nudziarz

art36

l

Ron

Wow.

Tuzy intelektu tu jeden w drugiego. A ja głupi nimfomanek do nich - głupki. oops

Wracając do naszych baranów wygląda na to, że prokuratura mówi do nas - niestety dostaliśmy rozkazy, aby pieprzyć jakieś głupoty, co prywatnie mówiąc nas wkurwia. No, bo jak inaczej tłumaczyć przedstawioną wersję, że prezesowi odpaliła bomba w ręce nieomal ją urywając i przy okazji robiąc mu harakiri, co tak go zbulwersowało. że wywlókł viceprezesa na korytarz i nożem zadał mu kilka ciosów w brzuch, klatkę piersiową i plecy, po czym stracił przytomność i do tej pory jej nie odzyskał. Rozumiem, że taką wersję podał trzeci mężczyzna i prokuratura mu uwierzyła. Uwierzyłaby tylko w wypadku, gdyby tajemniczy mężczyzna wyciągnął legitymację służbową, że on tu niby śledzi jakieś machloje z bronią. Na zdrowy rozum to zabójca, który spierdolił robotę maksymalnie. Think

Zapowiada się ciekawie to śledztwo. Angel