|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:38, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
A ja dziekuje temu w górze ze taka przede mna staneła.
Jestem bardzo emocjonalna istotą i akceptuje siebie taka. Nie znosze chłodu i politykowania w stosunku do bliskich mi osób.
Taka miłosc pozwala na wybaczanie. Nie dopuszcza do nudy i przyzwyczajenia.
Ale wymaga zabiegania zarówno z jednej jak i z drugiej strony.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:45, 08 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: |
Tylko gdy wszystko, czasem do bólu..warto zawsze.
Gdy czujesz, że wszystko jest lepsze, że możesz więcej i bardziej niż zawsze, gdy pragniesz tak, że nic Cię nie może powstrzymać..
Do zatracenia..do unoszenia.
Tylko wtedy jest prawdziwie, bez względu dlaczego i jak długo to trwa.
Warto dla takich chwil..
Prawdziwie. |
Ups..Paj jest pewnie jeszcze bardzo młodziutka i całkiem przez przypadek trafiła na to forum dziadków .
Ten infantylny tekst w zestawieniu z "niebieskimi oczami" Seeni dał mi trochę do myślenia. (no chyba, że cały czas mówimy o seksie - to przepraszam za dalej).
Bo co to znaczy "do zatracenia" ? W dodatku siebie - o czym pisze Kasiek?
Przecież ja to i mój dom, i moje dzieci, i moja praca...
Czy ja w takim razie mogę i chciałabym się zatracić żeby to wszystko rzucić na przykład?
No chyba, że mówimy właśnie o tej miłości młodzieńczej kiedy niewiele jeszcze mamy do stracenia.
Albo o idealnej w której wybranek jest sąsiadem, uwielbia nasze dzieci, naszą pracę i naszego psa ?
A jak jest inaczej? Jak mieszka 2000 km dalej to co? Zatracić się, zostawić dzieci itd ??? Czy zatracić się na chwilę????
Tylko mi nie piszcie, że jak kocha to przyjedzie. Też ma psa, pracę, dom, dzieci....I dwie byłe żony
To wszystko nie jest takie proste i dlatego zrozumiałam o czym pisze Seeni.
Owszem, zatracić się to ja bym czasami też chciała - najlepiej po 60-ce, jak będę miała czas i znowu będę sama.
Ostatecznie psu załatwię paszport.
Teraz wolę kochać miłością mądrą, ale i przemyślaną. Poza tym niech mną nawet potarga.
PS. I nie oznacza to, że jestem wyrachowana. Zatracanie nie jest dla mnie jednak najważniejsze. To byłby ból i skowyt bo tego co kocham bym nie porzuciła.
PS2. Całe zdarzenie z dwoma żonami i 2000 km czysto hipoteczne i nie wzięte z życia autorki.
Ot, przykład jakich tysiące.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pią 0:10, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Czytam Was z ciekawością, a posty Seeni cieszą mnie, jak zwykle, niezmiernie.
Może trochę nie na temat, ale przypomniało mi się, że znałam kiedyś jednorożca, człowieka, który zatracał się we wszystkim, co robił. Rzucał się z pasją na każdy dzień, z radością wręcz nienormalną, realizował setki koncepcji, miewał setki wspaniałych wizji, ochotę, wolę, jasny umysł, nie spekulował, nie liczył się z kosztami, nigdy się nie zatrzymywał. Swoiste perpetuum mobile, wieczny ruch, ciągły pęd do przodu, do życia - wydawało się niemożliwe, żeby sprawy tak prozaiczne jak choroba czy śmierć mogły go kiedykolwiek zatrzymać. Czy równie gwałtownie zatracał się w miłości? Nie wiem. Biorąc pod uwagę jego trzy żony, jest to niewykluczone [ciężki musi być żywot żony szaleńca].
Ale wracając - wierzę, że bywają efemerydy - prawdziwi zatraceńcy. Tak to wygląda z boku.
ver napisał: | Ze mną, przyczyna także nie jest mi znana, jest odwrotnie, bo zasadniczo kocham ludzi z wielką pasją. |
Egzaltacji typu: kocham świat, kocham ludzi, kocham gwiazdy na niebie nie rozumiałam nigdy. Co to znaczy, że się kocha obcych ludzi? I za co? |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:18, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Ale wracając - wierzę, że bywają efemerydy - prawdziwi zatraceńcy. Tak to wygląda z boku.
|
Ja też wierzę. Poważnie.
I często takim ludziom jak Paj zazdroszczę.
Edit: zapomniałam jeszcze dodać, że idę spać.
Dobranoc .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ver maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 5:54, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Animko- ale przyznasz, ze zycie zatraceńca jest bardziej intensywne, nasycone i ciekawsze niż życie stojacego z boku oceniacza ludzkich zachowań? Piszesz troche tak, jakby istniał jedynie słuszny model czy program-recepta na godziwe zycie.
A recept jest byc moze tyle- ile nas i każda dobra!
Lulka- "kocham ludzi z wielką pasją" nie oznacza u mnie egzaltacji, a wrodzona wielką życzliwosc i akceptację faktu, że drugi człowiek funkcjonuje byc moze na innych zasadach niż ja, lecz dokładnie na tych samych prawach . To wyraz szacunku i pokory dla odmiennosci, nawet takiej, ktorej nie rozumiem. Stąd wstret do oceniania ludzkich zachowan innych, niż moje. Uwazam, ze można o nich mowic, podziwiac je lub nie rozumiec ich, ale nie nalezy mowic, ze sa słuszne, naganne czy jakies tam- na takich zasadach rozmawiało sie chyba kiedys w przerwach miedzy maglowaniem bielizny..? po prostu uwazam OCENIANIE innych za wyraz uproszczonego, prymitywnego myslenia, posługiwania sie bezrozumnym schematem myslowym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 8:11, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ver napisał: | Seeni..ale my chyba nie mowimy o tych młodzienczych, zupełnie szalonych zauroczeniach w niebieskich oczach, tak niebieskich, ze całej reszty nie widac...
. |
A kto powiedział, że to było młodzieńcze zauroczenie????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Paj Gość
|
Wysłany: Pią 8:42, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | animavilis napisał: |
Ale wracając - wierzę, że bywają efemerydy - prawdziwi zatraceńcy. Tak to wygląda z boku.
|
Ja też wierzę. Poważnie.
I często takim ludziom jak Paj zazdroszczę.
Edit: zapomniałam jeszcze dodać, że idę spać.
Dobranoc . |
No cóż..
Zapłaciłam za czesne córki na studiach..pójdę zaraz z syna klasą do teatru, bo mój junior niezbyt grzeczny..
Wezmę wszystko na plecy i pobiegnę dalej, wg ściśle określonego rozsądnie planu.
Aby nic nie stracić, aby oni nic nie stracili.
I zostawiam trochę siebie; takiej bardzo egoistycznej, bo tak rzadko można.
Zatracić, to nie tak, aby wszyscy cierpieli.
Zatracić, aby zdjąć z pleców na chwilkę rozsądek i wszystko, co zawsze przytłacza.
I gdy już to zrobię, to łatwiej dalej biec.. |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pią 8:49, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cóż. Są ludzie którzy lubia skakac na głowe do nieznanej wody.
Sa ludzie którym to skakanie daje jakąś dawkę adrenaliny......
Oby tylko nie mieli pretensji do innych, jesli życie spedzą na wózku......... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pią 9:09, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
bo ja napisał: |
ja wiem, ze kazdy kocha inaczej i kazdy czegoś innego doświadcza ale... no jednego jestem pewna: PRAWDZIWA MIŁOŚĆ NIE BOLI!!!
czasem mówiłam o sobie, że miłość to jedyna rzecz na któej się znam, więc mogłabym jeszcze pisać i pisać ale...
...i chyba pozostanę przy tej stylistyce: zwięźle, treściwie i w wyważony sposób |
bojka,
boli,
jak ku***wa mac.
Moze to kwestia temperamentu, moze okolicznosci, moze morza,
ale boli.
To, ze jest prawdziwa sama w sobie i nie ma w niej checi krzywdy drugiej osoby, wcale nie gwarantuje, ze nie wyjdziesz w niej daleko dalej niz ten, kogo kochasz.
Boli,
bardziej niz moj kregoslup.
Ostatnio zmieniony przez Kasztanka dnia Pią 10:51, 09 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pią 9:49, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Odnoszac sie do tego, co napisala lulka - jestem w stanie zostawic jakis tam majatek, prace, dalsza rodzine.
Nie widze mozliwosci porzucenia dzieci i matki.
Nie wiem, czy gdyby spotkalo mnie kolejne zatracenie (ja nazywam to glupawka) umialabym powiedziec swojemu mezczyznie sorry Gregory (niz nie poradze, ze ja taka kochliwa jestem ).
Tak, byc moze ta 60 taka magiczna, jak i jej nazwa.
Kopa.
Dlatego boli. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 10:37, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tolek wsadził kij w mrowisko....
I dobrze.
Tak sobie Was poczytuję i sama dziwie sie swoim pokrętnym wnioskom. Jak to jest, ze Kaśkę odbieram jak wiecznie radosną, czerpiąca zycie garściami, energiczną i lekko szalona babę ...? Ale takim fajnym szaleństwem ...hm...z domieszką zdrowego rozsadku- jednorożec karmiący się marchwią ?????
U Paj widzę tylko ten infantylizm i powielanie modnych schematów ?
Dlaczego słowa, w końcu podobne, ale innych ludzi odbieram tak skrajnie ?
Do głowy przychodzi mi przy tym, ze zapewne tak samo inni, róznie odbieraja mnie samą.
Dystans do ludzi, do pewnych zdarzeń nie oznacza braku jakichkolwiek emocji, czy emocje słabsze.
Oglądanie świata bez różowych okularów to po pierwsze zwykły wentyl bezpieczeństwa po drugie, jak dla mnie, recepta na spokój, który sobie cenię najbardziej.
Moje uczucia do innych są wyważone, stabilne, niezmienne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pią 10:58, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Wentyl bezpieczenstwa to (nie wiem dlaczego) mi sie z gumka kojarzy.
Oceny wynikaja ze spojrzenia przez swoj pryzmat i bagaz doswiadczen. I co dla jednego bedzie dorabianiem dupie uszu (kroliki), to dla drugiego znalezienie sie po drugiej stronie bedzie zgola obrzydliwe (zatracency).
I vice versa.
I ja Was tez.
I Wy mnie rowniez.
poszla pomnazac nicosc |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:37, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Oby tylko nie mieli pretensji do innych, jesli życie spedzą na wózku......... |
Póki co chodzę tylko o kulach.
Nie wiem czy to był "kij w mrowisko" czy raczej dobry temat do dyskusji dla kobiet. Jak widać dla panów wszystko jest o wiele prostsze.
Ver - nikogo nie oceniam stąd dopisek, że czasami zazdroszczę.
Czasami trzeba coś zacytować żeby dorobić zgrabny koniec .
Poza tym nawet mi się smutno zrobiło jak przeczytałam, że Paj gdzieś tam musi iść i czymś się zająć. Gotowa już byłam wyobrażać sobie ją jak kolorowego motyla dla którego takie przyziemne rzeczy jak szkoły, praca itd. są czymś nieznanym.
Ja pewnie dlatego do dziś lubię czytać bajki i oglądać romantyczne komedie. To taka tęsknota za kimś kim byłam, a już być nie mogę.
Tylko czy to jest smutne? Nie .
Przecież tyle w zamian mam.
Poza tym ktoś tutaj napisał, że wielkie i mniejsze uczucia można ocenić tak naprawdę po jakimś czasie.
I to jest prawda. Po latach to przecudne zatracenie często śmieszy, a ta prawdziwa miłość ma niekiedy całkiem inne oblicze.
I o miłości piszę, a nie o seksie - żeby nie było wątpliwości.
Poza tym gdzie ja napisałam, że jestem miła, dobra i do rany przyłóż???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pią 12:03, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jak widać dla panów wszystko jest o wiele prostsze.
|
Mysle Lulko że to nie do końca tak. Nie sadzę aby przesadny rozsadek ( który chyba we mnie tkwi), był zwiazany z płcia... to raczej cecha osobnicza.
I mezczyźni przecież pedza na ślepo za miłościa... czesto niszcząc dla niej rodziny czy zycie.
Nie smiem kusic się o formułowanie ocen i zajmowanie jakiegoś stanowiska w kwestii "zyć chwila czy prowadzić może i nudniejsze ale proste i ustabilizowane zycie".. powtórze tylko mysl która zawarłem wcześniej: jeśli świadomie ponosimy ryzyko.. za jego skutki obwiniajmy wyłacznie siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:14, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Prostsze, bo nie zabierają głosu na tym topiku .
Pewnie nie zauważyłeś, że w innym miejscu napisałam, że to kobiety mają łatwiej.
Chyba pójdę się napić kawy bo zaczynam się tłumaczyć.
Bardzo lubię mężczyzn.
Zresztą o tym jest przecież ten topik. I popatrz jakie emocje wyzwolił.
.
PS We mnie większe to już tylko zwężka inżektorowa 6/4 cala jest w stanie wyzwolić
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pią 12:21, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Bardzo lubię mężczyzn. |
Nie rozumiem Cię zupełnie.
Ja.. jakos tak srednio.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 15:28, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Jeszcze chciałam kilka słów o motylkowatosci....( określenie adekwatne).
Motylkowatość mnie irytuje.
Owszem przystoi w wieku szczenięcym. Podobnie jak zakochiwanie sie z regularnością raz w tygodniu. U dojrzałego człowieka, jak dla mnie , jest nie do przyjęcia.
Dojrzałość to odpowiedzialność- za siebie, za innych. Za pracę, dom, dzieci- jeżeli są. Motylkowatośc wyklucza odpowiedzialność. Motylkowatośc u dorosłych kobiet i mężczyzn jest...zwyczajnie i śmieszna i smutna.
Wieczna gonitwa za nierealnym, oczekiwania na wyrost, nieumiejętność realnego spojrzenia na świat - to zwyczajnie nie dla mnie.
Motylkowatosc to brak dojrzałości emocjonalnej.
U dziecka do przyjęcia. U czterdziestolatki ( czterdziestolatka) żenujaca.
Troche ostro... mi to wyszło. Ale niech tam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pią 16:28, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: | [
bojka,
boli,
jak ku***wa mac.
(...)
Boli,
bardziej niz moj kregoslup. |
mam za soba bóle, mam za sobą szpital, mam rehabilitację... Ale qwa cały czas myślę, że miłość mam dopiero przed sobą. A to wszystko co było i bolało to były doświadczenia. Ale każdy ma inaczej przecież....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pią 17:17, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Pewnie, ze inaczej.
Ja mam w poprzek. |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pią 20:16, 09 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
pomyślałam...
z kobietą związałabym się tylko z miłości...
a Kasztanka ma czerwony język, a moja córka żółty
nie wiem co dolega Kasztance, ale moja córka ma chore gardło
każdy ma inaczej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|