|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:41, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Boże, jak Wy się musicie tutaj okropnie męczyć, jak nudzić!
Pomyślałabym, że forum stanowi jakiś rodzaj panopticum, gdyby nie to, że jesteśmy tacy mdli i poprawni.
Stanę też w obronie topika dla hipochondryków. To pożyteczny topik, zwalniający otoczenie w "realu" z wysłuchiwania nieustannych utyskiwań danego hipochondryka, który tutaj może ponarzekać zupełnie bezkarnie, a nawet zostać czule poklepanym po zbolałym ramieniu. |
Dzień dobry! Czy mogę poprosić o poklepanie - z zamianą na pogłaskanie, pomimo, że mnie dziś nic nie boli?
Miłej i nie nudnej niedzieli życzę...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:46, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ja bym tam klepnęła, nawet bez wielkiego proszenia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:56, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Ja bym tam klepnęła, nawet bez wielkiego proszenia |
Nie mówię o takim klepnięciu, żeby była potrzebna pomoc medyczna... O pogłaskanie proszę!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 13:23, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nie wolno Trzeba założyć osobny temat do głaskania.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:54, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | Najgorszą częścią Warszawy jest większość jej mieszkańców |
jak ktoś przyjeżdza do warszawy, bo dostał tu niezła pracę w korporacji, zachłysnął się kasą, możliwościami, zaczął uczestniczyć w wyścigu szczurów (i nie przestaje, gdy wychodzi z firmy), to już po miesiącu mieszkania tu twierdzi, że jest warszawiakiem. Może się wiec okazac, ze ten warszawiak, na którego tak chętnie niektórzy by splunęli, jeszcze 3 miesiące wcześniej był ich sąsiadem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:56, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | Reszta jest mdła |
to może trzeba trochę popieprzyć?
Albo posolić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:49, 20 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: | Formalny napisał: | Reszta jest mdła |
to może trzeba trochę popieprzyć?
Albo posolić. |
E tam - nadmiar soli jest niezdrowy, więc wybór oczywisty...
Dobranoc i na tym topiku...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:22, 27 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Odkopałam sobie ten topik, bo nie wiem, czy jest jakiś osobny o teatrach…
A przecież warszawa to teatry właśnie, i tego akurat inni mogą jej pozazdrościć. Prywatne, publiczne, jedne z Kasią Cichopek, Muchą, czy Sochą, inne z dużej klasy aktorami. Ale fajnie, ze są. I że jest w czym wybierać.
Najbardziej warszawski jest chyba teatr syrena, który normalnie omijam szerokim łukiem, ale traf chciał, że moja noga stanęła tam całkiem niedawno, na "Hallo Szpicbródka" czyli sztuce/musicalu właśnie o warszawie (tyle, że tej przedwojennej).
Spektakl jest utrzymany w klimacie kina przedwojennego, czasem nawet kina niemego (gdy aktorzy nie wydają z siebie głosu, a dialogi można jedynie przeczytać na wielkim ekranie). Reżyser często puszcza oko do widza, więc jest i Joker, i maski z V jak Vendetta, i warszawski Vito Corleone, a nawet lord Vader. A poza tym skąpo ubrane dziewczynki bardzo fajnie tańczą na rurze. Szkoda tylko, że Piotr Polk jako tytułowy kasiarz-dzentelmen jest nudny do bólu, i mimo wielu aluzji do współczesnego świata, brak jakiegokolwiek współczesnego przesłania. Historia miłosna pozostała historią miłosną. Tylko.
Ale i tak polecam, chociażby ze względu na doskonałego Jacka Plutę, w roli zestresowanego policjanta Mańkowskiego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:38, 27 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Teatrów faktycznie sporo. W tym sceny, których widownia liczy max 20 osób (np. teatr academia). Mnóstwo wariatów, którzy chcą realizować swoje pasje w bardziej lub mniej udany sposób. Do Syreny się raczej nie wybiorę - nie mój klimat, jedyny musical jaki przetrwałem to 'Swinney Todd' w kinie. Z Nędzników w Romie uciekłem do DrinkBaru na Wspólnej.
Warszawa jest mocno undergroundowa artystycznie, ja to lubię. Ale ktoś, kto bywa tylko przejazdem raczej tego nie zasmakuje. Albo to po prostu nie jego/jej smak.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:14, 27 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Zaciekawiło mnie, dlaczego akurat Warszawie nalezy zazdrościć teatrów. Nie dlatego chyba, że gra sporo aktorów o statusie celebrytów...?
Nie dlatego, żeby przeciwstawiać i robić konkurencję, ale żeby poinformować podaję, że Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań i sporo innych miast, to siedziby teatrów z ciekawym repertuarem, często nagradzanych na liczących się festiwalach, ze znakomitymi recenzjami po odbyciu zagranicznych turnee. Siłą rzeczy najlepiej znam teatry poznańskie. Tych ze stałą siedzibą jest bodajże 16 - tych bez stałej siedziby stałych trzy, poza tym kilkanaście undergroundowych. Liczba ta jest jeszcze większa, ponieważ niektóre teatry posiadają dodatkowe "sceny" specjalizujące się w odrębnym repertuarze. Poznań jest też od wielu lat najważniejszym w Polsce miejscem teatralnych spektakli plenerowych dzięki między innymi corocznemu festiwalowi teatralnemu Malta. Zachwycam się spektaklami poznańskich teatrów średnio 2 razy w miesiącu. Miałem także możliwość obejrzenia spektakli w Warszawie, ale i w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku... Nie byłem rozczarowany ani aktorstwem, ani reżyserią spektakli... Tak jak muzykę, spektakle teatralne można podzielić na mierne lub znakomite. Miejsce siedziby teatru nie nobilituje go. Istnieją przecież znakomite teatry w mniejszych miejscowościach takich jak np. kiedyś teatr Cywińskiej w Kaliszu, czy bardzo ciekawy teatr prezentujący spektakle w małej miejscowości pod Wrocławiem.
Tyle tytułem ...beznamiętnej informacji...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Nie 23:21, 27 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:44, 27 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Sorry, ale na temat poznańskich teatrów mogę się wypowiedzieć, bo kilkanaście lat korzystałem z ich oferty. Z tzw. normalnych tylko T.Nowy zasługiwał na uwagę, choć nie zawsze - do dziś pamiętam świetną Antygonę w Nowym Jorku i beznadziejną Zbrodnię i Karę w reżyserii Korine (tego, co teraz debiutował Sępem w kinie). W Teatrze Polskim wiecznie nudna i konserwatywna klasyka, tylko spektakle w Malarni były jak z innego świata, zresztą występowały tam gościnnie grupy teatralne z całej Polski, bez stałej sceny. Teatr Ósmego Dnia oczywiście tak. Teatr Biuro Podróży - genialne inscenizacje, pamiętam do dziś ich Carmen Funebre na Dziedzińcu Różanym w Zamku (swoją drogą Formalny przytaczasz statystyki, czy uczestniczysz? widziałeś cokolwiek w wykonaniu Teatru BP, bo to chyba największa teatralna duma Poznania?). Idąc dalej - w Poznańskiej operze pierwsze eksperymenty reżyserskie miał szansę uskuteczniać Treliński, ale ówczesny dyrektor Teatru Wielkiego w Poz (Waldemar Dąbrowski) nie musiał się bać eksperymentowania (i własnych pracowników - śpiewaków importowano ze względu na mierny poziom miejscowych), bo ówczesny mecenas opery dr K., zapewniał wszelkie bezpieczeństwo.
Co do festiwalu Malta, to w obecnym kształcie jest nędznym, komercyjnym dziadostwem. Zdaje się, że jego twórcy z czasów, kiedy chodziło głównie o teatr, a nie o bilety już w tym nie działają. Nie wiem kto to wymyślił, ale był debilem. Nie znam nikogo, kto by jeździł na Maltę, a kiedy była otwarta gościłem takich ludzi w swoim domu całe mnóstwo.
PS. Teatr Kaliski jest w schizofrenii twórczej w zależności od skłądu Rady Miasta. Czasy Cywińskiej to prehistoria dla tej sceny (samo wspominanie o niej dużó mówi o Twojej bliskości z teatrami w ogóle ) - dużo po niej działy się tam lepsze rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:18, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Animal napisał: | Sorry, ale na temat poznańskich teatrów mogę się wypowiedzieć, bo kilkanaście lat korzystałem z ich oferty. Z tzw. normalnych tylko T.Nowy zasługiwał na uwagę, choć nie zawsze - do dziś pamiętam świetną Antygonę w Nowym Jorku i beznadziejną Zbrodnię i Karę w reżyserii Korine (tego, co teraz debiutował Sępem w kinie). W Teatrze Polskim wiecznie nudna i konserwatywna klasyka, tylko spektakle w Malarni były jak z innego świata, zresztą występowały tam gościnnie grupy teatralne z całej Polski, bez stałej sceny. Teatr Ósmego Dnia oczywiście tak. Teatr Biuro Podróży - genialne inscenizacje, pamiętam do dziś ich Carmen Funebre na Dziedzińcu Różanym w Zamku (swoją drogą Formalny przytaczasz statystyki, czy uczestniczysz? widziałeś cokolwiek w wykonaniu Teatru BP, bo to chyba największa teatralna duma Poznania?). Idąc dalej - w Poznańskiej operze pierwsze eksperymenty reżyserskie miał szansę uskuteczniać Treliński, ale ówczesny dyrektor Teatru Wielkiego w Poz (Waldemar Dąbrowski) nie musiał się bać eksperymentowania (i własnych pracowników - śpiewaków importowano ze względu na mierny poziom miejscowych), bo ówczesny mecenas opery dr K., zapewniał wszelkie bezpieczeństwo.
Co do festiwalu Malta, to w obecnym kształcie jest nędznym, komercyjnym dziadostwem. Zdaje się, że jego twórcy z czasów, kiedy chodziło głównie o teatr, a nie o bilety już w tym nie działają. Nie wiem kto to wymyślił, ale był debilem. Nie znam nikogo, kto by jeździł na Maltę, a kiedy była otwarta gościłem takich ludzi w swoim domu całe mnóstwo.
PS. Teatr Kaliski jest w schizofrenii twórczej w zależności od skłądu Rady Miasta. Czasy Cywińskiej to prehistoria dla tej sceny (samo wspominanie o niej dużó mówi o Twojej bliskości z teatrami w ogóle ) - dużo po niej działy się tam lepsze rzeczy. |
Istotnie orientujesz się mniej więcej, ale nie do końca szczegółowo. Zgodziłbym się więc częściowo(!) z festiwalem Malta, ale nadal ma dobrą markę i z tego powodu to co najciekawsze dzieje się nadal poza zamkniętą bez sensą przestrzenią teatralną. Nzywanie tego nędznym dziadostwem jest niestety nieporozumieniem w Twoim wykonaniu. Teatr Ósmego Dnia i jego rozgałezienia (to z konieczności bardzo uproszczone określenie) jest ciągle w znakomitej formie, a spektakle np. na terenie starej gazowni ściągają tłumy i co fajne - młodzieży. Co do Teatru Polskiego zgadzam się całkowicie - to szkolny teatr pomimo wspaniałych tradycji i wspaniałych kiedyś aktorów (często tych, którzy dla pieniędzy odeszli do Warszawy) Scena Na Piętrze gości wspaniałe spektakle często z gościnnym udziałem wybitnych aktorów. Tak jest również z wieloma innymi teatrami oczywiście z moim ulubionym Teatrem Nowym z jego scenami. Takiego Fausta jak w Nowym, nagradzanego zresztą tam gdzie gościnnie się pojawił, nie obejrzałem na przestrzeni lat w żadnym innym teatrze. Mógłbym swoją opinię o teatrach warszawskich upraszczać w taki sam sposób np. pisząc, że takiej szmirowatej gry po dpubliczkę jak w warszawskim teatrze Syrena nie oglądałem nigdzie - może tylko porównałbym z poznańską operetką, nie cierpianą przeze mnie...
Można by długo jeszcze polemizować i wychwalać lub ganić spektakle w teatrach krakowskich, bardzo licznych i ciekawych wrocławskich, w Lublinie, Warszawie, Poznaniu i w innych miastach. Absurdem byłoby jednak tworzyć klasyfikację miejsc takich jak teatr na wzór ligi piłkarskiej.
Mój post to była informacja, że kultura - w tym wypadku teatr, to nie twór, który przyroda siłą praw natury gromadzi w stolicy, ale to coś, co tworzą ludzie sztuki niezależnie od miejsca. Do kultury już na pewno nie należy dzielenie świata na stolice i prowincję i zakładanie, że wszyscy powinni zazdrościć jej mieszkańcom, bo na prowincji chodzą do wychodka poza dom, a na przykład nazwę teatr zna co najwyżej co drugi prowincjusz.
Nawiasem mówiąc, zabawne, ale nie dalej jak miesiąc temu rozmawiałem z człowiekiem bardzo dumnym ze swojej warszawskości i nieustannie przypominającym swoje stanowisko w jednym z ministerstw. Zbiegiem okoliczności również poruszył temat teatrów pytając się, czy..... jakiś teatr jest w Poznaniu... (to nie żart!). Dyskretnie zacząłem naciskać, pytając jaki spektakl ostatnio w Warszawie obejrzał... W końcu wijąc się jak piskorz odpowiedział, że obecnie nie ma czasu pójść do teatru ze względu na nawał zajęć, ale ważne jest to, że gdy będzie chciał pójść na seans (!!!) ze znanymi aktorami, to nie będzie miał z tym problemu...
No comments...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:43, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Kłopotem Poznania jest i zawsze był brak znaczącej szkoły 'scenicznej', która jest naturalnym dopływem młodzieży, która czegoś w tej dziedzinie chce. O ile ASP i Muzyczna (a zwłaszcza poznańska ASP) ciągną swoje działki do przodu produkując przy tym sporo nisz, to teatralnie raczej kiszka.
Poza tym klientela konserwatywna - tyle razy to sprawdziłem, że chętnie się zgodzę zrobić eksperyment. Ubiorę się tak, że w Wawie nikt na mnie nie zwróci uwagi, a w Poz będą się oglądać i robić wielkie oczy (plus ew. śmiech lub wyzwiska).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:59, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
A wracając na chwilę do tematu słoików - nie ma co udawać, że to określenie neutralne. Tyle, że wg mnie definiuje raczej tych, którzy je stosują. Ta cała duma z dziadowania-pradziadowania w tej samej miejscowości jest tak prowincjonalna, że aż śmieszna. Wg mnie żadne miasto nie jest od kochania i wzdychania, a jest po prostu infrastrukturą, zestawem usług - materialnych, ale też emocjonalnych i duchowych (często trudnych do zdefiniowania).
Może też mój pogląd bierze się z błyskawicznego aklimatyzowania się i tempa poznawania nowych ludzi... ale też pewnie z potrzeby ich poznawania. Warszawa jest na to chyba najlepszym miejscem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:01, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | Zaciekawiło mnie, dlaczego akurat Warszawie nalezy zazdrościć teatrów. |
W pełni świadomie i z pełną premedytacją nadstawiłam policzek. I się nie zawiodłam
Formalny napisał: | Nie dlatego chyba, że gra sporo aktorów o statusie celebrytów...? |
Oczywiście, że nie. Ale byłabym hipokrytką, gdybym napisała, że celebryci na scenie i widowni (czasem nawet siedzący obok) nie dodają pewnego kolorytu.
Np. Małgorzatę Sochę kojarzę z czasów gdy mało kto o niej słyszał. To była chyba jakaś wariacja na temat miłości do trzech pomarańczy Prokofiewa w teatrze na miodowej. Scena malutka. Aktorzy na wyciągnięcie ręki i Małgorzata straszliwie spocona pod pachami. Ilekroć dzisiaj słyszę, że jest ikoną mody, staje mi wtedy przed oczami jej obraz z wielkimi ciemnymi plamami pod pachami.
Formalny napisał: | Nie dlatego, żeby przeciwstawiać i robić konkurencję, ale żeby poinformować podaję, że Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań i sporo innych miast, (…) |
Ale to jest akurat topik o Warszawie..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:12, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Animal napisał: | Ta cała duma z dziadowania-pradziadowania w tej samej miejscowości jest tak prowincjonalna, że aż śmieszna. |
Tak wiem, już o tym pisałeś. Dla mnie śmieszne jest doszukiwanie się dumy tam, gdzie jej nie ma.
Znam bardzo niewielu warszawiaków z dziada-pradziada (ze względów oczywistych) i bardzo wiele osób, których warszawiacy kłują w oczy z samego faktu, że są warszawiakami.
Animal napisał: | Wg mnie żadne miasto nie jest od kochania i wzdychania, |
Zgoda, ale to jest akurat topik o warszawie. Jak się jest na pastwisku, nie można mieć pretensji do krowy, że ryczy.
A a propos słoików, wymyśliłam nawet żenujący żart.
- dlaczego w święta nie można kupić w Warszawie majonezu kieleckiego?
- bo słoiki pojechały do domu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
annaliza nawiedzony łowca sarkofagów
Dołączył: 22 Wrz 2005 Posty: 1329 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 242 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:14, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jak zawsze pomocna
W sumie to dobrze, że nie wiedziałam. Tam mój wpis przeszedłby beznamiętnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:05, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
annaliza napisał: | Formalny napisał: | Zaciekawiło mnie, dlaczego akurat Warszawie nalezy zazdrościć teatrów. |
W pełni świadomie i z pełną premedytacją nadstawiłam policzek. I się nie zawiodłam
.. |
Nie sądziłem, że darząc Cię zupełnie nieracjonalna sympatią, nie dostrzegłem Twojej skłonności do masochizmu. . Nie widzę jednak momentu, w którym dostałaś w policzek, chyba, że za policzek uważasz każdy moment braku zachwytu dla "Twojej" Warszawy. To jednak już Twój problem.
annaliza napisał: | Formalny napisał: | Nie dlatego chyba, że gra sporo aktorów o statusie celebrytów...? |
Oczywiście, że nie. Ale byłabym hipokrytką, gdybym napisała, że celebryci na scenie i widowni (czasem nawet siedzący obok) nie dodają pewnego kolorytu.
. |
To już bardzo indywidualna cecha sposobu kontaktowania sie ze sztuką przez duże "S". Dla jednego ważne będzie przeczytanie w Pudelku, kto był obecny na spektaklu, drugiemu wystarczy przeczytanie recenzji, a jeszcze inny, uczestnicząc w spektaklu co najwyżej dostrzeże celebrytę, skupiając się bez reszty na sztuce. Jeszcze inna grupa 'konsumentów kultury" chodzi na spektakle, na których może się otrzeć o celebrytę.
annaliza napisał: | Formalny napisał: | Nie dlatego, żeby przeciwstawiać i robić konkurencję, ale żeby poinformować podaję, że Kraków, Gdańsk, Wrocław, Poznań i sporo innych miast, (…) |
Ale to jest akurat topik o Warszawie.. |
Akurat jest to topik o znajomości swojego kraju, a przy okazji, również Warszawy. Rozumiejm jednak tak często spotykany podświadomy odruch mieszkańców Warszawy uznawania, że kraj, to Warszawa, a reszta jego obszaru, to nie bardzo wiadomo co to jest i do czego służy.
Przy okazji: przytaczasz "świetny" dowcip o majonezie Kieleckim i słoikach. Jest tak "znakomity", że może wywołać plamy pod pachami. Co do Kielc, to pomijając "pracowitość i podejście do pracy" na poziomie Warszawy, to w przeciwieństwie do przeciętnego Warszawiaka mieszkańcy Kielc kojarzą mi się z uśmiechem, ogromną życzliwością i całkowitym brakiem bufonady. Oczywiście dostrzega się sporą demoralizację u części "słoików" (jak to dowcipnie określasz) przez dłuższy czas jeżdżących regularnie do Warszawy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:10, 28 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wspomniałem w swoim wpisie o teatrach również o wrocławskich jako jednych z tych interesujących w innych miastach, a ilekroć miałem przyjemność obejrzeć spektakl we Wrocławiu, zawsze byłem zauroczony poziomem i repertuarem.
(nawet celebryci tam bywają!... )
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|