|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:43, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja nie o pielęgniarkach tylko o załodze szpitala wojskowego na Szaserów w Wawce.
Otóż zawiozłem tam kobietę na dość nieprzyjemny i długotrwały zabieg na chirurgię szczękową. Po wszystkim lekarz poprosił mnie o zrobienie ksero jakiegoś tam świstka mówiąc że w sekretariacie mi zrobią. Poszedłem ale był zamknięty więc zszedłem piętro w dół do innego sekretariatu:
- Dzień dobry, przepraszam że przeszkadzam ale przysłano mnie z chirurgii szczękowej żebym zrobił ksero...
A babsztyl z ryjem:
- A CZY JA WYGLĄDAM JAK Z CHIRURGII SZCZĘKOWEJ ????!!!!! NA DRZWIACH JEST CHYBA NAPISANE !!!
Ja to już miałem chwilową wizualizację... bo ona darła ryj siedząc i tak już widziałem jak chwytam za kudły i kolano na twarz... korzyść byłaby z tego dwubiegunowa:
a) jej poziom kultury i empatii wzrósłby o 300-500% po takim zabiegu
b) zapoznałaby się w końcu bliżej z chirurgią szczękową
Zamiast tego, zawinąłem się na pięcie, zjechałem na parter, poszedłem do końca jednym korytarzem, potem drugim, do przeciwległego końca szpitala i tam był punkt ksero w którym wykonałem je za 50 groszy. Całość trwała ze 20 minut.
ps
Zachowanie się chirurga, asystentów i pielęgniarek podczas zabiegu - bez zarzutu. Samo wykonanie zabiegu oceniamy na "mistrzostwo" - szkoda że cały efekt psuje bydło w sekretariacie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:50, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał: | Zamiast tego, zawinąłem się na pięcie | mogłeś jej przynajmniej pizdnąć jakieś papiery z biurka, miałaby zajęcie przy zbieraniu
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 5:55, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja pamietam jedna pielegniarkę, jak byłem w szpitalu (chyba to było w drugiej klasie szkoły podstawowej) bo rozwaliłem sobe dłoń korkowcem i musieli mi ją zszywać. I tam byla pielęgniarka co jak ktoś coś przeskrobał to za karę kazała zdejmować spodnie od piżamy i siedzieć w lózku. Teraz tak sobie mysłę, że może lubiła małych chłopców
Ciekawe jakie kary wymyślały nasze forumowe pielęgniarki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Czw 9:57, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | (...)
Ciekawe jakie kary wymyślały nasze forumowe pielęgniarki.
|
coś w tym stylu |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:08, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ta jest fajna
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:13, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zauważyłam dziwną zależność, im lepiej wyposażony szpital, tym gorszy personel.
Moja mama leżała w szpitalu w sali dwuosobowej, z łazienką dla tej dwójki, z telewizorem na ścianie. Pielęgniarki prawie tam nie zaglądały, poproszone o coś, strzelały focha przewracając oczami w bezbrzeżnym zdumieniu.
Mnie przybadł w udziale pobyt w szpitalu, którego wyposażenie kojarzyło się z więzieniem, natomiast personel nomen omen do rańy przyłóż.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Czw 10:38, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Nie mam za dużego doświadczenia z pielęgniarkami.. jednak to, które mam sugeruje mi tylko tyle, że zarobki przekładają się na empatię i życzliwość.
Zasadniczo mój problem jest natury histerycznej, jednak nie ważne jak bardzo chciałabym się go pozbyć siedzi tak głęboko w mojej głowie, iż ciężko mi samej z tego wyjść.. mianowicie permanentnie mdleję przy zastrzykach i szczepionkach, dlatego też jeżdżę na te operacje z mamą Wiem, że to śmieszne, żeby stara baba woziła się z mamą przy tych okazjach i sama mam z siebie polewkę, jednak proces jest prosty. Kobieta mnie kłuje, gmera coś w moim organizmie, wysysa ze mnie krew lub wpompowuje we mnie jakieś wirusy, kończy swoje, ja mdleję, mama mnie cuci (mokra szmatka, miętówki, te sprawy), ja dochodzę do siebie najczęściej na stacji benzynowej po kilku głębszych sztachach, a potem przez pół dnia kwitnę na kanapie. I tak było ostatnio. Kiedy weszłyśmy z mamą do gabinetu pielęgniarka w reakcji na moją historię (która najwyraźniej jej nie urzekła ) niemal spadła ze śmiechu z krzesła okazując przy tym pogardę i niedowierzanie. Zrobiła mi zastrzyk i z miną pełną wyższości uznała, że mogę już sobie iść, bo przecież nic się nie stało, a na korytarzu czekają inni, więc nie mam co histeryzować. Jednak kiedy próbowała podnieść mnie z kozetki kładąc swoją rękę na moich plecach zmiękła nieco, jakby nabrała szacunku do tego, co jej na wstępie powiedziałam. Byłam mokrusieńska i blada, oddech miałam krótki a przed oczami mroczki.. Pani pielęgniarka doniosła mi nawet poduszkę i wtedy spokojnie zemdlałam.. wyszłam z gabinetu po 30 minutach zachęcana przez te pielęgniarkę do pozostania jeszcze chwilę, ale obiecałam jej, że jeszcze wrócę, bo tak wygodnie to mi nie było w żadnym gabinecie..
Druga pani doprowadziła mnie do szewskiej pasji na porodówce, kiedy to w niebogłosy darło się moje dziecko, ja przykuta do kroplówki po cesarce nie mogłam się ruszyć a te baby siedziały w swojej 'stróżówce' vis-a-vis mojego pokoju i oglądały Klan. jedyne na co miałam siłę to huknąć na głos coś w temacie znieczulicy i braku serca no i wtedy się jedna ruszyła. Ale to był błąd, bo zemściła się na mnie boleśnie. Po dwóch dniach skończyła mi się akcja oczyszczania organizmu i pan dohtore zapisał mi jakiś zastrzyk. Tak, więc przyczłapała perfidia z tacką i strzykawką, powiedziała " teraz będzie boleć " i kazała mi się odwrócić tyłem na łóżku i pokazać pośladki. Mokra i przerażona wykonałam prośbę, ale im ona się do mnie z tą strzykawką zbliżała, tym ja coraz dalej umykałam z gołym tyłkiem ku ścianie.. no a kiedy byłam już wciśnięta tak w te ścianę, że nie miałam gdzie uciec ten babol z premedytacją wpierniczył mi całą igłę w mój biedny poślad. Nieco zawyłam tak spinając ulubiony mięsień, że bolał mnie potem przez kolejny dzień cały..
Generalnie staram się unikać tych miejsc.. bo za wiele miłych wspomnień to ja niestety nie mam.
Ale, przełamując nieco ten makabryczny obraz, powiem, że z całą pewnością są pielęgniarki miłe, ciepłe, empatyczne i chętne.. pomimo głodowych pensji, tylko, że ja akurat miałam pecha.. |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 11:31, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Przyznam, że aż trudno mi uwierzyć, że pielęgniarka na pełnym etacie może zarabiać 1400 zł netto (żenująco mało, biorąc pod uwagę i, jednak, sporą odpowiedzialność i dyspozycyjność w tym zawodzie).
Zastanawia mnie też, czy lekarz, przynajmniej teoretycznie, nie powinien umieć wykonywać czynności, które wykonują pielęgniarki, tzn. np. wykonanie zastrzyku, cewnikowanie(?) Przypuszczam, że uczą ich tego na studiach, tylko tego się później nie praktykuje. Zresztą, może to i lepiej. Jako pacjent, wolałabym być kłuta przez doświadczoną pielegniarkę, niż lekarza, który robi to od przypadku do przypadku.
Jeśli chodzi o wynagrodzenie, to uważam, że ono powinno być ściśle uzależnione - w każdym zawodzie - od jakości wykonywanej pracy, a nie sztywnych "widełek" czy wypracowanych lat. Pod pojęciem jakości rozumiem także stosunek do otoczenia, w zawodzie pielęgniarki szczególnie istotny. I niechby sobie ona zarabiała 1400 zł netto, skoro jest burakiem, który nie potrafi współpracować z ludźmi. Gorzej, jak jest bardzo użytecznym burakiem, bo wtedy trudniej oszacować jakość pracy.
Miałam nieszczęście w bardzo nieodległej przeszłości być z Mamą na SOR-ze i spotkać tam sympatyczne bądź neutralne pielęgniarki i pielęgniarzy (zaskakująco dużo personelu pomocniczego rodzaju męskiego), czy skory do pomocy personel ratownictwa medycznego (do którego obowiązków np. wcale nie należały poszukiwania koca). Natomiast rejestrację - paradoksalnie, właśnie rejestrację, miejsce pierwszego kontaktu z pacjentem - okupował burkliwo - napastliwy stwór. Nie chcąc wchodzić w schemat histerycznego bliskiego pacjenta, któremu puszczają nerwy, pod koniec rozmowy z tą panią pielęgniarką jadowicie syczałam, ale oburczany facet obok mnie już nie wytrzymał i rozdarł buzię. Ja ją, do pewnego stopnia, rozumiem. To jest miejsce nie tylko pierwszego kontaktu, ale i pierwszego ataku. Wszyscy czegoś chcą, niecierpliwią się, pokrzykują, denerwują, umierają, teraz, zaraz. Każdy jest najważniejszy, a połowa z tych przypadków powinna się zacząć i zakończyć na wizycie u lekarza rodzinnego. Trzeba się jakoś "opancerzyć". Ale też i robić to profesjonalnie, wykazywać stanowczością, lecz uprzejmością, a nie kwestionować zasadność rejestracji każdego pacjenta (od weryfikowania zasadności przyjęcia są lekarze). Podsumowując, bo mi uciekł wątek, w każdym zawodzie są ludzie na poziomie i tacy, którzy mają braki w wychowaniu i pielęgniarki nie są tu żadnym wyjątkiem, a stosunek do pacjenta powinien być jednym z ważnych kryteriów branych pod uwagę przy ocenie pracy pielęgniarek i, co za tym idzie, różnicowaniu wynagrodzenia. Ale to są pobożne życzenia, bo wszędzie tam, gdzie jest nie dość "prywatnie", "czy się stoi, czy się leży, się należy", a najbardziej, z racji przepracowanych lat, należy się tym starszym, kamuflującym się po kątach, aby dociągnąć w spokoju do emerytury lub tym, którzy się lepiej "eksponują".
A propos zastrzyków, zawsze z zaciekawieniem przyglądam się, jak mi je aplikują, bo jest w tym coś odrobinę fascynującego patrzeć, jak igła zagłębia się w twoje ciało, jak tłok wypełnia się krwią i jakie to jest wtedy uczucie. Za to o lekką fobię przyprawia mnie łykanie wielkich piguł. Za każdym razem mam wrażenie, że to będzie ostatnia piguła w moim życiu, bo się nią śmiertelnie zadławię. Krztuszę się, duszę i purpurowieję. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 18:13, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Dzięki za ciekawe wpisy - wszystkie czytam z uwagą. Przyznaję, że trochę jestem zakręcona na punkcie tego zawodu, chociaż wolę obserwować go z dystansu socjologa. Tytuł mojej pracy magisterskiej: "Indywidualne strategie polskich pielęgniarek w czasie transformacji systemowej". Moją promotorką była pielęgniarka - dr socjologii. Bardzo się polubiłyśmy, a temat obie nas wciągnął. Teraz obserwuję jak sprawdzają się moje "wizje", ale nie odczuwam satysfakcji, raczej smutek i solidarność z pielęgniarkami.
Tak, Fly, pielęgniarki w powiatowej przychodni, mimo, że mają 20-letni staż dostają 1400 na rękę, trochę lepiej w prywatnej - 1800. W szpitalu z nockami i świętami wychodzą jeszcze lepiej.
Pewnie, że w zawodzie zdarzają się wyjątkowo wredne osoby, tej wredoty wielokrotnie sama doświadczyłam. Czasem nie pomaga nawet ujawnianie się ze swoim zawodem, gdy zmuszona jestem korzystać z pomocy.
Moja pierwsza praca była na oddziale dziecięcym, tak przypomniało mi się z tym ściąganiem spodni, że rzeczywiście dziewczyny stosowały takie metody, żeby zatrzymać chore dzieciaki w łóżkach. Nigdy tego nie pochwalałam, bo dla mnie dziecko to zawsze mały, ale jednak, człowiek i swoją godność ma. Dzieci ochrzciły mnie mianem siostry dobrotki, co moje koleżanki doprowadzało do szału, bo oskarżały mnie o rozwydrzanie bachorów. Faktycznie z dyscypliną u mnie krucho i wracałam do domu wyczerpana. Świeżo po szkole miałam pod opieką na noc 20 dzieci i salową jednocześnie na cztery oddziały. Wyobrażacie sobie umyć, nakarmić, zrobić zastrzyki (dożylne, bo to była alergologia i się często w nocy dusiły!), pocieszać, przebrać mokrą piżamkę itp.? To były dzieci teoretycznie od lat 3, ale praktycznie zdarzały się młodsze. Pamiętam noc, gdy będąc w ciąży złapałam grypę. Trzęsłam się w gorączce 39 st do rana. Pomagała mi dziewczynka, Edyta, prawie 18-letnia. Czarny humor był, jak po cichu wzięła z zabiegówki wenflon i zrobiła sobie wkłucie na nodze. Ona dusiła się kilka razy w nocy i miała bardzo złe żyły od ciągłego podawania leków. Zawołała mnie w nocy i z triumfującą miną oznajmiła: "siostro zakułam się!". Zamarłam, ale podałam jej do żyły lek i duszność ustąpiła.
Oj, takie historie to ja mogę bez końca, ale nie chcę przynudzać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:43, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Czy te "indywidualne strategie" obejmuja "wyjazdy pielegniarek" do innych krajow ?
A moze czas na doktorat w takim razie ...
np
"Zespolowe strategie pielegniarek w celu ocalenia pielegniarskiej profesji przed marginalizacja"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Czw 20:49, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | Czy te "indywidualne strategie" obejmuja "wyjazdy pielegniarek" do innych krajow ?
A moze czas na doktorat w takim razie ...
np
"Zespolowe strategie pielegniarek w celu ocalenia pielegniarskiej profesji przed marginalizacja"
|
Obejmują, a jakże! Moja promotorka była nawet pewna, że mam zamiar wyjechać, bo tak mnie temat wciągnął.
Z tym doktoratem to niewykluczone, ale jeszcze nie w tym roku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:09, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | takie historie to ja mogę bez końca, ale nie chcę przynudzać. | dlaczego? na tle rozmaitych lansów albo przenikającego wszelkie spiski Oka Saurona, takie historie prosto z życia są pewną odtrutką...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 4:54, 18 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | ...coś w tym stylu |
No nie, to chyba przesada, żeby pacjentów bacikiem po ... fijutkach zdzielać,
chyba, że to odział psychiatryczny lecznia kompleksu za długich fujarek ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 12:03, 02 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
O, ja pierniczę!
[link widoczny dla zalogowanych]
Po ostatnim szkoleniu mam taką refleksję (nie nową) - pielęgniarki są cholernie rozgadane i to tak, że jedna nie słucha, co gada druga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:40, 03 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | O, ja pierniczę! | wielkie mi co - wiadomo, że facet ma rzucac się z pianą na ustach i bić wroga (czy to Niemiec, kibic Krakowii, czy też upierdliwy staruszek), a kobieta ma opatrywac rany i leczyć pocałunkami. kolejne tabloidowe badanie nie wychodzące poza stereotyp.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 8:51, 03 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | Kewa napisał: | O, ja pierniczę! | wielkie mi co - wiadomo, że facet ma rzucac się z pianą na ustach i bić wroga (czy to Niemiec, kibic Krakowii, czy też upierdliwy staruszek), a kobieta ma opatrywac rany i leczyć pocałunkami. kolejne tabloidowe badanie nie wychodzące poza stereotyp. |
Bardzo trafnie to ująłeś. Mój okrzyk spowodowany był właśnie takim zdziwieniem, jak silnie te stereotypy siedzą w społeczeństwie, bo ostatnio wiele się mówi o silnym trendzie indywidualizacji. Tymczasem... dupa blada!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:45, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
No dobrze faceci zapewne lubieja jak im ladna pielegniarka robi zastrzyk w d. , ale czy maja szanse na cos wiecej u takiej ladnej pielegniarki.
No bo ja jakbym "byl" taka pielegniarka to wcale nie jaralby mnie jakis niedomagajacy facet (a wrecz przeciwnie) ?
Czy pielegniarki zakochuja sie w pacjentach czy tylko maja nad nimi litosc ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:54, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | Czy pielegniarki zakochuja sie w pacjentach czy tylko maja nad nimi litosc ? | miałem taki przypadek kiedyś, jak po czwartym nieudanym wkłuciu zostałem zbesztany, że mam jakieś niewyraźne te żyły. besztanie działa na mnie jak płachta na byka. pani była wyraźnie zaskoczona, jak ją grzecznie poprosiłem, żeby wypierdalała i przyprowadziła koleżankę, która potrafi kompetentnie wykonać zabieg
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 9:52, 05 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: |
Czy pielegniarki zakochuja sie w pacjentach czy tylko maja nad nimi litosc ?
|
Pewnie jest tak i tak. Jedna z moich koleżanek wyszła za mąż za byłego pacjenta, ale dobrze się to małżeństwo nie skończyło.
A czy wiecie, że jest coraz więcej pielęgniarzy? Chociaż, żeby było bardziej męsko nazwali się ratownicy medyczni i w związku z tym pobory tez mają wyższe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:56, 05 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
pielęgniarki generalnie mają o wiele bardziej ludzkie podejście do pacjenta niż jaśnie państwo lekarzowie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|