Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 22:19, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
fedrus napisał: |
znając imię małżonki i małżonkę osobiście jest. |
Gdyby ktoś na zaproszeniu zamiast mojego imienia napisał "z małżonką" nie odebrałabym tego źle...ale ja nie jestem drobiazgowa
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 22:19, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Gdybym ja kogoś nie lubiła, nigdzie bym go nie zapraszała |
Ale czy to nie jest oczywiste?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 22:20, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
fedrus napisał: | ...mateczka... napisał: | fedrus napisał: | to jest poważny topik czy założony w celu pochwalenia się przez Wiolinową tym, że stanie przed ołtarzem? |
a Ty jakbyś napisał? |
Jest TYLKO jedna opcja w takim przypadku więc nie rozumiem skąd to pytanie |
myślę, że rozumiesz..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:21, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Indian Summer napisał: | w sytuacji, gdy zapraszana osoba jest zaobrączkowana, nie wypada moim zdaniem pisać " z osobą towarzyszącą".... a skoro żonę, choćby tylko przelotnie poznałaś, znasz jej imię to uważam,że powinnaś zaprosić państwa Annę i Jana Kowalskich.... |
Tak też uważał mój narzeczony, którego przypadkiem zapytałam
Zapytałam tak mimochodem, nie spodziewając się, że myśli inaczej niż ja, no i się zaczęło...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 22:21, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | animavilis napisał: | Gdybym ja kogoś nie lubiła, nigdzie bym go nie zapraszała |
Ale czy to nie jest oczywiste? |
Hm, jak widzisz, nie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 22:25, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Chyba coś przeoczyłam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fedrus ...
Dołączył: 12 Mar 2008 Posty: 6266 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:26, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Chyba coś przeoczyłam |
Zdarza się, jak ktoś nie jest drobiazgowy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:26, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | animavilis napisał: | Gdybym ja kogoś nie lubiła, nigdzie bym go nie zapraszała |
Ale czy to nie jest oczywiste? |
Nie jest oczywiste. Jak by to wyglądało, gdybym zaprosiła na ślub całą załogę (10 osób), a szefa pominęła? (zakładając, że wszystkich lubię poza szefem).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 22:29, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: |
Nie jest oczywiste. Jak by to wyglądało, gdybym zaprosiła na ślub całą załogę (10 osób), a szefa pominęła? (zakładając, że wszystkich lubię poza szefem). |
Widzisz Wiolinowo...kiedyś myślałam podobnie...dzisiaj pozmieniały mi się poglądy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Indian Summer Indiiwidualistka Uśmiechnięta
Dołączył: 17 Sty 2006 Posty: 10515 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 754 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:30, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Indian Summer napisał: | w sytuacji, gdy zapraszana osoba jest zaobrączkowana, nie wypada moim zdaniem pisać " z osobą towarzyszącą".... a skoro żonę, choćby tylko przelotnie poznałaś, znasz jej imię to uważam,że powinnaś zaprosić państwa Annę i Jana Kowalskich.... |
Tak też uważał mój narzeczony, którego przypadkiem zapytałam
Zapytałam tak mimochodem, nie spodziewając się, że myśli inaczej niż ja, no i się zaczęło... |
no cóz...dla mnie nie ma nad czym się zastanawiać...
-jeśli znasz oboje małżonków, choćby nawet jedno zaledwie przelotnie, oboje powinni zostać wymienieni z imienia
-wiedząc tylko o istnieniu współmałżonka można by napisać z małżonką, choć -moim zdaniem- byłoby elegancko dowiedziec się jak małzonka ma na imię i to imie równiez umieścić
a osobe towarzyszącą wpisywać tylko wtedy, gdy jest ona nam nieznana i gdy zapraszamy kogos stanu wolnego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Indian Summer dnia Pon 22:30, 19 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:33, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Wiolinowa napisał: |
Nie jest oczywiste. Jak by to wyglądało, gdybym zaprosiła na ślub całą załogę (10 osób), a szefa pominęła? (zakładając, że wszystkich lubię poza szefem). |
Widzisz Wiolinowo...kiedyś myślałam podobnie...dzisiaj pozmieniały mi się poglądy |
Może kiedyś też zmienię poglądy. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, że zapraszając na ślub mogłabym wybrać spośród nielicznej załogi osoby lubiane i odrzucić nielubiane. Jest jedna osoba, której nie lubię, ale zapraszam WSZYSTKICH, również ją.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 22:38, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | ...kiedyś myślałam podobnie...dzisiaj pozmieniały mi się poglądy |
Cenne, jeśli potrafimy się wsłuchać w siebie i nie ulegać - konwenansom. |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:47, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Mii napisał: | ...kiedyś myślałam podobnie...dzisiaj pozmieniały mi się poglądy |
Cenne, jeśli potrafimy się wsłuchać w siebie i nie ulegać - konwenansom. |
Uleganie konwenansom nie jest niczym złym, jeśli służy polepszeniu stosunków. Pielęgnowanie zaś w sobie niechęci czy urazy wydaje mi się takie małostkowe i ... no dobra, poprzestanę już na tym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 22:49, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Cenne, jeśli potrafimy się wsłuchać w siebie i nie ulegać - konwenansom. |
I ile lżej i wygodniej żałuję jedynie, że tak późno do tego dojrzałam.
Stanowczo stawiam na jakość a nie na ilość
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 22:52, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: |
Uleganie konwenansom nie jest niczym złym, jeśli służy polepszeniu stosunków. Pielęgnowanie zaś w sobie niechęci czy urazy wydaje mi się takie małostkowe i ... no dobra, poprzestanę już na tym. |
Ale jest męczące i niewygodne... ...ktoś kto traci moje zaufanie jest z automatu wyłączany z mojego życia....nie chowam urazy, po prostu dla mnie nie istnieje.... wiem... jestem okropnie radykalna, ale dobrze mi z tym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Pon 22:57, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mam szlachetnego charakteru i nie boleję nad tym. Wolę sformułowanie "konsekwencja" niż "pielęgnowanie urazy", bo jeśli nie lubię, to nie lubię konsekwentnie. Dlatego konwenans w przytoczonej wyżej sytuacji uprzejmego kamuflowania niechęci [jak kamuflowanie niechęci może sprzyjać polepszaniu stosunków, naprawdę nie wiem] to pewnego rodzaju eufemizm. Gdybym miała wytoczyć cięższą armatę, pomyślałabym o hipokryzji. Na szczęście nie lubiany szef jest czysto teoretyczny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 23:00, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Gdybym miała wytoczyć cięższą armatę, pomyślałabym o hipokryzji. |
Również nie chciałam użyć tego sformułowania ...jedynie przez moją wrodzoną "delikatność"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:13, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Wiolinowa napisał: |
Uleganie konwenansom nie jest niczym złym, jeśli służy polepszeniu stosunków. Pielęgnowanie zaś w sobie niechęci czy urazy wydaje mi się takie małostkowe i ... no dobra, poprzestanę już na tym. |
Ale jest męczące i niewygodne... ...ktoś kto traci moje zaufanie jest z automatu wyłączany z mojego życia....nie chowam urazy, po prostu dla mnie nie istnieje.... wiem... jestem okropnie radykalna, ale dobrze mi z tym. |
A ja nie potrafię przekreślić człowieka. Poza tym bardziej męcząca jest dla mnie świadomość, że kogoś uraziłam. Łatwiej i wygodniej dać zaproszenie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 23:20, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: |
A ja nie potrafię przekreślić człowieka. Poza tym bardziej męcząca jest dla mnie świadomość, że kogoś uraziłam. Łatwiej i wygodniej dać zaproszenie. |
Wiolinowo...nie piszę byś zmieniła swoje poglądy... piszę na podstawie własnych doświadczeń z ludźmi (nie wszystkimi) powinnaś wziąć poprawkę na to, że nie wszyscy są szczerzy i oddani...i często kierują się własnym interesem a kiedy stajesz im na drodze potrafią zmieść Cię jednym dmuchnięciem bez zmrużenia okiem....nie każdy potrafi docenić Twoją dobrą wolę...życzę Ci jednak powodzenia i jak najmniej rozczarowań
Dobranoc.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Pon 23:21, 19 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:21, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Nie mam szlachetnego charakteru i nie boleję nad tym. Wolę sformułowanie "konsekwencja" niż "pielęgnowanie urazy", bo jeśli nie lubię, to nie lubię konsekwentnie. Dlatego konwenans w przytoczonej wyżej sytuacji uprzejmego kamuflowania niechęci [jak kamuflowanie niechęci może sprzyjać polepszaniu stosunków, naprawdę nie wiem] to pewnego rodzaju eufemizm. Gdybym miała wytoczyć cięższą armatę, pomyślałabym o hipokryzji. Na szczęście nie lubiany szef jest czysto teoretyczny. |
A ja boleję gdy jestem małostkowa. Nie chlubię się "konsekwencją w nielubieniu", jest mi źle, gdy czuję do kogoś niechęć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|