po 30-tce

Seeni

W żadnym wypadku nie odebrałam tego jako złosliwość. Zgodnie ze swoją naturą poczułam się uszczęśliwiona faktem, że ktos o mnie pomyślał. Angel

bea.ta

Spotkanie firmowe a jednak nie . Jest szef firmy, pan prezes z małżonką. Prezesowa zadbana poczterdziestolatka. Jak to się mówi... z przodu liceum z tyłu muzeum... Formalna atmosfera ę, ą i bon ton. Na scenę wkracza para. On w rozmemłanej koszuli z włosem rozwianym i nieobecnym wzrokiem- udziałowiec- ściągnięy tu bo wypada. Jego towarzyszka filigranowa rudość . Włosy upięte w niedbałego kucyka, usta maźnięte czerwienią i rzęsy , które bez kokieteryjnego trzepotu nadawały oczom wygląd oferty. Krzyżówka spojrzeń, prezes, prezesowa, ona i udziałowiec- w myślach odjechany. Krótka prezentacja, zdawkowa wymiana zdań i ręka prezesa na rudej łokciu. Przywykły do sterowania pokierował ją w stronę barku. Uśmiech , uśmiech , gest ręki prezesa robiący kółko obrazujące : to moje, moi pracownicy , mój blichtr i sława. Parę chwil rozmowy , jeszcze parę uśmiechów i przypadkowych muśnięć .... gwar tłumu a w tle muzyka i baczne spojrzenie prezesowej.
Nagle ponad wszystkim spokojny głos jej:
-Zdradził pan kiedys żonę?
Cisza w takich chwilach bardziej cicha niż zawsze....i głos prezesa brzmiący w tej ciszy gorliwiej niz brzmieć powinien.
- Oczywiście , że nie - nerwowy śmiech - Nigdy !
- Proszę mi więc nie kraść czasu...... powiedziała Ona
A przestrzeń wokół zamieniła się w pustynię .........

Seeni

Fajne

lulka

Noooo.

bea.ta

dzięki

Malena

Czy można posługiwać się cytatem w ... podobnych sytuacjach?

Super!!

bea.ta

można ,a w zamian fotkę z miną takiego pana poroszę