|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 18:40, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Dla mnie zwykły bełkot.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
l maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 6165 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:16, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: | Dla mnie zwykły bełkot. |
racja!
i tu nie chodzi o to, ze jestes zaklamany...
po prostu do plebsu trzeba mowic innym jezykiem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Neonek gryzący opar przedwieczorny
Dołączył: 01 Lis 2013 Posty: 1423 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:04, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
crs napisał: | Neonek napisał: | Takie analizowanie z rozszerzeniem, wobec tego zapewne i szerokie uogólnianie musi skutkować brakiem postrzegania jednostki.
Przykra przypadłość mająca konsekwencje w relacjach.
Analizując - nie każdemu psu Burek na imię. |
mysle, ze pasztet lepiej to ujal po pierwsze podal przyczyne - to rezultat NIZ(niepewnosci i zagubienia)
a wniosek Twoj wydaje mi sie nieracjonalny - niby dlaczego ugolnienie MUSI skutkowac brakiem postrzegania jednostki a nie np w tym pomagac??
przeciez jak mowisz, ze my Polacy mamy bardziej rozbudowana ortografie od innych narodow
to wynika dla mnie , ze ja jako Polak musialem poswiecic wiecej energii na jej nauke, niz np np Teksanczyk.
taki cel ma to rozszezone analizowanie.
zreszta, jak na space sie nauczylem myslenie syntwetyczne jest wazne tak samo, jak analityczne.
ps dlatego prosba: przy jakis swoich tezach swoich zapodawajcie racjonalne przeslanki na ich poparcie
a wiec jakie sa twoje argumenty, neonek? |
żadne. Bałacham pierdoły.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
l maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 6165 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:29, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Neonek napisał: | crs napisał: | Neonek napisał: | Takie analizowanie z rozszerzeniem, wobec tego zapewne i szerokie uogólnianie musi skutkować brakiem postrzegania jednostki.
Przykra przypadłość mająca konsekwencje w relacjach.
Analizując - nie każdemu psu Burek na imię. |
mysle, ze pasztet lepiej to ujal po pierwsze podal przyczyne - to rezultat NIZ(niepewnosci i zagubienia)
a wniosek Twoj wydaje mi sie nieracjonalny - niby dlaczego ugolnienie MUSI skutkowac brakiem postrzegania jednostki a nie np w tym pomagac??
przeciez jak mowisz, ze my Polacy mamy bardziej rozbudowana ortografie od innych narodow
to wynika dla mnie , ze ja jako Polak musialem poswiecic wiecej energii na jej nauke, niz np np Teksanczyk.
taki cel ma to rozszezone analizowanie.
zreszta, jak na space sie nauczylem myslenie syntwetyczne jest wazne tak samo, jak analityczne.
ps dlatego prosba: przy jakis swoich tezach swoich zapodawajcie racjonalne przeslanki na ich poparcie
a wiec jakie sa twoje argumenty, neonek? |
żadne. Bałacham pierdoły.
|
tak tez myslalem [link widoczny dla zalogowanych]
a gdzie turlanie ???
ps pamietam, ze u lampiego ktos wykryl egotyzm ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:39, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Salonowy, naukowy, czy natchniony co za różnica jaki belkot.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
l maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 6165 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:48, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: | Salonowy, naukowy, czy natchniony co za różnica jaki belkot. |
a co jesli nie?
mysle, ze najlepiej by Cie przekonalo, jakbys sie z kim zalozyl - powiedzmy o 1k zeta i ten zaklad przegral poprzed dowod logiczny.
ps a np to, co mowil neonek tez nie bylo belkotem, mimo, ze uwazam jego tezy za falszywe.
zdanie falszywe tez jest zdaniem logicznym!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:59, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Logika, domorosła psychiatria, elementy psychologii, a całość jak strumień świadomości podczas tripu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:41, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Wiem, że to, być może, nieuprawnione uogólnienie, ale tak uważam i tyle | każdy ma prawo błądzić, tylko co z tego?
tak na końcu, każdy ponosi konsekwencje swoich wyborów i nie ma znaczenia, że uparcie ignorował fakty rzucane mu pod stopy przez uczynnych forowiczów.
trzeba także zaznaczyć, że jak to w życiu, niektórzy mają w tym względzie wyjątkowego pecha, inni zaś wyjątkowe szczęście - pewnie ma to coś wspólnego z krzywą Gaussa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
l maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 6165 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:05, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: | Logika, domorosła psychiatria, elementy psychologii, a całość jak strumień świadomości podczas tripu. |
o to juz jest belkot
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 22:55, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | (...) |
tania protekcjonalność. |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:41, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
to żaden zarzut, wpisanie parę słów na forum kosztuje parę sekund z czasu naszego życia - nie jest to wygórowana cena (Kilo wycenił to na złotówkę)
flykiller napisał: | protekcjonalność. |
to nie protekcjonalność, to pobłażliwość - takie dylematy to się rozwiązuje przy piwie, ognisku i piosenkach Stachury na gitarze, jak się ma 18 lat
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:18, 10 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Nie wymyślam się. Nie mam czasu, nie chcę, nie potrafię. W ogóle nie lubię się nad sobą zastanawiać i analizować swojego wnętrza i zewnętrza. Wszelkie próby jakiegoś siebie wymyślenia skończyły się fiaskiem, gdzieś minie taka z "góry" narzucona skóra ciśnie i zawsze robię to co w danej chwili wydaje mi się najlepsze, ze świadomością późniejszych konsekwencji, też.
W związku z tym mam pewnie też marną samoświadomość i nie sprecyzowane potrzeby. Więc jak je zaspokajać? Metodą prób i błędów?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 18:31, 12 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
anmario napisał: | Może niech Kewa się wypowie. |
Ryzykant!
Gdyby Twojej obecnej miłości rzeczywiście na Tobie zależało, nie pozwoliłaby Ci tyle pić.
No, chyba, że to takie wspólne zatracenie.
A w temacie to... chyba dalej nie wiem. Jakoś nieszczególnie czuję się "wymyślona", bo to takie niezobowiązujące jest, a ja przecież ciężko nad sobą pracuję.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:36, 03 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | anmario napisał: | Może niech Kewa się wypowie. |
Ryzykant!
Gdyby Twojej obecnej miłości rzeczywiście na Tobie zależało, nie pozwoliłaby Ci tyle pić.
... |
A może anmario kocha bo pije albo pije bo kocha abo jescze na odwrót ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:41, 03 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Każdy pielęgnuje w sobie szereg przeświadczeń na temat swojej osoby - cech charakteru, wyglądu, preferencji. Taki oto jestem, myśli człowiek, choć mogą to być przekonania z gruntu fałszywe, oparte na wadliwych założeniach. I człowiek ten, myśląc, że wie, kim jest i jaki jest, tym bardziej podejmuje takie działanie (czy przejawia zachowanie), które pasuje do jego "profilu", do jego wizji samego siebie, natomiast odrzuca inne, które jest z nim sprzeczne.
Zastanawiam się, jak bardzo sami siebie ograniczamy, amputując możliwości nieprzystające do tego wymyślonego profilu, o którym sądzimy, że jest nam właściwy i przypisany, choć bliższe naszemu "ja" mogłoby być właśnie to, co odrzucamy w pierwszej kolejności, jako całkowicie "obce".
Może nie chodzi o to, żeby cokolwiek wymyślać. Osobną kwestią jest to, czy wymyślamy siebie, żeby nam pasowało do naszego wyobrażenia i do tego zmierzamy, czy jesteśmy jacyś a nasze wymyślanie na nasz temat jakoś tam w mniejszym lub większym stopniu po prostu pokrywa się ze stanem faktycznym.. (a jaki w sumie jest ten stan faktyczny ?). Wymyślają się ludzie, którzy chyba nie mają świadomości siebie. (chyba, że źle rozumiem założenie w poście) Myślę, że chodzi o to, żeby się po prostu poczuć. W pierwszej kolejności, w oddzieleniu od wszystkich porównań, ocen, ograniczeń, powinności. Bez zastanawiania się czy jestem dobry, zły, śmaki.. bez przykładania wszystkich powinności, reguł, zasad, społecznych, moralnych, owakich.. Jakby nieco w oderwaniu od tego wszystkiego, co nas jakoś zniewala, budzi wyrzuty sumienia.. Czyli, żeby zwyczajnie wiedzieć dlaczego robię tak, jak robię, co mną kieruje, z czego wynika, że postępuję tak a nie inaczej i jak się z tym czuję.. może mieć to swoje źródła w całej masie rzeczy, a każdy ma swoje motywy, swoje powody, swoje znaczenia. Grunt to zobaczyć to wreszcie, na chwilę wynieść się „ponad ciało”, ponad subiektywne spojrzenia, ponad kanały, więzienia i to, co nas ciągnie w dół i ustawia w szeregu z całą resztą i po prostu zobaczyć siebie jakby z lot ptaka i poczuć się w sobie. Nie wiem, czy jest to zrozumiałe, ale z pewnością jest to pierwszy krok do tego, żeby – jeśli nam życie jakoś doskwiera, lub choćby jakiś jego element, zmienić to. Żeby zmienić trzeba zidentyfikować, nazwać, zrozumieć i poczuć. Kiedy już zobaczymy i poczujemy siebie możemy się nazwać, ocenić, przyłożyć do wszystkich panujących wokół ramek, jak współistniejemy z innymi, z otoczeniem, z rzeczywistością, ustalić jak się czujemy w związku z tym, że jesteśmy tacy i jeśli uznamy, że czujemy się źle, to następuje trzeci krok – mianowicie działanie. Działanie, które ma nam pomóc panować nad nami samymi. Pozwolić czuć, że podejmujemy własne, niezależne, świadome decyzje.
Może im bardziej wydajemy się sobie świadomi siebie, tym bardziej jest to dla nas szkodliwe, samonaprowadzające na z góry utarty tor, z którego nie sposób się wykoleić (uwolnić)?
Swoją drogą tylko 10% ludności ma świadomość siebie, chce się nad tym zastanawiać i robi to. Cała reszta płynie sobie nieco bezrefleksyjnie. Śpi, je, pracuje, wychowuje dzieci, gra w Duma, ale nie ma nawet świadomości, żeby się zastanawiać czy to jest to, co chcą robić, czy robią to dobrze, czy można inaczej..itd..
Czy jest to szkodliwe? Może dla kogoś, kto np. ze świadomością siebie nic nie robi, pomimo że mu źle.
Wolałabyś być robotnicą, czy królową? Upraszczając temat. Już sam fakt, że podjęłaś ten temat świadczy o tym, że znajdujesz się wśród tych 10% i nie zmienisz tego, bo taki jest konstrukt Twojego umysłu. Zawsze będziesz się zastanawiała i uświadamiała sobie.. pytanie tylko, co z tą wiedzą zrobisz? Czy skończy się tylko na wiedzy posiadaniu, czy na wykorzystaniu jej in plus dla siebie?
A kiedy wiesz, że dobrze wykorzystujesz swoja świadomość? Wtedy, kiedy dobrze się czujesz. Mówiąc pokrótce.
Dajmy na to, że ktoś zaklinował się w przeświadczeniu - zbudowanym np. na jakimś drobnym incydencie z przeszłości, którego, być może, nie umiałby nawet wskazać - że żywi ogromną skłonność ku ognistym, długowłosym brunetkom i tylko ognista, długowłosa brunetka może zostać kobietą jego życia. Podporządkowując tej wizji otoczenie sprawia, że inny typ kobiet staje się dla niego przezroczysty, choć być może właśnie wśród eterycznych blondynek, czy pulchnych rudzielców znalazłby odpowiedniejszą partnerkę i podnietę, jakiej się nie domyśla i nie dopuszcza do głosu (przykład, oczywiście, trochę z czapy, bo miłość jest ślepa, itd., itp., ale zabrakło mi inwencji na coś bardziej subtelnego).
Takie podejście i działanie jest znamienne dla pozostałych 90%. A w zasadzie dla jakiegoś procentu z tych 90%, bo to chyba jest skrajność skrajności..[/b]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 16:38, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Wiele można powiedzieć o obrazie samego siebie, lecz na pewno nie to, że kształtuje się on w chłodnych salach rozsądku. Umysł może go zrozumieć, ale władzy, by nim sterować, nie ma. Obraz samego siebie to nie tylko to, kim się jest, lecz również to, kim chce się być, mogłoby się być lub kiedyś się było. Dla obrazu siebie nie ma różnicy między tym, co realne, a tym, co hipotetyczne. Mieszczą się w nim wszystkie okresy rozwojowe, wszystkie uczucia, wszystkie popędy.
(Karl Ove Knausgard, Moja walka) |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 18:22, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Nie wymyślam się. Nie mam czasu, nie chcę, nie potrafię. W ogóle nie lubię się nad sobą zastanawiać i analizować swojego wnętrza i zewnętrza. Wszelkie próby jakiegoś siebie wymyślenia skończyły się fiaskiem, gdzieś minie taka z "góry" narzucona skóra ciśnie i zawsze robię to co w danej chwili wydaje mi się najlepsze, ze świadomością późniejszych konsekwencji, też.
W związku z tym mam pewnie też marną samoświadomość i nie sprecyzowane potrzeby. Więc jak je zaspokajać? Metodą prób i błędów? |
Bardzo się ucieszyłam, bo mam zasadniczo tak samo, szczególnie z tymi potrzebami. Zauważyłam, że precyzują mi się na bieżąco, chociaż jest ich tak wiele, że najczęściej o większości zapominam, potem sobie o nich przypominam, potem znowu zapominam, bo pojawiają się nowe i tak w koło Macieju.
Mam niechęć do analizowania siebie, bo nie bardzo jest co analizować. Poza tym jak przypuszczam myślenie o sobie w sensie własnym jestestwie sprawia mi ohydny ból. Nie żeby inne myślenie nie było męczące, ale to szczególnie, tym bardziej, ze nie da się wyciągnąć żadnych wniosków.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|