 |
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:17, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | Formalny napisał: |
Małe uzupełnienie: ...- sensownie... |
Poczucie sensu jest bardzo zróżnicowane, subiektywne i trudno uchwytne.
Nikt nie ma monopolu na sens. Przykro mi. |
Pomanipulujmy więc...
wersja 1:
Piszesz o swoim stosunku do sensu: "Poczucie sensu jest bardzo () trudno uchwytne."
Bardzo mi przykro, że to sprawia trudność...
Wersja 2:
Poczucie sensu jest bardzo zróżnicowane, subiektywne ().
Oczywiście zgadzam się!
Tak to wygląda z wyrywaniem fragmentu treści z kontekstu ("selektywnie", jak to słusznie nazwał EMES), nawet jeśli sygnalizuje się to, że w tekście były jeszcze inne treści - tak jak ja to zrobiłem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Pon 7:18, 05 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:04, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Oczywiście zgadzam się!
|
Tyle mi wystarczy. Dziękuję. Można było tak od razu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:54, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ale jeśli ktoś nie przeklina, to czy bardziej cierpi? 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:27, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | Ale jeśli ktoś nie przeklina, to czy bardziej cierpi?  |
Jeśli cierpienie utożsamimy z bólem, to z logicznego punktu widzenia - tak.
Nie chciałabym tu wyjść na propagatorkę wulgaryzmów. Przekleństwa spełniają pewną ściśle określoną, ważną rolę, którą bardzo łatwo tracą przy ich nadużywaniu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:00, 10 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Poza tym to ból i cierpienie są chyba bardziej pierwotne od przekleństw. Zatem czy gdyby je zlikwidować (ból i cierpienie, nie przekleństwa), zmalałaby ilość przekleństw?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:47, 10 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | Poza tym to ból i cierpienie są chyba bardziej pierwotne od przekleństw. Zatem czy gdyby je zlikwidować (ból i cierpienie, nie przekleństwa), zmalałaby ilość przekleństw? |
Musielibyśmy zlikwidować emocje. Bo czym w istocie są przekleństwa? Wyrazami niosącymi potężny ładunek emocjonalny.
Tutaj troszkę na ten temat.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:11, 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Oryginalne podejście. A teraz może memetyczne by się też przydało, bo przekleństwa i wulgaryzmy potrafią być bardzo klasycznymi wirusami umysłu. Wystarczy wspomnieć, że nawet cudzoziemskie robią w naszym kraju karierę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jemands wełna z choinki
Dołączył: 24 Lut 2011 Posty: 502 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:27, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo to piękne, ale nie tłumaczy dlaczego przeklinamy, kiedy nic nam nie doskwiera.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:31, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
A przeklinamy wtedy? Bo ja nie, chyba że cytując kogoś. 
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:31, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jemands napisał: | Bardzo to piękne, ale nie tłumaczy dlaczego przeklinamy, kiedy nic nam nie doskwiera. |
Tu miałabym dwie koncepcje:
- nawyk;
- doskwiera, tylko nieuświadomione.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:58, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
dorzucę lenistwo
w materii używania niecenzuralnych słów-kluczy
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:47, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
W którymś europejskim państwie (zdaje się w Irlandii) ktoś rzucił propozycję by ograniczać rodzicom prawa rodzicielskie jeśli ich dzieci są otyłe.
Napisałam o tym bo ten świat staje się absurdalny powoli.
Dla mnie każdy taki pomysł ograniczający prawa ludziom to tworzenie Matrixa na który ludzie ochoczo się zgadzają.
Ten topik skojarzyłam ze słowami młodego człowieka, który złapany na ulicy przez kamerę tv powiedział "Wolni to ludzie byli w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych". Nie pamiętam czego dotyczyła ta uliczna ankieta, ale te słowa mnie uderzyły bo chłopak nie miał jeszcze dwudziestki.
Skoro oni (młodzież) tak postrzegają świat to coś w tym jest.
Ta wolność się kurczy w imię bezpieczeństwa, zdrowia (śmiechu warte) i innych wyższych wartości.
I w zasadzie te wszystkie chore zakazy i nakazy dyktuje nikły procent społeczeństwa, które z jakichś względów nie chce żyć tak jak reszta.
Czyli powiedzmy - margines.
Owszem, to byłoby za proste - to jest tylko dobry pretekst by ktoś na tym zarobił ( w przenośni).
Mniej więcej wygląda to tak - damy wam telewizor i możliwość wyjechania na Kretę co roku, ale w zamian będziecie tacy jak my chcemy.
Mierzi mnie to.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:19, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: | (...)
Ta wolność się kurczy w imię bezpieczeństwa, zdrowia (śmiechu warte) i innych wyższych wartości.
I w zasadzie te wszystkie chore zakazy i nakazy dyktuje nikły procent społeczeństwa, które z jakichś względów nie chce żyć tak jak reszta.
Czyli powiedzmy - margines.
(...) |
Czy należy rozumieć, że ta część społeczeństwa, która nie używa wulgaryzmów, a posługuje się poprawną polszczyzną, je używając noża i widelca i krzywi się widząc niechlujstwo, a oburza na brak kultury, to jest margines (społeczny)? Czy wolność to zasada "można robić wszystko co przyjdzie do głowy" - nie zwracając uwagi na otoczenie? Czy ograniczenie i krytyka takiego myślenia to są "chore zakazy i nakazy dyktowane przez nikły procent społeczeństwa"?
Ciekawe... Za "moich czasów" takie poglądy głosili tak zwani "młodzi gniewni". Tyle że to byli dwudziestoparo latkowie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:57, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Czy należy rozumieć, że ta część społeczeństwa, która nie używa wulgaryzmów, a posługuje się poprawną polszczyzną, je używając noża i widelca i krzywi się widząc niechlujstwo, a oburza na brak kultury, to jest margines (społeczny)? Czy wolność to zasada "można robić wszystko co przyjdzie do głowy" - nie zwracając uwagi na otoczenie? Czy ograniczenie i krytyka takiego myślenia to są "chore zakazy i nakazy dyktowane przez nikły procent społeczeństwa"?
Ciekawe... Za "moich czasów" takie poglądy głosili tak zwani "młodzi gniewni". Tyle że to byli dwudziestoparo latkowie... |
Nie, dokładnie odwrotnie.
Jakiś procent chorego społeczeństwa robi zadymę, a reszta dostaje zakaz.
Tyle, że ten procent chorego społeczeństwa zawsze był i będzie mniej więcej taki sam.
Bez względu na zakazy.
Mam nadzieję, że teraz bardziej zrozumiale.
Co zaś czasów tyczy - dopóki oddycham są moje.
I wiek nie ma nic do rzeczy. Nigdy nie byłam buntownikiem, ale swoje zdanie mam.
Czyli "Za młodzi na sen, za starzy na grzech" mnie jakby nie dotyczy.

Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 10:59, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Tu znowu wkracza na scenę socjobiologia, podsuwając wyjaśnienie, że w grupach (stadach) ludzkich, następuje pewna skłonność do samoograniczania się, rezygnacja z części swojej wolności, w imię istnienia całej grupy, bądź przynajmniej jej części. Dopóki jest to opłacalne ekonomicznie, czyli wydatki własne wynikające z tego ograniczenia nie przewyższają zysków. Jeśli to się nie opłaca, to nie podejmuje się wysiłków - jeśli z przeklinaniem czy niechlujstwem nie łaczą się jakieś dolegliwości, a wręcz przeciwnie może to przynieść pewne korzyści (akceptacja? wyższa pozycja w hierarchii?), to tego rodzaju zachowania będą się w grupie rozpowszechniać.
Jeśli w wiktoriańskiej Anglii pochwalane było pojęcie honoru i wypadało się zachowywać jak dżentelmen, to też wiązało się to z określonymi korzyściami: lepsze postrzeganie - większe szanse na wyższą pozycję społeczną, korzystniejsze małżeństwo, bogatsze i lepiej wykształcone potomstwo. W gangu z San Francisco więcej korzyści jednak przynosi bycie gangsta a pozycję i prestiż wywalcza się siłowo. W obu przypadkach oczywiście są ponoszone pewne wydatki - dżentelmen musiał poświęcić swoją energię na wykształcenie, gangsta ryzykuje zdrowie czy życie w ulicznym starciu. Dopóki to się jednak opłaca, nie ma szans na zmianę takiego stanu rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:12, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | Tu znowu wkracza na scenę socjobiologia, podsuwając wyjaśnienie, że w grupach (stadach) ludzkich, następuje pewna skłonność do samoograniczania się, rezygnacja z części swojej wolności, w imię istnienia całej grupy, bądź przynajmniej jej części. Dopóki jest to opłacalne ekonomicznie, czyli wydatki własne wynikające z tego ograniczenia nie przewyższają zysków. Jeśli to się nie opłaca, to nie podejmuje się wysiłków - jeśli z przeklinaniem czy niechlujstwem nie łaczą się jakieś dolegliwości, a wręcz przeciwnie może to przynieść pewne korzyści (akceptacja? wyższa pozycja w hierarchii?), to tego rodzaju zachowania będą się w grupie rozpowszechniać.
Jeśli w wiktoriańskiej Anglii pochwalane było pojęcie honoru i wypadało się zachowywać jak dżentelmen, to też wiązało się to z określonymi korzyściami: lepsze postrzeganie - większe szanse na wyższą pozycję społeczną, korzystniejsze małżeństwo, bogatsze i lepiej wykształcone potomstwo. W gangu z San Francisco więcej korzyści jednak przynosi bycie gangsta a pozycję i prestiż wywalcza się siłowo. W obu przypadkach oczywiście są ponoszone pewne wydatki - dżentelmen musiał poświęcić swoją energię na wykształcenie, gangsta ryzykuje zdrowie czy życie w ulicznym starciu. Dopóki to się jednak opłaca, nie ma szans na zmianę takiego stanu rzeczy. |
OK - to wszystko racja - "oczywista oczywistość" jakby to niektórzy powiedzieli. Ja raczej zainteresowałem się bardziej lokalnym "środowiskiem" - Polską, a jeszcze dokładniej, tym forum. Nadal mnie to interesuje nawet gdy czytam interpretacje swoich poglądów z których wynika, że "pies, czyli kot"...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:17, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | Tu znowu wkracza na scenę socjobiologia, podsuwając wyjaśnienie, że w grupach (stadach) ludzkich, następuje pewna skłonność do samoograniczania się, rezygnacja z części swojej wolności, w imię istnienia całej grupy, bądź przynajmniej jej części. Dopóki jest to opłacalne ekonomicznie... |
Zgadzam się.
Mam jednak wrażenie, że to już nie jest samoograniczanie, a silna interwencja tych co są najwyżej w hierarchii stada.
Samoograniczanie wynika z przyjęcia pewnych norm wyssanych z mlekiem matki (że się tak wyrażę w skrócie), ale pozostawia nam obszar dla własnego ego. Zakazy nam je odbierają.
Owszem, nie jesteśmy ponad prawem i być nie powinniśmy.
Jednak dodatkowy podatek od niezdrowego żarcia np. (bo i takie pomysły są) to już nie jest prawo.
No jakoś tak.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:30, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Podatek od otyłości "na własne życzenie", a nie chorobliwej, nie jest bzdurą. Tak samo należałoby nakładać podatek od każdej głupoty, za którą płaci potem nie tylko ta osoba, ale społeczeństwo. Jeżeli ktoś jest otyły, żrąc jak przysłowiowa świnia, bo to dla niego przyjemność, to płaci za leczenie następstw takiej otyłości całe społeczeństwo, ograniczając ilość środków na leczenie osób chorych nie z własnej winy. To samo dotyczy tych, którzy robiąc coś głupiego dla własnej przyjemności, bez zastanawiania się na temat konsekwencji. To nie jest tak, że wolność może obejmować dowolny zakres, bo nie wpływa na otoczenie. Nieco uproszczona wersja definicji demokracji obejmuje również stwierdzenie: "Twoja wolność nie może naruszać mojej wolności".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
rosegreta Gość
|
Wysłany: Sob 11:50, 17 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jeżeli mowa o wolności - to nikt nie jest z nas wolny.
Jesli o wulgaryzmy.
No cóz przed chwilą spotkałam mnie sytuacja, a mianowicie :
Nie cierpie trzepania dywanów, kiedyś gdzies już wspominałam o Święcie Trzepania dywanów, które zaczyna się na jakieś tydzień, dwa przed każdymi świętami. Nie wiem dlaczego to na mnie tak działa.
Przed chwilą udalo mi się uśpic dziecko. Ucieszona, ze będę miała chwilę na spokojne uzupełnienie kofeiny we krwi, tzn. na wypicie w spokoju filiżanki kawy i rozkoszowanie się jej smakiem mojego uzależnienia, usłyszałam odgłos trzepania dywanu. Dziecko się zerwalo z lekkiego jeszcze snu. Wyszłam na balkon wściekła i cóz widzę. Kto trzepie dywan- mój ulubiony sąsiad, który piecze najsmaczniejsze pierniki pod słońcem (chyba). Wyszłam tylko i powiedziałam - "kur(wa)gon przyjechał mać".
Sąsiad spojrzał się na mnie zdziwiony. A potem usmiechnął i powiedział cześć. Pewnie pomyślał, ze się przesłyszał. Mogę się założyć o 100.
Ale wiecie co : nie wiem czy wypowiedzenie tego słowa, czy może sympatia do sąsiada spowodowała, że nie zrobiłam awantury o trzepak. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Jemands wełna z choinki
Dołączył: 24 Lut 2011 Posty: 502 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 0:09, 18 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jeśli to jest pewna forma ekspresji, kiedy już po prostu brakuje słów, to trudno się dziwić, że sięga się do wulgaryzmów. Zauważyliście zapewne, że brzmią one odpowiednio *warkotliwie*, co być może odpowiada pierwotnemu warczeniu mającemu sygnalizować przeciwnikowi, że jest się w złym humorze? Tak sobie myślałem przez jakiś czas ale angielskie wulgaryzmy wydają się wcale nie takie warczące.
Po czym ktoś mi uświadomił, że *fuck* to stosunkowo nowe słowo, pierwotne bardziej wulgarne *screw* jest już warczące. Tak samo różne *merde*, *sacrebleu*, *porca* czy *carramba*. Warczą bardzo mocno.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|