Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 9:22, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Jedyne co spędza mi sen z powiek, to potworny strach.
Boję się.. bardzo boję się, że ktoś Ją skrzywdzi, a ja Jej przed tym nie uchronię. W dobie wiadomości o porwaniach, gwałtach na nieletnich, mordach obok domu, pedofilach, szajkach, sektach... Widzę to wszystko jak przez lornetkę i mam wrażenie, że rozmawianie z Nią o tym i uczulanie na pewne sprawy to ciągle za mało. Nie chodzi o brak zaufania do dziecka, a o brak zaufania do obcych.
Julka chce zacząć jeździć sama autobusem do szkoły.
No nie puszczę Jej jeszcze.. nie dam rady. Mówiąc brzydko: zesram się ze strachu.
Wszystko inne jest opanowane. Komputera nie ma i póki co mieć nie będzie. Korzysta z mojego laptopa tylko w weekendy. Humory, pyskowanie, swoje zdanie i bycie 'najmądrzejszą' ma pewno po mnie, więc wyrośnie z tego kiedyś, a ja muszę to przetrwać i stawić czoło małej wersji mnie. Traktuję to jak wyzwanie.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:34, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Januszu
matki taksówki wysłałabym na doszkolenie jak być normalnym rodzicem. Zresztą tak robiłam gdy prowadziłam własną szkołę językową. To co dziś te matki taksówki wyprawiają to zakrawa o molestowanie dzieci. Ktoś z mocy prawa powinien tym się zająć! I wcale nie przesadzam. Moje dzieciaki ( słuchacze) były wożone z zajęć na zajęcia... z baletu na angielski, z angielskiego na karate, potem jeszcze tenis, trąbka jakaś piłka nożna a wieczorem o godz 20:00 korki z niemieckiego! Miałam dzieciaków co o 6 rano z ojcem na basen codziennie - bo to dla zdrowia. Potem na moim ang o godz 17.00 dzieciaki zasypiały ze zmęczenia.
Broń mnie Panie Boże przed byciem taką matką.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 9:42, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
ja tam dziś dzień dziecka obchodzę
to jest prezent od tesciowej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:02, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
to ode mnie masz lizaczka...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 10:18, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Poddaliśmy się dwa lata temu( stara miała prawie 18 lat a mała 13) O dziwo, od kiedy skończyło się limitowanie komputery włączane są jedynie póżnymi wieczorami i to o ile dziewczyny gdzieś nie zabawiają poza domem. Moje córki zasadniczo są bardzo stadne i wolą łazikować ze znajomymi niż siedzieć w necie. |
Prawda, że to tak działa? Trochę jak owoc zakazany. U mnie komputer jest nielimitowany, ale tak naprawdę uzależniony jest jedynie syn. Wraca z pracy po 19 a pracuje jako programista, a pierwsze co robi to włącza kompa w domu. Na szczęście widzę, że bez żalu go wyłącza gdy spotyka się z kolegami. Mimo wszystko jego uzależnienie wpędza mnie w bezsenność. Córka woli czytać książki i wyprawy do teatru, a najmłodszy ostatnio pasjami gra na gitarze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 10:25, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Wiesz co? Nie wiem, czy zadziałałoby, gdyby ten dostęp miały od zawsze nielimitowany. To jak z fantastycznymi butami za 780 zeta. Strasznie, strasznie ich pożądasz- bo nie masz i Cię nie stać. Jak kupisz, w przypływie amoku, nie wydaja się już takie fajne. Za to dostrzegasz, że nie są warte swojej ceny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 10:47, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Wiesz co? Nie wiem, czy zadziałałoby, gdyby ten dostęp miały od zawsze nielimitowany. |
Coś w tym jest, dlatego gderam straszliwie, gdy przesadzają z kompem i chyba trochę odstraszam je w ten sposób?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:05, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Nie gdera się bo to nic nie daje. Trza im pokazać, że można jeszcze coś poza kompem robić mówi ta co siedzi na kompie z doskoku całymi dniami
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pią 11:22, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Z doskoku, to właśnie klucz do wszystkiego
Osobiście jestem nałogooporna i nie ma możliwości, żebym nie potrafiła się w porę wycofać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:13, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
mnie życie odnałogowi. Będzie praca poza domem, nie będzie czasu, ot i tyle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Pią 12:59, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: | Hower
Zgadzam się z Tobą w 100%. Życie zaczyna się piaskownicy.
Ale nie zgadzam się, że dlatego, że dostawałeś klapsa czy linijką masz wpojone zasady moralne. Ja jestem dzieckiem, które nigdy nie dostało- niczym. I wydaje mi się, że też wyrosłam na ludzi...
| "Zgadzam się z Tobą w 100%...ale nie zgadzam się"...dobre, dobre..procenty Ci w głowie
Temat przemocy to rzecz na nowe forum.
Grzeczna byłaś?
Ja nie zawsze. Wytłumacz dziecku, że jak mamusia idzie z zakupami to nie wolno kłaść się w histerii zabawkowej na środku przejścia dla pieszych..albo, że wyzywanie nauczycielki od polskiego jest nie stosowne.
Wiesz..ja tym psychologom co wpajają bezstresowe wychowanie (w stresowym i rozchwianym emocjonalnie świecie) do końca nie wierzę, czy oni aby są zdrowi psychicznie. Lepiej dostać klapsa od rodziców niż od życia, którzy oczywiście nie traktują tego jako metodę wychowawczą tylko jako ostateczność. Skóra na dupie twardnieje...oczywiście trzeba też wziąć pod uwagę, że każdy jest inny czego lekarze i księża unikają.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:23, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Tobą w 100% że życie zaczyna się piaskownicy. ----> w tym miały być te procenty
I zgadzam się z tym o czym piszesz dzisiaj. Psychologowie to jedno, ale i rodzice często nie wiedzą czym tak naprawdę jest bezstresowe wychowanie. Często mylą je z tym, że pozwalają dzieciakom wejść sobie na głowę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Pią 21:19, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Wspominałam juz o moim strachu. Tak jakby to, ze zawsze będę miała je koło siebie na zasadzie kwoczenia, miałoby je uchronić od wszelkiego zła.
Przy pierwszym dziecku, choc była zdrowym slicznym bobasem, nie spałam w nocy ani w dzień przez pewien okres czasu. Mała tylko jadła i spała a ja wpatrywałam sie w nią, aby jej się nic nie stalo. Czuwałam w dzień i w noc. Gdy kazano mi się połozyc do łózka, ukradkiem aby nikt nie zauwazył wstawałam i zaglądałam do Małej aby sprawdzić czy oddycha, czy na pewno jej nic nie jest.
Przy drugim dziecku wszystkie obawy stały sie realne. A więc odbiło mi jeszcze bardziej. Nie będe się powtarzać, ze nie spałam tylko siedziałam przy szpitalnym łóżeczku (takich wózeczkach jak marketowe prawie ). Doprowadzałam tym pielęgniarki do pasji, az wpadły na pomysł podawania mi kroplówek.
Taka "schiza".
Na szczęście kontroluję ten strach. Wyrażam zgodę na wyjścia starszej córki, choc normalnie pęka mi serce za każdym razem, kiedy na dłużej wybywa z domu. Pozwalam Małej szaleć na placu zabaw, choć drżą mi kolana i widzę oczami wyobraźni, jak spada z tych drabinek .
A wracając do dzieciństwa. Nie uważam, ze moje bylo lepsze, albo moich dzieci jest lepsze. Każdy ma dzieciństwo na miarę czasów. Liczy sie miłość bezwarunkowa i akceptacja, nie żadne klapsy i kary. I ta więź, która często gdzieś się zatraca, kontakt, którego niektórzy unikają i to, że się jest, jest się z sobą.
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Pią 21:28, 01 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:25, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Rose
PIĘKNIE NAPISAŁAŚ! ( celowo duże litery)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 9:09, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | (...)Humory, pyskowanie, swoje zdanie i bycie 'najmądrzejszą' ma pewno po mnie, więc wyrośnie z tego kiedyś, a ja muszę to przetrwać i stawić czoło małej wersji mnie. Traktuję to jak wyzwanie. |
Postanowiłam nie czekać, aż przetrwam.
Jej humory i pyskówki nie biorą się z kosmosu. Obawiam się, że jest to reakcja na moje zachowanie.
Dlatego znalazłam warsztaty dla rodziców i zapisałam się na nie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie wiem, czy to co robię jako matka jest dobre, na pewno można lepiej.. a nie chcę czekać aż mi życie sypnie piachem po oczach...
Mam nadzieję, że nie jest za późno.
Przeczytałam kilka pozycji i nie mam wątpliwości, że muszę skorzystać z pomocy fachowców. Sama mam problem z adaptacją w tej zasuwającej rzeczywistości, więc skoro tak jest to nie mogę być dobrym jej 'sprzedawcą' ..
Jak przekazać dziecku wiedzę o tym, co ma rzeczywistą wartości – i uniknąć wychowania małego materialisty.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 9:18, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Mati, boje się tego czytać bo u mnie na wszystko jest już za późno. Mam nadzieję, że nie wychowałam materialistów, ani egocentryków. Starałam się jak mogłam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 9:33, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | (...) bo u mnie na wszystko jest już za późno. (...) |
Lepiej późno niż wcale..
tak sobie właśnie mówię i od razu łapię nadzieję.
W każdym razie myślałam wczoraj o tej spadającej liczbie urodzeń i o konsekwencjach, jakie już dzisiaj nas z tego powodu dopadają. Choćby reforma emerytalna..
Reforma mnie nie boli, (jest dzięki bogu, obrazem dalekowzroczności - w mojej ocenie )bo rozumiem, że 'żeby wyjąć trzeba najpierw włożyć' , ale zastanawiam się dlaczego tak jest. Dlaczego coraz więcej małżeństw odkłada albo na później - potem okazuje się, że jest już za późno, albo decydują się nie mieć dzieci wcale. Czy to wynika z faktu, że 'rodzina' przestała być wartością nadrzędną? Czy może wygoda? czy kwestie finansowe? Pewno wszystko po trochu.. Jak można ten trend odwrócić? Od czego zacząć? Czy w ogóle da się cokolwiek jeszcze odwrócić, czy jesteśmy już na drodze ekspresowej w jedną tylko stronę?
Nasze dzieci też nie będą miały lekko - o ile nie będzie im gorzej - więc na liczne grono wnuków chyba nie ma co liczyć..(?)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:37, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Jak może być rodzina ważna, skoro właśnie jestem po rozmowie kwalifikacyjnej a tam:
" Ale pani ma tak małe dzieci. Co pani zrobi jak jedno zachoruje?"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 10:47, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Kura domowa napisał: |
" Ale pani ma tak małe dzieci. Co pani zrobi jak jedno zachoruje?" |
Będę leczyć, głupia pindo!
Brak słów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:06, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dokładnie Kewko!
Szlag mnie trafił. Wiesz, ja ostatni raz na rozmowie o pracę ( w Polsce) byłam w 1989 roku!
Od 2000 sama zatrudniałam i nigdy nie przyszło mi do głowy by zadać takie pytanie. Jeśli nie chcą z dziećmi to po co mnie zapraszają na rozmowę? Wyraźnie w CV zaznaczyłam, że mam 2 małych dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|