po 30-tce

Seeni

Myślę, że Dziecko to prawo chce robić, bo sobie ubzdurało, że taki kierunek daje jej większe szanse na zdobycie pracy dobrze płatnej, jak na polskie warunki. Ona nie chce sięgać szczytów- to nie leży w jej naturze. Ona chce mieć średnią płacę wyższą od średniej krajowej. Nie chce poznawać świata, zdobyć Nagrody Nobla, pracować w parlamencie europejskim, być najlepsza itd. Ona chce założyć rodzinę i spokojnie sobie bytować. Przyzwoita praca to dla niej nie cel sam w sobie, tylko gwarant bezpieczeństwa. Zasadniczo rozumiem ją- bo mam dokładnie tak samo.
Mała też chce być prawnikiem albo w ostateczności europosłem.
Z tym europosłem, to w sumie nasza wina, bo kiedyś podsłuchała moją i męża rozmowę odnośnie braku konieczności jakichkolwiek kwalifikacji do wykonywania tej funkcji. Uznała, że nadaje się jak znalazł. Blue_Light_Colorz_PDT_02

mailo

Ale czy po prawie nie będzie jej właśnie ciężko znaleźć pracy? Chyba, że macie w rodzinie prawnika, to wtedy łatwiej będzie się dostać na aplikację i jest szansa.

Mance Rayder

Seeni

Na aplikację trzeba zdać egzamin. Mamy w rodzinie prawników i od groma znajomych prawników. To otwiera jej możliwość pracy za michę strawy, żeby się przyuczyć. Ale aplikacji nikt jej nie załatwi. Egzamin jest państwowy a ci zaprzyjaźnieni i rodzinni prawnicy absolutnie aplikacji nie załatwią Angel

Egzaminy są do zdania.

Tina

moj starszy syn ma obecnie prace w archiwum podczas wakacji.

wczoraj kazalam mu zaniesc brudne rzeczy do pralki, a on mi na to, ze
on przeciez PRACUJE i ma teraz czas na relax!

zatkalo mnie!

Poldek

EMES

Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

wakacyjne poznawanie świata.

Kobieta z klasą

Dodając jeszcze do tych prawniczych rozmów i zdjęcia Emesa swoje trzy grosze...
Mój mąż ma sekretarkę po prawie (obroniła się na 5) i ta cieszy się, że ma tę pracę.
Od czegoś można, a wręcz należy zacząć. Wkurza mnie polskie myślenie, że jak już jestem magistrem to należy mi się już niezła posada.

EMES

I tu Ci przyklasnę do tego ostatniego zdania kuro. Szczególnie że wiemy wszyscy jacy to są magistrzy

Polecam serię "Matura to bzdura" na YT na przykład

Kobieta z klasą

[piąteczka] Emes

EMES

szósteczka Tongue out (1)

Kewa

Dzieci potrafią wkurzyć. Nagle wczoraj o 22:00 dowiaduję się, że syn (16-latek) jedzie na zlot miłośników fantastyki do Wrocławia z noclegiem, a nawet dwoma u kolegi brata. Wcześniej jednak miała przyjść gitara basowa, którą zamówił przez internet. Musiał na nią czekać, podczas gdy koledzy pojechali wcześniej. Gdy przyszła gitara okazało się, że potrzebna mu karimata, którą niestety wyniosłam do pracy, by ćwiczyć metodą McKenziego kręgosłup. Radziłam mu, żeby pożyczył karimatę od kolegi, ale zanim się uporał z gitarą kolegi już nie było. Ponieważ z pracy wróciłam dziś po 18:00, dopiero po 19:00 miał pociąg do Wrocławia. I tak nieznające wielkiego miasta dziecko z prowincji samo po zmroku. Blue_Light_Colorz_PDT_45

Wisieliśmy na telefonie pilotując go w drodze. Masakra!
Wreszcie dotarł. Z kolegami to już sobie poradzi, ale teraz martwię się, czy nie zmalują wspólnie czegoś. No, nie, dzieci to ciągłe zmartwienie! Think

agniecha

Kewa

agniecha

aaa tam Kewuś, włosy to za moją zgodą były ..
ale o reszcie nie jestem gotowa opowiadać ...

Kobieta z klasą

Moja młodsza ( lat 3 z gorszem) dziś przy pacierzu, zamiast " chleba powszedniego" powiedziała " lody kup nam, lody"

Seeni

Moje jadą dzisiaj na koncert. Zasadniczo nic niepokojącego, ale wrócą koło pierwszej w nocy a Stara jedzie jutro o 6 rano do Pragi. Na moją delikatną sugestię : może daruj sobie ten koncert?, spławiła mnie krótkim: oj Maaaamo.

Indian Summer

dopiero dziś ochłonęłam...bo wczoraj to myślałam,że umrę ze strachu...
Młoda pojechała do Babci wczoraj.... Część drogi przebyła sama-ze Świdnicy do Legnicy jechała szynobusem, tam odebrał ją stryjek i razem pojechali dalej...uhhh....mąż mnie namówił i teściowa....myślicie,że 10 lat to już czas na takie eskapady??? zapytałam tuż przed wyjazdem,czy ma stracha- a ona,że na pewno mniejszego niż ja! heh! przeżyłam to strasznie!!!

Tina

moje dziecko przechodzi wlasnie faze zadawania pytan.

no mozna zwariowac! podziwiam meza za wytrwalosc w odpowiadaniu na pytania. co mu tez powiedzialam, a on mi na o, ze przyrzekl sobie, ze bedzie odpowiadal na zadane nawet najglupsze pytanie bardzo rzeczowo i madrze.

a pytania sa rozne np. w trakcie wjazdu na autostrade maly chce sie dowiedziec, a po co sa rosliny?

a jak juz zna odpowiedza, to laczy je w nastepne pytanie