po 30-tce

paj

Odwieczne dylematy...żebrzących dzieci, kalek...i ich stręczyciele.
Nie wiem, co odpowiedzieć.
Gdy jadę tramwajem i podchodzi do mnie rumuńskie dziecko...nie potrafię odmówić, choć mogę przypuszczać, że te pieniądze nie są na wakacje tego dziecka, tylko na niepracujących rodziców.
A gdy nie mam pieniędzy przy sobie, co bywało, a nie dam paru groszy..czuję się podle.
Ale ja jestem pierdoła.

Mii

Tacy absztyfikanci stacjonują pod każdym większym sklepem, podejrzewam, że tak jak i śmieciarze mają swoje rejony.
Zarobek jest zapewne znacznie większy od tych którzy pracują za grosze i płacą podatki.
Znaleźli sobie sposób, są tacy którzy im płacą to i czemu się dziwić.
Ja wkładam do koszyka stare niemiecki 10 fenigów Angel

więc kiedy ich o tym informuję, po prostu zmywają się.

stara_reklama · Gość

Mii

Można podejrzewać, że to są firmy, tak samo jak żebracy, w Szczecinie jedna z firm żebrzących miała nawet specjalny fundusz z którego odziewała w czarne, jednakowe mundurki wynajęte babcie.

Garfield

Ostatnio "Pan" chciał mi za symboliczne 5 złotych "popilnować" auta pod marketem: powiedział że tu były przypadki przebijania opon i drapania karoserii.
Spojrzałem na niego butnie i powiedziałem żeby sobie spokojnie spierdalał i... że już chyba wcześniej mieliśmy wątpliwa, dla niego, przyjemność.
Trochę go zatkało, zastanowił się chwile i poszedł do kolegi przedyskutować sprawę. Na wszelki wypadek "przedzwoniłem" na ich oczach z komórki i patrząc na nich śmiałem się przez kilka chwil. Gdy odchodziłem od auta już mnie nie zaczepiali. Gdy wróciłem fura była nietknięta, ale i tak przez jakiś czas będę omijał ten parking.

paj

Gdy wróciłem fura była nietknięta, ale i tak przez jakiś czas będę omijał ten parking.[/quote]
Jak się ma furę, to nie ruszą..

Jak na rowerze, to szprychy powyginają.

bosska

Mii

Firm pilnujących samochodów, albo jeszcze u mnie nie ma, albo nie miałam wątpliwej przyjemności spotkać.

Garfield

Garfield

Seeni

Znam wózkarzy. Zawsze oddaję im swój wózek. Brak konieczności odstawiania go na miejsce jest wart 2 zety.

lulka

Mam jednego ulubionego.Taki niedorozwinięty chłopak. Właściwie to chyba już facet.
Cały czas się śmieje i nawija.
Jakiś czas temu podszedł i płakał, że mafia chce go wykurzyć.
Ale jest.
I fajnie, że jest.
Nie dlatego, że to normalne - dlatego, że go mafia nie wykurzyła.

Ps. Mafię widziałam. Dwóch śmierdzących pijaków. Nie wiem kto ich pogonił. Może nie dostawali wózków bo nie tylko ja lubię roześmianego chłopaka?

paj

Paj taką właśnie Cie lubię najbardziej Dancing

[/quote]

Wypiłam całe jedno piwo. oops

Garfield

animavilis · Gość

Pod częścią większych sklepów lata na zewnątrz jakaś ochrona, więc chyba wózkarzy pędzą, bo ich nie widziałam. Ci, których widziałam, wyglądali na zabiedzonych meneli.
Z jednej strony, wspomagając ich, ma się świadomość, że daje się pieniądze ludziom, którzy niszczą się na własne życzenie, z drugiej, jeśli pomyśleć, jak wygląda dzień takiego człowieka - od jednej pryty do drugiej, od kaca do kaca, w nieustannym zamroczeniu i tęsknym oczekiwaniu na kolejną porcję alkoholu, ogarnia, mnie przynajmniej, nie wiem, fatalizm, rodzaj rezygnacji i daję czasem jakiś gorsz myśląc: niech ma na swoje 5 minut szczęścia, niech pije, nie jestem od zbawiania świata...

.

troszkę tak w temacie .. [link widoczny dla zalogowanych]

50tys. zielonych .. d'oh!

, to jakieś 12,5 tys.zł / m-c bez podatku .., qrna ! i kto tu jest żebrakiem ? Think

Kewa

Nie daję i już. Ani wózkarzom, ani żebrakom, czasem tylko grajkom lub tancerzom. To ich sposób na życie. Czytaliście chyba wszyscy o Rumunce we Wrocławiu, która przypalała dziecko papierosem, biła po czym przywiązywała nogi do wózka i tak szła na miasto. Nasza źle ukierunkowana wrażliwość rodzi patologie. Ostatnio we Wrocku, gdzie byłam z synem podeszło dwóch młodych wstawionych chłopaków z pytaniem, czy nie dałabym im na piwo. Myśleli może, że rozbawią mnie swoją bezpośredniością, ale mnie tylko wkurzyli. Nakrzyczałam na nich, że wstydzili by się zaczepiać mnie przy dziecku.

Jayin

Jest u nas. Też. Pod każdym TESCO. I innym Lidlem.

Do tego kolejna mafia Łażących Po Domach. Ci z kolei zbierają "Po szesnaście groszy i coś do jedzenia". O ile kiedyś jeszcze i wózek dawałam odstawić, i coś tam dla Zbieraczy rzuciłam - o tyle teraz mówię
Najgorzej jednak irytują mnie Ekipy Podbankomatowe. Albo Ekipy PodKasąWHalluGlównymPKP.

Kiedyś rzuciło się zeta, czy dwa. Potem mruczało się jakoś wstydliwie: "Sorry, nie mam...". Od jakiegoś czasu wzięło mnie na złośliwą misję a la Świadkowie Jehowy (tzn. kulturalnie, acz rozwlekle przemawiając).

- Proszę pani... Chociaż 2 złote... (tu przemowa łzawa)
- Proszę pana - na dwa złote to ja muszę popracować. Jak ładnie poproszę szefa, to mi nie da. Dlaczego ja mam dać panu? Ja utrzymać muszę dziecko, pan musi poradzić sobie beze mnie (tu przemowa, jeśli do osobnika mało dociera. po przemowie albo w trakcie dziwnie szybko rejterują... Think

może są znudzeni moim gadaniem

Do roboty pójść nie można na 2-3 godziny dorywczo.
Ale stać pod bankomatem cały dzień to można.
Czy wózki odstawiać.
Bardziej się opłaca.

Hower

Osobiście spotkałem się z wszystkimi typami żebraków, najbardziej mi rozwala konstrukcję tekst: -Cześć nie masz dorzucić do piwa, wiesz z chłopakami wyszliśmy z zakładu (karnego)...

Należę do ludzi, którzy (nie chwaląc się) mają miękkie serce, ale twardą dupę. Daję kasę tylko w szczególnych sytuacja, kiedy jestem święcie przekonany o tym, że ta osoba nie kupi za to bełta. Koszykarzy to rozwalam spojrzeniem.
He he...z wujaszkiem poszedłem kiedyś na zakupy. Czekam na niego w aucie i widzę, że wychodzi. Wysiadam, żeby mu pomóc załadować zakupy i podchodzi absztyfikant i pyta: -Przepraszam mogę odwieźć koszyk? - Wujaszek na to: -Możesz, ale złotówkę przynieś...Gościu obrócił się na pięcie i odszedł.