po 30-tce

Ron

No ja nie wierzę, że pan Jerzy ma jakieś konta tajne ale zważywszy jak mnie łupie tu i tam strzyka, a pan Jerzy jest 6 lat ode mnie starszy to zapewne część funduszy przeznacza na własne zdrowie, bo tak młodo wygląda i gada.

Poldek

bosska

Kilo OK

1. Poldek powtarzam jeszcze raz WOSP odwala robotę za NFZ na który co miesiąc płacisz nie małych haracz, wszystko.
2. 1% z podatku to MOJE pieniądze które MUSIAŁEM ZAROBIĆ a odebrało mi państwo.
3. Dobroczynność nie jest przymusowa.

Mii

Poldek

No i?
Nie dalej niz 2h temu dostalem od znajomej info ze jek znajomy ze studiow ulegl wypadkowi, potrzebna jest forsa na rehabilitacje i tak dalej i tak dalej.
Czy to nie jest odwalanie roboty za NFZ?

Tak, masz racje, dobroczynnosc nie jest obowiazkowa.

Ale umowmy sie ze od dzis dajesz swoim dzieciakom kwit "w razie zagrozenia zdrowia i zycia moich dzieci zabraniam ich ratowania przy pomocy sprzetu zakupionego przez Wielka Orkiestre Swiatecznej Pomocy".

bosska

Mii

Kochana, jeśli ja nie chcę, to nie ma takiej siły która by mnie zmusiła Not talking

chyba, że fizyczna przemoc.

saper

Czy ktos zechce napisac ile dzieciakow zyje dzieki orkiestrze?
Bo mam wrazenie ze nam cos tu umyka Think

Az dziw pepsi, ze jeszcze nic ci sie nie skojarzylo z seksem na tym topicu a napisalas juz dwa posty Think

illunga

Sprostujcie mnie, bo nie wiem , ale tak mi się wydaje, że Orkiestra nie była na początku pomyślana jako impreza cykliczna. Może po prostu - zrobili, był ogromny odzew i pomyślano "A może by tak co rok... Think

"
To jest w tej chwili bardzo sprawnie działająca organizacja. I ta jej działalność, mimo ogólnie pozytywnego odbioru, jest trudna. Bo tam gdzie obraca się takimi sumami, zawsze pojawi się podejrzenie o jakieś przekręty.

Z jednej strony denerwuje nagabywanie kolejnych mijających zbieraczy, kiedy człowiek już coś wrzucił do puszki/szek wcześniej. Oklejają się więc ludzie tymi serduszkami, żeby następni dali już spokój.

Podoba mi się akcja Orkiestry, która uczy zachowania się w sytuacjach zagrożenia życia. Ja sama bym bardzo chętnie przeszła jeszcze raz taki kurs udzielania pierwszej pomocy, bo człowiek w tym zakresie jest beznadziejnie beznadziejny.

Poldek

Pierdolisz.

Nie raz i nie dwa ODMAWIALEM. Z roznych powodow, w tym takich ze bylem wtedy w innym miescie a chcialem wzbogacic budzte miasta w ktorym mieszkam. Nie mialem kasy. Dalem juz to, co mialem przeznaczone. Mialem inne plany wspomozenia akcji.

I wiesz co?

NAPRAWDE NIC SIE NIE STALO!!
Nikt mnie nie pobil, nie wyrwal portfela, nie obrazil, nie zwyzywal, ba!nawet krzywo nie spojrzal!

Chyba ze to moj urok osobisty tak dziala Think

Kilo OK

Nie sprowadzaj rozmowy do poziomu mohera broniącego ojca dyrektora.
Ale o czym mam gadać skoro pomóc koledze jest dla Ciebie tym samym co datek na kogoś anonimowego, skoro 5zł do skarbonki = tysiak dla osoby którą znasz.

Poldek

Gość

Poldek

stara_reklama · Gość

Jayin

ja tam się nie zastanawiam nad tym ile, kto, co, dla kogo - w kontekście "kto ciągnie z tego kasę?". ważne dla mnie jest to, że ta pomoc jest wymierna i widzę sama, że w szpitalu jest coś nowego z naklejką WOŚP. wtedy widzę sens tego. a jeśli cokolwiek ląduje w prywatnych kieszeniach - to już nie mój biznes. daję dobrowolnie i się z tym też liczę.
i mnie to zupełnie nie rusza, dopóki COŚ dla tych dzieciaków realnego się funduje.

tak samo jak dobrowolnie uczestniczę w różnych spędach ludzkich, gdzie trzeba zapłacić np. za bilet, albo dać "charytatywnie" jakąs kasę. czy to koncert, czy targi, czy aukcje, czy jeszcze jakieś imprezy inne... chociaż często i gęsto wiem z jakichś źródeł, że pomijając te "szczytne" albo kulturalne cele - częściowo ta kasa idzie do prywatnych portfeli pani XYZ, czy pana ABC - i poniekąd z moich pieniędzy finansują sobie SPA, czy nowy model auta

niech sami się wstydzą za siebie. jeśli mają taką potrzebę. ja nikogo nie rozliczam. póki dobrowolnie płacę*

co innego niedobrowolnie... taki ZUS np...

* opcja nagabywnia i "niedobrowolności" zupełnie nie przemawia do mnie. jak nie chcę dawać kasy do puszek, czy brać np. ulotek - to mówię "Nie, dziękuję" i idę dalej. Asertywność, proste.