Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 2:42, 26 Sie 2007 Temat postu: Wolność |
|
|
Nie ma jej. Z politycznego punktu widzenia nawet w czasach jaskiniowych jej nie było. Dlatego nie o tej chcę pisać.
Nie o polityce więc ten topik będzie.
Pierwszego bezdechu dostałam jak mnie rodzice w pokoju zamknęli.
Bo nie chciałam iść do zwariowanej sąsiadki na czas kiedy poszli do kina.
To trwało może minutę, ale pamiętam jak dziś.
Wtedy mimo zupełnie dziecinnego wieku zrozumiałam jak łatwo kogoś osaczyć i zamknąć.
Będąc dorosłą już całkiem osobą opowiedziałam im o tym.
Byli w szoku i nawet tego nie pamiętali.
Jak widzicie swoje zniewolenie lub swoją wolność?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 9:03, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Moj szanowny rodzic płci męskiej jest bardzo zainteresowany zarobkami. Szczególnie moimi. Po ostatniej zmianie pracy również usłyszałam ile zarabiam. Jestem już tak przyzwyczajona, że notorycznie zaniżam. Przyjął do wiadomości, a na drugi dzień założył okulary i przyszedł obejrzeć moją umowę o pracę. Kategorycznie odmówiłam. Dwa dni się nie odzywał. Ja to potraktowałam jako zamach na moją niezależność.
Notorycznie też słyszę pytania do Mamy dokąd idę i po co. Jak byłam młodsza z przyzwyczajenia mówiłam dokąd idę i o której będę. Teraz jestem troszeczkę starsza i jak mam zły dzień to takie pytania doprowadzają mnie do furii. Jednak, tacy są rodzice. Moja koleżanka, matka dwóch nastolatek i od kilku lat rozwódka mieszkająca z rodzicami i pracująca dwa tygodnie w miesiącu w Norwegii też słyszy takie pytania...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 9:23, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
To, o czym pisze mel w drugim akapicie też jest mi nieobce, ale tak naprawdę największym wrogiem własnej wolności jestem ja sama.
To ja wciąż wyznaczam granice sobie, zamiast je przekraczać i to ja pozwalam ingerować w moją wolność innym, zamiast ich powstrzymać. |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:05, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem, że to matczyna troskliwość, matką jest się do końca życia. Brat pięć lat po ślubie, tyle samo lat mieszka na swoim, a mimo tego Mama się również martwi o niego jak i o synową. Dlatego nie denerwuje mnie jak wyjeżdżam gdzieś czy wieczorem wychodzę. Denerwuje mnie jak pyta, kiedy idę sobie np. do miasta. To jest podyktowane zdziwieniem i ciekawością, ponieważ bardzo rzadko robię takie jednoosobowe wypady na zakupy.
Musiała się też przyzwyczaić do tego, że mam taką pracę, że mogę zostać dłużej. Na początku, jak 15 min się spóźniałam, a jakoś tak wyszło, że nie uprzedziłam to miałam telefon co się stało. Potem sama uprzedzałam Jej telefony. Teraz nie dzwonię, a Ona się nie denerwuje. A przynajmniej tego nie okazuje...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
catalina trzypiętrowe liczydło
Dołączył: 22 Sie 2007 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:25, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ja jakoś nie odbieram pytań mamy o to, gdzie idę lub kiedy wrócę jako nastawanie na moją wolność... Rozumiem, że się denerwuje... Zrozumiałam to szczególnie, kiedy sama miała wrócić po dwóch godzinach, a wróciła nad ranem, bo koleżanki do pubu zaprosiły...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 13:07, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wolność jest wielką wartością. Pierwsze ograniczenie odczułam, gdy z liberalnego domu trafiłam na stancję do byłej nauczycielki. To było straszne: dzwoniła do szkoły i sprawdzała o której kończę zajęcia, biada jeśli po drodze gdzieś wstąpiłam, nie chodziła po schodach więc wrzaskiem z dołu przypominała mi o nauce, biada mi jak się zdrzemnęłam , co poniedziałek musiałam oglądać teatr telewizji. Czułam się jak ptak w klatce, wytrzymałam tam pół roku.
Nauczycielka mieszkała z matką-harcerką i synem jedynakiem, współczułam mu z całego serca.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:16, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Wolność wydaje mi się subiektywnym odczuciem. Każdy ma jakąś swoja w głowie. Można tkwić w kajdanach na dnie lochu a czuć się wolnym, można mieć pełną swobodę działania a czuć się bezwolnym...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 13:20, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Subiektywnym, jak najbardziej, ramy wytyczamy sami. Spotykam się z wypowiedziami, że na komuny była wolność, bo przecież mogli sobie mówić co chcą
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Nie 16:02, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dotad sadzilem, ze "Pianistka" przedstawia jakies ekstremalne sytuacje, ale po przeczytaniu kilku postow musze zrewidowac swoje przekonanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Nie 16:21, 26 Sie 2007 Temat postu: Re: Wolność |
|
|
lulka napisał: | Jak widzicie swoje zniewolenie lub swoją wolność? |
Daje się żyć
Najgorzej to być nieszczęśliwym z jakiegoś powodu (brak albo nadmiar, tego albo owego). Niestety, nie każdy urodził się mnichem tybetańskim i stąd te problemy (z wolnością między innymi)...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
egoista99 piórko na gzymsie
Dołączył: 30 Cze 2006 Posty: 865 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie 19:45, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Chyba nie ma absolutnej wolności...no może rozbitek na jakiejś wyspie nie jest uwikłany w zależności od małżonka,dzieci,sąsiadów...w pracy itd.
To one powodują ze naginamy sie do tych wszystkich układów i ..wygladamy jak ..zdanie pisane po chińsku...Bo dalej twierdzimy,ze
inaczej myslimy i inne mamy ideały
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
katolik ewenement na skalę światową
Dołączył: 24 Cze 2006 Posty: 1273 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 20:08, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy czytam wolność i pytania o nia zawsze widze scene prezenatcji odnowionego głównego bochatera Mechanicznej Pomarańczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 21:14, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Praca.
Moją wolność osobistą ogranicza praca.To taki mój zamknięty pokój, w którym cierpię na wielogodzinny bezdech. Sama rzepa jest do przyjęcia. Nienawidzę konieczności systematyczności pracy i konieczności bycia w niej przez pięć dni w tygodniu. Zazwyczaj rano kombinuję co zrobic zeby nie iść- czasami się udaje ale ta swiadomość, że to tylko odroczenie......to mnie zabija.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
onia władca Włocławka
Dołączył: 12 Lis 2005 Posty: 125 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:36, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
obecnie moją wolność mogą ograniczyć zwierzchnicy, głównie w formie zebrań/spotkań organizowanych nagle i niespodziewanie, poza tym nic mi nie przychodzi do głowy, ale to już zdaje się taki mój zodiakowy typ indywidualistki niezależnej
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 23:38, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Dotad sadzilem, ze "Pianistka" przedstawia jakies ekstremalne sytuacje, ale po przeczytaniu kilku postow musze zrewidowac swoje przekonanie. |
Kto to jest "Pianistka", bo jestem dziś ciężko myśląca?
[i niech mi kto spróbuje powiedzieć, że nie tylko dzisiaj ] |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Nie 23:48, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 23:53, 26 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Aha. Dzięki. Chyba jestem zbyt mocno osadzona w realiach forum. |
|
Powrót do góry |
|
|
Weles wróg prefektury
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 479 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pon 5:19, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Praca.
Moją wolność osobistą ogranicza praca.To taki mój zamknięty pokój, w którym cierpię na wielogodzinny bezdech. Sama rzepa jest do przyjęcia. Nienawidzę konieczności systematyczności pracy i konieczności bycia w niej przez pięć dni w tygodniu. Zazwyczaj rano kombinuję co zrobic zeby nie iść- czasami się udaje ale ta swiadomość, że to tylko odroczenie......to mnie zabija. |
Wiesz.... Parę lat temu powyższe słowa wydawały mi się oczywistością... Miałem tęsknoty do tego co mam... tzn. 24 godz... pod moją władzą absolutną(wolność). Przedtem kierat 7 dniowy tydzień pracy zagospodarowany na maxa i na 100%... Teraz luzik... Tak mi się zbiegło. Wydanie córki za mąż, przejście na emeryturkę, wykopanie drugiej córki na szkoły... Zero dzieci, żonka do pracy, chata wolna... i czas wolny. NIC GORSZEGO... To bawi na urlopie, podczas wekendu ale jak trudno siębie zadowolić organizując samemu sobie życie.
Musiałem się naumieć na nowo życia z żoną dłużej jak 4-5 godz. na dobę (hehe... powiem wydawała mi się jakaś bardziej obca...), naumieć się wykorzystać czas, aby go nie spędzać w pabach... Spacerki na dłuższą metę mnie nudzą, pasje mi aż tak czasu nie zajmują . Necik jest też jakimś elemencikiem mojej doby... Wierz mi. Kiedyś jak doświadczysz tego, o czym tu marzysz cieplutko... wspomnisz o harówce, o wrednym welesiku na Necie z lat obecnych... z rozrzewnieniem.
Chociaż... obserwując jakoś kobiety sobie lepiej radzą z tymi wolnościami. Biorą w jasyr wnuczęta, mężusiowie pod opieką nabierają ciałka, dogadzają zięciom... ale widać u nich ten głód ruchu, pracy i władzy pod którą chcą wszystko poporządkować. O dalszych perturbacjach nie piszę... hehe. Wolność często bywa... kłopotliwa Seeni
Pozdro....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 7:02, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
gdybym powiedziala czym wolnosc jest dla slepej i brzydkiej, pomyslelibyscie, ze jestem strasznie ograniczona i lazili potem za mna po calym forum, ze taka wlasnie jestem...
gra niewarta swieczki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ver maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 7:56, 27 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
wolność mamy wtedy, gdy odrzucamy wszelkie autorytety i nadal nie odczuwamy strachu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|