po 30-tce

Seeni

Małżeństwo. Angel

Jedna z nielicznych decyzji, która niewątpliwie miała wpływ na moje życie, zmieniła je okrutnie. Czasami zastanawiam się co by było gdyby......

Trudno oceniać czy decyzja słuszna- nie wiem jak byłaby alternatywa.

STALKER

Lepiej dokonać wyboru , a potem żałować , nisz żałować że nie zrobiło się tego kroku ku zmianą.
Chociaż pewne moje wybory byli największym błędem który człowiek może popełnić w swoim życiu.

stara_reklama · Gość

Seeni

Co do zasady nie wracam myślami do raz podjetych decyzji. Pewnie, że czasami zastanowię się, jakby było gdybym wybrała inaczej, ale nie zdarzyło mi się jakichkolwiek wyborów żałować. Wybrałam, koniec kropka, najlepiej jak mi się wydawało, podjęłam decyzję- jest słuszna bo nieodwracalna. Żadnych płaczy nad rozlanym mlekiem. [-X

Seeni

nudziarz

Wydaje mi się, że przez całe nasze zycie wlasciwie nie robimy nic innego jak podejmujemy decyzje.. te wielkie i te małe. I tak naprawdę okazuje się ze te malutkie, czasem podejmowane ad hoc, potrafia diametralnie zmienic nasze zycie.
Przyklad.. moze nie z zycia mojego, a syna. racji tego iz egzamin tam to tylko rysunek, a moje dzieciatko było przekonane o własnym talencie.. nie uczył się zadnego przedmiotu na poziomie egzaminacyjnym. W czasie matury okazało sie iż mozna zdawać tzw mature łączoną, umozliwiajaca od razu studiowanie na AGH. Kosztowalo to jakies pieniądze.. i wbrew woli syna ( a dokladnie po karczemnej awanturze) zmusilem go by ta mature zdawał.
Na architekturę się nie dostał, wiec aby nie iść w kamasze ze wstretem ( plus okrzyki -" to tylko na ten rok! ) " powedrował na AGH.
Robi tam doktorat i pracuje na uczelni.
Takie bywają wybory i tak zycie plata figle

Seeni

hmm. ale tak naprawdę to nie był żaden wybór tylko przypadek.Maluteńka decyzja- posłuchać Ojca dla świętego spokoju, czy zaprzeć siĘ jak osioł.

nudziarz

dokladnie ! o tym pisałem! i taka maleńka.. nic nie znaczaca decyzja ukierunkowała czyjeś życie

STALKER

Jest taki fajny film Efekt Motyla , za każdym razem bohater wraca do przeszłości chcąc coś zmienić ku lepszemu , ale życie inaczej układa te zmiany i on widzi że jest gorzej nisz było .

Często ludzi narzekają na los , na innych , a tak naprawdę to w 90% one odpowiadają za swoje wybory i winić kogokolwiek jest bez sensu , a raczej jest to wybielaniem i rozgrzeszaniem siebie.

Ron

I film o świstaku, czy innym bobrze. Think

lulka

To najważniejsze samo się zdarzyło.
Choć paradoksalnie nie wierzę w przeznaczenie...Może to mnie COŚ ciągnie, a nie ja to COŚ? A potem jak już mnie wciągnie to muszę podołać. Łatwizna w sumie.
Tyle tylko, że nie potrafię wyskoczyć z tego pędzącego czegoś.
To jakby kolejny brak decyzji.
Dlatego nie żałuję. Bo to nie ja przecież.
Ale jest dobrze. Jest ciekawie bo wciąż widzę i słyszę nowe.
Czasami straszne, czasami piękne, czasami za oknami tego rozpędzonego czegoś jest tylko czarna czeluść. To czas by zakryć oczy dłońmi, zapłakać, wsłuchać się w siebie.
A potem wrócić, otworzyć okno i znowu czuć jak pęd rozwiewa włosy.
Gdzie w tym wszystkim czas na żal za czymś czego nie było?
I czym jest to coś czego nie było - imaginacją?
No dobrze, skoro mowa o drogach to nie imaginacją, a drogą, która nigdy nie została zbudowana, wydeptana - jej po prostu nie ma.

bosska

STALKER

A kobieta to nie ?

bosska

bosska

STALKER

nudziarz

STALKER

A może najmądrzejsze ?

nudziarz

autentycznie wkurza mnie moja wlasna tendencja do szukania rowiązań bezpiecznych, wprowadzajacych jak najmniej zmian w zyciu. Coraz trudniej mi podjać nieskalkulowane ryzyko, tak w sferze zawodowej jak i osobistej. Tkwie wiec w jakis idiotycznych kieratach usilujac tylko poluźnić chomąto, zamiast pieprznąc tym wszystkim i spróbować wszystkiego od poczatku.
Ryzyko porazki wydaje mi sie tak duże, że odrzucam je, nawet jeśli inne opcje są logicznie rzecz biorąc malo atrakcyjne.

Jeszce 15 lat temu opieralbym sie wyłacznie na zimnej kalkulacji .