Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:01, 26 Maj 2007 Temat postu: wielkie złote jajo |
|
|
Tak magluje tego Rycha już chwilę sporą i mnie tykł.
Takie jajo każdy z nas miał, więszkość dalej ma, część ma i nie widzi że
złote jest, innych nie bierze to że ono/jajo złote jest.
Jak jest z Waszymi jajami (panowie, tak naprawdę nie obrażam waszych naszych genitalijów) .
Ja np. za takie jajo uważam/pamiętam jak byłem młody, mały szwędacz, poszukiwacz zaginionych puszek i zakopanych żab. Czasem trafił się grzebień zakopany na głębokości 25 cm a nieraz jakiś opuszczony domek na drzewie. A może to były tylko dwie deski zbite na krzyż? Dla mnie niemalże pałac. Wilczy szaniec Robin Hooda .....a śmietnisko koło Sulechowa to Pewex wszystkich Peweksów.
A teraz dwie deski na drzewie to dwie deski zbite na krzyż, jakieś śmieci po rowach, zdechłe nieprzyjemne "coś" leżące na poboczu.
I nie pieniądze , pozycja i poważanie (muszę trochę pościemniać ) a beztroska i wolność. Tego mi brakuje. Mieć wszystko w d.. , wejść na drzewo i pluć na dół. Bawić się w żołnierza patykiem, wydając z siebie dziwne dźwięki, umorusanym cały dzień biegać. Do mamy tylko (wszystkiego najlepszego mamuś) na obiad i dalej w nogę grać.
Kto wie, teraz pewnie mam inne jajo, złote ale jakby w teraźniejszości trudniej je dostrzec (pewnie że mam ! ale nie można od razu się tak odkryć)
Trochę to zawiłe.
No to jak jest z Waszymi jajami?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
madnes trzypiętrowe liczydło
Dołączył: 26 Maj 2007 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:24, 26 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Przez szajski los straciłam swoje najcenniejsze złote jajo - przyjaciela. Był tym co nadawało mojemu życiu kształt, smak, sens. (Nie nie był moim TŻ).
W dzieciństwie byłam chyba "starsza" niż teraz - nie dostrzegałam rzeczy małych ale cennych, skupiałam się na mało istotnych sprawach. Dziś tym jajem jest zdolność cieszenia się że właśnie spadł deszcz. Zdolność bycia dzieckiem przez chwilę - mienia wszystko tam gdzie Bursa miał małe miasteczka nie myślenia o jutrze. Przez chwilę. Bo potem znów praca, dom, obowiązki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Sob 17:31, 26 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Takie jajo to wypady nad Odrę z koleżanką na rowerach z komunii i ognisko na wałach i szybki powrót przez park i fontanna i wyławianie z niej "skarbów", aż zawyła fabryczna syrena. I miękkie nogi niosące schodami w górę, już tak późno? wyrzuty mamy.
Albo oglądanie gwiazd w towarzystwie największych łobuzów z podwórka (spadające spełniały marzenia) i niesmak na widok ich rąk pociętych w sznyty i palonych kradzionych rodzicom papierosów.
Puste teraz te podwórka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Nie 1:06, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wszystko złoto na śmietniku co się świeci. Kiedyś mając może z 6 lat znalazłem śliczne niebieskie pudełeczko, a w nim 10 cukiereczków. Ponieważ byłem odpowiedzialnym młodym człowiekiem nie zżarłem ich natychmiast tylko zaniosłem do domu i zapytałem, czy mogę je zjeść. Zabrali mi i strasznie się śmiali. Dopiero wiele lat później dowiedziałem się, że globulek Z zasadniczo się nie je.
Poza tym przytoczyłem odlewaną oś z kołami od kolejki wąskotorowej i próbowałem zostać Wasilijem Aleksiejewem. Nie wyszło. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 8:11, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Najbardziej brakuje mi chyba tej ożywczej ciekawości, nawet jeśli miała opłakane skutki, nieustannego zadziwienia światem, w którym co krok czaiły się tajemnice czekające na odkrycie, zdumienia najprostszymi sprawami, które, rzecz jasne, oczywiste wtedy nie były...I adrenaliny
Czy kasztany z drzewa na podwórku po upieczeniu w ognisku będą jadalne? [nie były, a brzuch bolał ]. Dlaczego żarówka tak fantastycznie syczy, kiedy w nią pacnąć mokrą szmatką? [nie zdążyłam tego szczegółowo zbadać, bo rozprysła] Czy jeśli dołożę nieco waty do świeczek u spodu blaszanej choinki, to aniołki na jej szczycie będą się kręcić szybciej? [owszem, znacznie szybciej, podobnie jak szybko płonące watki przedostały się na dywan]. Czy potrafię zejść z trzeciego piętra trzymając się prętów "studni" na klatce schodowej? [betka] Czy w piwnicach mieszka Kuba Rozpruwacz [kompleksowe zwiedzanie piwnic w całym mieście]...takie to bywały jajeczka...
Kiedy przypomnę sobie tę nieutuloną ciekawość, ogarnia mnie zdziwienie, dotrwałam bez większych uszczerbków wieku dojrzałego |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 8:33, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Hej
Podkradnę z Waszych wspomnień tzn coś mi się przypomniało
a propos śmietnika : ja wynosiłem co najlepsze zabawki itp, niestety moja siostra wyniosła żółtaczkę - wiadomo już że śmietniska nie są dla dzieci [-X
No i jeszcze ten spadochron, miałem go a jakże
Jako 6 letni spadochroniarz z pochyłej górki o długości 10 m i spadku 10-15 stopniowym z bliska przyjrzałem się roślinności i kamieniom owej górki na 5 metrze.
Nie wydaje Wam się że spokój , totalny, relaksujący spokój ma największe predyspozycje na złote jajo?
Przyjaciele i piwnice Coś co powinno nadawać się na tytuł książki.
Większość by łykła, bo zna temat
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:21, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
W moim wypadku rolę piwnic pełniły stare schrony przeciwlotnicze. Pierwszym pomysłem był konkurs skoków do ich wnętrza - organizowaliśmy sobie nawet takie zawody na najefektowniejsze skoki (wysokość była coś koło 2,5 metra, za to skakało się w wąską studnię i nie wiadomo było co czeka w czasie lądowania). Jakimś cudem nikomu nigdy nic się nie stało. Potem ktoś otworzył przejścia między tymi schronami. Nie było tam żadnego oświetlenia, poza nielicznymi otworami wentylacyjnymi, więc dowodem niezwykłego męstwa było przemaszerowanie ciasnym korytarzem w kompletnych ciemnościach i znalezienie wyjścia zanim koledzy dotrą tam wcześniej. I zamkną drzwi wyjściowe przed nosem To znaczy wyjść samemu wcześniej i zamknąć te drzwi innym Potem oczywiście eksperymentowaliśmy z oświetleniem - improwizowane pochodnie dawały niesamowity efekt
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ver maszynista z Melbourne
Dołączył: 10 Gru 2006 Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 12:08, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
jeszcze w późnych latach 60-tych warszawskie Powiśle i Czerniaków miejscami przypominało zywcem okres Powstania, zawalone gruzem piwnice z wąskimi tunelami-przejściami, które namiętnie moja podwórkowa banda penetrowała w poszukiwaniu granatów i wszelkiej broni- bo to było najbardziej zakazane. Znalezione rzeczy chowaliśmy w skrzyni Unra w piwnicy dziadka kolegi. Nie mam pojecia dlaczego nic nigdy nie wybuchło, a było tam chyba sporo niewypałów róznego rodzaju. Mój pies wchodził zawsze pierwszy w najmniejsze dziury i zawsze znajdywał droge powrotną, na szczęscie był duży, wiec i my sie miescilismy.
Poza tym uwielbiałam włazic na dachy i drzewa, z których zejść było trudno, cos w rodzaju sportu z nutą hazardu. Rekord pobiłam gdy po całym dniu siedzenia na wieży triangulacyjnej zdjęła mnie stamtad straz pozarna brat niestety bał się po mnie wejść, bo sie chwiała, trzeszczała i miała ze 20 m.
Łobuzowały okrutnie wszystkie prawie dzieci, ale sztama miedzy nami była jak w mafii sycylijskiej, okrutne zaufanie i oczywistość wzajemnej pomocy zawsze i wszędzie. Za tym tęsknię chyba najbardziej... własnie jak złote jajo wspominam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 13:41, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
"A teraz dwie deski na drzewie to dwie deski zbite na krzyż"
Krucyfiks kruca-fuksem zawsze jest..Serio..bez jaj
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:41, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ribka_pilka napisał: | "A teraz dwie deski na drzewie to dwie deski zbite na krzyż"
Krucyfiks kruca-fuksem zawsze jest..Serio..bez jaj |
Ryba ! Ty mi nie prąwokuj
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:20, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Eee.ykh...mm..uhum..jako ta co blebla....zaakcentowałam swoją bytność
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:26, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ribka_pilka napisał: | Eee.ykh...mm..uhum..jako ta co blebla....zaakcentowałam swoją bytność |
w takim razie proszę przyjąć przeprosiny, bleblania nigdy za wiele
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:29, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
nie dawaj mi dyspensy..bo jak się bujnę..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:01, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ribka_pilka napisał: | nie dawaj mi dyspensy..bo jak się bujnę.. |
[-X o nie nie nie!!!
bujanie grozi upadkiem a tego nie chcemy , prawda Piłko ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:26, 27 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
szamil buckstar napisał: | ribka_pilka napisał: | nie dawaj mi dyspensy..bo jak się bujnę.. |
[-X o nie nie nie!!!
bujanie grozi upadkiem a tego nie chcemy , prawda Piłko ?
|
Chcem,chcem moralnie upaść..i już nie zablebywuję topiku no upaść, żeby się wznieść..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
habe przedostatni jeździec Apokalipsy
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 383 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 9:22, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
We wczesnym dzieciństwie sporo czasu spedzałam u babci w Poznaniu (na stałe mieszkałam z rodzicami w małym miasteczku). Moją fascynacjaąbyły tramwaje i podróżowanie nimi po całym miescie, z babcią, która pokazywała mi różne interesujace miejsca, zabytki itp. Czasem wysyłała mnie po cos do pobliskiego sklepiku, zawsze przy tym przykazując, bym nawet nie zbliżała się do linni tramwajowej (była na ulicy obok). Miałam chyba sześć czy siedem lat, gdy - wyruszyłam sama jakies trzy czy cztery przystanki 'w górę', wsiadłam do tramwaju, kupiłam bilet i dojechałam w pobliże ulicy babci. Do dzis czuję to drżenie całegociała z emocji: ze strachu, że coś mi się stanie, z obawy, że się wyda złamanie babcinego zakazu (nigdy się jej nie przyznałam...) i zdumy, ze dokonałam takiego dzieła!
Marzyłam, że za sprawą jakiegoś cudu po powrocie do domu zastanę tramwaje i w moim mieście, ale cud się nie stał...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 9:50, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
habe, a babcia przypadkiem nie wysylala Cie do składu?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
habe przedostatni jeździec Apokalipsy
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 383 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 10:01, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | habe, a babcia przypadkiem nie wysylala Cie do składu? |
babcia nie, ponieważ była warszawianką wyemigrowaną po Powstaniu do Poznania; do składu wysyłały mnie ciotki, poznańskie siostry mojej mamy...
albo do sklepu (czyli piwnicy)
albo po klucze od góry (czyli od strychu)
a miejscem moich zabaw na podwórzu był często sztynder koło gemyli...
kocham ten język...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Pon 10:11, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
skoro juz tak o dziecinstwie, to ja chodzilam po murkach. zawsze, wszedzie i o kazdej porze wszystkie murki byly moje. a najlepsze byly jakies urozmaicone, plotem, dziura, furtka, laczone z innym plotem. to tak w ramach stalej ekspozycji z trzepakiem i drzewami w ogrodzie u przyszywanej ciotki.
pierwsza rzecz jednak, jaka skojarzyla mi sie po przeczytaniu kilku postow tego tematu to uroczy wyjazd na grila daleko od domu. bylam chyba w drugiej klasie podstawowki... wiejski, przewiewny dom, sad owocowy, a w nim ustawiony stol i duzo dobrego, letniego jedzenia. razem z Marta (moja kolezanka, co nie) szybko urwalysmy sie na wedrowke po polach i znalazlysmy urwisko i placzaca nad nim wierzbe. zabawa polegala na tym, zeby rzucajac sie w jej galazki, pobujac sie nad urwiskiem, a potem zleciec jakies 3 metry w miekki piaseczek. cudownie sie bawilam meczac ohydnie. bylam akurat po jakiejs chorobie (koklusz to byl, czy ksztusiec), co objawialo sie duszacymi napadami kaszlu. tym razem napad ksztuszenia zakonczyl sie pawiem. to byl hardcore! a to wydarzenie zakonczylo zabawe; po prostu piasek nie nadawal sie juz do ladowania.
nic to, bo potem przylapalysmy jakas kobiete w oborze na dojeniu krowy... no i pozwolila nam podoic i nawet dala troche mleka, ale takie prosto z cyca, to jednak okropne jest...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:34, 28 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
murki zawsze były i są w pakiecie mało'lata'
Nie wspomnę o bieganiu po budowach, pływaniu na styropianie ..
Ale te strychy chyba zawsze będa budzić podniecenie, iż a nóż a może coś tam jakiś skarb
ślepa te ryby na dole
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|