|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:57, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | dość mam udawania kogoś, kim nie jestem.. a dzięki gender już nie muszę. Juhuuuu! A jestem…. facetem przebierającym się w damskie fatałaszki. |
Hmmm, nie wiem jak zapytać, ale wobec nowego kontekstu muszę się upewnić, czy przypadkiem kiedykolwiek nie zrobiłem Ci loda :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 19:33, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jezu, Pasztet, to jest topik dla frustratów, a nie dla erotomanów
Frustracji (narastającej) ciąg dalszy. Zostałam uziemiona. Tak, jak przypuszczałam, poniedziałek trzynastego musi być gorszy od piątku trzynastego (poniedziałki zawsze są ch...owe). Mogę się tylko przyczaić, poszarpać albo zaserwować jakąś ostentację. Umysł podpowiada mi przyczajenie, emocje - poszarpanie i ostentację. Co robić, jak żyć?! |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 20:14, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Idż za ciosem. Ostentacja i poszarpanie. Zresztą wszystko jedno, bo i tak zapewne walczysz z wiatrakami.
Alternatywnie weź urlop, kredyt i jedź na dwa tygodnie w ciepłe.
Dzisiaj lekko frustracyjnie. Wzięłam rzepę do domu i zasadniczo cały weekend i poniedziałek( potwierdzam, że jest ch....wy) zajmowałam się praniem, wygotowywaniem, prasowaniem, opryskami oraz rzepą.
Dopiero teraz pojmuję znaczenie słowa wegetacja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
klementyna syndrom sztokholmski
Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 3630 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1062 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:16, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Jezu, Pasztet
Co robić, jak żyć?! |
Cóż, nie każdy pasztet bywa lekkostrawny.
pamiętaj, gdy robi się ślisko... puszczaj pawia, na wszystko!
Sądząc po tytule, choć nie wiem gdzie jestem, ale przynajmniej wiem, co robię! chyba?
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 20:23, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Alternatywnie weź urlop (...) |
Buahahaha, jaki urlop? Nikt po tych podskokach nie da mi urlopu (poza tym, co ja będę robiła w lecie?)
Chciałam pójść na 2 tygodnie zwolnienia, przekopałam więc specjalistów określonej profesji (jak ostentacyjnie, to ostentacyjnie) przyjmujących w ramach NFZ, a tu najbliższe terminy w... kwietniu
Poza tym to kombinatorstwo, które mnie samą zaczyna napawa wstrętem, sugeruje jednak, że chyba nie jest tak najgorzej z moją kondycją psychiczną. Powinnam leżeć i kwiczeć, a kwiczę i pienię się. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 20:29, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Idż prywatnie. I żadne kombinatorstwo. Jesteś na skraju? Jesteś. Masz wszystkiego dosyć? Masz.
Idź do psychiatry i mu to powiedz. Nic więcej. Dostaniesz zwolnienie, bo Ci się należy. Musisz odpocząć.
No chyba, że takie zwolnienie odbierasz jak opuszczenie gardy...?
Zawsze możesz - za radą Klem- puścić na to wszystko wielkiego pawia.
Ostentacyjnie zlać
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:47, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Seeni ma rację.
Jakoś wstydzimy sie psychatrów, a mózg to taka sama część ciała jak watroba, czy nerka.
Poza jednym wyjatkiem. Wizyta u psychiatry nie wymaga skierowania od lekarza rodzinnego. Wiec jest zdecydowanie bardziej dostepny i może dać od ręki powiedzmy 30 dni , bez możliwosci zakwestionowania tego zwolnienia przez ZUS
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Pon 22:40, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Nie wstydzę się iść do psychiatry, po prostu uważam, że go nie potrzebuję i że ludzie nadużywają takich wizyt. Gdybym była psychiatrą, niepomiernie wkurzałyby mnie rzesze histeryczek i malkontentów, którzy nie mając żadnych symptomów najlżejszej choćby choroby psychicznej, przyłażą żebrać o zwolnienia lub leki, bo a) psycholog im tego nie wypisze, b) do psychiatry nie trzeba skierowania. Prawdę mówiąc, uważam, że znaczny procent pacjentów psychiatrów należałoby wywalić na przysłowiowy zbity pysk, aby nie zawracali czterech liter i nie zabierali miejsc faktycznie potrzebującym. Nie mam ochoty robić z siebie kretynki, natomiast ewidentnie mam ochotę zrobić sobie przerwę i to z takim lekko złośliwym ukłonem w stronę pracodawcy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:12, 13 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Seeni ma rację.
Jakoś wstydzimy sie psychatrów, a mózg to taka sama część ciała jak watroba, czy nerka.
Poza jednym wyjatkiem. Wizyta u psychiatry nie wymaga skierowania od lekarza rodzinnego. Wiec jest zdecydowanie bardziej dostepny i może dać od ręki powiedzmy 30 dni , bez możliwosci zakwestionowania tego zwolnienia przez ZUS |
Jasne. Wchodzisz se do przychodni, mówisz, że chcesz gadać z psychiatrą, oni Ci, że proszę bardzo, a psychiatra zaraz Ci daje 30 dni zwolnienia. A dwa miesiące czekania na najbliższy możliwy termin to pikuś? Termin u psychologa, który zdecyduje, że kwalifikujesz się do psychiatry. Potem następne 2 miesiące czekania na wizytę u psychiatry.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ron dnia Pon 23:18, 13 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 6:02, 14 Sty 2014 Temat postu: Re: Wielki Paw |
|
|
flykiller napisał: | Tu można się frustrować. Bezkarnie. Bez limitu. Do upadłego.
I niech nikt nie śmie napisać permanentnym lub chwilowym frustratom, że mają za mało pracy, za dużo czasu, że w d.... im się poprzewracało i tym podobne. |
A ja ponieważ już prawie kończę kuchnie i jeszcze mi zostało przykręcenie
fujarek (ang. knob : [link widoczny dla zalogowanych]))
do drzwiczek i szuflad w krótce będę mógł z powrotem wrócić do poprzedniego stanu frustracji.
Choć zanim z powrotem przypomnie sobie poprzednie sfrustrowanie tak sobie myślę czy wymyśleć sobie coś nowego co mogłoby mnie wprowadzic w stan eufori np:
1) wziać sie w garśc i znależć sobie nową pracę - eee ale po co trzeba będzie rano wstawac i udawać zaangażowanego, szkoda zdrowia, lepiej się dobrze wysypiać ...
2) poszukac jakieś koleżanki na narty nawet mam na oku potencjalne kandydatki:
- zgrabna rosjanka którą widuje w metrze od kilkunastuy lat (nawet niezle sie trzyma jak na swoje lata (przypuszczem ze około czterdziestka)
(eee, ale tak rosyjskiego za bardzo nie znam i nie wiadomo jaki ciagnie ze soba bagaż)
- ładna brazylijka z pracy (eee ale Brazylia daleko, koleżanka choć ładna i czasem (ran na miesiąc ) spotykamy się "oczami" pewnie nie jeżdzi na nartach i do Polski się nie nadaja)
- polska koleżanka z pracy (dowiedziałem sie, że polska bo słyszałem jak mówi po polski przez telefon ) nawet zgrabna choć o pprzeciętnej urodzie pewnie wczesna trzydziestka więc nie wiem czy będzie zainteresowana ...
- młoda francuzka (zgrabna ale niezbyt piekna ale młoda, chyba 27 )
matematyczka ( to mnie intryguje no ale czy to ma sens ... )
- inna francuzka mężata, dzieciata ale zaczepiona wzrokiem uśmiecha sie przyjaźnie, chyba anoreksyczka bo b. chuda. ( eee .... zbyt skomplikowane)
- hinduska nawet zagadałem do niej w jezyku tamil (znam dwa słowa
"kathe calam" co podobno znaczy "pogadajmy" czy cóś takiego )
ładna na twarzy b. ciemna, ale niezbyt zgrabna więc moje szanse mogły ewentualnie sie wzmocnić. Eee , ale to już "completely different type species"...
Eeee, chyba zajmę się wymianą termostatu w faszystowskiej bryce ...
Troche zaniedbałem moje stare samochody miałem, cos jeszcze naprawić ale zapomniałem co i w którym ... mam nadzieje, że się na mnie nie obrażą i rower, który sie nagłe wyłonił po znikniecu stosu szafek kuchennych też miałem naprawić ...
Eee, chyba łatwiej jest wrócić do porzedniego stanu sfrustrowania i wykonywania "lateral movements", które z natury rzeczy pozwalaja na zabicie czasu zachowując obecne status quo i spokojne dotrwanie do emeryturki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
l maszynista z Melbourne
Dołączył: 01 Paź 2011 Posty: 6165 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 97 razy Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 7:25, 14 Sty 2014 Temat postu: Re: Wielki Paw |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | flykiller napisał: | Tu można się frustrować. Bezkarnie. Bez limitu. Do upadłego.
I niech nikt nie śmie napisać permanentnym lub chwilowym frustratom, że mają za mało pracy, za dużo czasu, że w d.... im się poprzewracało i tym podobne. |
A ja ponieważ już prawie kończę kuchnie i jeszcze mi zostało przykręcenie
fujarek (ang. knob : [link widoczny dla zalogowanych]))
do drzwiczek i szuflad w krótce będę mógł z powrotem wrócić do poprzedniego stanu frustracji.
Choć zanim z powrotem przypomnie sobie poprzednie sfrustrowanie tak sobie myślę czy wymyśleć sobie coś nowego co mogłoby mnie wprowadzic w stan eufori np:
1) wziać sie w garśc i znależć sobie nową pracę - eee ale po co trzeba będzie rano wstawac i udawać zaangażowanego, szkoda zdrowia, lepiej się dobrze wysypiać ...
2) poszukac jakieś koleżanki na narty nawet mam na oku potencjalne kandydatki:
- zgrabna rosjanka którą widuje w metrze od kilkunastuy lat (nawet niezle sie trzyma jak na swoje lata (przypuszczem ze około czterdziestka)
(eee, ale tak rosyjskiego za bardzo nie znam i nie wiadomo jaki ciagnie ze soba bagaż)
- ładna brazylijka z pracy (eee ale Brazylia daleko, koleżanka choć ładna i czasem (ran na miesiąc ) spotykamy się "oczami" pewnie nie jeżdzi na nartach i do Polski się nie nadaja)
- polska koleżanka z pracy (dowiedziałem sie, że polska bo słyszałem jak mówi po polski przez telefon ) nawet zgrabna choć o pprzeciętnej urodzie pewnie wczesna trzydziestka więc nie wiem czy będzie zainteresowana ...
- młoda francuzka (zgrabna ale niezbyt piekna ale młoda, chyba 27 )
matematyczka ( to mnie intryguje no ale czy to ma sens ... )
- inna francuzka mężata, dzieciata ale zaczepiona wzrokiem uśmiecha sie przyjaźnie, chyba anoreksyczka bo b. chuda. ( eee .... zbyt skomplikowane)
- hinduska nawet zagadałem do niej w jezyku tamil (znam dwa słowa
"kathe calam" co podobno znaczy "pogadajmy" czy cóś takiego )
ładna na twarzy b. ciemna, ale niezbyt zgrabna więc moje szanse mogły ewentualnie sie wzmocnić. Eee , ale to już "completely different type species"...
Eeee, chyba zajmę się wymianą termostatu w faszystowskiej bryce ...
Troche zaniedbałem moje stare samochody miałem, cos jeszcze naprawić ale zapomniałem co i w którym ... mam nadzieje, że się na mnie nie obrażą i rower, który sie nagłe wyłonił po znikniecu stosu szafek kuchennych też miałem naprawić ...
Eee, chyba łatwiej jest wrócić do porzedniego stanu sfrustrowania i wykonywania "lateral movements", które z natury rzeczy pozwalaja na zabicie czasu zachowując obecne status quo i spokojne dotrwanie do emeryturki ...
|
dawaj zdjecia
ps jakby okazalo sie, ze jestes mormonem, to nie musisz ograniczac sie do jednej
tylko do tylu, na ile Cie stac
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 17:31, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Poziom zniechęcenia jakby wzrósł. Przyzwyczaiłam się do świerzbu i nie stanowi już dla mnie żadnego wyzwania.
W Przetwórni beznadziejnie. Nawet gdybym pracowała codziennie ( z weekendami) 16 godzin nie jestem w stanie pakować rzepy niezwłocznie, tak strasznie jej dużo. A przecież kiedyś muszę zabijać świerzb, który jest ohydnie czasochłonny.
Do tego wszystkiego dostałam podejrzanej gorączki- 39,4.
Bardzo dziwne, gdyż poza zawrotami głowy nic mi nie dolega. Nie wykluczam, że to od wczorajszego prasowania do 2-giej w nocy.
Boże...moje życie jest do dupy i znikąd ratunku. Żeby tak chociaż wygrać w totolotka. Wtedy od razu rzuciłabym pracę w Przetwórni i zatrudniła dwie Panie do walki ze świerzbem.
Leżałabym sobie do 11-stej w łóżku, czytała książki i oglądała Trudne Sprawy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Wto 20:30, 14 Sty 2014 Temat postu: Re: Wielki Paw |
|
|
Seeni napisał: |
Leżałabym sobie do 11-stej w łóżku, czytała książki i oglądała Trudne Sprawy. |
A nie Sędzię Annę Marię Wesołowską?
Baron von DupenDrapen napisał: |
1) wziać sie w garśc i znależć sobie nową pracę - eee ale po co trzeba będzie rano wstawac i udawać zaangażowanego, szkoda zdrowia, lepiej się dobrze wysypiać ...
|
Patrzcie państwo, to ja mam tak samo. Od nowego roku miałam się brać w garść i szukać tej nowej pracy, tylko powstrzymuje mnie właśnie ta lekko przerażająca myśl, że gdyby ktoś mnie w ogóle zechciał (co jest prawie niemożliwe), musiałabym się tak starać, być taka aktywna, zainteresowana, otwarta na nowości, komunikatywna, taka... entuzjastyczna. Okropne (i jakie frustrujące) |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 3:49, 15 Sty 2014 Temat postu: Re: Wielki Paw |
|
|
flykiller napisał: | ..
Patrzcie państwo, to ja mam tak samo. ... |
Już dawno odkryłem, że Muchołapka to moja "soul mate"
No a przepraszam a po co Ty pracujesz skoro masz Towarzysza?
Corsaire mormonem jeszcze nie zostałem, ale już wielokrotnie uzasadniałem, że kilka żon jest rozwiązaniem bardzo praktycznym zwłaszcza dla żon...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:29, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kilka zon?
A dlaczego nie kilku mezow? To jest ciekawe rozwiazanie, bo jak jeden bylby nieznosny, to drugi bylby fajny, jak jeden nie chcialby do kina, to pewnie trzeci by chcial...
Hmm.
No wlasnie, dlaczego nie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Śro 12:18, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: | Kilka zon?
A dlaczego nie kilku mezow? To jest ciekawe rozwiazanie, bo jak jeden bylby nieznosny, to drugi bylby fajny, jak jeden nie chcialby do kina, to pewnie trzeci by chcial...
Hmm.
No wlasnie, dlaczego nie? |
obawiam sie, ze ktoregos dnia wrocilabys z pracy, zakupow, wizyty w SPA* i odkrylabys ich wszystkich, siedzacych w najlepsze razem przy piwie, kartach, meczu, GTA5, wyborach miss swiata** i niezle bys sie wkur***..... z babami raczej trudniej, aby "majac" jednego faceta, zaprzyjaznily sie wzajemnie. po prostu wersja jeden on i wiele onych jest kulturowo-spolecznie-biologicznie latwiejsza do skutecznego poprowadzenia osobiscie jestem fanka jeden-na-jeden... inaczej trudno ujechac. ew... sam-na-sam.
*niewlasciwe skreslic
**niewlasciwe skreslic
***wkurzyla
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez slepa i brzydka dnia Śro 14:13, 15 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:02, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | Paj napisał: | Kilka zon?
A dlaczego nie kilku mezow? To jest ciekawe rozwiazanie, bo jak jeden bylby nieznosny, to drugi bylby fajny, jak jeden nie chcialby do kina, to pewnie trzeci by chcial...
Hmm.
No wlasnie, dlaczego nie? |
obawiam sie, ze ktoregos dnia wrocilabys z pracy, zakupow, wizyty w SPA* i odkrylabys ich wszystkich, siedzacych w najlepsze razem przy piwie, kartach, meczu, GTA5, wyborach miss swiata** i niezle bys sie wkur***..... z babami raczej trudniej, aby "majac" jednego faceta, zaprzyjaznily sie wzajemnie. po prostu wersja jeden on i wiele onych jest kulturowo-spolecznie-biologicznie trudniejsza do skutecznego poprowadzenia osobiscie jestem fanka jeden-na-jeden... inaczej trudno ujechac. ew... sam-na-sam.
*niewlasciwe skreslic
**niewlasciwe skreslic
***wkurzyla |
Trudno ujechac czasem sama ze soba...
Dzisiaj tak mam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:21, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Paj napisał: | Kilka zon?
A dlaczego nie kilku mezow? |
Po co zaraz mężów?
Mężczyzn.
Odpada cała logistyka związana z praniem, zakupami, gotowaniem i zwiększoną ilością skarpet rozrzuconych po całym domu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 19:23, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: |
Po co zaraz mężów?
Mężczyzn.
|
Ale w jednym mieszkaniu? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:26, 15 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ohydne zdziry, ot co.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ron dnia Śro 19:53, 15 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|