Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 18:05, 31 Maj 2009 Temat postu: wielka przemiana |
|
|
Wczoraj w TV pokazali parę emerytów, którzy od wiosny do zimy uprawiają na wsi (podkieleckiej?) ogródek a na zimę wyjeżdżają do Indii, gdzie grają w filmach kręconych przez Bollywood. Serio. Zupełny odlot. Czy można sobie inaczej zaplanować życie? Czy zawsze musi być obiad na stole i święta z rodziną? Może czas na zmiany?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 18:09, 31 Maj 2009 Temat postu: Re: wielka przemiana |
|
|
Kewa napisał: | Czy można sobie inaczej zaplanować życie? Czy zawsze musi być obiad na stole i święta z rodziną? |
Brzmi egzotycznie, ale czy jeśli robią tak każdej zimy, nie staje się to takim samym schematem jak święta z rodziną? |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 18:16, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Animko, pewnie nie
Wiesz jakie zdjęcia, jakie przygody...
Mój mąż doskonale wie, że gdyby zadzwonił W Cejrowski i zapytał, czy bym z nim nie pojechała, to w godzinę byłabym spakowana - obojętnie gdzie. Brakuje mi przygód - chyba przez Londona czytanego w dzieciństwie
Ja chcę przygód!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:23, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Kiedyś oglądałam wywiad z małżeństwem, które też grało w hinduskich produkcjach. Mężczyzna zazwyczaj grał angielskich arystokratów. Nie wiem, czy to to samo małżeństwo, ale być może tak.
Co do przygód. Byłam trochę w Skandynawii, jestem nią zachwycona i chcę tam wrócić. Jednocześnie uważam, że cudze chwalicie, swego nie znacie. Dlatego też od jakiegoś czasu zaopatruje się w informację dotyczące najbliższej mojej okolicy i zamierzam pozwiedzać. Dojrzewam też do samodzielnych wypadów w Polskę, trochę to opornie mi idzie, ale jestem dobrej myśli.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 18:29, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Dlatego też od jakiegoś czasu zaopatruje się w informację dotyczące najbliższej mojej okolicy i zamierzam pozwiedzać. Dojrzewam też do samodzielnych wypadów w Polskę, trochę to opornie mi idzie, ale jestem dobrej myśli. |
Też we mnie dojrzewa taki plan Mężowi się nie chce. Jeśli gdzieś jedziemy to tylko z parą naszych przyjaciół, którzy są wspaniali do biesiadowania, ale moja koleżanka wszystkiego się boi, nie wsiądzie do samolotu, nie pojedzie wyciągiem, nie wejdzie na łódkę. Ostatnio chciałam na wyprawę do Złotego Stoku - tam jest takie miasto przygód, liny, podziemne rzeki, kolejki. Chciałam nawet z naszym i ich synem, ale na razie nic z tego. Nie umiem się postawić i powiedzieć, że jadę sama, to przecież nie to samo. Mam co prawda fajną kumpelę, chociaż kiedyś ona była koleżanką mojego męża, ale jej to się trochę boję, bo ona regularnie spada z konia, jej mąż jest chirurgiem więc ją składa, po czym ona sobie znowu coś łamie i tak w kółko. Nie ciągnie mnie do sportów ekstremalnych, raczej do przygód, pełnych barw, emocji, potu, ale z bezpieczną przystanią na horyzoncie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Nie 18:32, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Dojrzewam też do samodzielnych wypadów w Polskę, trochę to opornie mi idzie, ale jestem dobrej myśli. |
Chyba najtrudniej jest się przełamać, ośmielić. Potem, zazwyczaj, chce się więcej. Z nikim nie musisz się liczyć, na nikogo czekać, choć, z drugiej strony, taka podróż przeżywana tylko na własny użytek, bywa momentami smutna. |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER drzewo morelowe
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 4098 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 346 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:46, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie jest za późno .
Trzeba tylko podjąć decyzje i zrobić ten pierwszy krok.
Najtrudniejszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:02, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Smutne? Dlatego, że jadę sama? Smutne dla mnie jest to, że się przemóc nie mogę, żeby właśnie jechać bez towarzystwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 19:03, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
melpomena napisał: | Smutne? Dlatego, że jadę sama? Smutne dla mnie jest to, że się przemóc nie mogę, żeby właśnie jechać bez towarzystwa. |
A nie boisz się trochę?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
melpomena zła kobieta
Dołączył: 03 Wrz 2005 Posty: 9156 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 475 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:06, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie, że się boję, co mnie ogranicza i przez co nie mogę się zdecydować.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER drzewo morelowe
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 4098 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 346 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:08, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jak podróżuję sam , to zupełnie inaczej odbieram wszystko dookoła mnie.
Mam inne myśli i uczucia , bardziej skupione na tym wszystkim co widzę i słyszę
A najfajniejsze jest to poczucie bezgranicznej wolności decyzji... nawet tych szalonych
Tego nie da się doznać podróżując w towarzystwie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 19:13, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
STALKER napisał: |
A najfajniejsze jest to poczucie bezgranicznej wolności decyzji... nawet tych szalonych
Tego nie da się doznać podróżując w towarzystwie |
Łał, łał zazdroszczę.
Jestem zwierzęciem towarzyskim i nawet jak coś czytam, czy oglądam to zaraz komentuję. Nie wytrzymałabym długo w samotności, no chyba że zamęczałabym przypadkowo spotkane osoby. Serio, nawet jak jadę w pociągu sama, to zawsze z kimś pogadam, nawet na przystanku, nawet w poczekalni do lekarza, o boszsz... Wszystko lepiej mi smakuje w towarzystwie, nawet jeść nie umiem gdy jestem sama...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER drzewo morelowe
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 4098 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 346 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:29, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nie chodzi o samotność Kewo , tylko o podróż w towarzystwie samego siebie
Ja tez bardzo lubię być na wyjazdach w kręgu przyjaciół , tym bardziej tych co mają podobne pasję o\o stosunek do życia jaki ja mam
Ale kiedy jesteś sam to jest coś zupełnie innego , nie masz żadnych planów nie musisz się dostosowywać do kogoś ( nawet osoby bliskiej )
A można poznać wiele ciekawych osób w takiej podróży , i nawet rozmowa z taką osobą jest inna nisz kiedy jesteś z kimś .
Kiedyś byłem sam w Finlandii na Alandach ( to są wyspy pośrodku morza ) , siedziałem na brzegu i sobie patrzyłem na dość mocny sztorm , podszedł do mnie gość poprosił ognia ..
Słowo za słowo i poznaliśmy się , był ze Szwecji niezwykły człowiek który mnie zaskoczył prawie każdym swoim zdaniem .
Po godzinie rozmowy wżęliśmy łódkę i wypłynęliśmy w to rwące morze, i opłynęliśmy wyspę na około.
Wrażenia i uczucia nie jestem w stanie opisać.
Nigdy bym nie zrobił tego będąc z kimś bliskim mnie , i oczywiście nie pamiętał bym tego niezwykłego dnia mojego życia .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez STALKER dnia Nie 19:43, 31 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Nie 21:11, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
KAzdy czas jest dobry na zmianey w swoim zyciu.
Mniejsze czy wieksze, mnien sstotne czy bardziej. Czasem wlasnie dopiero po wielu latach spokojnego, statecznego zycia nabieramy checi - lub odwagi na zmiane. Nudza sie obiadki, nasiadowki u znajomych i zaczynamy realizowac te ukryte przez wiele lat pragnienia. Powodow jest wiele, kazdy ma swoje..czy to pieniadze ktore teraz sa a kiedys nie bylo, dorosle dzieci, skonczone studia, kursy. Dopiero teraz, majac "trzydzieche z haczykiem" stwierdzam ze to jest czas na realizowanie swoich mlodzienczych planow i fantazji.
I warto, nawet jesli te zmiany wiaza sie z wykazaniem sie odwaga.
Po to, zeby na starosc nie wyrzucac sobie, ze wtedy gdy sie cos chcialo zrobic..i MOGLO..to zabraklo na to odwagi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Nie 21:18, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A ja sobie tak myslałam, czy chciałaby coś zmienić. Czasami jak mam doła to tak, rzucić wszystko i wyjechać. A później myślę: po co? Mam swoje zycie, bezpieczne. Czy muszę mieć jakieś dodatkowe wrażenia? Mam wyobraźnie. Trochę sobie po bujam, po marzę. O jakiś przygodach typu Iniana Jones. I jest fajnie. Tak radykalnie to nic bym nie chciała zmieniać. Co najwyżej może kilku dodatkowych rzeczy się nauczyć. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 21:28, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ja nie czuję potrzeby wielkich zmian. Ani małych. Jest jak jest i jest nieźle. Jak mam doła to rzucam i wyjeżdżam, albo wychodzę gdzieś sama.
Może chcialabym się wyprowadzic na wieś. ?????Ale jeszcze nie do końca wiem. Jak już będę wiedziała, że chcę to się wyprowadzę. Nie mam problemów z realizacją swoich pomysłów.U mnie wszystko do chciejstwa się sprowadza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arth mumia barmana z Gliwic
Dołączył: 08 Sty 2008 Posty: 981 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 229 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:31, 31 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No i dobrze że nie czujesz potrzeby zmian. Ten żółwik rozbawia mnie od lat.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 7:56, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: |
Może chcialabym się wyprowadzic na wieś. ????? |
Moja siostra tak zrobiła. Gdy chcieli obniżyć jej pensję wzięła odprawę, dała się zredukować i przeniosła na wieś. Szybko okazało się, że z samej pasji nie da się wyżyć. Jej mąż też stracił pracę, ale dorabiał jako kierowca. Potem wspólnie zajęli się handlem. Jeden kiosk, "produkcja" kwiatów, potem sklepik. Jest dobrze. Nieźle sobie radzą, wychodzą na plus, kupili dom dla córki (oczywiście na wsi). No i cóż. Pracują od świtu do zmroku. Otoczyli się zwierzętami, nigdzie nie wyjeżdżają, chyba, że służbowo, na nic nie mają czasu. Siostra nawet jest szczęśliwa, ale ja się zastanawiam jak długo?
Lubię pojechać w różne miejsca i myśleć sobie, że tu bym chciała się osiedlić na dłużej. Oglądam programy i myslę, tam bym chciała byc hodować konie, uprawiać kawę...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 8:18, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: | Seeni napisał: |
Może chcialabym się wyprowadzic na wieś. ????? |
Moja siostra tak zrobiła. |
Też mam taki plan, czuję, że żyjąc w ten sposób byłabym szczęśliwa, właśnie stoję na rozdrożu boję się podjąć decyzję....kupić ziemię gdzieś pod lasem, czy zostać w mieście...?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Wiolinowa maszynista z Melbourne
Dołączył: 30 Mar 2008 Posty: 1809 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z innej bajki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:55, 01 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zawsze marzyłam o życiu na wsi. Ale z czegoś trzeba żyć. Mieszkać na wsi-tak, ale czy chciałabym pracować na wsi? Nie wiem. Trudno byłoby mi tam znaleźć pracę zgodną z moim wykształceniem i doświadczeniem. Raczej niemożliwe. A dojeżdżać do miasta do pracy nie chciałabym. Tak więc główną barierą jest "z czego żyć na wsi?"
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|