|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 13:06, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dobra, wyedytuję ten post po raz drugi, bo mnie, beato, wkurzyłaś i jakieś szopki wyszły. Stało w nim między innymi o tym, że oprócz ateistów i wierzących, istnieją jeszcze inne systemy, np. agnostycyzm, który, choć nie ciąży w żadną stronę, trudno chyba nazwać śmiesznym.
Cechą zaś ludzką jest miotanie się między różnymi stanami i tak, jak bywają chwile, w których niewierzący potrafi szukać oparcia w bogu, tak są i takie, w których wierzący traci wiarę i w tym również nie ma niczego zabawnego.
Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Wto 13:21, 25 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
livia kijek od klawikordu
Dołączył: 26 Mar 2008 Posty: 1226 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:08, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | nudziarz napisał: |
Nie wiem gdzie tu miejsce na jakiekolwiek korzyści. Albo jestem przekonany iż istnieje absolut, siła sprawcza... albo nie.
|
Powtarzam się w tym momencie, bo musiałam to już pisać i może nawet nie raz, ale korzyści płynące z wiary, zwłaszcza z wiary silnej, niezachwianej, są ewidentne. Na którymś z kościołów, które zdarzało mi się mijać, widniał napis: Bóg jest drogą, prawdą, życiem. Wiara jest wskazówką, wytyczną, zawsze nadzieją. Wiara określa prosty, jasny system wartości - nie ma w takim miejsca na relatywizm. Wiara zawsze pocieszy, wszystko wytłumaczy, zawsze da perspektywę na przyszłość, obojętnie, tu czy tam. Wiara nadaje sens życiu, obiecując, że u jego końca nie czeka wielkie NIC. |
Pozwolę sobie stwierdzić, że tak pięknych słów na temat wiary nie da się dokleić do żadnego istniejacego systemu religijnego, wręcz śmiem twierdzić, że jedynie sam czlowiek jest w stanie określić sobie wyżej wymieniony system wartości (zapewne dlatego, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boże).
Rozumiem, że chodzi o piękno płynące z drogi, prawdy i życia, a nie o strach przed karą ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:17, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Beata, a o agnostykach słyszałaś? Co jest np. w tym śmiesznego, nieuporządkowanego i zawieszonego?
Sprowadzanie wszystkiego do skrajności jest sporym uproszczeniem. Są chwile, w których niewierzący potrafi szukać oparcia w bogu, a wierzący traci wiarę. Czego to dowodzi? Też ich śmieszności? |
Anima mnie nie interesuje w co wierzysz lub też nie. Nie chce Ci przekonywać do niczego. Dla mnie tak samo Ty( po tym co sama napisałaś) jak i ja jesteśmy zawieszone w naszym systemie religijno-moralnym.
Ty masz prawo tego nie czuć , a ja tak właśnie to postrzegam. Nie jestem z tego dumna ale nie mam potrzeby uciekać w skrajności o ktorych piszesz do mnie . Uproszczeniem może być Twoja postawa.... troche wierze, troche nie, obchodze swieta bo nie chce ranić bliskich i lubie dostawac prezenty itp....
Podobne uproszczenia stosuję ja, starając sie je minimalizować by mieć jak najmniej wyrzutów wobec siebie samej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:19, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
king napisał: | A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"
"A to feler" -
Westchnął seler.
(Brzechwa, Na straganie (fragm.)) |
Czujesz się bardziej jak kapusta czy jak seler ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:29, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Dobra, wyedytuję ten post po raz drugi, bo mnie, beato, wkurzyłaś i jakieś szopki wyszły. Stało w nim między innymi o tym, że oprócz ateistów i wierzących, istnieją jeszcze inne systemy, np. agnostycyzm, który, choć nie ciąży w żadną stronę, trudno chyba nazwać śmiesznym.
Cechą zaś ludzką jest miotanie się między różnymi stanami i tak, jak bywają chwile, w których niewierzący potrafi szukać oparcia w bogu, tak są i takie, w których wierzący traci wiarę i w tym również nie ma niczego zabawnego. |
Czym Cię wkurzyłam ?
Przykładowo: dlaczego Apro może śmieszyć postaw inna od jego a np. tych innych nie może śmieszyć jego postawa ? Bo bliższy Ci jest pogląd Apro i stąd to obruszenie ? Odebrałaś to , że mnie śmieszy ? Mnie nie śmieszy złośliwie, ja się często czuję jak zblazowany obserwator śmiejący się tak ogólnie z niezrozumienia.
E tammm motamy się, wszyscy i nie jest to oznaką nijakiej wiary a człowieczeństwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 13:33, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: | Nie jestem z tego dumna ale nie mam potrzeby uciekać w skrajności o ktorych piszesz do mnie .
|
a o jakich skrajnościach ja piszę do Ciebie???
Coś Ci imputuję? Zarzucam? Do czegoś nakłaniam?
Bo nie bardzo rozumiem, dlaczego starasz się mnie gdzieś usytuować, mimo że od początku tego topiku, pisząc cokolwiek, przemycam w tym mój indyferentny stosunek do zagadnienia (nie)wiary, a jeśli piszę o jakichś niepokojących mnie osobiście aspektach wiary, to wyraźnie zaznaczam, że są to uogólnienia, które dotyczą tylko części wierzących. Zapewniam Cię, że Twoja wiara jest mi obojętna nie mniej, niż Tobie moja niewiara.
Mnie nie interesuje także to, czy moja postawa jest uproszczeniem, ba, uważam, że życie należy sobie ułatwiać, a nie utrudniać, zwłaszcza na tych płaszczyznach, na których uproszczenia te nie niosą za sobą żadnych skutków, żadnych konsekwencji i, przede wszystkim, nie godzą w nasze osobiste zasady. Tak właśnie jest w tym przypadku - co miało by złego być w tym, że traktuję różne religijne przejawy jak jest mi wygodniej, skoro są one dla mnie kompletnie pozbawione znaczenia?! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:36, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
..między niebem a piekłem..
'Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli"..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
..to wszystko nie może tak po prostu się skończyć.. mi pomaga świadomość, że jestem czymś więcej niż starzejącycm się, marszczejącym i wiotczejącym ciałem.. nawet jeżeli nazywa się to 'urojeniem'.. mogę być urojona, chora, naiwna.. grunt, że mi z tym dobrze na duszy..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 13:42, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: |
Czym Cię wkurzyłam ?
Przykładowo: dlaczego Apro może śmieszyć postaw inna od jego a np. tych innych nie może śmieszyć jego postawa ? Bo bliższy Ci jest pogląd Apro i stąd to obruszenie ? |
No tak, rzeczywiście jest mi bliższy pogląd Aproxymata. Myślę jednak, że głównie chodzi o zaakcentowanie przez Apro sytuacji, w których autorytarnie szufladkuje się ludzi z ich rzekomą postawą. Np. jeśli kogoś śmieszy moja postawa pt. ni pies ni wydra, nie będę polemizować - do takiej się przyznałam, taką prezentuję. Ale jeśli z uporem maniaka ustawia się mnie w gronie ateistów i zaślepionych nienawiścią wrogów kościoła, bo tak się komuś wydaje, bo się komuś wydaje, że wie lepiej ode mnie, po której jestem stronie "barykady", to jest to więcej niż śmieszne - smutne i żenujące. |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:46, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | beata napisał: | Nie jestem z tego dumna ale nie mam potrzeby uciekać w skrajności o ktorych piszesz do mnie .
|
a o jakich skrajnościach ja piszę do Ciebie???
Coś Ci imputuję? Zarzucam? Do czegoś nakłaniam?
Bo nie bardzo rozumiem, dlaczego starasz się mnie gdzieś usytuować, mimo że od początku tego topiku, pisząc cokolwiek, przemycam w tym mój indyferentny stosunek do zagadnienia (nie)wiary, a jeśli piszę o jakichś niepokojących mnie osobiście aspektach wiary, to wyraźnie zaznaczam, że są to uogólnienia, które dotyczą tylko części wierzących. Zapewniam Cię, że Twoja wiara jest mi obojętna nie mniej, niż Tobie moja niewiara.
Mnie nie interesuje także to, czy moja postawa jest uproszczeniem, ba, uważam, że życie należy sobie ułatwiać, a nie utrudniać, zwłaszcza na tych płaszczyznach, na których uproszczenia te nie niosą za sobą żadnych skutków, żadnych konsekwencji i, przede wszystkim, nie godzą w nasze osobiste zasady. Tak właśnie jest w tym przypadku - co miało by złego być w tym, że traktuję różne religijne przejawy jak jest mi wygodniej, skoro są one dla mnie kompletnie pozbawione znaczenia?! |
quote="animavilis"]Beata, a o agnostykach słyszałaś? Co jest np. w tym śmiesznego, nieuporządkowanego i zawieszonego?
Sprowadzanie wszystkiego do skrajności jest sporym uproszczeniem. Są chwile, w których niewierzący potrafi szukać oparcia w bogu, a wierzący traci wiarę. Czego to dowodzi? Też ich śmieszności?[/quote]
Tu napisałaś, to nie było do mnie ?
Ja nie chce Cię nigdzie ustytuować. Napisałam " Dla mnie tak samo Ty( po tym co sama napisałaś) jak i ja jesteśmy zawieszone w naszym systemie religijno-moralnym.
Ty masz prawo tego nie czuć , a ja tak właśnie to postrzegam."
I chyba się nie rozumiemy. I lepiej zaprzestać na tym etapie tej rozmowy.
Nooo już się nie denerwuj(emy ) -tym tekstem nie chcę Cię umniejszyć ani w swoich ani w oczach innych
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:50, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | No tak, rzeczywiście jest mi bliższy pogląd Aproxymata. Myślę jednak, że głównie chodzi o zaakcentowanie przez Apro sytuacji, w których autorytarnie szufladkuje się ludzi z ich rzekomą postawą. Np. jeśli kogoś śmieszy moja postawa pt. ni pies ni wydra, nie będę polemizować - do takiej się przyznałam, taką prezentuję. Ale jeśli z uporem maniaka ustawia się mnie w gronie ateistów i zaślepionych nienawiścią wrogów kościoła, bo tak się komuś wydaje, bo się komuś wydaje, że wie lepiej ode mnie, po której jestem stronie "barykady", to jest to więcej niż śmieszne - smutne i żenujące. |
Może z tym zarzutem i pretensją zwróć sie już do osoby , która ustawiła Cię w gronie ateistów czy też zaślepionych nienawiścią wrogów kościoła. Bo ja to na pewno nie byłam, a pisanie tego do mnie tak jakby wskazywało na adresata tych zarzutów, a to mi sie nie podoba
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 14:08, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: |
Może z tym zarzutem i pretensją zwróć sie już do osoby , która ustawiła Cię w gronie ateistów czy też zaślepionych nienawiścią wrogów kościoła. Bo ja to na pewno nie byłam, a pisanie tego do mnie tak jakby wskazywało na adresata tych zarzutów, a to mi sie nie podoba |
Kurrr... czę. Podałam przykład posłużywszy się swoją osobą. Przykład postrzegania [w przykładzie: mnie] przez osoby, o których pisał Aproxymat.
Inaczej: nie śmieszą mnie czyjeś postawy jako takie, tylko imputowanie komuś jakiejś skrajnej postawy, która nijak się ma do rzeczywistości.
Dobrze, poprzestańmy na stwierdzeniu, że nie chcemy się nigdzie wzajemnie sytuować, bo dopiero się wkurzę, gdy zajdzie konieczność tłumaczenia się z każdego zdania |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:15, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
beata napisał: |
Podobnie to działa jak życie jako ni to wierzący ni to ateista . Też może śmieszyć Może niektórym wygodniej się żyje z wizją nieuporządkowania i zawieszenia.
Jak Komu lepiej.... Fajnie by jeszcze było gdyby obie strony umiały zaakceptować tą inna inność niż tylko swoją |
Nie, Beato, są katolicy, którzy niechęcią darzą kler i historię Katolickiego Kościoła znają na tyle dobrze, by nie czuć dumy z jej niechlubnych fragmentów, są ateiści, którzy z kolei wcale nie odczuwają potrzeby atakowania wierzących, walki z KK i jednoczenia się pod antyklerykalnym sztandarem. Pod określeniem "wierzący" czy "ateista" może się kryć całe szerokie spektrum postaw. Miałem okazję uczestniczyć w takich sporach światopoglądowych i wiem jak szybko polaryzują się w dwa wrogie sobie obozy, za wszelką cenę próbujące przyciągnąć do siebie zwolenników, zarzucając im niezdecydowanie, nijakość, czy tchórzostwo. Z jednej strony "hej kto Polak ten katolik!" z drugiej, "jak nie walczysz z Kościołem to nie stoisz po stronie nauki i racjonalizmu". Fanatyzm dowolnej ze stron razi mnie i odpycha. Ale zwykle kwituję to śmiechem, bo przecież i tak nie zmienię cudzych przekonań.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:19, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dodam tylko, że Anima dobrze wyczuła o co mi chodzi, jeśli natomiast moja wypowiedź była niejasna i zagmatwana, to przepraszam i gotów jestem udzielić wszelkich wyjaśnień.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
illunga Procyon Lotor
Dołączył: 06 Lip 2006 Posty: 8282 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 473 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ankh-Morpork Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:43, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wiara czy niewiara, to wybór. Jestem katoliczką. Świadomie jestem. Teraz. Mam za sobą i etapy totalnej fascynacji, z ruchem oazowym włącznie i etapy totalnego buntu, z trzaśnięciem księdzu po kolędzie drzwiami przed nosem.
To,że wierzę w pewien sposób porządkuje moje życie. Bo normy moralne czy etyczne, które kiedyś tam zapisano chociażby w 10 przykazaniach, nie są kagańcami. One są bardzo jasne. Tylko kwestia interpretacji. A ta musi być dostosowana do czasów w których żyjemy. I tego KK brak.
Kościół katolicki w swoich strukturach jest skostniały. Nie widząc zmieniających się czasów, obyczajowości, sposobu życia, nadal tkwi na pozycji coraz bardziej przegranej. Reformy trzeba. Bardzo. Coraz bardziej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Wto 14:50, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
illunga napisał: | Wiara czy niewiara, to wybór. |
Na pewno?
Ja niczego nie wybierałam.
Rozumiem, że Twój katolicyzm jest świadomym wyborem, ale wiara jako taka? Przecież nie powiedziałaś pewnego dnia "wierzę" i dokonało się... |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 15:29, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ja to się tam zasadniczo z ta wiarą urodziłam. I specjalnie w dzieciństwie indoktrynowana nie byłam. Tata jest poniekąd niewierzący, chociaż jak sam twierdzi nie zawsze i nie do końca. W obrzędach religijnych uczestniczy z rzadka i tylko po to, zeby sprawić przyjemność Mamie. Babcia, przez którą byłam do czwartego roku życia wychowywana wierzyła zarówno w Boga jak i w krasnoludki. Przeszłam jako dziecko i chrzest, i przelewanie jajka nad głową ( w celu odczynienia uroku).
Mama wierzy żarliwie. U podwalin jej wiary leży głębokie przekonanie, że wymodliła u Boga życie mojej siostry. Zapewne tej wiary nie jest w stanie wyrugować z niej nikt i nic. Matka nigdy nie przymuszała nas specjalnie do chodzenia do kościoła czy na religię. Jako fąfle dreptałyśmy na mszę razem z nią ale bardziej wiedzione perspektywą spożycia rurek z kremem w pobliskiej cukierni niż silną potrzebą kontaktu z Bogiem. Potem jakoś tak siłą rozpędu te niedziele zostały i chodzenie do kościoła wrosło nam w krajobraz jak codzienne ścielenie łóżek. Ojciec dla przeciwwagi zapraszał do domów Mormonów, a za jednego z nich zamierzał nawet wydać moją siostrę. Rodzice zawsze żyli w symbiozie ze swoją religijnością ( Mama) i jej brakiem ( Ojciec) Nigdy na tym tle nie dochodziło do żadnych konfliktów. Nie potrafię powiedzieć kiedy przyzwyczajenie do uczestnictwa w obrzędach religijnych stało się potrzebą i nie pamiętam też żadnego ekstremalnego zdarzenia, które mogłoby to spowodować. Zwyczajnie dorosłam do Boga. Albo jakoś tak. Nie przeszkadza mi, że inni nie wierzą, ani że wierzą inaczej. Nie przeszkadza mi, że dla osoby niewierzacej moja wiara wydawać się może urojeniem. Zapewne gdybym była ateistką myślałabym podobnie. Nie podoba mi się inkwizycja, krucjaty, palenie na stosie i mordowanie w tzw. imie Boga.Zasadniczo rzucanie chrześcijan na pożarcie lwom także mi się nie podoba Myślę sobie jednak, że ludzkość nawet gdyby Bóg nie istniał znalazłaby sobie inny, równie dobry pretekst do eskalowania nienawiści.
Co też sobie nawzajem w skali nieco mniejszej, lepiej lub gorzej czynimy na topiku o wierze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
king karuzela na szynach
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 730 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 120 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 15:35, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | nie śmieszą mnie czyjeś postawy jako takie, tylko imputowanie komuś jakiejś skrajnej postawy, która nijak się ma do rzeczywistości |
Zapamiętam i użuję w odpowiednim momencie, który niechybnie nadejdzie przy jakiejś okazji. Aż tak złośliwy, żeby się grzebać w historii, nie będę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Wto 15:38, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
illunga napisał: | Bo normy moralne czy etyczne, które kiedyś tam zapisano chociażby w 10 przykazaniach, nie są kagańcami. One są bardzo jasne. Tylko kwestia interpretacji. A ta musi być dostosowana do czasów w których żyjemy. I tego KK brak.
|
Bardzo interesujące stwierdzenie, bo jeśli zasady są bardzo jasne to zasadniczo różnice interpretacyjne nie powinny być wielkie. Mogłabyś tą myśl rozwinąć? |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Wto 15:52, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | ludzkość nawet gdyby Bóg nie istniał znalazłaby sobie inny, równie dobry pretekst do eskalowania nienawiści.
Co też sobie nawzajem w skali nieco mniejszej, lepiej lub gorzej czynimy na topiku o wierze. | jakie lwy takie i pożeranie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Wto 15:53, 25 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
king napisał: | animavilis napisał: | nie śmieszą mnie czyjeś postawy jako takie, tylko imputowanie komuś jakiejś skrajnej postawy, która nijak się ma do rzeczywistości |
Zapamiętam i użuję w odpowiednim momencie, który niechybnie nadejdzie przy jakiejś okazji. Aż tak złośliwy, żeby się grzebać w historii, nie będę |
Ty się Szuras nie odgrażaj. Wiara to przekonanie, którego nikt nie jest w stanie ani udowodnić, ani logicznie, czy empirycznie mu zaprzeczyć. Czym innym są niedostatecznie uargumentowane przekonania. Te mogą być błędne lub prawdziwe, lecz są w jakiś sposób weryfikowalne. W przypadku wiary skrajna postawa jest nieuzasadniona. Owszem wierzę lub nie wierzę ale być może moja wiara lub niewiara jest fałszywa. Ta odrobina wątpliwości powinna skłaniać do daleko idącej tolerancji. Natomiast w przypadku postaw weryfikowalnych skrajne postawy oznaczają całkowitą prawdę lub całkowity fałsz, więc tu tylko jedna skrajność jest zła, a druga lepsza niż postawy umiarkowane.
Ty uważasz, że Twoje przekonanie o braku Boga jest prawdziwe. To albo błąd logiczny, albo szukasz rozróby. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|