|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fi Gość
|
Wysłany: Nie 21:15, 16 Mar 2008 Temat postu: walka postu z karnawałem |
|
|
Widziałam dziś ludzi z palmami idących do lub wracających z kościołów. I tak pomyślałam – czy wiedzą dlaczego akurat z palmą, czego jest znakiem - a potem – co ważniejsze – rytuał – czy osobiste przeżycie – no i oczywiście post (ciekawe zresztą, że tak samo się nazywa to - co tu na forum się pisze ) – jakoś mi się skojarzyło z pokutą – np. ktoś ma na koncie dwa tysiące postów(!)
Ale wracając do postu – czasu postu – czym jest dla wiekszości współczesnych? czy w ogóle jest nam potrzebny? Jeżeli tak, to do czego? I co tam do głowy przychodzi jak pomyślimy, że wciąż w nas walka postu z karnawałem się toczy... |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Nie 21:50, 16 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mi się z kolei "topik" z "przytapianiem" kojarzy
Ludzie lubią porządek: rzeczy, wydarzeń, następstw. Głównie w dążeniu do porządku upatruję ideę świąt, postów, itp. Porządek to poczucie bezpieczeństwa, dopasowania. Myślę, że niewielu jest ludzi, którzy poszczą/świętują z potrzeby ducha, z tęsknoty za przeżywaniem wiary. To oczywiście jedynie mój pogląd i nikogo nie atakuję, patrzę sobie tylko i rozmyślam
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Nie 22:35, 16 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
a przy emotikonach ten napis na zielono więcej ikon?
Post winien być dobrowolny. Powstrzymywanie się świadome. Odmawianie sobie czegoś intencjonalne.. Zatem jeśli nie z pobudek duchowych to z czego? Znam takiego człowieka - niezbyt regularnie i bez większej pieczołowitości odnoszącego się praktykowania wiary - który cały rok czeka na post - wszem i wobec oznajmia, że rzuca na ten czas palenie papierosów -z dumą wytrzymuje i już w niedzielę przy śniadanku znów - dumny z siebie - zapala swoje Marlboro...
Może to nie ma zatem wiele wspolnego z wiarą? Może to potrzeba człowieka znalezienia dobrego uzasadnienia dla siebie aby się "oczyścić", skupić trochę na sobie, doświadczyć wejścia w sfere sacrum, znależć czas na własną duchowość, pozastanawiać się nad metafizyką, soba, życiem - jego jakością - czy raczej być czy mieć? itd..itd... |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:56, 16 Mar 2008 Temat postu: Re: walka postu z karnawałem |
|
|
fi napisał: | Widziałam dziś ludzi z palmami idących do lub wracających z kościołów. I tak pomyślałam – czy wiedzą dlaczego akurat z palmą, czego jest znakiem |
jakbym czytała ....
„Widzę, bracia, że przyszliście dzisiaj do kościoła chętniej niż zwykle, i że przynieśliście z radością gałązki drzew. Ale na co to się przyda tym, którzy nie wiedzą, dlaczego to czynią albo też co one oznaczają? (…) Niesiemy palmy w rękach wtedy, gdy tak Panu śpiewamy pochwały zwycięstwa, iż żyjąc dobrze, staramy się zwyciężyć szatana. A to, bracia, powinniście wiedzieć, że na próżno niesie gałąź oliwną ten, który nie miłuje czynów miłosierdzia. Podobnie bez żadnego pożytku niesie palmę ten, którego szatan zwyciężył przez oszustwo. Zwróćcie się do waszych sumień i sprawdźcie, czy nastawienie ducha waszego odpowiada temu, co czynicie cieleśnie”.
Anonim (IX w.)
Nie wiem czym jest okres wielkiego postu dla przecietnego smiertelnika
Ale dla chrzescijanina to trzy elementy składajace sie w jedna całosc : modlitwa , post i jałmuzna. To poranne laudesy z elementem modlitwy w ciszy we wspólnocie. To dawanie jedna reka tak zeby dryga nie wiedziała ile daje. To czas skupienia i przemyslen, których ukoronowaniem bedzie uswiadomienie sobie misterium Zmartwychwstania.
Uswiadomienie sobie słów Jezusa : JA JESTEM.
I stojac albo kleczac przed Tabernakulum, nie potrzebujemy wielkiego swieta, zeby wiedziec , ze On jest
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Nie 22:57, 16 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ciekawe zestawienie: przecietny smiertelnik vs chrzescijanin
|
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:09, 16 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
fi napisał: | Może to potrzeba człowieka znalezienia dobrego uzasadnienia dla siebie aby się "oczyścić", skupić trochę na sobie, doświadczyć wejścia w sfere sacrum, znależć czas na własną duchowość, pozastanawiać się nad metafizyką, soba, życiem - jego jakością - czy raczej być czy mieć? itd..itd... |
Może...Dla mnie oczyszczeniem jest przeczytanie dobrej książki, z której dowiem sie czegoś czego jeszcze nie wiedziałam, obejrzenie obrazu, fotografii, która odkryje przede mną jakąś tajemnicę, zamiana kilku zdań z kimś kto ma cokolwiek do powiedzenia, zagadka z którą się zmierzę i którą uda mi się pokonać. Moje sakrum więc to zmyć z siebie poczucie o swojej niezmierzonej głupocie.
Właściwie inna metafizyka nie jest mi potrzebna - no chyba, że do niej można zaliczyć przyjemności dnia codziennego - jak zakup stanika, wyhodowanie pięknego kwiatu, dotknięcie trawy bosą stopą, poczucia łzy w oku przy dobrej muzyce...I święta - dla mnie niezwykle istotne - miłość, więź, przyjaźń - muszę je czuć codziennie, ale w święta odczuwam to niezwykle mocno i to czas bym mogła sobie uświadomić jak bardzo są mi one potrzebne. Branie i dawanie.
Wszystkie składowe Świąt - palma, jajko, choinka to tylko i aż tradycja. Wypełniam je pieczołowicie by przekazać potomnym tak samo jak ja otrzymałam je od swoich dziadków czy rodziców.
Tradycja sama w sobie jest dla mnie piękna. Trwanie...
Post mnie nie oczyszcza. Jeśli z czegoś rezygnuję to dla zdrowia lub z innych praktycznych powodów. W ogóle cierpienie i ból nie są dla mnie budujące. Dla mnie - potrafię zrozumieć, zaakceptować i uszanować fakt, że inni widzą to i czują inaczej. Podziwiam ludzi prawdziwie wierzących i czasami im zazdroszczę.
Bobranoc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER Gość
|
Wysłany: Nie 23:15, 16 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Wielu seryjnych zabójców tez trzymało rygorystycznie post .. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:31, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
A Hitler był wegetarianinem. Co nie obciąża oczywiście jego zbrodniami innych roślinożerców.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Pon 9:33, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
lulka napisał: |
Wszystkie składowe Świąt - palma, jajko, choinka to tylko i aż tradycja. Wypełniam je pieczołowicie by przekazać potomnym tak samo jak ja otrzymałam je od swoich dziadków czy rodziców.
Tradycja sama w sobie jest dla mnie piękna. Trwanie...
|
Bardzo bliskie mi jest to, co napisałaś lulka w swoim poście
Sprawa się jednak nieco komplikuje, gdy właśnie post jest elementem tej tradycji... |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 9:52, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Posty wystepuja w kazdym kregu kulturowym i w kazdej religii. Oczywiscie kazda z nich dobudowuje do tego mistyczna legende, ale prawda jest taka, ze posty i glodowki zostaly wymyslone w celu dos prozaicznym: czlowiek jest jedynym zwierzeciem, ktory potrafi zjesc wiecej niz potrzebuje, wiec trzeba go jakos pohamowac |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:01, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
fi napisał: |
Sprawa się jednak nieco komplikuje, gdy właśnie post jest elementem tej tradycji... |
W tradycji chrześcijaskiej na pewno.
W mojej nie.
Dla mnie piękno, dobroć, chęć dawania wypływa z miłości do ludzi, a nie z miłości do siły wyższej. Dlatego post sam w sobie jest dla mnie rzeczą absurdalną.
Wstawienie palmy do wazonu to znak wiosny, radości, spokoju, pokoju itd.
Nie żyję na bezludnej wyspie i zdaję sobie sprawę, że religia i na mnie ma wielki wpływ. Podoba mi się to co dobrego w sobie niesie i nie zamykam się przed tym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:05, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | czlowiek jest jedynym zwierzeciem, ktory potrafi zjesc wiecej niz potrzebuje, wiec trzeba go jakos pohamowac |
No ba! Ale jak się odchudzam to robię to dla siebie, a nie sił wyższych.
Choć czasami bywa, że z miłości, ale to nie oznacza, że obiekt swoich westchnień uważam za bóstwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Pon 11:04, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Nieporozumienia mogą wynikać z różnych sposobów odpowiedzi sobie na pytanie czym jest „tradycja”… Jasne, że się zmienia zawartość tego co z pokolenia na pokolenie „dziedziczymy” – tu jedynie możemy się cieszyć, że już nam dziś nikt zębów nie będzie wybijał za karę, gdy złamiemy post nakazany – jak to za czasów Chrobrego w Polsce bywało
Dla mnie post nie jest czymś absurdalnym, – chociaż – przyznaję, że też mam w tym obszarze własne tradycje – będące znaczną modyfikacja tego czterdziestodniowego…
Tu zgadzam się z Pasztem, że może mieć on charakter jedynie „zdrowotny”. Ale to jedynie jedna z perspektyw, trochę „odczarowująca” rzeczywistość – bo równie dobrze możemy powiedzieć, że człowiek wymyślił wojny, żebyśmy mogli się na tej naszej planecie pomieścić, a miłość macierzyńską i ojcowską zakładającą opiekę nad potomstwem jedyne po to żeby przekazać swoje DNA dalej - opiekuję się zatem nie swoimi dziećmi a jedynie swoim DNA w nich…
Ale wracając do postu - nie sposób mi wyeliminować kontekstu kulturowego – że jedzenie jest forma dbałości o swoje ciało – zatem powstrzymywanie się od niego – może być sposobem odwrócenia się od spraw doczesnych i skupieniu się na tych „duchowych”… Jedni potrafią to sami "regulować" innym być może potrzebny jest nakaz kulturowy.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 11:27, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
fi napisał: | równie dobrze możemy powiedzieć, że człowiek wymyślił wojny, żebyśmy mogli się na tej naszej planecie pomieścić, a miłość macierzyńską i ojcowską zakładającą opiekę nad potomstwem jedyne po to żeby przekazać swoje DNA dalej - opiekuję się zatem nie swoimi dziećmi a jedynie swoim DNA w nich…
|
Czlowiek nie tyle wymyslil wojny, co raczej wymyslila je natura. Postepujemy jak wiekszosc zwierzat - staramy sie poszerzac swoje terytorium. Silniejszy wygrywa, slabsze jednostki gina. To sposob w jaki przyroda zapewnia sobie rownowage i eliminuje slabosci. Podobna funkcje spelniaja epidemie, ktorymi jestesmy czestowani co jakis czas.
fi napisał: | Ale wracając do postu - nie sposób mi wyeliminować kontekstu kulturowego – że jedzenie jest forma dbałości o swoje ciało – zatem powstrzymywanie się od niego – może być sposobem odwrócenia się od spraw doczesnych i skupieniu się na tych „duchowych” |
Mam odwrotny poglad: to wlasnie powstrzymywanie sie od jedzenia jest forma dbalosci o cialo.
Zreszta w dbalosci o cialo nie ma niczego, co zaprzeczaloby duchowosci. Byc moze dlatego tak atrakcyjne sa kultury wschodu, ktore afirmuja cialo. Dosc zasadnicza roznica miedzy naszymi kulturami, a pochodzaca wprost z religii opartych na biblii (judaizm, chrzescijanstwo, islam). Byc moze dlatego te religie sa dla mnie czyms dosc odpychajacym, bo stawianie alternatywy: cialo vs dusza, jest dla mnie nielogiczne i glupie.
Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Pon 11:28, 17 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:29, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja z kolei gdzieś czytałem, że post o tej porze roku jest po prostu próbą zracjonalizowania faktu, że żywności wiosną jest zwykle mniej i dlatego należy pilnować zapasów zamiast je przejadać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 11:31, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
To jest tzw. przednowkowe wytlumaczenie postu |
|
Powrót do góry |
|
|
fi Gość
|
Wysłany: Pon 12:02, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Mam odwrotny poglad: to wlasnie powstrzymywanie sie od jedzenia jest forma dbalosci o cialo.. |
No tak - ale gdybyś owa dbałość doprowadził do ostateczności to skończyłoby się to smiercią...
Oczywiście reacjonalne jedzenie - rozumiane jako niejedzenie tego co ci nie służy - jest jak najbardziej formą dbałości o ciało...
Pasztet napisał: | Dosc zasadnicza roznica miedzy naszymi kulturami, a pochodzaca wprost z religii opartych na biblii (judaizm, chrzescijanstwo, islam). Byc moze dlatego te religie sa dla mnie czyms dosc odpychajacym, bo stawianie alternatywy: cialo vs dusza, jest dla mnie nielogiczne i glupie.. |
Jednak nie zaprzeczysz, że Budda tez stosował głodówki...
Ja tej opozycji nie warościuję - czy jest dobra czy zła, mądra czy głupia - nie wiem nawet czy jest opozycją, altermatywą - może jedynie dwiema stronami naszej egzystencji - tak jak jest rozum i zmysły, miłośc i nienawiśc, dobro i zło, sacrum - profanum - a my jestesmy gdzieś zawsze pomiędzy... |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 12:06, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Budda stosowal glodowki wlasnie w dbalosci o cialo, bo cialo i dusza stanowia harmonie, a nie sa w opozycji, jak probuje nam wmowic chrzescijanstwo.
PS. Niedoceniamy natury, ktorej jestesmy czescia. Z niej pochodza wszystkie nasze zachowania, czy sie to nam podoba, czy nie
http://www.youtube.com/watch?v=LU8DDYz68kM |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 13:06, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
pogląd, że powstrzymywanie się od jedzenia jest formą dbałości o ciało jest racjonalny ale tylko w kulturze nadmiaru z którą na skalę masową mamy dopiero od niedawna do czynienia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 13:21, 17 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Budda, dopóki był zwykłym śmiertelnikiem (a konkretnie księciem) był strasznym obżartuchem. A szczuplutki to się stał po latach skrajnej ascezy jako istota oświecona u progu nirvany. Te zgrabne wizerunki nie przedstawiają już Buddy jako człowieka a jego duchowe wcielenie.
No w każdym razie trudno go naśladować. I nie wiem czy buddysci to lieralnie czynią? chyba niewielu z nich zakłada, że tak jak on są u końca swojej długiej wędrówki wcieleń?
Zresztą nikt tak nie ucztuje jak Azjaci, no ale to właśnie z do niedawna masowej biedy, zagrożenia głodem w większości krajów wynika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|