|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefan hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 21 Kwi 2016 Posty: 1052 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 7:30, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
mailo napisał: | przejmują się takimi pierdołami (a z ich perspektywy ważnymi rzeczami)jak wygląd czy lajki na fb czy jedynka z geografii itp dopiero z perspektywy czasu widzi się, że to było gówno. |
Tak nie do końca. Pewnie myślisz, że jesteś w wieku, który "właściwie", odpowiednio racjonalnie ocenia rangę problemów. Jedni liczą lajki na FB inni piszą na forum. Problemy są proporcjonalne do wieku. Pamiętam jakie problemy i emocje z tym związane miałem w przedszkolu. Po prawdzie nie chciałbym mieć takich rozterek teraz. Idąc tropem Mailo można założyć, że wiek implikuje wagę problemów. Podpowiem, że dziadkowie zasadniczo interesują się odpowiednim miejscem na cmentarzu i rodzajem trumny. Może więc przestać interesować się życiem doczesnym skoro starsi wiedzą lepiej?
Patrząc również z perspektywy jakiegoś wieku sprawdza mi się w zasadzie jedno: "powolne ruchy długodystansowca". Zwykle chcę za dużo, za szybko, zbyt zachłannie, a wystarczy cierpliwość.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:35, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Według mnie w całej tej "zabawie" z rozwojem i szczęściem ważne jest to jak radzimy sobie z problemami, niezależnie od ich wagi czy istoty.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:01, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
W dawnych czasach było takie powiedzonko 'pierdolenie kotka za pomocą młotka'.
Jakoś tak mi się nasunęło w kontekście całego tego topika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stefan hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 21 Kwi 2016 Posty: 1052 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:02, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Zakładasz, że umiejętność radzenia sobie z problemami jest: genetyczna, wyuczona przez lata dzieciństwa, czy można się jej nauczyć w dowolnym wieku?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:11, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Zakładam , że napotykane przez lata trudności są dla mnie praktyczna lekcją rozwiązywania problemów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stefan hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 21 Kwi 2016 Posty: 1052 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:30, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że napisałaś "dla mnie". Inaczej bym się spierał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:34, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Jaka jest Twoja teoria na ten temat?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stefan hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 21 Kwi 2016 Posty: 1052 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:22, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | W dawnych czasach było takie powiedzonko 'pierdolenie kotka za pomocą młotka'.
Jakoś tak mi się nasunęło w kontekście całego tego topika. |
"Milcz, albo powiedz coś takiego, co jest lepszym od milczenia."
Tak mi się nasunęło odnośnie wszystkich Twoich wypowiedzi w tym temacie.
Letnisztorm napisał: | Zakładam , że napotykane przez lata trudności są dla mnie praktyczna lekcją rozwiązywania problemów. |
Wydaje mi się, że umiejętność radzenia sobie z problemami jest wrodzona i ewentualnie w drobny sposób modyfikowana przez wychowanie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:10, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Na pewno rodzimy z pewna pamięcią gatunkową, wypracowana przez pokolenia, która daje nam odporność część problemów, chociaż nawet nie mamy pojęcia że, tworzyła się ona przez tysiące lat. Tylko że te, problemy które dotykają pokolenia rewolucji przemysłowej odbiegają bardzo od tych problemów jakie mieli nasi przodkowie. W pewnym sensie jesteśmy królikami doświadczalnymi i pewnie te zachowania, które się sprawdzą, posłużą tym, którzy będą po nas.
Pasztet, czy ten młotek ma certyfikat UE?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 16:02, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
E... ja raczej sądzę, że rodzimy się już jako określone osobowości. Od kiedy myślę, myślę podobnie. Znaczy- co do istoty. Oczywiście, że nakładają się to na to jakieś tam doświadczenia, gdzieś po drodze zdobyta wiedza itd. Ergo wydaje mi się, że urodziłam się nie tyle z umiejętnością radzenia sobie z problemami ale z jakaś tam pewnością siebie, pozytywnym nastawieniem do świata uporem godnym osła i wytrwałością muła. To wszystko sprawia, że łatwiej radzę sobie z problemami niż np. mój pesymistyczny od zawsze małżonek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 18:13, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Stefan napisał: |
Wydaje mi się, że umiejętność radzenia sobie z problemami jest wrodzona i ewentualnie w drobny sposób modyfikowana przez wychowanie. |
Przeciwnie, uważam, że jest to umiejętność jak najbardziej nabywana, kształtowana przez doświadczenia i okoliczności, wspierana indywidualnymi cechami danej osoby. Nawet małe dziecko, które napotyka problem, np. rodzice nie chcą mu kupić zabawki, obserwując i poznając otoczenie wypracowuje własne strategie radzenia sobie z przeszkodą. Jedno dziecko spostrzeże, że w jego otoczeniu najskuteczniejszą metodą jest wymuszanie wrzaskiem i fochem, a drugie zaobserwuje, że to nie działa, ale efekty przynosi wyciszenie, pozorna rezygnacja i buzia w podkówkę, które przyprawią rodziców o wyrzuty sumienia i zaowocują sięgnięciem przez nich do kieszeni. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 18:26, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Nie, nie, nie.
To jak dziecko reaguje na odmowę to jest rzecz wrodzona i są pewne egzemplarze, których nie idzie złamać. Moja młodsza córka zawsze próbowała nas brać na krzyk, mimo miernych efektów. Zwyczajnie wrodzone miała załatwianie wszelkich spraw siłowo. Do dzisiaj tak robi chociaż zdaje sobie sprawę z małej efektywności tej metody. Oczy szrekowego kota, drżący podbródek w ogóle nie leżą w jej naturze. Woli przegrać na wstępie niż (jej zdaniem) ukorzyć się i poddać. Bunt, walkę ma we krwi od urodzenia i stosowanie jakichkolwiek metod wychowawczych, nauka na wzorcach nigdy nie wchodziły w grę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:45, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Stefan napisał: |
Wydaje mi się, że umiejętność radzenia sobie z problemami jest wrodzona i ewentualnie w drobny sposób modyfikowana przez wychowanie. |
Przeciwnie, uważam, że jest to umiejętność jak najbardziej nabywana, kształtowana przez doświadczenia i okoliczności, wspierana indywidualnymi cechami danej osobyi. |
A może to suma Waszych dwóch. Rodzimy się z predyspozycjami i te dzięki doswiadczeniom bieżącym, wiedzy na skutek i analizie na zaś, formujemy na swoje potrzeby.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Śro 18:46, 11 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 18:50, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Nie chodzi mi o cechy charakteru, tylko o umiejętności. Umiejętności się nabywa. Wrodzony może być talent, a nie umiejętność radzenia sobie z problemami. Problem to coś, co pojawia się po raz pierwszy na jakimś etapie życia i chociaż może, jako dzieci, radzimy sobie z przeszkodami intuicyjnie, z biegiem czasu podejmujemy, mniej lub bardziej świadomie, strategie pokonywania problemów. Jeśli sobie nie radzimy, to przecież też rzadziej dlatego, że jest to zakodowane w naszym genomie, a częściej dlatego, że coś w otoczeniu, w procesie naszego rozwoju, coś spowodowanego okolicznościami, upraszczając, poszło nie tak. |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:58, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Wrodzony może być talent, a nie umiejętność radzenia sobie z problemami. |
Prosto, jasno, w punkt.
Pozwolę sobie dopisac...
Jak naturalne wydaje się , iz czterolatek ( czy nawet osmiolatek ) posluguje się wrodzoną cechą ( o której pisała Seeni ) i atakuje bez szansy na sukces, tak podobne działanie u doroslego czlowieka świadczyć może o tym iż ów ktoś nie potrafi się uczyć na własnych błędach , nie potrafi obserwowac i wyciagać wnioskow
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:03, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Nie chodzi mi o cechy charakteru, tylko o umiejętności. Umiejętności się nabywa. Wrodzony może być talent, a nie umiejętność radzenia sobie z problemami. Problem to coś, co pojawia się po raz pierwszy na jakimś etapie życia i chociaż może, jako dzieci, radzimy sobie z przeszkodami intuicyjnie, z biegiem czasu podejmujemy, mniej lub bardziej świadomie, strategie pokonywania problemów. Jeśli sobie nie radzimy, to przecież też rzadziej dlatego, że jest to zakodowane w naszym genomie, a częściej dlatego, że coś w otoczeniu, w procesie naszego rozwoju, coś spowodowanego okolicznościami, upraszczając, poszło nie tak. |
Powiem na przykładzie handlu. Jeśli człowiek nie ma predyspozycji do sprzedawania, żadna nauka, warsztaty, coaching nie zrobi z niego dobrego handlowca. Może on, dzięki tym narzędziom, podnieść poziom wiedzy i nieco o narzędziach, ale o ile może sprzedawać poprawnie, o tyle nie zostanie handlowcem roku. Jest jedna opcja, żeby nim został. Będzie na tyle zdeterminowany i bezpredyspozycyjny, że stworzy sobie wyjątkowe handlowe przedstawienie, które uczyni go unikatem na dzielni. Ale to zwyczajowo bywają artyści.. np. grajek na flecie w orkiestrze Opery Bałtyckiej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 19:18, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: |
Powiem na przykładzie handlu. Jeśli człowiek nie ma predyspozycji do sprzedawania, żadna nauka, warsztaty, coaching nie zrobi z niego dobrego handlowca. Może on, dzięki tym narzędziom, podnieść poziom wiedzy i nieco o narzędziach, ale o ile może sprzedawać poprawnie, o tyle nie zostanie handlowcem roku. Jest jedna opcja, żeby nim został. Będzie na tyle zdeterminowany i bezpredyspozycyjny, że stworzy sobie wyjątkowe handlowe przedstawienie, które uczyni go unikatem na dzielni. Ale to zwyczajowo bywają artyści.. np. grajek na flecie w orkiestrze Opery Bałtyckiej. |
W pewnym sensie, o tym piszę. Ów ktoś nigdy nie będzie handlowcem roku, bo nie ma predyspozycji (czyt. wrodzonego talentu), ale może być handlowcem w ogóle (ponieważ nabył pewne umiejętności). Niekoniecznie dobrym, ale to nie ma nic do rzeczy. Wielu z nas też nie jest szczególnie dobrych i skutecznych w radzeniu sobie z problemami.
Przykład ten wydaje się jednak nieadekwatny o tyle, że w kwestii stykania się z mniejszymi lub większymi życiowymi problemami nie mamy absolutnie żadnego wyboru. One zawsze nas znajdą. Natomiast handlowcem, istotnie, nie każdy musi być. Cechy osobowości mogą być naszym sprzymierzeńcem lub wrogiem, ale to nie one, ostatecznie, decydują, jaki obrót przybierze zmaganie się z problemem, tylko sposób, w jaki nauczyliśmy się rozwiązywać kłopoty.
Dlatego, wracam z uporem do tezy, że totalny zlew, jest fantastyczną strategią radzenia sobie z problemami i, tak czuję, że to właśnie by mnie uszczęśliwiło |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati nieustraszony granatnik
Dołączył: 15 Lip 2014 Posty: 626 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:33, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | [(...)
Dlatego, wracam z uporem do tezy, że totalny zlew, jest fantastyczną strategią radzenia sobie z problemami i, tak czuję, że to właśnie by mnie uszczęśliwiło |
Tak. Jest to opcja. Tylko, że ta opcja wymaga pewnych kosztów. Trzeba olać swoje ego Paradoksalnie..
Istnieje jednak opcja nie tak drastyczna, można zacząć od wkładania sobie w tyłek wybiórczych drobiazgów. Czasami rozpycha, ale z czasem nasza naturalna elastyczność pozwala wchłaniać coraz więcej kwestii. Wydaje mi się, że chodzi o to, żeby mieć w dupie to, co do niej pasuje, a resztę przeżyć po prostu z całym bagażem radości i smutków.. wszystko i tak z dnia na dzień wygląda inaczej..
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 19:55, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Nie chodzi mi o cechy charakteru, tylko o umiejętności. Umiejętności się nabywa. Wrodzony może być talent, a nie umiejętność radzenia sobie z problemami. .[/i] |
Tak i nie. Dzieci rodzą się z umiejętnością pływania. Ta umiejętność z wiekiem zanika.
Cechy charakteru, te wrodzone, mogą być pomocne, albo mogą przeszkadzać w radzeniu sobie z problemami. Mały indywidualista myśliciel szybciej poradzi sobie z postawieniem klocka na klocek. Nadpobudliwy maluch wkurzy się nieudaną próbą i długo do klocków nie sięgnie. Jedne dzieci uczą się szybko, inne wolniej. Niektóre nigdy nie nabędą pewnych umiejętności. Od kiedy nauczyłam się liczyć- liczę z problemami. Matematyka to nie moja bajka i mimo licznych prób, olbrzymiego nakładu pracy nigdy nie będę w stanie jej opanować w stopniu zadawalającym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz męska zołza
Dołączył: 23 Cze 2008 Posty: 14583 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1176 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:06, 11 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Matematyka to nie moja bajka i mimo licznych prób, olbrzymiego nakładu pracy nigdy nie będę w stanie jej opanować w stopniu zadawalającym |
Zgadza się
I swiadoma własnych ograniczeń ( się znaczy ich naumiana, nabywszy tę wiedzę ) nie pchasz się tam, gdzie znajomośc matematyki jest niezbedna
Prawda ??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Śro 20:07, 11 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|