|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefan hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 21 Kwi 2016 Posty: 1052 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 7:51, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Link jest rzeczywiście trochę od czapy. Artykuł jest tylko jednym z przykładów umawiania się i kreowania rzeczywistości. W temacie chodziło mi raczej o to czy zgadzacie się na takie kreowanie?
Jeśli absolutnie wszystko możemy sobie wmówić to dlaczego nie czynimy np. naszych dzieci w ten sposób szczęśliwymi? Wystarczy kilkuletnie pranie mózgu i mały obywatel chodzi uśmiechnięty od ucha do ucha, a cokolwiek mu się w życiu wydarzy bierze za dobrą monetę. Przy czym nie chodzi mi o wychowanie zwykłego optymisty, ale o takiego skrajnego, przerysowanego optymistę.
Słyszałem, że tak się pierze mózgi w korporacjach. Nie radzisz sobie, masz kiepskie wyniki i może nawet nie nadajesz się do takiej roboty to umówimy cię na kilka sesji z naszym psychologiem. On już tak cię nakręci, że jak szef następnym razem kopnie cię w dupę to potraktujesz to jako zachętę do pracy.
Jak ci umrze, żona/mąż/dziecko to pogadasz sobie z psychologiem i po 10-ciu sesjach zaczniesz myśleć, że może to nowy początek i dobrze się stało? Po co nam wolność jeśli można być wolnym wewnętrznie?
Gdzie jest ten kres umawiania się na coś z kimś lub z samym sobą? Czy w ogóle warto zaklinać rzeczywistość?
Jeśli jest tak jak napisała Seeni i nie ma tak naprawdę obiektywnej rzeczywistości, a jedynie ta nasza, wewnętrzna to może nic nie stoi na przeszkodzie, żeby całkowicie ją zmienić na "lepszą". Jeśli z kolei to prawda w takim razie może życie jak w matrixie nie byłoby złe? Leżeć sobie gdzieś na kanapce i za pomocą jakiejś chemii mieć jedynie fajne myśli. Krótko mówiąc to nie my mamy rację harując całe życie, ale ćpuny. Biorąc pod uwagę fakt, że ćpuny zwykle szybko znikają z tego łez padołu, trzeba by tylko wymyślić odpowiednio dobre prochy.
Zacznijmy od drobnych spraw. Na początek zamiast iść do szefa po podwyżkę pójdźmy do psychologa, żeby mam wmówił, że nie potrzebujemy nowego telewizora, ani samochodu i nie lubimy szynki...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pszczółka Maja budzący grozę kapelutek
Dołączył: 23 Lut 2012 Posty: 1473 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:58, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Umówmy się, że Stefan jest na tym forum pierwszy raz....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Śro 8:34, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Stefan napisał: |
Jeśli jest tak jak napisała Seeni i nie ma tak naprawdę obiektywnej rzeczywistości, a jedynie ta nasza, wewnętrzna to może nic nie stoi na przeszkodzie, żeby całkowicie ją zmienić na "lepszą". |
Jak to "nic nie stoi na przeszkodzie"? największą przeszkodą na drodze ku własnemu szczęściu jesteśmy my sami. Gdyby to było takie proste, świat byłby pełen radośnie "zaprojektowanych" ludzi. Od lat groźbą, prośbą i sugestią w rozmowach ze sobą usiłuję sprawić, aby szklanka była do połowy pełna. No i jakoś, ciągle, nie chce taką być. Gdyby ceną za szczęście miało być oszustwo, to warto ją zapłacić, ale widocznie biegłość w oszukiwaniu siebie jest procesem dość skomplikowanym i nie zawsze zmierza w pożądanym przez nas kierunku. Ponieważ nie udaje mi się umawiać ze sobą tak, jakbym sobie tego życzyła, umawiam się, że sposób, w jaki widzę świat, aczkolwiek zdecydowanie mniej satysfakcjonujący, jest cenniejszy. Umawiam się, że cenię prawdę, choćby to miała być tylko moja prawda, że się nie oszukuję, a optymiści - to głupcy. Umawiam się, że moje puste pół szklanki jest lepsze i bardziej wiarygodne, niż te pół pełne. I czasem to działa
Stefan napisał: |
Zacznijmy od drobnych spraw. Na początek zamiast iść do szefa po podwyżkę pójdźmy do psychologa, żeby mam wmówił, że nie potrzebujemy nowego telewizora, ani samochodu i nie lubimy szynki... |
Nie wszystkim trzeba to wmawiać. Niektórzy sami dochodzą do takich wniosków. |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:40, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Psycholog 'wmawia', 'pierze mózg' - brawo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
pogłoska maszynista z Melbourne
Dołączył: 06 Mar 2010 Posty: 4672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 336 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z o2 Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:40, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Stefan napisał: |
Jeśli absolutnie wszystko możemy sobie wmówić [...] |
Przecież wiesz, że nie możemy.
Po pierwsze, mimo wszystko, otacza nas rzeczywistość materialna ze swoimi prawami, których nie złamiemy.
Po drugie żyjemy w sieci relacji społecznych i jeśli zbyt daleko odpłyniesz w swoich interpretacjach zaczną Cię leczyć.
Po trzecie jest jeszcze nasze pragnienie poszukiwania prawdy. Choć to ono często właśnie prowadzi na manowce, ale też pozwala na nawrócenie czyli radykalną zmianę spojrzenia a to akurat jest bezcenne.
Jakieś rozżalenie bije z Twoich słów. I bunt.
Dróg do szczęścia jest wiele i każda wyboista.
Albo sobie coś wmawiasz i żyjesz w iluzji, albo bierzesz, ale musisz się liczyć z konsekwencjami albo pracowicie szukasz a trud ten nie zawsze przynosi efekty.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Śro 15:21, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Cały ten temat, to jak zagadka: Czym się różni optymista od pesymisty...? I tu następuje cała paleta bardziej lub mniej pomysłowych gagów.
Jeden powie, że żona to dziwka, bo go zdradza. Inny odetchnie, że choć zdradza, to tylko z najlepszymi przyjaciółmi. Wszystko po to, by dać myślom święty spokój i nie wyprowadzać się z dobrego nastroju.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 16:44, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | Cały ten temat, to jak zagadka: Czym się różni optymista od pesymisty...?
. |
optymista statystycznie rzadziej spada ze schodów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta kontynuacja stanu początkowego
Dołączył: 01 Maj 2016 Posty: 1147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:02, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | slepa i brzydka napisał: | Cały ten temat, to jak zagadka: Czym się różni optymista od pesymisty...?
. |
optymista statystycznie rzadziej spada ze schodów. |
optymista jest przekonany, że świat stoi do niego otworem,
pesymista wie co co za otwór...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet maszynista z Melbourne
Dołączył: 03 Lip 2011 Posty: 4878 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 524 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:20, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
A zboczeniec się nie namyśla, tylko pakuje tam od razu wacka
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta kontynuacja stanu początkowego
Dołączył: 01 Maj 2016 Posty: 1147 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 137 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:02, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
nie znam żadnego zboczeńca... chyba
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pszczółka Maja budzący grozę kapelutek
Dołączył: 23 Lut 2012 Posty: 1473 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:30, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Pasztet tutaj nawija o wacku , a na innym omawia "biologię" kobiety. Umówmy się, że głodnemu chleb na myśli.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mailo maszynista z Melbourne
Dołączył: 21 Lip 2011 Posty: 2406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 103 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: inąd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:33, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Pszczółka Maja napisał: | Pasztet tutaj nawija o wacku , a na innym omawia "biologię" kobiety. Umówmy się, że głodnemu chleb na myśli. |
Wcale nie. On twierdzi że "już się w życiu naruchał" i nie ma parcia. Teraz woli wspólne milczenie i metafizyczną przyjaźń damsko-męską
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pszczółka Maja budzący grozę kapelutek
Dołączył: 23 Lut 2012 Posty: 1473 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:35, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
mailo napisał: | woli wspólne milczenie i metafizyczną przyjaźń damsko-męską |
I płonące "pochodnie"
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 20:35, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
To się nazywa fizjologia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Brunner kiszona szarlotka po wirtualnemu
Dołączył: 06 Lut 2016 Posty: 740 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:19, 04 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Umawiam się, że moje puste pół szklanki jest lepsze i bardziej wiarygodne, niż te pół pełne. I czasem to działa | no niestety, wygląda na to, że autor topika nie udźwignął wagi, którą sam zapodał zapowiadał się ciekawy temat, a wyszło jak zwykle
to co, mogę już zacząć sobie robić jaja?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stefan hektolitrowa strzykawa
Dołączył: 21 Kwi 2016 Posty: 1052 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:19, 05 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: | Ponieważ nie udaje mi się umawiać ze sobą tak, jakbym sobie tego życzyła, umawiam się, że sposób, w jaki widzę świat, aczkolwiek zdecydowanie mniej satysfakcjonujący, jest cenniejszy. |
Skąd wiesz, że cenniejszy? To co wydaje ci się prawdą jest jedynie projekcją Twojej osobowości, a z kolei Twoja osobowość jest ukształtowana przez otoczenie. Owo ukształtowanie niekoniecznie jest "prawdziwe". Inna osoba dokładnie w Twojej sytuacji czuła by się inaczej. Może lepiej? A przy tym byłaby tak samo pewna swoich pozytywnych odczuć jak Ty jesteś pewna prawdziwości swoich negatywnych.
Wydaje mi się, że mamy naturalną skłonność do wiary, że MY jesteśmy prawdziwi, a przez to nie chcemy się zmieniać, nawet gdybyśmy mieli z tego określone korzyści np. stalibyśmy się optymistami. Dlatego trudno siebie zmienić samemu. Trzeba by najpierw w pewnym sensie odrzucić JA, zanegować, a to przyjemne nie jest. Poszukać anatty, a później przemienić pustkę w optymizm.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 17:18, 05 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Przecież ona nie pisze wcale, że jest cenniejszy. Ona pisze, że tak się ze sobą umawia
Staram się nie poświęcać zbyt dużo czasu swojemu postrzeganiu świata. Jest jak jest. Tak się kiedyś ze sobą umówiłam, albo ktoś umówił to za mnie. Jest doprawdy niewiele rzeczy, które mnie prawdziwie uwierają. w 90 % sytuacji moja szklanka jest pełna, ( albo okazuje się pełna po jakimś czasie), ale nie wiem czy tak jest lepiej czy gorzej i czy chciałabym to zmienić. Moja rzeczywistość zadowala mnie w stopniu wystarczającym.
Oczywiście chciałabym być młodsza, trochę mniej ważyć, mieć więcej pieniędzy i żeby na świecie był pokój. Ale z godnością znoszę fakt, że w tej materii nic się nie zmieni
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 17:56, 05 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Przecież ona nie pisze wcale, że jest cenniejszy. Ona pisze, że tak się ze sobą umawia
|
Dzięki, Seeni. Wydawało mi się, że to jasne.
Stefan napisał: |
Wydaje mi się, że mamy naturalną skłonność do wiary, że MY jesteśmy prawdziwi, a przez to nie chcemy się zmieniać, nawet gdybyśmy mieli z tego określone korzyści np. stalibyśmy się optymistami. Dlatego trudno siebie zmienić samemu. Trzeba by najpierw w pewnym sensie odrzucić JA, zanegować, a to przyjemne nie jest. Poszukać anatty, a później przemienić pustkę w optymizm. |
Oczywiście, że mamy naturalną skłonność do okopywania się na własnych pozycjach. Ale to wcale nie znaczy, że nie mamy racji, a mają ją inni. Może nasza wiara jest zwodnicza, a może właśnie dla nas, najlepsza. Ludziom, zwykle, trudno jest pojąć, że ktoś może nie przejawiać potrzeby uzyskiwania "określonych korzyści", takich jak przekuwanie pesymizmu w optymizm. Ja mam, na przykład, inne priorytety. Spokój. Równowaga. Zgoda na siebie. Nie ma wśród nich optymizmu, bo w moim najgłębszym przekonaniu, w naszym życiu nie ma nic szczególnie optymistycznego. Ale to nie znaczy, że tak całkowicie ufam trafności swoich odczuć i poglądów, że za nic nie chcę ich zmieniać. Chcę, ale źródła mojej potencjalnej szczęśliwości upatruję w zmianie polegającej na załataniu deficytów spokoju, równowagi i zgody na siebie, a nie gonieniu za uśmiechem i wyszukiwaniu pozytywów tam, gdzie ich nie ma. Poza tym, nasze "ja" to wszystko, co mamy, więc chyba warto coś z niego ocalić, zamiast w 40 czy 50 roku życia próbować wywrócić wszystko do góry nogami, aby stworzyć rzekomo zupełnie nową jakość i to jeszcze taką jakość, której, być może, wcale się nie potrzebuje, ale - znowu - wychodzi naprzeciw cudzym oczekiwaniom. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 18:01, 05 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Co do wiary w to, ze tylko My jesteśmy prawdziwi, to jako dziecko byłam tego pewna. Przypuszczałam, że padłam ofiarą jakiegoś eksperymentu naukowego. Umieszczono mnie w całkowicie zmyślonej rodzinie i otoczono podstawionymi ludźmi- wszystko w celu sprawdzenia mojej reakcji na określone bodźce.
Mówiąc szczerze czasami takie wrażenie miewam także teraz.
Tylko, co do swojej prawdziwości jestem pewna.........
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Czw 18:22, 05 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Co do wiary w to, ze tylko My jesteśmy prawdziwi, to jako dziecko byłam tego pewna. Przypuszczałam, że padłam ofiarą jakiegoś eksperymentu naukowego. Umieszczono mnie w całkowicie zmyślonej rodzinie i otoczono podstawionymi ludźmi- wszystko w celu sprawdzenia mojej reakcji na określone bodźce.
Mówiąc szczerze czasami takie wrażenie miewam także teraz.
Tylko, co do swojej prawdziwości jestem pewna......... |
To ma swoją nazwę...
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|