Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Śro 9:38, 06 Lut 2008 Temat postu: umartwienia |
|
|
tytuł specjalnie taki bo chyba nie ma straszniejszego słowa w polskim języku - mi kojarzy się jakby człowiek miał stać sie martwy za życia...
dziś Środa Popielcowa. Dotarło to do mnie, gdy zastanawiałam sie co zrobić na obiad - jakby nie było, dla mojego męża to ważne co będzie jadł, a jako dobra żona postanowiłam to uszanować.
Niektórzy ludzie odmawiają sobie wielu rzeczy w tym czasie: papierosów, słodyczy, alkoholu... Miałam kolegę, który przez cały post nie jadł słodyczy - teoretycznie, bo pochłaniał w tym czasie wilekie pajdy chleba z dżemem i wszelkiego rodzaju słodkie budynie, kisiele, zupy mleczne itp. Ale po coś mu była potrzebna ta okresowa wstrzemięźliwość. Zawsze mnie zdumiewali palacze, rzucajacy na czas postu nałóg, a potem radosnie do niego wracający.
czemu to wszystko służy? relacji z Bogiem? a może podniesieniu sobie poczucia własniej wartości?
Umartwiacie się?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:04, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Hmm... jest jakby pewna różnica między minimalistycznym podejściem do życia a jakimś okresowym umartwianiem się. Może gdybym był chory czy byłoby to wymuszone... nie wiem sam, nie miałem dotąd takich dylematów. Myślę, że zrezygnować z różnych przyjemności potrafię, ale w razie rzeczywistej potrzeby a nie z powodów religijnych (może dlatego, że religijny nie jestem).
Swoją drogą jest to ładnie opisane przez neurofizjologów, twierdzących, że istnieją dwa podstawowe rodzaje mózgów u ludzi - "miękkie" - u tych, którzy nie mają problemów z nałogami, łatwiej znoszą rezygnację z przyjemności (ale ceną za to jest na ogół słabsza pamięć) i "twarde" - u tych, którzy nie potrafią sobie odmawiać, łatwo i na długo wpadają w nałogi itd.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
evra Gość
|
Wysłany: Śro 10:27, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
slabsza pamiec? pewnie dlatego latwiej im rezygnowac
czy sie umartwiam?
nie.
ale czasami sprawdzam sie sama, taki 'trening
charakteru' no nie potrafie sobie odmowic
lubie dotknac swoich granic. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:36, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
evra napisał: | slabsza pamiec? pewnie dlatego latwiej im rezygnowac |
Tak, połączenia między neuronami są mniej trwałe
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 10:54, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, umartwiam się często, zwykle w imię jakichś bezrozumnych idei "nie rozmieniania się na drobne". Zastanawiam się też, od dłuższego czasu, jak wreszcie przeskoczyć siebie i przestać się umartwiać. I jak to zrobić z głową, żeby nie dobić do drugiego bieguna, co nie było by ani satysfakcjonujące ani zdrowe. |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:45, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
mam podobnie .
Bo ja, ja się na treści przykazów religijnych nie znam, ale chyba przecież nie chodzi w tym o ogólnie rozumianą abstynencję? Żebysz to umartiwanie polegało na nie jedzeniu mięsa i nie piciu alko, ech!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:51, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Jak to Horacy ładnie rzekł:
"Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie..."
Precz więc z umartwianiem i Carpe Diem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:55, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja myślę jednak, że pewna dawka takiego okresowego umartwiania się poprawia jednak ludziom samopoczucie - daje im uczucie większej kontroli nad swoim losem, swoim zachciankami itd.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:56, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zgadzam się. ciekawa jestem tylko czy taki jest też cel wierzących?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 14:47, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | Ja myślę jednak, że pewna dawka takiego okresowego umartwiania się poprawia jednak ludziom samopoczucie - daje im uczucie większej kontroli nad swoim losem, swoim zachciankami itd. |
Przyszedł mi do głowy problem anoreksji. Wszystkie anorektyczki [które słyszałam] zgodnym chórem twierdziły, że niejedzenie dawało im wspaniałe poczucie kontroli nad własnym życiem, że przepełniała je duma i radość z własnej niezłomności i siły. To jest skrajny przykład, ale dla mnie zupełnie zrozumiały. Kiedyś umartwiałam się odchudzaniem - nie anorektycznie, ale też nie bardzo rozsądnie. Do momentu kolejnego ataku obżarstwa trwałam w nieustającej euforii... |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:05, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Widocznie od umartwiania się też można się uzależnić. Ludzka biochemia robi czasem dziwne psikusy mózgowi
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:05, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A mnie zastanawia coś innego. Mocno wierząca nie jestem, do kościoła nie chodzę, a zapaliła mi się jakaś czerwona lampka kiedy przypomniało mi się, że dzisiaj jest post. Potulnie schowałam wędlinę do lodówki i zamieniłam ją na biały ser
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:32, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mam tyle myśli , że chyba się wypunktuje.
1/Rano posypano mi głowę popiołem , następnie mama zwołała tonem nie znoszącym sprzeciwu : beata dziś się mięsa nie je !
Na moje pytanie czy wie dlaczego się nie je mięsa i dlaczego sypie się głowę popiołem dostałam odpowiedź:-jak zwykle się mądrzysz .....i jest obrażona ....
2/ Jeśli post to tylko umartwianie to ja mam post cały rok. "Cierpię za siebie i za miljony" .
3/ Ale, że post to nie tylko czas umartwiania się a jeszcze czas na wyciszenie ( króciutkim karnawale jaki mieliśmy np ), czas na nawrócenie się , przebaczanie i służenie bliźnim .....( tak wiara katolicka prawi)
Reasumując ....coraz mniej we mnie wiary w człowieka, może w okresie postu uwierzyć....
ps. czy do postu można zaliczyć nie pisanie na forum? czy to byłoby zbyt okrutne wyrzeczenia ?echhhh
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 16:35, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Okresowo się umartwiam. Post nie post- moje umartwianie nijak ma się do kalendarza świąt religijnych. Tak sama z siebie się umartwiam. Nawet nie za karę tylko, żeby udowodnić sobie, ze mogę zrezygnować z rzeczy, które lubię albo robić rzeczy, które nie leżą w mojej naturze. Okresowo zatem daję opór swojemu alkoholizmowi i obżarstwu. Czasami posty " w czymś' poprzedzone są monologiem z Dobrym Panem Bogiem i całkowicie szczerą checią poprawy. Do obietnic nie jedzenia drozdżówek dorzucam wtedy przykładowo obietnicę nie podnoszenia głosu w rozmowach z małżonkiem i potomstwem. I taki zakaz traktuję jako dużo poważniejsze umartwianie- bo ja pasjami lubię na nich pokrzykiwać.
Tak sobie myślę, że moje posty zakazowe są ze wszech miar pożądane.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Seeni dnia Śro 16:36, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 17:55, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
To nie jest wszystko takie proste.. ani takie oczywiste....
Bo czy można uznać za cos złego, iz alkoholik praktycznie non stop chodzacy na bani przez te prawie 50 dni nie bierze kieliszka do ust? Jesli nawet nie dla niego ( choć solidnie odtruje organizm) .. a dla rodziny, dzieci etc ..
Że większość wraca.. coz - głupota... a moze brak tak silnej stalej motywacji , jaką daje wlasnie wielki post. Ale jesli nie wroci jeden na stu... jesli wlasnie wielki post bedzie tym impulsem, który pozwoli mu wrocić do normalności - to sens tego postu jest niepodwazalny.
A nawiazując jeszce do "okresowości" postanowień ...
Lepiej nie pić te półtora miesiąca, czy pić stale ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:35, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Lepiej nie pić te półtora miesiąca, czy pić stale ? |
Chyba jednak pić stale.
Taki okres chwilowej abstynencji może być zabójczy dla wątroby, a poza tym, pani w szkole mówiła, że zawsze trzeba być systematycznym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:38, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
To lepiej nie pić wcale (a pić półtora miesiąca w ramach umartwiania?)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:51, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | To lepiej nie pić wcale (a pić półtora miesiąca w ramach umartwiania?) |
o, to ja tak mam
a umartwiać się... nie lubię. niewygodne to.
zresztą - życie jest za krótkie, żeby sobie odmawiać przyjemności.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:54, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cynicy zauważyliby zapewne, że jest też zbyt krótkie by je marnować na przyjemności. No cóż, hordy filozofów namordowały się już na tym problemem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 18:57, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: |
hordy filozofów namordowały się już na tym problemem. |
Ponoć się nawet rozpili od tego
Kurna, co ja z tym piciem dzisiaj?
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|