Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:58, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Aproxymat napisał: | Cynicyzauważyliby zapewne, że jest też zbyt krótkie by je marnować na przyjemności. No cóż, hordy filozofów namordowały się już na tym problemem. |
cynicy są za blisko związani z beczkami, żeby udawać, że umartwialiby się poprzez abstynencję
a, ze się hordy namordowały... no, cóż... najwyraźniej "mordowanie się" to też może być jakaś odmiana umartwiania
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aproxymat Para X to my
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 33795 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1537 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zewsząd Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:42, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Zdaje się, że to były beczki po oliwie a picie oliwy to też forma umartwiania się
Chyba topik zmierza w jakieś humorystyczne rejony, a przeciez to poważny temat jest.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:35, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
bardzo. źle naoliwieni cynicy mogliby przecież straszliwie skrzypieć. ze starości.
a tak poważnie...j...
...umartwianie się dla samego umartwiania - to poza jakimś swoistym masochizmem, być może jest jakąs formą "testowania silnej woli". z różnych powodów. i z różnych potrzeb. tak mi się wydaje. pomijając kwestię nakazów jakiekolwiek religii, czasem ślepo (bez zrozumienia) przyjmowanych przez niektórych jej wyznawców.
ja nie mam silnej woli na przykład. zupełnie
ale taki np. post - ponoć zostały/zostają "uchwalone" nie tyle, żeby się umartwiać, ale żeby wyregulować organizm w kwestii ciężkostrawnej gastronomii i układu pokarmowego... gdzieś coś czytałam, ale nie będę się tu wymądrzać, bo nie pamiętam szczegółów...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jayin dnia Śro 20:36, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 21:16, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Umartwianie to nie tylko ćwiczenie silnej woli. Często to sprawdzian samego siebie.
Znacie to uczucie pod koniec dnia spływu kajakowego- bąble na dłoniach, spięty kark, cierpnące ramiona, spierzchnięte usta i swędzace pocałunki komarów ??? Z punktu widzenia postronnego obserwatora- totalna bezsensowna męka. Dlaczego zatem siedząc w tymże kajaku czuję wszechogarniające poczucie spełnienia.?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 21:18, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Wyjdę od człowieka. Jeśli w człowieku jest potrzeba umartwiania, ma mu to poprawić obraz własnej osoby, to jak najbardziej. Lepiej gdy umartwianie się polegające na zastopowaniu nałogu jest impulsem do naprawy swojego życia. Nie zawsze wychodzi, ale - jak pisał Nudziarz - lepiej doraźnie, niż nigdy. Nie może być mowy o umartwianiu jeśli jest to przymus zewnętrzny. Wszystko jest wtedy nieszczere, udawane.
Miałam pogrzeb w Sylwestra dwa lata temu. Kuzyn mojego męża, rodzina taka dalsza, rzadkie kontakty. Mieliśmy już ustawioną zabawę, głupio zostawić znajomych. Poszłam z mężem na tego Sylwestra po pogrzebie i nigdy nie przestanę żałować. Pokłóciliśmy się już na wstępie, nie złożyliśmy sobie życzeń o północy i ciche dni trwały przez cały tydzień nowego roku. Przytoczyłam ten przykład po to by wykazać, że jeżeli jest w nas smutek, to nie możemy z nim walczyć, pozwólmy sobie być smutnym. Jeżeli tego smutku w nas nie ma, to po co umartwianie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Śro 21:20, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Lepiej nie pić te półtora miesiąca, czy pić stale ? |
lepiej pić stale - szybciej osiąga siedno i świadomość własnej bezsilności. Czasowe zaprzestawanie picia jest charakterystyczne dla alkoholizmu. No i oczywiście powrót bez umiaru....
Zapytałam męża dlaczego pości (trochę wkurzona, że ma zamiar olać mój obiad, postny oczywiście).Odpowiedział, że by uczcić pamięć. No to ja go zapytałąm, ćzy jak zje obiad to będzie mniej pamiętał? Zjadł obiad.
Umartwianie sie - czyli odmawianie sobie czegoś w imię jakiś wyższych ideii szczerze mówiąc nie budzi mojego zaufania. Pachnie mi podbijaniem pychy i próbami kontroli.
Czy ja sobie czegoś odmawiam? no pewnie! papierosków i jeszcze kilku rzeczy. Omawiam bo jestem wobec nich bezsilna...
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:41, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | (...) Dlaczego zatem siedząc w tymże kajaku czuję wszechogarniające poczucie spełnienia.? |
bo tak naprawdę to żadne umartwianie się dla ciebie...?
mam to samo po żaglach.
czasem coś co dla postronnego jest bezsensowną męką, dla nas jest potrzebną ciału/psychice czynnością. która w dodatku sprawia przyjemność. może więc to całe umartwianie się - to dość względne pojęcie?... przyjęto, że post (jakikolwiek) to umartwianie się - odmawianie sobie czegoś, czego się chce. i potrzebuje. a taka np. anorektyczka uważa, że ani nie chce ani nie potrzebuje jedzenia, więc poszczenie to będzie dla niej wręcz zbawienny srodek do osiągnięcia (w jej mniemaniu) ideału... dla niej umartwianiem się staje się np. jedzenie.
tak dywaguję sobie.
umartwianie się - dla ideałów, które mamy w głowie, albo które nam tam wepchnięto za młodu? dla osiągniecia jakiegoś stanu fizycznego/psychicznego, którego pragniemy? (dieta...... temat rzeka tak naprawdę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 21:43, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Opierając się na poście Jayin zadam z lekka prowokacyjne pytanie....
czy aby tak nie jest, że ,Ci nalogowcy, którzy nie mają odwagi czy siły zmierzyć się ze swoim nalogiem - bedą publicznie deklarować bezsens takich dzialań, przytaczając przy okazji masę lepszych czy gorszych argumentów dla ukrycia swojej bezsilności ?
I mówie tu o nalogowcach ( choćby tytoniowych )... ten, kto od nalogów jest wolny... chyba tego nie zrozumie .. |
|
Powrót do góry |
|
|
franek kimono woźny na kartoflisku
Dołączył: 19 Paź 2006 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 178 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:44, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
bo ja napisał: | nudziarz napisał: | Lepiej nie pić te półtora miesiąca, czy pić stale ? |
Zapytałam męża dlaczego pości (trochę wkurzona, że ma zamiar olać mój obiad, postny oczywiście).Odpowiedział, że by uczcić pamięć. No to ja go zapytałąm, ćzy jak zje obiad to będzie mniej pamiętał? Zjadł obiad.
Umartwianie sie - czyli odmawianie sobie czegoś w imię jakiś wyższych ideii szczerze mówiąc nie budzi mojego zaufania. Pachnie mi podbijaniem pychy i próbami kontroli.
Czy ja sobie czegoś odmawiam? no pewnie! papierosków i jeszcze kilku rzeczy. Omawiam bo jestem wobec nich bezsilna... |
tak sobie czytam i myślę, że niestety w moim myśleniu mało zakorzeniona jest tak chęć kontroli. Akcpetuję siebie jako osobę słabą
i np. pewnie dlago w sytuacjach kryzysowych wracam zawsze do papierosów. Chciałabym to zmienić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 21:47, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ale co Ty Javin- ja w tym kajaku umartwiam sie jak najbardziej. To znaczy nie lubię mieć bąbli na dłoniach, spiętego karku, cierpnących ramion, itd, itp. Płynę i przeklinam, ze taka durna jestem, ze sobie sama taki los zgotowalam. Ale jak już dopłynę ostatkiem sił , taka brudna, spocona, skonana i umartwiona - jestem szczęśliwa i dumna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Jayin mistress of chaos
Dołączył: 05 Paź 2006 Posty: 5958 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 987 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: pogranicze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:55, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
no i ANI ANI ANI krzty radości z tego W TRAKCIE nie masz?... nie wierzę a jak masz, to nie takie do końca to umartwianie się przynajmniej wg mnie. odmawianie sobie przyjemności z czegoś - umartwiona jak nic. przyjemność włazi między kości - umartwiania ni hu hu.
inaczej jak to by było pięknie... umartwiać się np. kilogramem wiśni w czekoladzie.... w końcu te okropne kalorie zdewastują ciało... ale... mmm...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:57, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Lepiej nie pić te półtora miesiąca, czy pić stale ? |
a może jeżeli ktoś z zasady nie pija to w okresie postu powinien pić przez cały post.....w taki pokrętny sposób będzie robił coś , co mu przyjemności nie sprawia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 21:59, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Boszzz... Beata!!!
Idąc Twoim torem rozumowania..... wyobrazasz sobie co wyrabiałyby zakonnice ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 22:05, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No a jak komu picie raz sprawia przyjemność a innym razem nie ????
To co ma zrobić ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 22:10, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
No.. picie jak picie.. ale trzeżwienie to nikomu przyjemności nie sprawia ..
Swoja drogą... umartwiac się Katzem.. to jest mysl
Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Śro 22:11, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:14, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Boszzz... Beata!!!
Idąc Twoim torem rozumowania..... wyobrazasz sobie co wyrabiałyby zakonnice ? |
hmmm jadły cytrynę by im uśmiech z twarzy zniknął?
( nieładnie beata tak sobie kpić , nieładnie )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bea.ta dnia Śro 22:22, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 22:18, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Sama z własnej woli się nie umartwiam...wystarczy, że są sytuacje kiedy mii to czynią inni...
Czy moje postanowienie pozbycia się nałogu tytoniowego można nazwać samoumartwianiem...jesli robie to z pełną premedytacją i przekonaniem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bea.ta apiratka
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 3801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 219 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:19, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | No a jak komu picie raz sprawia przyjemność a innym razem nie ????
To co ma zrobić ? |
Och Seni też wymyślasz ....a Polak potrafi (ponoć) to i coś wymyśli
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 22:21, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mii > zmartwie Cie
rzucam i ja ... choć bez premedytacji i z głebokim przekonaniem ze fajki sa pyyyyyyyyszne |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 22:31, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Fajki sa ohyde!
Coś mi się w mózgu poprzestawiało naprawdę tak myślę...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|