|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:17, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tzcycki to nie sztuka pokazać, ale tzdupę tak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez W2 dnia Śro 22:31, 28 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:32, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: | Formalny napisał: | biologicznym ojcem Jezusa był niejaki Pantera, żołnierz rzymski. |
To znaczy, że Maryja puściła się z żołnierzem rzymskim? |
Na to wygląda... Oczywiscie opieram się na historykach, bo na kim mam się opierać? Znacznie mniej wiarygodne sa mimo wszystko źródła kościelne zmieniane w zależności od aktualnych potrzeb i trendów religijnych. Także jednak z nich wynikają pośrednio wnioski potwierdzające to, do czego dochodzą historycy.
Ciekawym wnioskiem jest również zbadanie na ile Jezus to polityk trzęsący ówczesnym Bliskim Wschodem. Otóż na podstawie analizy dokumentów i pism z tamtego okresu wynika, że był co najwyżej lokalnym przywódcą jakiegoś marginalnego ugrupowania.
Znowu cytuję jedno z licznych streszczeń naukowych dysertacji:
---------------
"O Jezusie milczą współcześni mu kronikarze - choć szeroko rozpisują się o sytuacji w Palestynie za jego życia. Istnienia Jezusa nie zauważył ani Pliniusz Starszy, ani Filon z Aleksandrii. Ten ostatni, będąc Żydem, ostro krytykuje Piłata za nieuzasadnione ukrzyżowania - jednak nie powołuje się na drastyczny przykład Jezusa z Nazaretu. Również Pliniusz Młodszy, szczegółowo informując cesarza Trajana o szerzeniu się chrześcijaństwa, nie wymienia, co niewiarygodne, Jezusa. Nie zna go również kronikarz Justus z Tyberiady - i to mimo tego, że Jezus był jego ziomkiem i żyli równocześnie.
O Jezusie nic nie słyszeli esseńczycy z Qumran, choć wiele z odkrytych w 1947 roku pism tej wspólnoty powstało podczas jego działalności i nieomal w tym samym regionie. Jest w nich za to większość z treści, których Jezus nauczał - szczególnie w Kazaniu na Górze. Zastanawia też fakt, że esseńczyków - wiele w ówczesnej Palestynie znaczących - pominięto milczeniem w zredagowanych później Ewangeliach. Czyżby uznano ich za konkurencję?
Można więc wysnuć dość zdumiewający wniosek, że Jezus był za życia całkowicie nieznany osobom, które interesowały się Palestyną i o niej pisały. Jego działalność miała zasięg lokalny, a on sam nie był osobą ani głośną, ani popularną. Wzmianek o nim brak aż do końca I wieku - dopiero Tacyt, w roku 115, gdy chrześcijaństwo jest już okrzepnięte, wspomina "Chrystusa". Imię Jezus jest - mu prawdopodobnie nieznane. Wzmianki u innych autorów są albo późne - albo, jak u Józefa Flawiusza czy Tacyta, pochodzą od chrześcijańskich kopistów.
Pośrednich dowodów dostarcza oczywiście skodyfikowana przez Käsemanna metoda historyczno-krytyczna, która - mówiąc w wielkim uproszczeniu - dowodów autentyzmu szuka w niespójnościach. Jak uczy nas choćby życie codzienne, kłamstwo jest zazwyczaj wygładzone, a prawda chropawa. Dla przykładu: Jezus w Ewangeliach bardzo radykalnie myli się w jednym z podstawowych założeń swego nauczania: że końca świata tylko patrzeć. A jednak ewangeliści, którzy już przecież wiedzieli że koniec świata nie nadszedł, nie ocenzurowali tekstu. "
-------------------------------------------------------------------
Nawiasem mówiąc, w National Geografic (TV) w dniu 26 bm. pokazano wzgórze, którego dotyczy "Kazanie na Górze"(ono jest dokładnie określone w Ewangelii). Każdy kto ma odrobinę wyobraźni nie ma problemu, żeby wysnuć wnosek, że przemawianie do dużej grypy ludzi - "tłumów", w tamtych warunkach, było zupełnie nierealne. Przeprowadzony eksperyment wykazał, że człowiek o silnym głosie, byłby w stanie być zrozumiany ze względu na tamtejsze warunki akustyczne, maksymalnie przez 20 - 30 osób.
Jak to mówią Amerykanie: "orzechy przeciw dolarom"...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
K-K następny poprzednik
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 933 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:33, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
BTW. Zapomniałeś o nawoływaniu do merytorycznych wypowiedzi...
|
Sorry, już się poprawiam!
Cytat: |
Ależ głupek, w dodatku "natchnięty"... |
Bardzo merytoryczna wypowiedź!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:34, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: | Nie, z cycków nie żartuje.
Cycki to bardzo poważna sprawa.
Takiego e- nigdy nie zobaczę, a cycki... |
Co z tego, że e- nie zobaczysz? Możesz przecież uwierzyć - masz w tym względzie dużą wprawę...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:39, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
K-K napisał: | Formalny napisał: |
BTW. Zapomniałeś o nawoływaniu do merytorycznych wypowiedzi...
|
Sorry, już się poprawiam!
Cytat: |
Ależ głupek, w dodatku "natchnięty"... |
Bardzo merytoryczna wypowiedź! |
Powinieneś docenić, że dostroiłem się do Twojego stylu, dla zapewnienia Ci własciwej percepcji. Przepraszam - nie jesteś głupkiem!!! Jesteś zadufanym w sobie, nieznośnym bufonem z obsesjami - np. "ptaki" i przekonanie, że Twoje IQ jest większe od numeru bucika mojej wnusi (teraz jest OK)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
K-K następny poprzednik
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 933 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:43, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: |
Spróbuję spojrzeć na osobę Jezusa z punktu widzenia światopoglądu naukowego. Zawsze mnie dziwiły rzeczy z nim związane, które przebiegały wbrew prawom fizycznym. Na samym początku jest niepokalane poczęcie. Oczywiście znane jest zjawisko samozapłodnienia, lecz nie u ludzi.
jak mówi dogmat, Maryja została natchniona przez ducha świętego i został poczęty Jezus. Logicznie wszystko jest ok. Ale niech mi ktoś wytłumaczy od strony technicznej, jak to się działo?
|
Skoro ludzie dziś to potrafią (in vitro), to czemu Bóg by nie mógł tego zrobić ?
Chcesz od strony technicznej ?
Skoro się ma władzę nad materią, to zsyntetyzowanie DNA bezpośrednio w komórce jajowej nie powinno być dla Boga jakimś trudnym zadaniem.
Cytat: |
Są też cuda Jezusa typu zamieniania wody w wino, wskrzeszania zmarłych i wiele innych. Także interesuje mnie strona techniczna ożywienia Jezusa i wniebowstąpienie. Czy wstąpił na jakiejś latającej platformie, czy może wniósł się wbrew siłom grawitacji?
|
Niestety, musisz nieco rozszerzyć horyzonty (wiedzy, oczywiście).
Jezus w momecie wniebowstąpienia nie był człowiekiem z krwi i kości. Nie potrzebował więc latających dywanów i pokonywania sił grawitacji.
Cytat: |
Najbardziej zagadkowym tworem jest Trójca św. Jak to można występować w 3 różnych postaciach? Czy ma to coś wspólnego z przemianami fazowymi materii? A może mieszaniny ducha z materią? A przede wszystkim, co to jest stan duchowy? Tak od strony technicznej znanej nam z życia codziennego.
Pytania te kieruje do naszego guru K-K, bo on jest najbardziej kompetentny.
A może ktoś inny mi to wytłumaczy? |
Może Formalny by wytłumaczył ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
K-K następny poprzednik
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 933 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:47, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
" Przypisanie ojcostwa Jezusa niejakiemu Panterze (Tyberius Julius Abdes Panter - przyp. Mój)
|
No i tu cię mam!
ABDES PANTERA!!!
Dalej będziesz ściemniał, że nie jesteś ptaki ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:54, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
... - już wytłumaczył, bo Ty jak zawsze masz problem z odróżnieniem tego co stanowi religijne bajania od historycznych faktów, które te bajania ośmieszają...
Podobno 73% osób czytając nie rozumie meritum tekstu, z tego 42% nie rozumie treści, 12% nie potrafi powtórzyć całości przekazu, a 19% zniekształca czytany tekst dostosowując go do swoich poglądów i przekonań. Ponieważ nie można Ci odmówić umiejętnosci czytania, więc z tego co tutaj przedstawiasz należysz zdecydowanie do tej 19 procentrowej grupy, co czyni Cię osobą zupełnie nie do przyjęcia jako partnera do dyskusji. Dodatkowo łączy się z tym zabawnie Twoje niezłomne przekonanie o swojej wiedzy i inteligencji. Tymczasem jesteś błyskotliwy jak robaczek świętojański w stanie agonalnym...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:55, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
K-K napisał: | Formalny napisał: |
" Przypisanie ojcostwa Jezusa niejakiemu Panterze (Tyberius Julius Abdes Panter - przyp. Mój)
|
No i tu cię mam!
ABDES PANTERA!!!
Dalej będziesz ściemniał, że nie jesteś ptaki ? |
Tu Cie mam: jednak głupek!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Śro 22:58, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ale oso chodzi z tym ptakiem?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:00, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kilo OK napisał: | Ale oso chodzi z tym ptakiem? |
Spytaj się guru od obsesji - może Ci coś wyjaśni, zanim dostanie orgazmu rozkoszując się swoją przenikliwością
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
K-K następny poprzednik
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 933 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 23:02, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
Uczeni opierają się na historycznych żydowskich źródłach pisanych - choć niewiele ich.
Cytuję za opracowaniem na ten temat:
" Przypisanie ojcostwa Jezusa niejakiemu Panterze (Tyberius Julius Abdes Panter - przyp. Mój) znajduje się w talmudycznych pismach Tosifta dodatku do Mishnah. Łącznie, w Tosiftą i Baraithą, Jezus jest wspomniany cztery razy. Większość źródeł żydwoskich przyjmuje, że twórcami zasadniczej części Tosifty są rabini Rabba i Oszaja, którzy stworzyli podstawy dzieła w końcu II wieku ne. Redakcja tekstu trwała jednakże prawie do końca V wieku. Najstarsza zachowana kopia pochodzi z VIII wieku n.e. Obecnie najbardziej autorytatywnym wydaniem Tosefty jest edycja M.S. Zuckermandela z 1881 roku. Kluczowym argumentem za autentycznością tych przekazów jest jednak ich kontekst. We wszystkich czterech fragmentach, niezależenie od zrozumiałego negatywnego nastawienia talmudystów, Jezus i chrzescijaństwo nie jest postrzegane przez autorów przekazu jako odrębna religia. Taki stan rzeczy kiedy Żydzi wyznania mojżeszowego oraz inni nie-Żydzi jak np. Rzymianie postrzegali Chrześcijaństwo jako część Judaizmu trwał mniej więcej do końca II wieku n.e. Podobnie jako odłam Judaizmu widziała się gmina chrześcijańskich Żydów, która pod przewodnictwem Jakuba, brata Jezusa (List do Galatian, 1:19), była do zniszczenia Jerozolimy w roku 70 n.e., najwyższym autorytetem wśród gmin chrześcijańskich. Nie ma więc powodu przypuszczać, że fragmenty nas interesujące są poźniejszą interpolacją. Za autentycznością tych fragmentów przemawia również ich lakoniczność sprawiająca wrażenie zwykłego zarejestrowania pewnych tradycji. Trudno posądzać średniowiecznych żydowskich kopistów o aż takie wyrafinowanie i przebiegłość przy teoroetycznym fałszowaniu tych dokumentów.
|
Jeszcze niedawno przekonywałeś, że o Jezusie nie wspominają ŻADNE źródła poza Ewangeliami.
To jak to jest ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
K-K następny poprzednik
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 933 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 23:08, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | K-K napisał: | Formalny napisał: |
" Przypisanie ojcostwa Jezusa niejakiemu Panterze (Tyberius Julius Abdes Panter - przyp. Mój)
|
No i tu cię mam!
ABDES PANTERA!!!
Dalej będziesz ściemniał, że nie jesteś ptaki ? |
Tu Cie mam: jednak głupek! |
Naprawdę uważasz wszystkich poza sobą za skończonych durniów ?
Obudź się wreszcie!
Pobudka!
Jesteś jedyną osobą na forach internetowych, która próbuje udowadniać, że ojcem Jezusa był niejaki Abdes Pantera.
Uważasz widocznie, że jak gdzies napiszesz o Panterze, to nikt nie pozna, że to ty ?
O ludzka naiwności!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:15, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dawny K-K! Daj sobie spokój, OK? Ja wiem, ze jesteś wniebowzięty, gdy ktoś chce z Tobą rozmawiać, ale ja jestem prostu inżynier i dla mnie istnieje zerojedynkowa klasyfikacja. Pierwsza grupa rozmówców, to ludzie mający wiedzę i potrafiący argumentować, a rozmowa z nimi zmusza do myślenia, prowokuje do wyciągania wniosków i czasem zmusza do rewizji swoich pogladów. Druga grupa, to ludzie zachwyceni swoim ględzeniem o niczym, wsłuchujących się w swój tembr głosu, nie potrafiący wydusić z siebie niczego racjonalnego. Ty własnie jestes takim opowiadaczem w dodatku z przedstawionym swoim przesłaniem: JA WIEM. Nie jesteś rozmówcą, który jest w stanie wydusić z siebie cokolwiek sensownego. Ja ma za mało czasu, by tracić go coś takiego, co Ty prezentujesz.
Interesujący rozmówcy to Pogłoska, W2, Poldek, PORI i jeszcze parę innych osób, z którymi jeśli czasem nawet nie po drodze, to jednak zawsze mają do powiedzenia coś z sensem. Są też rozmówcy, z którymi po prostu się rozmawia lekko łatwo i przyjemnie. Co mogę Ci powiedzieć? Życzę zdrowia, szczęścia, pomyślności...
Dobrej nocy życzę...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Śro 23:18, 28 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
K-K następny poprzednik
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 933 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 23:30, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: |
ale ja jestem prostu inżynier
|
To tak jak Wacław.
Cytat: |
Interesujący rozmówcy to Pogłoska, W2, Poldek, PORI
|
Taaak... zwłaszcza Poldek ma bardzo merytoryczne i interesujące wypowiedzi.
Oto jedna z nich:
Cytat: |
Chyba powinienes sobie wepchnac tego ptaka w jelito grube...
|
(strona 19, Wto 9:10, 27 Mar 2012)
Tak, rzeczywiście "interesujący" rozmówca...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Czw 8:49, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
K-K napisał: |
Cytat: |
Chyba powinienes sobie wepchnac tego ptaka w jelito grube...
|
(strona 19, Wto 9:10, 27 Mar 2012)
Tak, rzeczywiście "interesujący" rozmówca... |
A pewnie. Moze po prostu przyjmij do wiadomosci ze na swiecie uzytkownikow internetu jest pare miliardow, czesc z nich nie zgadza sie z tym co piszesz i nie wszyscy nie zgadzajacy pisza jako ptaki.
Dopoki nie pozbedziesz sie paranoi, cytat z ptakami bedzie aktualny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Poldek dnia Czw 8:50, 29 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
W2 maszynista z Melbourne
Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 2544 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 89 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:59, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
K-K napisał: |
Skoro ludzie dziś to potrafią (in vitro), to czemu Bóg by nie mógł tego zrobić ?
Chcesz od strony technicznej ?
Skoro się ma władzę nad materią, to zsyntetyzowanie DNA bezpośrednio w komórce jajowej nie powinno być dla Boga jakimś trudnym zadaniem. |
Sugerujesz, że Maryja została zapłodniona in vitro. Rzeczywiście, obok dzieworództwa, jak pisze Formalny, metoda in vitro tłumaczyłaby wystarczająco. Jeśli tak, to nasuwają się kolejne pytania, a mianowicie, dlaczego Bóg zastosował metodę in vitro i czyje to były plemniki? Czy może Józef był impotentem, niepłodny? Albo miał inną Maryśkę? Myślę, że Bóg wziął sprawy w swoje ręce i zapłodnił Maryję duchowym plemnikiem. Ale jak? Może swym duchowym penisem natchnął? Lub natknął na niego Maryję.
Stan duchowy jest niematerialny, a więc nie może z nią oddziaływać. Na przykładzie Maryji wiemy, że jednak oddziałuje. Racz mi wytłumaczyć K-K w jaki sposób oddziałuje. Mam tu na myśli fizyczną i techniczną stronę.
Cytat: | Niestety, musisz nieco rozszerzyć horyzonty (wiedzy, oczywiście).
Jezus w momecie wniebowstąpienia nie był człowiekiem z krwi i kości. Nie potrzebował więc latających dywanów i pokonywania sił grawitacji. |
Próbuję rozszerzyć moje horyzonty w temacie i za nauczyciela wybrałem Ciebie, drogi K-K. Jesteś dla mnie skarbnicą wiedzy i największym autorytetem. Nie zawiedź mnie i odpowiedz na wszystkie pytania, by horyzonty nie miały granic.
A więc Jezus nie był z krwi i kości w momencie wniebowstąpienia. Zatem czym/kim był?
Cytat: | Może Formalny by wytłumaczył ? |
K-K, ja się Ciebie pytam. Stanowisko Formalnego znam i w sprawach fizyki mam takie samo zdanie. Mnie interesuje fizyka ducha, bo to jest dla mnie coś nowego i niezrozumiałego. A więc czekam na nauki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kilo OK maszynista z Melbourne
Dołączył: 23 Maj 2009 Posty: 19237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 494 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Czw 9:14, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Gluś, nie jesteś ptaki?
Znaczy się nie masz ptaka?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:53, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
W2 napisał: |
Najbardziej zagadkowym tworem jest Trójca św. Jak to można występować w 3 różnych postaciach? Czy ma to coś wspólnego z przemianami fazowymi materii? A może mieszaniny ducha z materią? A przede wszystkim, co to jest stan duchowy? Tak od strony technicznej znanej nam z życia codziennego.
Pytania te kieruje do naszego guru K-K, bo on jest najbardziej kompetentny.
A może ktoś inny mi to wytłumaczy? |
jesli chodzi o Trojce, to w Nowym testamencie nie spotykamy sie z ani jednym slowem TROJCA.
doktryna ta ksztaltowala sie stopniowo przez kilka stuleci wsrod licznych sporow. pod koniec 4 w. dogmat o Trojcy otrzymal postac w zasadzie obowiazujacec po dzis dzien. (1976, Micropedia, t. X s.126).
W New Catholic Encyklopedia : "wyrazenie jeden Bog w trzech osobach przyjelo sie na stale i zostalo na dobre wcielone do chrzesijanskiego zyci i wyznaia wiary pod koniec IV stulecia. Dopiero to sformulowanie zasluguje na miano dogmatu o Trojcy. U ojcow kosciola nie spotyka sie niczego, co by w najmniejszym stopniu przypomnialo taki poglad, czy punkt widzenia" (1967, t.14, s.299).
koncepcja trojcy zostala stworzona przez greckiego filozofa Platona (4 w. pne). chociaz koncepcje trojcy mozna spotkac prawie we wszystkich starozytnych religiach poganskich.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Czw 9:58, 29 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:56, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jezus
Fragment książki "Balladyny i romanse" Ignacy Karpowicz
Cytat: |
Moje imię jest Jezus. Jezus Chrystus, ksywka Ichtys. Jestem bardzo popularny, od dwóch tysięcy lat na topie. Występuję głównie w Biblii, która jest obok Hair największym musicalem wszech czasów.
Jestem bogiem, jedynym bogiem. Jestem bramą i drogą. Jestem światłem i zbawieniem. Jestem pasterzem. Serio.
Jestem bogiem w Trójcy jedynym. To znaczy, że jedynym bogiem jest również mój Ojciec i Duch Święty. Jesteśmy jednością, aczkolwiek jesteśmy też osobni. Niezły pomysł, ciut skomplikowany. Od początku mówiłem Ojcu i Gołębicy, że ludzie tego nie załapią. Umysły subtelne i dobrze odżywione – owszem, zrozumieją, ale głupszej i niedożywionej reszcie się pomiesza, kto jest kto. Mówiłem, żeby poczekać z tą Trójcą w jedności i vice versa, dopóki ludzie nie odkryją, że świat ma więcej wymiarów niż trzy i że fizyka kwantowa to dopiero początek drogi do zrozumienia świata. Ale oni, że nie. Nie, bo zatajenie troistości jedności i jedności Trójcy byłoby kłamstwem, a budowanie religii na kłamstwie jest na dłuższą metę ryzykowne, mieliśmy sporo przykładów z wieków wcześniejszych. Nie, bo jedyna droga zbawienia wiedzie przez prawdę. Prawda, tak na marginesie, to ja.
Oczywiście, miałem rację. Jestem tak jakby wszechwiedzący. Nie żebym się cieszył z tego powodu, że miałem rację. Po prostu każdy bóg musi dostosować się do poziomu swoich (potencjalnych) wiernych, do momentu historycznego. Nie ogłoszę przecież w epoce kamiennej, że każdy człowiek ma prawo do spamu i sztywnego łącza. Spięcia były już przy redakcji dekalogu. Moim zdaniem dekalog od początku był mało rozwojowy i za długi, w końcu nie wszyscy mają dobrą pamięć. Ale oni, że nie. Że punktów musi być dziesięć. Jak punktów jest dziesięć, to nie można wymagać, żeby tekst był spójny bądź skuteczny. Po pierwsze, można przestrzegać przykazań dekalogu i być złym człowiekiem. Po drugie, dekalog nazbyt wiązał moralność i prawo z rodziną, a z rodziną, jak wiadomo, dobrze wypada się tylko na zdjęciu, poza tym rodzina to pojęcie historyczne, podległe czasowi, wystawione na zmiany.
Kolejny problem to język. Mówiłem dwóm trzecim mnie: słuchajcie, nie róbmy tego w hebrajskim czy aramejskim, te języki wymrą, spójrzcie na prognozy i symulacje, poczekajmy – mówiłem – kilkaset lat. Jestem bogiem miłości, moje orędzie powinno być wyrażone w języku młości, po francusku najchętniej. Ale oni (czyli ja), że nie. Nie czekamy. No to, mówię, może choć po angielsku? Odpadną problemy z błędami przekładu. Ale ja na to (czyli oni), że też nie.
Kolejny problem, i to poważny, wynikł z konstytucji mnie samego. Otóż jestem bogiem i człowiekiem. Dwie natury osobne, choć w jednym ciele – tak postanowił sobór w Chalcedonie, podporządkowałem się tej decyzji; dotarła ona do mnie dokładnie z przybliżeniem w czterysta lat po mojej śmierci, na benefis działalności. Pomysł dwojga natur niezły, realizacja niezła, ale znowu coś poszło nie po mojej myśli. Moim zdaniem zmartwychwstanie okazało się kardynalnym błędem. Należało zrezygnować z tego obciążenia egipskiego. Żeby ludzie stali się dobrzy, muszą zrozumieć, że po śmierci nic ich nie czeka, że nie ma nieba, że nie ma sądu. A nawet jeżeli ktoś wstąpi do nieba, to będzie bonus, nagroda dla tych, którzy niczego nie oczekiwali.
Tylko że ja mówiłem swoje, a moje dwie trzecie swoje. Że bez nieba i piekła ludzie nie staną się dobrzy, nie będzie zbawienia i klapa ogólnie oraz zmuła. No i znowu wyszło na moje. Jestem bogiem, i nawet gdy moje dwie trzecie są ze mną w sporze, to przecież wiem, jak skończy się świat.
Dlatego zamierzam zstąpić i umrzeć. Nic spektakularnego. Żadnego krzyża, żadnej męki. To się nie sprawdziło. Ukrzyżowanie okazało się przedwczesne. Wybieram kataraktę, reumatyzm i starcze niewydolności. Zamierzam zstąpić z Nike, panią mego serca, zamierzam zrezygnować z omnipotencji, robić zakupy i zapadać na grypę. Zamierzam spełniać drobne dobre uczynki. Cuda wykluczone. Zamierzam płacić czynsz i spędzać osiem godzin dziennie w pracy.
Zbawienie to punkt wszystkich wymiarów, do którego zamierzam doprowadzić ludzi. Punkt w materii, bo poza materią w jej wszelkich płaszczyznach nie ma nic – tylko wymiar ultymatywny. Wierzę w apokatastazę: powszechne zbawienie. Bez piekła, otchłani i czeluści. W tej wierze jestem w mniejszości. Dwie trzecie mnie żąda Sądu Ostatecznego. Argumentuję, że Stworzenie jest dobrem, a zatem – na każdym, nawet najnikczemniejszym bycie widnieje pieczęć dobra. Trudno rozmawia się z większością, zwłaszcza w jedności.
Jestem antropofilem. Kocham ludzi. Może dlatego, że mam poczucie humoru. Bez poczucia humoru nie ma miłości. Proponowałem zastąpić któreś z przykazań takim: „Będziesz śmiał się dnia każdego, a w dzień święty więcej. Śmiech jest bramą dobra, plastrem na serce i okiem zbawienia”. Nie przeszło.
bawienie to punkt wszystkich wymiarów, do którego zamierzam doprowadzić ludzi. Punkt w materii, bo poza materią w jej wszelkich płaszczyznach nie ma nic – tylko wymiar ultymatywny. Wierzę w apokatastazę: powszechne zbawienie. Bez piekła, otchłani i czeluści. W tej wierze jestem w mniejszości. Dwie trzecie mnie żąda Sądu Ostatecznego. Argumentuję, że Stworzenie jest dobrem, a zatem – na każdym, nawet najnikczemniejszym bycie widnieje pieczęć dobra. Trudno rozmawia się z większością, zwłaszcza w jedności.
Wyznaję, że w ostatnich stuleciach zwątpiłem w apokatastazę i w ogóle, w siebie samego, a właściwie w jedną trzecią siebie. Po imprezie w Morzu Czerwonym sięgnąłem najmroczniejszego dna. Nike opowiedziała mi o planie Zeusowym. Niezbyt mi się spodobał. Później, gdy Nike sobie poszła, siedząc ze zwieszoną głową, w rozpaczy i rozterce, doznałem olśnienia. Plan Olimpijczyków nie sprzeciwia się moim planom, lecz im sprzyja. Zrozumcie, ja nigdy nie byłem zwolennikiem pomysłu, że bóg jest jeden: zostałem przegłosowany, co samo w sobie jest paradoksem. Zawsze uważałem, że lepiej z innymi bogami współpracować, niż walczyć. Wydaje mi się, że grecki plan daje nam wszystkim jeszcze jedną szansę. Tym razem nie powtórzę starych błędów: zmartwychwstanie, jak mówiłem, wyeliminowane; piekło, niebo, czyściec wyeliminowane; dekalog zawieszony. Potrzebuję czegoś prostszego. Jeden punkt wystarczy, może być z przypisami, na przykład: każdy ma prawo do szczęścia. Do śmiechu. Do błędu. Do miłości. Możemy zalosować.
Tym razem mi się powiedzie. Jestem Pantokrator, alfa i omega, wszechmoc i światło wiekuiste. Jestem brama i kościół. Wiem, nie ma co się tak podniecać, ale czasem warto sobie przypomnieć, kim się jest.
Wstąpiła we mnie nadzieja. Nadzieja, tak niezręcznie się składa, to jedyna z plag, która nie opuściła puszki Pandory. A w istocie: beczki. Tak na marginesie.
Odświeżyłem się i przebrałem, i do Nike pognałem. Opowiedziałem jej wszystko, a przy okazji poznałem Afrodytę. Jest jeszcze piękniejsza, niż o niej powiadają. Nike wyznała mi swoją miłość. Zstępujemy razem. Zaraz po święcie Ateny i Ozyrysa.
Ozyrys jest moim kumplem z dawnych lat, jeszcze sprzed ukrzyżowania. On był pierwszym bogiem, który powstał z martwych. Zresztą niedaleko od Golgoty, samolotem będzie godzina, na anielich skrzydłach nieco krócej.
Zstępujemy. Zasłona nieba rozstąpi się po raz ostatni. Kurtyna pójdzie w górę. Alleluja.
Biegnę do jubilera, chcę poprosić Nike o rękę. Potrzebuję pierścionka; może coś z adamantu? |
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|