po 30-tce

Wiolinowa

Czytacie korespondencję (listy, e-maile) Waszych małżonków/ partnerów? Czy macie dostęp do ich poczty i ich przyzwolenie?
Czy pozwalacie im czytać i przeglądać Waszą korespondencję?
Czy może strzeżecie swojej prywatności i Wasz partner nie ma wglądu ani możliwości przeglądania Waszych listów? Pytam z ciekawości, bo sama mam wątpliwości...

EMES

Co moje , to moje. Nie interesuje się cudzą korespondencją więc inni nie powinni interesować się moją. simple

Mii

Prywatność uważam za świętą...czy męża...czy moją ...czy jakąkolwiek inną.
Nie "łażę" po kieszeniach, portfelu, telefonie generała i sama nie jestem kontrolowana.

katolik

Cóż
Jeśli nagle z dnia na dzień chcesz chronić swą prywatność to znaczy że masz coś do ukrycia....

yapp

EMES

Seeni

W żadnym wypadku nie czytam korespondencji męża, nawet jeżeli jako adresat na kopercie wskazana jest Energa. Nie czytam także maili, smsów- chyba, że sam mi je pokaże i zmusi do przeczytania. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby to robić. Nie pytałam także, czy mam na to przyzwolenie, bo i po co. Jak chce mi pokazać coś ciekawego, śmiesznego, czy ciekawego z tejże korespondencji to zwyczajnie czyta. W drugą stronę działa to tak samo.Nigdy niczego w tym zakresie nie ustalaliśmy gdyż dla obydwojga było oczywiste, że tajemnica korespondencji to po prostu tajemnica i koniec.

katolik

Mati.

.. zerknąć nie zaszkodzi.. Blue_Light_Colorz_PDT_02

czujnym trza być.. ufać i kontrolować..

bo w dzisiejszych czasach licho nie śpi..

EMES

załapałem

kwestia z "dnia na dzień" była przez Ciebie dodana , autorka nic nie mówiła o tym

bobro

nie czytam korespondencji żony, nie loguję się nigdzie jako ona, nie przeglądam jej esemesów bez jej wyraźnego polecenia, nie zabraniam jej robić z moją korespondencją tego, na co tylko ma ochotę

zadziora · Gość

zgadzam się z wyżej wyrazoną opinią, że wszystko jest kwestią umowy miedzy partnerami/małżonkami. znam pary, które szanują swoją prywatność i umowną niezależność, znam takie, które sie nawzajem kontrolują i nie pozostawiają sobie nawzajem miejsca nawet na oddech, znam też kobiety, które regularnie przegrzebują mężom komórki i wszelkie możliwe skrzynki pocztowo mailowe, za ich plecami, bez wiedzy i przyzwolenia. natomiast mam takie zapytanie do pań, które deklarują, że tego nie robią. gdyby Wasz małżonek zaczął znikać od czasu do czasu wieczorami z domu, będąc w domu byłby nieobecny, zauważyłybyście wzmożoną aktywność jego komórki i świecenie się wyświetlacza wiadomościami otrzymywanymi w porach, o jakich nigdy wcześniej się tak masowo nie pojawiały, nie wzbudziłoby to Waszych podejrzeń, że szanowny współ robi bokami, a na próbę rozmowy, wszystkiemu by zaprzeczył, nie sięgnęłybyście po komórkę, żeby sprawdzić? pytam, bo sama generalnie nienawidzę wszelkich przejawów niedyskrecji, grzebactwa i sprawdzania przez partnera, natomiast nie wiem, czy sama bym sie tak nie zachowała, gdybym miała podejrzenia (chodzi mi o sytuacje uzasadnionych podejrzeń)

edytuję, bo dochodzę do wniosku, że wiem- i ze jakbym miała podejrzenia to bym przegrzebała

yapp

katolik

Lenin mówił
Ufać i kontrolować, miał żonę więc wiedział co mówi

Mati.

..ja sobie wyrywkowo zerkam..
na pytanie 'co robisz?' mówię: 'gram'... i prawdę mówię..

slepa i brzydka

czytanie cudzej korespondencji jest haniebne. kiedys przylapalam kogos na przeczesywaniu mojej komorki i uslyszalam wlasnie ten bzdurny tekst: "skoro nie masz nic do ukrycia, to czemu tak sie oburzasz?". ja pierdziele, co za bezczelnosc. mam zasade, ze nie sprawdzam, nie czytam, nie podgladam. nie lubie tekstow: "wez sobie z mojej torebki, kurtki, szuflady", bo nie lubie zagladac do cudzych terebek, kurtek, szuflad, kieszeni itp. jesli do mojego Miska przychodzi esemes poznym wieczorem, to pytam go, kto pisze do niego po 22, bo uwazam, ze to niegrzeczne. mowi mi, ze albo to cos z pracy, albo kolezanka z netu i mi to wystarczy.

zadziora · Gość

a w sytuacji gdybyście z miśkiem byli iks lat po ślubie, mieli dzieci, a misiek by zaczął znikać z domu, no i zwiększyłaby się częstotliwość przychodzących wiadomości, odpowiedź miśka byłaby ta sama, a wręcz zacząłby chować telefon (na wszelki wypadek, wszak wiadomo, na złodzieju czapka gore), nadal Ślepa byłoby to haniebne? Anxious

slepa i brzydka

misiek nie znika z domu. co to za glupie pytanie: "gdyby zaczal znikac?".
ja wiem gdzie jest misiek, misiek wie, gdzie jestem ja. po prostu informujemy sie o takich rzeczach przed faktem wybywania z chaty. nie potrafie udzielic odpowiedzi na TAK postawione pytanie.

faktu chowania komorki pewnie bym nie zauwazyla, poniewaz na chwile obecna nie spedzam czasu sprawdzajac regularnie, czy znam jej polozenie.

katolik

Hehehehehehehe
Ślepa po co to zgrywania się że nie zrozumiałaś?
Masz wątpliwości jak byś postąpiła czy oszukujesz sie?

Mii