|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 13:17, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem należałoby poprawić szkoły publiczne, poprzez zwiększenie bezpieczeństwa, ostrożny dobór nauczycieli, lepsze pensje, zakaz udzielania korepetycji uczniom ze swojej szkoły. Mam właśnie dylemat. Mój najmłodszy syn w przyszłym roku rozpoczyna naukę w gimnazjum. O przedszkola związany jest blisko z grupką dzieci, ok. 5-6 osobową. Zadeklarować można tylko jedną osobę, którą w przyszłości umieszczą w jednej klasie. Przy czym deklaracja musi być wzajemna. Wiem, że spowoduje to rozpad grupy, a to są na prawdę dobrzy koledzy i jedna koleżanka. Jest w pobliskiej miejscowości gimnazjum niepubliczne, ale mój syn nie chce tam chodzić, ze względu na kolegów, dojazdy i snobistyczne podejście tamtejszych rodziców (znam, to wiem). Z własnego doświadczenia i doświadczenia moich dzieci wnioskuję, że prawdziwa nauka zaczyna się dopiero w szkole średniej, gdzie można zaistnieć. Denerwuje mnie tylko konieczność korzystania z prywatnych korepetycji (mój syn w trzeciej klasie liceum nie miał fizyki, chciał studiować na politechnice i musiał cały rok płacić nauczycielowi do kieszeni, żeby zaliczyć ten przedmiot na maturze). Mój najmłodszy zdobywa laury w konkursach matematycznych, jest świetny z polskiego, ale stypendium przyznano dziewczynce, która odrabia lekcje z mamą i nie ma żadnych wyników, prócz wypracowanych szóstek z plastyki, muzyki i wf-u (dojdzie jeszcze religia).
W prywatnych szkołach podobają mi się szafki i brak zadań domowych
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 13:37, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: |
Czym jest owo doswiadczenie zyciowe? Co nam daje doswiadczanie przykrych spraw? Jest w tym cos pozytywnego? Jak rozumiem, anima, uwazasz, ze tak, skoro brak takich doswiaczen nazwyasz uposledzeniem. |
Ale dlaczego przykrych? Dlaczego podajesz wciąż te same, negatywne przykłady?
Wyobraźmy sobie świetnie wykształconego inżyniera d/s nadzoru budowlanego, który jednakże nie ma jeszcze doświadczenia zawodowego, a całe dzieciństwo i młodość spędził pod kloszem: robotnika budowlanego zna tylko z obrazka, najmniejsza plama na bucie przyprawia go o rozpacz, nie napije się kawy ze szklanki [nie wspominając już o plastikowym kubku] i w życiu nie użył słowa o kalibrze cięższym niż cholera. Puść takiego, pomiędzy ludzi, na budowę - być może sobie poradzi, ale pewnie przyjdzie mu to z większym trudem niż osobie niepozbawianej kontaktów z różnymi ludźmi. Nie trzeba ich lubić, rozumieć czy akceptować, ale chyba nic w tym złego - znać różnych ludzi, skoro można to wykorzystać(?)
kewa2 napisał: | O przedszkola związany jest blisko z grupką dzieci, ok. 5-6 osobową. Zadeklarować można tylko jedną osobę, którą w przyszłości umieszczą w jednej klasie. Przy czym deklaracja musi być wzajemna. |
Nie rozumiem... co to za wzajemne deklaracje? Nie mogą iść wszyscy do jednej klasy? |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 13:41, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Kewo> nie ze wszystkim zgadzam się z Tobą
Po pierwsze.. o ile chcesz aby Twóje dziecko dostało się do naprawdę dobrego liceum... to wyniki komptetencji musza byc baaaaaardzo wysokie .
Po drugie... wyobraź sobie 10 takich grup jak Twojego syna....
Po trzecie.. w liceum i tak nikogo kompletnie nie będzie interesowało z kim w klasie chce być Twoje dziecko... zapisza i tyle . Wiec - powoli trzeba wchodzic w swiat twardego zycia .
Po czwarte w koncu: korepetycje...
od kiedy przy rekrutacji bierze się pod uwage wyłacznie wyniki matur szanse wszystkich się wyrównały. ( ten sam program.. tyle samo lat nauki.. etc )
To rodzice starajac się o dobry start dzieci na wyscigi daja im korepetycje, aby byli lepsi od rówiesników.
Fakt.. są szkoły lepsze i gorsze.
Ale kto kaze nam posylać dzieci do tych gorszych? ( oczywiscie.. nie uwględniłem tu małych miejscowości , gdzie wybór jest żaden.... ale wtedy zawsze mozna wysłać dziecko do takiego liceum, jak to opisywane przeze mnie).
Tak naprawde Kewo - a mowie to z doświadczenia - to i my rodzice myslimy tak:
- dac dziecko do fajnej i bezproblemowej szkoły, gdzie nie będzie miało kłopotów.
Budzimy się zwykle na rok przed matura |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 13:50, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | najmniejsza plama na bucie przyprawia go o rozpacz, nie napije się kawy ze szklanki [nie wspominając już o plastikowym kubku] i w życiu nie użył słowa o kalibrze cięższym niż cholera. |
Jesli bedziesz sie poslugiwac tak ekstremalnie wydumanymi historiami, to do niczego nie dojdziemy.
PS. Ew. dojdziemy do tego, ze nalezy w upalne dni wylaczac klime w samochodzie, zeby nie stracic kontaktu z rzeczywistoscia (bo przeciez nie wszyscy maja klime w aucie, czy tez w ogole nie maja auta i jada dusznym pekaesem)
Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Śro 13:57, 12 Wrz 2007, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 13:56, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Animko, no właśnie nie mogą A oni organizują sesje Warnammera i prawdziwie się przyjaźnią.
Moje dzieci mają bardzo wysokie wyniki w testach kompetencji, ale... zapominają stroju na wf, nie potrafią ładnie rysować, nie chce im się pudełko równo skleić...
Syn na korepetycje chodzić musiał, gdyż zdawał maturę z fizyki, po to żeby nałapać punktów na maturze. Musiał chodzić prywatnie bo program jego liceum nie uwzględnił fizyki w trzecim roku szkoły. Bez fizyki na maturze nie zostałby przyjęty na teleinformatykę. Jednym słowem zostało to na nim wymuszone i na naszej kieszeni. W efekcie maturę zdał bardzo dobrze (chociaż fizykę ledwo, ledwo) i mógł wybrać sobie dowolny kierunek, drzwi polibudy stały przed nim otworem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 13:57, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Wyobraźmy sobie świetnie wykształconego inżyniera d/s nadzoru budowlanego....... |
Animo.. nie trzeba tu wyobraźni.
Moje kolezanka - dokładnaie taka jak opisywałas - ( nawiasem mówiąc słodka buzia i 150 cm wzrostu ) wyladowała po studiach na wielkiej budowie.
Ona swoje.. robotnicy swoje.. i trwało to do czasu, aż dostała ostrą zrypę od swojego szefa.
Podziałało jak kubeł zimnej wody.
Wezwała ludzi i tak ich zj**** że od tamtej pory nikt nie smiał jej podskoczyć.
Da się. czlowiek na szczęście ma mózg, potrafi obserwować i uczyć się . |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 15:30, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Pasztet napisał: | Ciagle nie bardzo rozumiem o jakiego rodzaju uposledzenie chodzi? Jakiego rodzaju uposledzenie sie nabywa, unikajac oszczania przez pijakow klatek schodowych, czy sprawiajac, ze dziecko nie musi sie strsowac tym, ze ktos podpieprzy mu sniadanie albo komorke z tornistra? |
traci się umiejetność radzenia sobie w sytuacji, kiedy ktoś podpieprzy sniadanie czy komórkę.
Nie da rady izolować się całe życie- po takim radosnym dzieciństwie pod kloszem zderzenie z rzeczywistością jest brutalne.
Jestem jak największym przeciwnikiem szkół prywatnych.Uważam, że wychowuje sie w nich nieprzygotowanych do życia, niedouczonych snobów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Śro 15:58, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Uważam, że wychowuje sie w nich nieprzygotowanych do życia, niedouczonych snobów. |
Taa, wystarczy przyjrzec sie skad rekrutuja sie studenci prestizowych uczelni zachodnich. "Douczeni" i przygotowani do zycia absolwenci szkol publicznych to rzadkosc. |
|
Powrót do góry |
|
|
egoista99 piórko na gzymsie
Dołączył: 30 Cze 2006 Posty: 865 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Śro 16:09, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Mam mieszane uczucia z tendencją do negacji.Dlaczego ? Proste moja starsza chodziła do takiej 2 lata, basen,konie ,tenis,dwa języki, lekcje odrobione w szkole ..mogłem się zajac praca i odebrać dzieciaka o 17..
I nagle coś mnie tkneło..Sprawdzę pomyślałem ..i tragedia .KUPOWAŁEM WSZYSTKI OCENY !!! A DZIECIAK miał 0mwiadomosci
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Śro 16:32, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Nie znam statystyk dotyczących rekrutacji studentów prestiżowych uczelni zachodnich. Znam kilkunastu uczniów szkół prywatnych i mam na ich temat nienajlepsze zdanie - jak najgorsze mam natomiast o ich rodzicach.
Nie wykluczam, że to są przypadki odosobnione i że zwyczajnie tak trafiłam.
Oceniam na odstawie własnych doswiadczeń.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 20:34, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Animo.. nie trzeba tu wyobraźni.
Moje kolezanka (...) |
ekstremalnie wydumana historia... |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Śro 21:27, 12 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
własnie.
strasznie wydumana.
Tyle ze prawdziwa.
ta Pani jest aktualnie szychą w Inspektoracie nadzoru budowlanego
co bedzie po wyborach.. nie wiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Czw 5:30, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
No wiesz, anima, ja bym sie tak na Twoim miejscu nie cieszyl z tego przykladu nudziarza, bo jest on raczej dowodem na to, ze owo mityczne "wychowanie pod kloszem" nie niesie za soba skutku w postaci zyciowej niezaradnosci.
Nieprawdaz? |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Czw 5:34, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
I temu ów przykład miał służyć |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 6:36, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Zasadniczo od siły charakteru chowanego wszystko zależy.
Nie mniej jednak : precz z prywatnymi szkołami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Pasztet Gość
|
Wysłany: Czw 6:40, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | precz z prywatnymi szkołami |
Na szczescie w tej dziedzinie jest wolny wybor. |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Czw 6:51, 13 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Prawdaż.
Ale jak napisałam, jest trudniej.
nudziarz napisał: | I temu ów przykład miał służyć |
Zdrajca |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:28, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: |
Wyobraźmy sobie świetnie wykształconego inżyniera d/s nadzoru budowlanego, który jednakże nie ma jeszcze doświadczenia zawodowego, a całe dzieciństwo i młodość spędził pod kloszem |
Ufff...Co za totalna bzdura. Tylko do tego momentu zdołałam przeczytać ten topik.
Pod jakim kloszem? Większym kloszem i bzdurą było bezstresowe wychowywanie dzieci, które weszło w modę jakieś 20 parę lat temu. Skutki przyniosło opłakane. Szkoła prywatna nie jest żadnym kloszem. Wymaga się o wiele wiecej od dzieci i o wiele więcej uczy. Nie chodzi o przerobienie materiału zalecanego przez jakieś tam Ministerstwo. Dzieciaki uczą się kilku języków, a podstawą jest przystosowanie i zaistnienie w grupie. Dlatego przykład nieprzystosowania jest z mediów wzięty. (jakieś pokomunistyczne przekłamania)
Mój syn poszedł do państwowego liceum bo tak chciał i dwie rzeczy go zadziwiły - pierwsza - chciał mieć wielu kolegów - po pół roku stwierdził, że to śmieszne, bo zna tylko swoją klasę i jeszcze ze trzy koleżanki z klasy trzeciej bo wpadły mu w oko.
W podstawówce nawet z Szymkiem z zerówki dawali sobie grabę przed wejściem do szkoły, a Szymek bez dwóch przednich zębów mówił
"cesc kalol". Syna to nigdy nie śmieszyło, mnie tak.
Druga rzecz - nie mógł się nadziwić dlaczego dziewczyny stworzyły sobie jakąś oddzielną enklawę i przez pół roku tylko we własnym kółeczku gadały ze sobą?
Pierwsze zebranie rodziców odbyło się po miesiącu od rozpoczęcia roku szkolnego. Wychowawczyni jasno postawiła sprawę, że w klasie są dzieciaki dobre i złe ( powaga). Byłam w szoku. Złe to jakiś Łysy i jego banda. Oczywiście przerowadziłam w domu wywiad kim jest ten Łysy... Syn mi opowiedział, że to jakiś wariat, który spędza czas na klatce schodowej. Dużo by opowiadać...
Moje tłumaczenia, że pewnie rodzice nie mają pieniędzy na zajęcia pozalekcyjne itd...Zaprzyjaźnił się z tym Łysym i jego bandą. Jeszcze się nie goli ( ) ale przychodzą do niego na korepetycje z matmy. Jeżdżą razem na pizzę i na koncerty metalowe do Stodoły. Syn czasami sprząta z nimi klatki schodowe bo nie wypada brać pieniędzy od mamy skoro oni sami muszą zarobić.
Zawsze myślałam, że moje dziecię nie znajdzie się w takiej "Wielkiej" szkole. Znalazł się. Średnia mu spadła z prawie pięć na prawie cztery, ale w Kangurze zajął drugie miejsce, z matmy jest nadal najlepszy w szkole i umie rozmawiać nawet z Łysym.
A co mu dała prywatna szkoła?
Teraz mówi, że to było jak w bajce. Jest szczęśliwym, młodym facetem z problemami jak inni. Jednak potencjał radości, szczęścia i zrozumienia pewnie mu wystarczy na wiele lat.
Tak mi się wydaje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 7:07, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Jakbym czytała o jakiejs innej szkole prywatnej.
I o innej szkole publicznej.
Może to nie jest kwestia tego jaka jest szkoła tylko jacy są nauczyciele....?
I rodzice.
Powiem szczerze szczególnego wstrętu do szkół prywatnych nabrałam po pewnej babskiej wódce, na która poszłyśmy ze znajomymi z pracy.Rozmowy jak to zwykle zeszły na dzieci. Usłyszałam, ze robię swoim krzywdę, bo karzę im chodzić do zwyczajnej szkoły,że jak to będzie wygladać w CV ( tych nieletnich dzieci) I że napewno nie będą znały języków. Że dziecko trzeba własciwie kształtować od najmłodszych lat, na obozy jezykowe wysyłać i tak dalej. I w ogóle prywatna szkoła prywatnej nierówna. Najlepiej w ogóle, zeby wiecej niz jedna była bo to w CV też będzie dobrze wygladać.
Słuchałam i uszom własnym nie wierzyłam. Tym bardziej, że znaczna część dzieci, o których była mowa dopiero rozpoczęła edykację szkolną. Do domu wróciłam maksymalnie wkurzona żadając od meża natychmiastowego potwierdzenia, ze to One maja coś z deklem a nie ja i solennych zapewnien, ze gdybym kiedykolwiek próbowała posłać dziewczynki do szkoły prywatnej to ma mi o tym wszystkim przypomnieć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Czw 7:26, 20 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Oczywiscie Seeni że Twoje psiapsiółki mają z deklem cos nie tak...
Jestem - że tak powiem na bieżąco - w materii podejmowania pracy, kończenia studiów etc i mogę zagwarantować iz mój syn, choć po szkołach publicznych ( w dziurze skądinąd) nie może się opedzić od propozycji pracy.. tak w Polsce jak i w Anglii i Francji i to za naprawdę dobre pieniadze. Liczy się to co umiesz i twoja aktywność na studiach a nie info jaką skończyłeś szkołe średnią. A język.. to narzędzie. O ile pracodawca wymaga -warto miec certyfikaty, choć w przypadku syna zwyczajnie prowadzono z nim rozmowe po angielsku... na bardzo rózne tematy i na jej podstawie oceniono czy poradzi sobie w przyszłej pracy.
Nawiasem mówiąc moje szanowne dziecko powiedziało że nie będzie pracowało u Żabojadów za 2.5 tys Euro.. bo to równowaznik 2,5 tys zł u nas a taka kase to on ma na kazdym rogu .. i postanowiło zostać na uczelni.
Głupie te dzieci.. ot co |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|