po 30-tce

paj

Szczepiłam moją córkę, która ma dzisiaj 20 lat, na wszystko, na co kazali.
Potem urodził się mój syn (obecnie ma 12 lat) i też go szczepiłam.
W wieku 3,5 roku stwierdzono u niego autyzm.
Już ponad 8 lat temu czytałam wiele materiałów dot. hipotezy, że szczepienia są czynnikiem wpływającym w sposób istotny na zaburzenia rozwojowe dziecka.
Gdy dowiedziałam się, że jest chory zaprzestałam wszelkich szczepień.
Czy widzę w szczepianiach przyczynę zachorowania na autyzm?
Bezpośrednio nie.
Ale twierdzę, że podawanie dzieciom, niemowlętom (gdy stwierdzenie jednoznaczne 100%, że np podczas podawania szczepionki jest zdrowe, nie ma infekcji, jest niemozliwe) szczepień może wywołac poważne komplikacje.
Jak juz powiedziałam, dzisiaj mój syn ma 12 lat, nadal nie szczepiony (nie choruje w jakiś szczególny sposób) no i nie jest już chory na autyzm.
Jaki wniosek?
Zabrakło uczciwej informacji ze strony lekarzy o ryzyku podawaniu wielu szczepionek. Nie odkrywam Ameryki mówiąc, że lekarze są profitowani przez koncerny farmaceutyczne.

Garfield

Garfield

Jayin

szczepić będę tylko "podstawowo". żadnych dodatkowych na grypę, czy pneumokoki, czy co tam jeszcze... skojarzone - byc może, ale też nie te super hiper 6w1, bo to jak dla mnie bardziej wredne jest, niż przydatne.

aktualnie jest też moda/zalecenie na podawanie witaminy K niemowlętom (poza obowiązkową dawką szpitalną). bodajże od tego roku weszło to "w życie". ale nie podaję. z tego co wiem - wiecej z tego szkody niż pożytku.

trzeba się informować chyba samemu i nie ulegać modzie, czy "zaleceniom odgórnym" w kwestii szczepień, witamin i w ogóle wszystkiego... łącznie z karmieniem Anxious