po 30-tce

Pasztet · Gość

Nauczyciele, lekarze, górnicy (tym już sie udało kilka lat temu), rolnicy, dzisiaj dołączyli kolejarze...

Wszyscy oni czyhaja na cudze pieniadze. Czy to nie dziwne, że wszelkie tego typu akcje maja spore poparcie społeczne, podczas gdy spełnienie żądań strajkujących jest równoznaczne z sięgnięciem do kieszeni owego popierającego społeczeństwa?

Brak instynktu, syndrom sztokholmski, czy zwykłe niedoinformowanie.

bosska · Gość

ja obstawiam przyzyczajewnie

lata socjalizmu zrobiły swoje - bardzo łatwo jest przywilej zamienić na prawo: my mamy prawo do podyżek, nam się to należy - taka postawa roszczeniowa ...

łatwo jest krzyczeć o wolny rynek w państwie, jednocześnie domagając się wody, igrzysk i chleba. i łatwo jest nie zauważać, że to jest ze sobą sprzeczne.

bo ja

katolik

Obawiam sie że nie do końca mają poparcie, a jesli już to w kołoach zblizonych do Ikonowicza. Przecież wystarczy odpowiednio przygotowac sadaż by udowodnic ze lekazy popiera 80% społeczeństwa a 15 nie ma zdania.
W mecie gdy media wyraznie wskazuje że pomysły lekazy, nuczycieli czy kolejazy = zwiększeniem podatków lub w najlepszym wypadku niezmniejszeniem, poparcie wali sie na łeb na szyje.
Wypadało by dokładnie sprawdzić kto popiera takie akcje a koza sie że lekaże kolejaże i naucziele w tym roku twoża kółko.

Kewa

Poparcie wobec strajkujących jest manifestacją sprzeciwu wobec rządzących. W przypadku służby zdrowia to jedynie prywatyzacja może sytuację uzdrowić. Niech zarabiają najlepsi, bo miernych lekarzy nie brakuje.

Aproxymat

No pewnie, znam paru lekarzy, nawet sam miałem kiedyś lekarzem zostać

Tylko o kilku mógłbym powiedzieć, że są naprawdę znakomici w swoim fachu - wielu to zwykli wyrobnicy, a jest też spora rzesza miernot. Która nie zasługuje na żadne podwyżki, jeśli przyjmujemy, że sprawiedliwie jest płacić, nawet dużo, za uczciwie wykonaną i odpowiedzialną pracę.

Syndrom sztokholmski jest troszeczkę sztucznie wywoływany przez samych lekarzy. Kiedy porywacz bierze zakładników, a już zwłaszcza osoby chore, starców i dzieci i utrudnia udzielenia im pomocy, żądając w zamian wielkiego okupu - no to jednoznacznie jest określany jako terrorysta. Kiedy po tę samą broń sięgają strajkujący lekarze, sprawa trochę się komplikuje. A przecież stosują takie same manipulacje wobec "zakładników". Porywacze często mówią swoim ofiarom: "Popatrzcie - oni nie godzą się na nasze warunki, im na was nie zależy, mają w nosie wasze życie i zdrowie" - i tym samym wiążą ofiarę emocjonalnie ze sobą. Niemal identyczne słowa słyszałem w czasie strajku z ust jakiegoś lekarza w TV, adresowane do zirytowanych pacjentów w kolejce.
Na dokładkę broń po którą sięgają strajkujący, wymierzana jest w niewłaściwych adresatów. Posłowie i ministrowie leczą się w szpitalach, gdzie personel nie strajkuje. Nie jeżdżą niemal kolejami (no chyba do Włoszczowej), więc strajki kolejarzy niewiele ich obchodzą. Nauki sami pokończyli dawno (a raczej nie widać po nich szczególnie wykształcenia), a swoje dzieci wysyłają do szkół prywatnych - strajki nauczycieli więc też nie dotykają ich osobiście. No może górnicy jak przyjadą pod Sejm i trochę pohałasują, to są w stanie więcej wywalczyć.

bobro

strajki są głupie, związki zawodowe są głupie, w referendum o strajku na kolei jako jeden z nielicznych zaznaczyłem NIE... kolejarze tym razem nie walczą o podwyżki tylko o emerytury; kiedy przyjmowali(śmy) się do pracy na kolei, umowa z państwem była taka, że po przepracowaniu iluśtam lat w szczególnych warunkach przechodzi się na emę; wielu z nich już spełniło wszystkie warunki, a odejść nie mogą, bo ktoś zmienił reguły gry w jej trakcie i to jest nieuczciwe;
lekarze za to chcą jeszcze więcej kasy zarabiać... na druczku ZUS RMUA mam napisane, że na ubezpieczenia chorobowe, wypadkowe i zdrowotne mam odciągnięte koło 250 zeta, a podobno prywatne ubezpieczenie obejmujące również pobyt w szpitalu (nie znam szczegółów) kosztuje 139 zł miesięcznie... no ja przepraszam, ale wolę dołożyć te 30 złotych i ubezpieczyć jeszcze dziecko... kiedy, kurwa, w tym kraju będzie normalnie?

katolik

Gdzies spotkałem sie z opinią ze lekaże wyszli z załozenia: jesli rząd napuszczaja na nich ABW, podsłuchuje i zamykają w aresztach za łapówki to niech państwo wynagrodzi im straty w wyzszych pensjach.

bobro

państwo Kowalscy znaczy się?

Aproxymat

Trochę śmieszą mnie narzekania lekarzy na panującą wśród nich nędzę i pogróżki dotyczące wyjazdów za granicę (o ile mi wiadomo - tam wita się z otwartymi rękami fachowców i to wybitnych, przeciętniacy nie mogą liczyć na to co w Polsce).
Bobro - ciężko jest się czasem połapać, która grupa czego się domaga (tzn. wiadomo, że zawsze pieniędzy, tylko warunki stawia się różne), wiadomo że protesty nasilają się, kiedy jest ciepło, bo o mrozie i śniegu niewielu decyduje się na manifestacje (wpływ pogody na poglądy ekonomiczne)...

katolik

W zasadzie do tego sie sprowadza, Państwo Kowalscy, Malinowscy i reszta.
Prywatyzacja lecznictwa to mzonki, mał kto tego chce bo państwo zawsze dołozy pieniędzy a i stołków do obsadzenia więcej.

znana ktośka · Gość

Hmmmm teraz to już jestem szantażystą. Szkoda gadać...

Aproxymat

Oj, Ktośko. Zrozumiałe jest, że każdy chce dobrze zarabiać.

Pytanie - czy metody, które się stosuje aby osiągnąć ten cel - poprzez rozmaite groźby, które bardziej straszą społeczeństwo, niż adresatów - czyli rząd i parlament, są właściwe.

znana ktośka · Gość

tak tylko dlaczego wszystkich wrzuca sie do jednego worka i dlaczego najczęsciej wypowiadają się nieciekawie te osoby, ktore tak naprawdę nie wiedzą o co biega.

sunseeker

sa wlasciwe
Tak sie sklada ze mamy demokracje znaczy sie ludowladztwo - nasz rzad jest jego efektem nie odwrotnie, wiec wszystko jasne
Jesli tynkarz w wawie albo grabarz w pcimiu dolnym zarabia 3tysie to wybaczcie, ale nie moze byc tak, ze lekarz z doswiadczeniem i z nadgodzinami zarabia tez 3tysie
Jesli nie chce wam to sie zmiescic w glowach to leczcie sie sami - takie jest prawo rynku - nikt nikogo nie zobiwiaze do wykonywania zawodu

Aproxymat

Prawo rynku ma sens, kiedy nie wchodzi w grę budżet państwa, od którego pojemności zależą płace, podwyżki itd. Tu się zaczyna okropny rozdźwięk, między pracą, oczekiwaniami i możliwościami płacowymi. Nie da się z budżetu dawać komuś więcej, bez zabierania komuś innemu.

melpomena

Sunseeker, a teraz przyjrzyj się, jakie dodatki, nie chodzi o pieniądze, mają lekarze i nauczyciele, a jakie tynkarze i grabarze.

nudziarz · Gość

od razu zaznaczam, ze strajk lekarzy uważam za bzdurę. Po prostu dlatego ze prowadzi w slepa uliczkę. lekarze rzeczywiście zarabiaja smiesznie malo, a jednocześnie kwitnie szara strefa uslug medycznych. Smiem postawic teze, ze podatek ściagniety od tych uslug wystarczyłby z naddatkiem na nie takie podwyzki.
Więc nie w podwyzkach i jednoczesnym utrzymaniu status quo tu kwestia.. a w uregulowaniach systemowych.
Mysle ze w równym stopniu korzystnych dla pacjenta jak i lekarzy.

znana ktośka · Gość

Pasztet · Gość

Najprosciej byloby sprywatyzowac cale to towarzystwo i niech wtedy strajkuja. Sytuacja, kiedy wyciaga sie reke po pieniadze podatnikow jest niczym innym jak tylko szantazem. Gdyby kazdy szpital mial innego wlasciciela, to strajk nie moglby przybrac charakteru powszechnego.
Podobnie z gornikami, kolejarzami, nauczycielami itp.

Nie od dzis wiadomo, ze cokolwiek co jest "panstwowe" jest niewydolne, jest w stanie zmarnotrawic kazde pieniadze, a wydajnosc pracy wola o pomste do nieba.