po 30-tce

Pasztet · Gość

Wiem, ze chrzanie. Na oslode moze zrobie fotke karetek pogotowia jakie jezdza w miejscu gdzie teraz mieszkam. Mozna spasc z krzesla

Nawet zdrowy bym do tego nie wsiadl w obawie przed grzybica i peknieciem tylnej osi. Muzeum motoryzacji. Na szczescie piec kilometrow dalej jest inny swiat.

Seeni

Popieram strajk lekarzy. Nie widzę żadnej innej możliwości wymuszenia reform w służbie zdrowia.
Moja siostra jest lekarzem- rezydentem na piątym roku specjalizacji. Nie strajkuje, bo równoznaczne byłoby to z koniecznością przerwania specjalizacji. Jest lekarzem z powołania. Ma 34 lata, dwójkę dzieci w wieku 2 i 7 lat, osiem dyżurów w tygodniu. Na rękę dostaje 1.260 zł plus za dyżury, którymi opłaca niańkę. Kocha swój zawód. Po skończeniu specjalizacji ma zamiar wyjechać za granicę.

Seeni

Osiem dyżurów w miesiacu miało być oops

ver

obejrzyj Pasztet jakieś muzeum motoryzacji z prawdziwego zdarzenia, to jeszcze raz zmienisz zdanie.
======================================

[Goniec Medyczny]

"do tej pory w 23 szpitalach w kraju z pracy zwolniło się 80 proc. lekarzy. Oznacza to - zdaniem przewodniczącego OZZL - "że w ciągu trzech miesięcy publiczna służba zdrowia przestanie istnieć".

Według szefa Naczelnej Izby Lekarskiej Konstantego Radziwiłła, rząd nie dostrzega problemów służby zdrowia, a obecna sytuacja jest "kryzysowa".

- Z dużym rozczarowaniem patrzę na to, że rządzący mogą dogadywać się z nauczycielami, mogą szybko zawierać porozumienie z kolejarzami, a na żądania lekarzy odpowiadają - rozmów nie będzie, podwyżki nie będzie. Mam nadzieję, że ta narastająca fala strajkujących - już dzisiaj prawie 300 szpitali w Polsce - doprowadzi do tego, że ta sytuacja się zmieni i otrzeźwi tych, którzy mówią, że nie ma problemu - mówił Radziwiłł do zgromadzonych przed szpitalem przy ul. Banacha.

Jak powiedział szef OZZL w szpitalu przy ul. Banacha Maciej Jędrzejowski, w manifestacji oprócz lekarzy z tego szpitala uczestniczyły pielęgniarki, a także lekarze z innych warszawskich szpitali. Manifestanci trzymali czarne flagi oraz transparenty z hasłami, m.in.: "Chcemy normalnie zarabiać", "Chcę zarabiać tyle co glazurnik", "Pensja lekarki nie wystarcza na nianię".

- W szpitalu trwa obecnie strajk włoski polegający na tym, że skrupulatnie badamy zgłaszających się do nas pacjentów - dodał Jędrzejowski.

Szpital kliniczny przy ul. Banacha w Warszawie jest największą placówką tego rodzaju w Polsce. Lekarze strajkują tam od 21 maja. Wcześniej przeprowadzili strajk ostrzegawczy i przeszli procedury sporu zbiorowego.(PAP)"

stara_reklama · Gość

bosska · Gość

slepa i brzydka

jesli chodzi o przepustki, to sprawa nie jest taka prosta. dostac przepustke, przynajmniej z tego ca ja wiem, jest szalenie trudno. taki pacjent na przepustce idzie sobie np. do rodzinnego po recepte, rodzinny ujmuje to w raporcie do NFZ, bo dostanie za to ok. 8 zlotych. kiedy szpital raportuje do NFZ, a trwa to zdecydowanie dluzej niz w przypadku POZ, nagle okazuje sie, ze jeden pacjent byl w dwoch miejscach jednoczesnie. i NFZ szpitalowi juz nie zaplaci, o ile szpital na wlasna reke dogada sie z poradnia. trzeba tlumaczyc, ze procedura pacjenta w leczeniu szpitalnym kosztowala 1000 zlotych i szpital nie dostanie tych pieniedzy, jesli poradnia nie wykresli tego pacjenta z raportu.
takie przepustki to zasadniczo porypana sprawa, NFZ umywa rece, a pacjenci to juz w ogole niczego nie sa swiadomi.

w kwestii zas tematu tego watku, zamienilabym go z Szantazystow na Sabotazystow i okres trwania zjawiska okreslilabym jako ciagly. obecnie pacjenci sa przyjmowani nawet w strajkujacych szpitalach (znam taki przynajmniej jeden) i nie sa to wcale przyjecia nagle ratujace zycie i zdrowie. objawem strajku, jak to wymyslili lekarze, ma byc nie wypisywanie dokumentacji medycznej. na podstawie tej dokumentacji szpital moze rozliczyc sie ze NFZ, wiec brak dokumentacji oznacza brak podstaw do roszczen finansowych. trwanie tego zjawiska jest ciagle, lekarze czesto zaniedbuja wypisywanie dokumentow, poniewaz nie studiowali po to, aby siedziec w papierach. sami sobie ucinaja pieniadze, bo wbrew pozorom i w tym systemie pieniadze za pacjentem ida, a przynajmniej by szly, ale...

no i kolko sie zamyka, siadam, chowam glowe w dloniach i cichutko szlocham...
albo nie, pojde se wypic druga kawe.

stara_reklama · Gość

slepa i brzydka

stara_reklama · Gość

Pasztet · Gość

teraz

Państwowa służba zdrowia musi zostać, nie można całkowice sprywatyzować leczenia - zawsze znajdą się ludzie, którzy nie zapłacą składki, nie zgłoszą się i nie zrobią czegoś tam jeszcze, a leczyć ich trzeba i nawet jak porządny człowiek i obywatel zachce się ubepieczyć prywatnie i tak będzie musiał zapłacić składkę obowiązkową i będzie państwowa służba zdrowia - zawsze chora - w zasadzie nie ma państwa, gdzie państwowa służba zdrowia funkcjonuje bez zarzutu.

Niemniej jednak jestem za prywatyzacją ( cześciową), ale nie utożsamiam się z żądaniami lekarzy dotyczącymi samych podwyżek pensji, bo to żadne rozwiązanie

fajnych rzeczy można się dowiedzieć czytając topic

nudziarz · Gość

własnie dowiedzialem sie iz odmowiono wykonania badań diagnostycznych ( biopsja) u mojego znajomego podejrzewanego o chłoniaka zlosliwgo.
Powod - strajk.
A mialo się to odbywać bez narazania pacjentów.

I nie oszukujmy sie .. panowie doktorzy nie zwalniaja sie dlatego, zeby zaostrzyc protest. Zwalniaja sie, aby uniknąc odpowiedzialnosci karnej i cywilnej za spowodowanie strajkiem smierci lub trwałej utraty zdrowia nie leczonych pacjentów. Umywaja raczki.

bobro

teraz

jak prywatna służba zdrowia będzie obowiązkowa to już nie będzie prywatna
OC musisz płacic, jak masz auto, ale auta nie musisz mieć, a leczyć trzeba każdego ( a za co?)
Jak wybierasz ubezpieczyciela OC patrzysz żeby było najtaniej bo ( tak w skrócie) to nie Ty dostaniesz odszkodowanie i nie Ty będziesz się pałował ze swoim ubezpieczycielam, więc jakość usług Cię nie obchodzi

prywatne lecznictwo to raczej jak AC

jakieś NFZty zostaną na pewno

ver

oczywiście, ze muszą zostać, ktoś przecież musi łatać wszystkie dziury i niedyspozycje prywatnego sektora medycznego.
I to zostać niekoniecznie na dziadowskim poziomie. Już dziś mogłyby kwitnąć pełnym blaskiem, gdyby wystarczajaco dokładnie i uczciwie zweryfikować ich złodziejskie zarzadzanie, przy czym nie mam tu na mysli dolnych szczebli drabiny, a mam na myśli górne...

Dyrektorzy samodzielnych publicznych ZOZ-ów i ich świta w ciagu 2-3 lat zarządzania budują za "swoje zarobki" po kilka domów, co kilka miesięcy zmieniaja samochody na lepsze, natomiast na remonty, nową aparaturę a nawet service starej aparatury oraz na godziwe opłacanie personelu- brak pieniędzy. To właśnie tutaj grzęzną pieniądze wypłacane przez NFZ za usługi wykonane pacjentom. Moze mi ktoś odpowie na pytanie- jak mozliwa jest sytacja, zeby dyrektorzy szpitali i pozostałych placówek ZOZ-ów spędzali wakacje w tropikach, gdy w tym czasie pacjentom tych placówek spadają karaluchy na głowę, stołówka szpitalna jedzie na odpadach żywnościowych, aparatura z powodu braku servisu idzie w ruinę a personel ceruje fartuchy i używa sprzętu jednorazowego- niejednorazowo?
Logika wskazuje myśleć, ze jest to sytuacja polityczna i w tym sensie celowa.
Doprowadzoną ostatecznie do ruiny placówke przejmuje za bezcen ktoś, kto już czeka na nią, by znacznie pomniejszonym kosztem uczynić z niej np. prywatną klinikę...albo tez przybytek o zupełnie odmiennym charakterze...

teraz

spiskowa teoria dziejów?

raczej głupota

w normalnej firmie jest tak - gówniana firma, gówniane pieniądze, bogata firma - duże pieniądze dla pracowników ( przynajmniej niektórych, ale zawsze coś można wydusić, bo jest z czego), a tu na głowie wszystko jest postawione...

Pasztet · Gość

to jest klasyczny efekt utrzymywania panstwowego monopolu - duze koszty + gowniane efekty

slepa i brzydka

Aproxymat

Wymusiłaby to nie tyle dbałość o zdrowie sama z siebie, co zwykła ekonomia