po 30-tce

ver

ślepa- jasne, ze można, można to było już nawet kilkanaście lat temu, rozumiem, ze z dnia na dzień tego nie da sie zmienić i ze wariantów zmian może być wiele.
Chodzi mi o to, żeby wreszcie powstał jakiś klarowny system reorganizacji w tym resorcie, przecież teraz nie istnieje, a to co przez ostatnie lata było wprowadzane opierało się na wszystkich innych pomysłach, oprócz tej jednej realnej dobrej wizji.
Jest w Polsce wielu specjalistów, którzy poradziliby sobie wspólnie ze stworzeniem dobrego systemu, wystarczy ich uczciwie dopuscić do głosu i pracy nad tym.
Niestety nikt nie jest tym zainteresowany, manipulowanie opinią publiczną zrobiło swoje, mało kto myśli logicznie, mało kto posiada rzetelne informacje.

bosska · Gość

katolik

Należąło by trzeba by itp.
Była reforma SZ i co? Przyszli nastepni z zrobili reforme reformy. Pamietacie?

Troche dziwnym jest że szpitale radzą sobie bardzo różnie od skrajniej niekompetencji zarządu po wyjątkową wręcz umiejętność. Probleme nie jest jakiekaś mityczna prywatyzacja czy inne pomysły ale zatrudnianie kompetentnych menadzerów a z tym był i będzie problem.
Lekaze niech zarabiją dobrze ale za dobrą prace, podobnie pilegniarki. Tu trzeba pogonic srodowisko i zmienić wile patologji które tolerujesrodowisko medyczne w imie fąłuszywej solidarności.

Z wyjazdem lekązy też nie jste tak jak media pokzaują.
By wykonywać zawód lekaza poza RP trzeba udowodnić że zna sie na tym - czyli nie jest tak ze młody medyk wsiada w Ryanara i w Londynie czkja na niego z otwartymi ramionami. To nie układanie płytek.

slepa i brzydka

o ile sobie przypominam tamta reforme, to zostala ona przeprowadzona dlatego, ze dwie regionalne kasy mialy kase i udalo sie nia zarzadzac... a w innych wojewodztwach bida... no! za dobrze bylo

Kewa

Do tego schematu, który zaprezentowała Ver dorzucę swoje trzy... nie - cztery grosze

- każdy powinien mieć indywidualne konto zdrowotne, żeby nie było sytuacji, że jeden płaci z kilku dochodów, a drugi wcale (patrz - rolnik, czasem całkiem bogaty rolnik),
- "koszyk świadczeń podstawowych" w cywilizowanym świecie nikt nie może umierać na ulicy,
- zlikwidować dyżury lekarzom ( słyszę już protesty tej grupy zawodowej

) i wtedy dyżurują w ramach swoich godzin pracy tak jak to robią pielęgniarki). Zastrzeżenie: ich pensje muszą być wtedy odpowiednio wysokie! Nie będą wtedy marudzić, że są przepracowani, niewyspani itp. Ryzyko - okaże się, że lekarzy jest zbyt mało.
- Stopniowanie zawodu pielęgniarki - wspominałam już o tym. Nie ma sensu drogie wykształcenie i perspektywa zmiany pampersów, wykonywania zastrzyków, mierzenia temperatury, czy ciśnienia itp.

slepa i brzydka

uwaga, uwaga!!!
Religa grozi dymisja!!!

ale obawiam sie, ze grozby nie spelni

bosska · Gość

Ślepa, czy Ciebie to śmieszy???
bo można odnieść takie wrażenie ....

slepa i brzydka

nie ponosze odpowiedzialnosci za Twoje wrazenia...

edit:
ps. zadalam na topiku kilka pytan, jedno specjalnie dla Ciebie...
zamiast odnosic wrazenia moze odniesiesz sie do tych pytan?

bosska · Gość

ja nie napisałam, że mam takie wrażenie .....

a swoją drogą, śmieszy Cię to, że religa grozi dymisją???

ps. które pytanie?

slepa i brzydka

skoro piszesz ze mozna odniesc, to pewnie odnosisz, bo glupota byloby pisanie za innych, ze mozna. no chyba ze wypowiadasz sie za innych. no mniejsza.

jakie pytania?
pytania z ostatnich kilku stron w postach oznaczonych moim nickiem.
to bardzo proste, aby je znalezc. zakonczone sa znakiem zapytania -> ?

bosska · Gość

Aproxymat

No przecież dymisja w zasadzie jest i tak nieunikniona, tak ze względów politycznych, jak i zdrowotnych kłopotów ministra.

stara_reklama · Gość

Aproxymat

Robił to co wszyscy. Pozorowane, niepotrzebne ruchy. Rządzący najchętniej trzymają się zasady prowizorki - niech "jakoś będzie" przez te 4 lata, a jak się pogorszy, to się następcy (przeważnie aktualna opozycja) będą się tym martwić.
Przy rozdawaniu pieniędzy z budżetu państwa zawsze jest mnóstwo problemów, bo budżet sam w sobie planowany jest przeważnie wcześniej, zwykle już zawiera wiele "wishful thinking" i założeń, które i tak nie zostaną zrealizowane.

ver

[cyt]
"Praca wschodniego lekarza w Polsce.

Wezmę taki przykład: jest lekarz, obywatel Białorusi (czy Ukrainy, Rosji), absolwent Państwowego Uniwersytetu Medycznego (jednego z tych państw), pracuje jako anestezjolog już prawie 7 lat, oczywiście w którymś z tych państw. Polskiego pochodzenia i znajomości w Polsce nie ma. Języka polskiego ten lekarz nie zna. I co jemu trzeba, i ile pieniędzy trzeba, i ile czasu trzeba, aby mógł pracować w Polsce anestezjologiem...

*

Trzeba dobrze wyuczyć się języka polskiego, każdy sam dla siebie decyduje jak się jego będzie uczył , gdzie się będzie uczył i ile czasu się będzie uczył. Ale to nie takie proste – wyżej już pisałem o tym, a jeszcze trudniej jeśli chodzi o medyczną terminologię, bo brak takich słowników, a polskie medyczne terminy bardzo różnią się odłacinskich, angielskich czy rosyjskich. Polskie medyczne terminy to prawie wszystkie własne polskie słowa. (Naprzykład kurs języka polskiego dla obcokrajowca w Polsce kosztuje około 300 euro za 60 akademickich godzin, a prywatne zajęcia około 60 zł za godzinę i to wszystko bez medycznej tematyki)
*

Teraz tłumaczenia dokumentów na język polski i tylko u tłumacza przysięgłego: Będzie potrzebne tłumaczenie dyplomu (około 1000 znaków), dodatek do dyplomu (około 6000 znaków) i świadectwo o specjalizacji (około 2000 znaków) - a cena tłumaczeń w Polsce z takich języków jak rosyjski, ukraiński czy białoruski od 30 zł do 60 zł za 1125 znaków (1 strona), jeśli będzie 1126 znaków – to opłata już jak za 2 strony (2250 znaków). Podkreślam – potrzebne tłumaczenia przysięgłe!) I możecie policzyć ile to wszystko będzie kosztowało
*

Dalej trzeba zrobić nostryfikację dyplomu. Nam trzeba jechać w Ministerstwo Zdrowia do pana Stelmacha pok.109 tel +48-022-634-92-37 uznać szczegóły, jakie dokumenty i podania od nas są potrzebne. Już u niego my możemy dowiedzieć sie, że bez względu na to, że nasz lekarz przepracował 7 lat anestezjologiem, wszystko jedno trzeba jemu od początku przejść 13-miesięczny staż podyplomowy i 5-6 lat specjalizacji! A także dowiedzieć się, że czas trwania nostryfikacji wynosi około 4-6 miesięcy!
*

Kiedy odbierzemy gotowe dokumenty o uznaniu dyplomu, to trzeba złożyć podanie o dopuszczeniu do egzaminu z języka polskiego do Naczelnej Izby Lekarskiej. Cena takiego egzaminu dla człowieka bez polskiego pochodzenia - 400 zł! To możecie sprawdzić i uznać szczegóły pod numerem +48-022-559-13-32 u pani Małgorzaty Rachwalskiej. Później wam przyjdzie list o terminie egzaminu i informacja o tym, że trzeba już wpłacić 400 zł na ich konto i wysłać kopię kwitka opłaty.

Egzamin składa się z 4 części:

*

Dyktando o tematyce medycznej – dyktują z płyty CD, lepiej powiedzieć – CZYTAJĄ!! Tak dokładnie czytają, że we własnym języku z taką szybkością nie zdążysz pisać! 10 błędów i dalej już nie zdajesz!
*

Drugie zadanie na rozumienie tekstu o medycznej tematyce, też czytają z płyty CD, a potem odpowiadasz na kartce jako testy. (nie jest trudne)
*

Trzecie zadanie ustne – wchodzisz po jednej osobie i wyciągasz bilet – nadrukowany tekst także o medycznej tematyce i trzeba go pięknie przeczytać na głos. Dalej ten tekst tobie zabiorą i będą pytać wg. tego tekstu
*

I ostatnie to wywiad u chorego z 2 medycznych problemów, też ciągniesz bilet

Jeśli nie zdał egzaminu, to powtórnie zdawać można dopiero po 6 miesiącach i znów trzeba zapłacić 400 zł. Jeśli zdał egzamin, to odebrać zaświadczenie o zdaniu można dopiero za 2-3 tygodnie...

*

Ze wszystkimi dokumentami trzeba jechać w Ministerstwo Zdrowia w pok. 113 do Małgorzaty Matuszczak telefon +48-022-634-92-80 I tam złożyć podanie do Ministra Zdrowia o zezwolenie na przechodzenie stażu podyplomowego. Ale jeszcze dowiedzieć się o niespodziance – okazuje się, że trzeba zapłacić za staż podyplomowy 13 miesięczny... UWAGA... od 6000 do 7000 EURO, tak dokładnie EURO! Pytam za co i komu? A za to, że studiowałem nie w Polsce i płacić na konto państwa. Bardzo dziwnie ale płacić za to, że nie Polska mnie wyuczyła na lekarza! Z tej opłaty mogą zwolnić jeśli masz polskie pochodzenie, ale nasz lekarz nie ma i pieniędzy też nie ma... Szczegóły pod telefonem u pani Małgorzaty Matuszczak pod tel. +48-022-634-92-80 – wszystko sprawdźcie!
*

Staż podyplomowy w Polsce rozpoczyna się 1 marca i 1 października, przypuszczam zapłaciłem te 6000 euro, ale ja nie będę otrzymywać żadnych pieniędzy podczas tych 13 miesięcy stażu – a za co żyć? Jeść? Mieszkać? Jakie środki na utrzymanie mam zadeklarować w Urzędzie Wojewódzkim dla otrzymania karty pobytu? Nawet jeśli jakby mnie zwolnili z opłaty tych 6000 euro (rodzinny związek z obywatelem Polski) to wszystko jedno te 13 miesięcy pracowałem by za darmo bez stypendium (pensji)...i znów za co żyć?
*

I tu przypuszczam, że skończyłem staż podyplomowy i sdałem LEP. Ale chce nasz lekarz pracować jako anestezjolog. I jemu znów trzeba robić specjalizację, a jest to 5-6 lat!! I też niewielkie szanse dostać się polakowi do rezydentury, a co tym bardziej cudzoziemcowi... Oczywiście on może robić specjalizację, ale nie będzie otrzymywał ani grosza pensji... A za co żyć te 5 lat? Znów wszystko możecie sprawdzić i uznać szczegóły u pani Małgorzaty Matuszczak po tel. +48-022-634-92-80 Ministerstwo Zdrowia pok. 113.

Już wszystko...

Czy teraz na miejscu tego lekarza ze Wschodu chcielibyście jechać do Polski? Czy wogóle jest w tym sens? Dlaczego wtedy takie hasła w mediach o możliwości ściągania lekarz ze Wschodu, kiedy nie wiedzą o co chodzi w tej sprawie? Dlaczego lekarz z Ukrainy będzie jechał do Polski pracować za 300 euro, kiedy jemu prawie nierealnie jest otrzymać prawo wykonywania zawodu? Lekarze z Wschodu np. jadą do Czech gdzie pensja wynosi pięciokrotnie więcej i nie ma takich bezsensownych opłat. A jeszcze łatwiej i korzystniej lekarzom ze Wschodu jechać do Niemiec czy do Anglii i innych państw Unii – załatwień i opłat mniej niż w Polsce, a pensje nie do porównania, i z językiem żadnych problemów... Nasi wschodni lekarze jadą także do Afryki – wystarczy znajomość angielskiego i minimum 2 letnie doświadczenie w pracy, a pensja w Afryce (północna) dwukrotnie większa! Dlatego to jest wielkie kłamstwo, że do Polski przyjadą lekarze ze Wschodu. Prawie nikt nie przyjedzie!

Nawet jeśli Polska uprości formalności dla otrzymania prawa wykonywania zawodu lekarza, to nic to nie da, jakikolwiek człowiek otrzymawszy to prawo wykonywania zawodu na terenie Polski może jechać pracować lekarzem do innego państwa Unii Europejskiej- wystarczy tylko znać język.

Jestem lekarzem z Białorusi, mam tylko pochodzenie polskie i dlatego mnie było łatwiej otrzymać prawo wykonywania zawodu w Polsce, ale tak samo przechodziłem i 13 mies. podyplomowy staż i 5 lat specjalizacji. A teraz jeśli w ciągu 0.5-1 roku nic się nie zmieni w Polsce też jak i polscy lekarze wyjeżdżam z tego kraju...

Pozdrawiam!"
----------------------------
skopiowałam z dzisiejszego wydania [link widoczny dla zalogowanych]

slepa i brzydka

zaraz se do gonca zajrze... uwielbiam ten serwis, a najbardziej dyskusje pod tekstami. wielu forumowiczow stad nalezaloby tam wpuscic

bosska · Gość

slepa i brzydka

haha, bosska, a potem sie dziwisz, ze ktos olewa Twoje pytania na topikach [vide: temat o psach niebieskiego

] PMS, zabciu?

stara_reklama · Gość

slepa i brzydka

to o czym napisala ver jest regulowane dyrektywami europejskimi. bedac panstwem EU mozemy przyjmowac tylko tych, ktorzy porozumiewaja sie jezykiem panstwa czlownkowskiego w zakresie wykonywanego zawodu. sa tez zasady okreslajace jasno uznawanie kwalifikacji i wyksztalcenia. Polak w Hiszpani czy GB musi przejsc to samo co ten Ukrainiec u nas. zadna jawna niesprawiedliwosc. w domu sprawdze numery tych dyrektyw i wrzuce dla tych, ktorzy chca sie przekonac na wlasne oczy