Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Studia dzienne po 30-tce ???
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zgredziora
zrzeda i maruda


Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 1475
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 254 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:41, 27 Cze 2011    Temat postu:

Nie chcialam wprowadzac zametu na topiku ani w zaden sposób urazic zalozycielki topiku, ale z doswiadczenia wlasnego wiem, ze pielegniarstwo to nie zawód a misja, zwlaszcza przy polskich warunkach placowych, i tak jak madrze prawi Ewa, dwa razy sprawdz wszystko zanim podejmiesz decyzje, bo moze sie okazac, ze bedzie Cie to wszystko kosztowalo wiecej czasu, zachodu i pieniedzy, kosztem czasu spedzonego z najblizszymi, niz to wszystko warte. I nie zrozum mnie zle, pieknie miec idealy, ale rownie dobrze mozesz byc ludzka ksiegowa z sercem, jak pielegniarka. Buziaki i co zlego to nie ja (to Kewa Tongue out (1))

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zgredziora dnia Pon 21:43, 27 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akcent
pełnomocnik fitoplanktonu


Dołączył: 02 Wrz 2009
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:54, 27 Cze 2011    Temat postu:

Nie chcę się wtrącać w twoje prywatne sprawy, grouse, al Blue_Light_Colorz_PDT_02 , ale sama prosisz o radę, więc też radziłabym się zastanowić nad tą decyzją kilka razy, bo to jest ciężki zawód i mało płatny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Wto 7:03, 28 Cze 2011    Temat postu:

Działaj swoje, gorąco zachęcam Cię do tego. Sam teraz jestem w trakcie studiów a w sierpniu kończę pięćdziesiąt lat. Nie są to, oczywiście, studia dzienne, ale i tak średnia wieku moich kumpli z roku to 25 lat. Znamy się jak łyse konie i świetnie się rozumiemy. Nie ma mowy o żadnym dystansie, wiadomo, na początku, trzy lata temu, niektórzy tytułowali mnie per "pan", ale raz dwa wybiłem im to z głowy (po takich panach jak ja mój dziadek na koń wsiadał i takie tam ).
Zawsze czułem się młodo, ale od kilku lat naprawdę nie mam trzydziestki nawet
Powrót do góry
Grouse
jarzębina


Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:08, 28 Cze 2011    Temat postu:

Faktycznie Kewa masz rację 20. Teraz się ten system edukacji tak zmienia, że się gubię.
Wiem Kobitki, że to mało opłacalny, za to wyczerpujący zawód, wymagający lat nauki i praktyki. Jestem tego w pełni świadoma. Od 7 lat pracuję jednak w finansach i tak prywatnie powiem wam, że mam już po dziurki w nosie tej pracy. Ciągła gonitwa za pieniądzem, żeby nie wiem ile było, to prezesowi jest za mało. Jestem genialną księgową bo tzw. kreatywną, tu dodam tam odejmę, prawnie jest ok, a spółka zarabia. I najlepiej jakbym to robiła 24 h. Ja nie kończę pracy o 15, już nie pamietam kiedy przed 17 wyszłam do domu, do rodziny. Dojeżdżam do pracy do Wrocławia, więc muszę doliczyć jeszcze godzinę na powrót do domu. Nie siedzę w pracy i nie popijam kawy, bo nie mam czasu:narady, spotkania,sprawozdania i jeszcze kontrola księgowych, czy nie chrzanią czegoś, bo ja dostane za to baty, nie one. To też jest stresująca i wyczerpująca praca. Jakiś czas temu złapałam się na tym, że zaczynam ciągle myśleć o pieniądzach. Praca przełożyła się na moje życie. Jak sa to jest super, ale jak na coś brakuję to już się awanturuję z mężem,że źle gospodarujemy przychodem. Przecież to chore!!!!! Są ważniejsze rzeczy w życiu niż kasa, tak nie można żyć. I myślicie,że ktoś mi za pracę dziękuje, ktoś jest wdzięczny? Czy sadzicie,że premia raz na rok zrekompensuje mi nieprzespane noce, nerwy , pośpiech i jeszcze ten materializm, w który się wpędzam. Owszem, mogę się zatrudnić w jakiejś małej miłej firemce, w której wszyscy będą się kochać i zapraszać na imieniny, ale zarobię tam tyle, robiąc rzeczy, których mam dość, co pielęgniarka bez specjalizacji. Więc czemu nie mogę robić tego, co chcę, co nie będzie mi przynosić milionów, ale co da mi satysfakcję. Marzę, żeby wyjść z pracy i się uśmiechnąć, że to był dobry dzień.
Tak to już jest, że dobrze jest tam gdzie nas nie ma. Moja kuzynka, pielęgniarka zazdrości mi pracy w biurze, a ja zamieniałabym się z nią w tej chwili.
Teraz mam urlop i co? I za 20 min mam videokonferencję, bo trzeba pomyśleć o korzystnym zamknieciu miesiąca, a po południu kurier dostarczy mi papiery, bo przecież jestem "niezastąpiona", kto to zrobi jak nie ja??!!!
Jesli chcecie kiedyś pracować w biurze, to radzę w małych firmach, bo w korporacjach ZWARIUJECIE (i co z tego, że za duże pieniądze, gwarantuję, że one szczęścia nie dają).
Dzięki dziewczyny za rady i pogaduchy. Applause


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 7:12, 28 Cze 2011    Temat postu:

zgredziora napisał:
Nie chcialam wprowadzac zametu na topiku ani w zaden sposób urazic zalozycielki topiku, ale z doswiadczenia wlasnego wiem, ze pielegniarstwo to nie zawód a misja, zwlaszcza przy polskich warunkach placowych, i tak jak madrze prawi Ewa, dwa razy sprawdz wszystko zanim podejmiesz decyzje, bo moze sie okazac, ze bedzie Cie to wszystko kosztowalo wiecej czasu, zachodu i pieniedzy, kosztem czasu spedzonego z najblizszymi, niz to wszystko warte. I nie zrozum mnie zle, pieknie miec idealy, ale rownie dobrze mozesz byc ludzka ksiegowa z sercem, jak pielegniarka. Buziaki i co zlego to nie ja (to Kewa Tongue out (1))

No ale przecież Grouse ma misję skoro, jak sama przyznała, zdaje sobie sprawę, że pielęgniarstwo jest znacznie mniej lukratywne niż księgowość, ale uważa, że tam właśnie ma szansę się zrealizować. Oczywiście, posprawdzać wszystko trzeba dokładnie.

Na marginesie 1, księgowość kojarzy mi się z masakrycznie nudną profesją.

Na marginesie 2, zawsze mnie trochę dziwiło, po co przez tyle lat zawracać sobie głowę, aby zostać pielęgniarką, skoro wystarczy poświęcić jeszcze nieco więcej czasu i zostać lekarzem. I zarabiać wielokrotnie więcej i też mieć misję.
Powrót do góry
Grouse
jarzębina


Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:13, 28 Cze 2011    Temat postu:

Oczywiście chłopakom też dziękuję.

Anmario gratuluję !!! Jestem z Ciebie dumna, oby więcej było takich jak my.Wydaje mi się, że człowiek po 30-tce jest świadomy swoich wyborów, wreszcie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabelsky
Gość





PostWysłany: Wto 7:15, 28 Cze 2011    Temat postu:

jaka to wielka niesprawiedliwośc że dziadkom i babciom na studiach dziennych nie przysługują przywileje w postaci zniżek na przejazdy tramwajami...

Ponoć Tusk obiecał... Blue_Light_Colorz_PDT_02


Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Wto 7:16, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Grouse
jarzębina


Dołączył: 27 Cze 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:20, 28 Cze 2011    Temat postu:

Animavilis też się kiedyś zastanawiałam nad drugim marginesem. I doszłam do wniosku, że znam może z 4 lekarzy z misją, reszta zarabia kasę. Misje to oni mają może, ale tak z 3 lata po studiach, później myslą tylko ile i za ile i gdzie,żeby było więcej. Lekarz nagle Cię nie przyjmie, bo już nie ma miejsca, bo kończą się limity itp. A gdzie przysiega, że będzie leczył ludzi, nie ma tam chyba nic o leczeniu płatnym. A spróbuj powiedziec lekarzowi na wizycie prywatnej, że zamiast 100 dasz mu 10 zł, bo więcej nie masz, bo jesteś biedny i nie starczy Ci na jedzenie, a boli. Ilu Cię przyjmie??? Tak więc w tym zawodzie misja zanika. Misję to można mieć w wolontariacie lub w marnie płatnych zawodach, bo wtedy nikt nie rozumie dlaczego Ty to właściwie robisz, a Ty wiesz, BO LUBISZ.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 7:33, 28 Cze 2011    Temat postu:

Zamiast srtudiowac pielegniarstwo, zrob uprawnienia na ciezki sprzet drogowy..radyjko, klima, 4 biegi (dwa do przodu, dwa do tylu) i 8 tys co miesiac Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 12:02, 28 Cze 2011    Temat postu:

Znów niech będzie na mnie
O lekarzach też muszę wtrącić swoje trzy grosze.
Lekarz to przede wszystkim zawód (pielęgniarka też). Jeśli kogoś nie stać na wizytę prywatną, to czeka do specjalisty w kolejce, no takie jest życie. Hydraulik też nam kolanka nie wymieni za friko, mechanik nie naprawi auta, a fryzjer nie ostrzyże. Co do przesunięcia kierunku pielęgniarskiego na lekarski, to niestety nie jest takie proste. Trzeba tu przyjąć pewien fakt - to są dwa odrębne zawody. Pielęgniarka nie jest pomocnikiem lekarza, ani jego sekretarką, takie przeświadczenie ciągle jeszcze pokutuje. Rozdział bardziej widoczny jest za zachodzie, bo tam pielęgniarki mogą więcej. Są kraje gdzie wypisują recepty, kierują do specjalisty (u nas też, ale na skierowaniach lub receptach podbitych przez lekarza, czyli nielegalnie ). Natomiast zostać lekarzem jest o wiele trudniej. Doktor, który ze mną współpracuje (z tytułem doktora) przygotowuje córkę na studia medyczne. Cały ogólniak brała korepetycje z biologii (!), maturę pisała z ośmiu przedmiotów (to jest max, zdaje mi się), a teraz złożyła papiery na dwie uczelnie i jeśli się na żadną z nich nie dostanie, to przez rok będzie zakuwała (nie biorąc się za żadną pracę, ani inne zajęcia), żeby w przyszłym roku ponownie stanąć do naboru. Absolwent medycyny jeśli nie zda bardzo trudnego egzaminu lekarskiego (LEP) nie może praktykować, nie ma prawa wykonywania zawodu. Jeśli zda jest lekarzem, którego nigdzie nie chcą zatrudnić, musi za darmo załatwiać sobie rezydenturę, lub praktyki. Gdy już zacznie się liczyć jako lekarz, zarabia te 1500 zł na rękę to myśli o specjalizacji (3 lata). Znów zatrudnia się często bez wynagrodzenia na oddziale, który go interesuje, potem kolejno zalicza jeszcze dodatkowe (gromadzi punkty), by potem przystąpić do egzaminu, najczęściej w Warszawie, gdzie musi trochę pomieszkać za własne pieniądze i gdy wreszcie szczęśliwie zaliczy specjalizację zaczyna pracę za jako takie pieniądze, bierze dodatkowe etaty, rosną jego potrzeby i w końcu zmęczony i sfrustrowany... wyjeżdża za granicę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 12:25, 28 Cze 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
Gdy już zacznie się liczyć jako lekarz, zarabia te 1500 zł na rękę to myśli o specjalizacji (3 lata).

Przepraszam, że tak wyrywam z kontekstu, ale podana przez Ciebie kwota wydała mi się tak niewiarygodna, że poszukałam w necie. Pierwszy artykuł z brzegu:
[link widoczny dla zalogowanych] (jaki status ma Lubelszczyzna, wiadomo).
Mylą się w tej gazecie, czy mieli coś innego na myśli?
Poza tym, na zdrowy chłopski rozum, jeśli zawód lekarza jest tak nieopłacalny, dlaczego studia medyczne są ciągle popularne i oblegane?

Jeśli chodzi o stopień trudności tych studiów, egzaminu, specjalizacji to chyba należałoby to uznać za pozytyw - w końcu szczególnie w tym zawodzie niedouczenie fachowca może mieć tragiczne konsekwencje dla jego "klienta".
Od dwóch lat kursuję między lekarzami (w tym leczę się u specjalisty uznanego w swojej dziedzinie), wysłuchując najróżniejszych hipotez na temat mojej, w sumie prostej, a jak się okazuje, niezwykle enigmatycznej przypadłości. Od dwóch lat nie usłyszałam konkretnej diagnozy i propozycji konkretnego rozwiązania problemu. Przyznam, że nie napawa mnie to ufnością i wiarą w kompetencje lekarzy.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 12:37, 28 Cze 2011    Temat postu:

animavilis napisał:

Przepraszam, że tak wyrywam z kontekstu, ale podana przez Ciebie kwota wydała mi się tak niewiarygodna, że poszukałam w necie. Pierwszy artykuł z brzegu:
[link widoczny dla zalogowanych] (jaki status ma Lubelszczyzna, wiadomo).
Mylą się w tej gazecie, czy mieli coś innego na myśli?

Nie, Animo, to ja wzięłam dane z głowy, czyli niczego Nie spodziewałam się, że ten czas tak szybko leci i wrzuciłam zarobki naszych lekarzy z czasów jak pracowałam jeszcze w szpitalu. Po Twoim wpisie zaczęłam liczyć ile to lat temu było... i spasowałam. oops
Rzeczywiście lekarze zarabiają teraz znacznie lepiej: [link widoczny dla zalogowanych] Być może to jest powodem popularności studiów medycznych, a być może perspektywa wykonywania wolnego zawodu d'oh!
Mój znajomy wyjechał właśnie na rezydenturę do Warszawy, cały w skowronkach, że się tam dostał i będzie mógł zrobić specjalizację reumatologa Przez ten czas (rok chyba) będzie świadczył usługi bezpłatnie, ale żeby się utrzymać musi chałturzyć popołudniami. Na szczęście w wieku 45 lat zrobił wreszcie specjalizację z medycyny rodzinnej Gdy tak sobie myślę, to chyba musi być powołanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabelsky
Gość





PostWysłany: Wto 13:09, 28 Cze 2011    Temat postu:

Poznałem kiedyś pielęgniarkę. Ta miała powołanie i do tego ambicje. Anielica najprawdziwsza Anielica. W każdym calu i pod każdym względem. 050
Miała wtedy wszelkie możliwe fakultety w tym zawodzie.
W tej chwili też ma. Ale już jako bardzo wzięta Pani Doktor. Ta dziewczyna na nic nie ma czasu. Praca, szkolenia, specjalizacje, kursy, sympozja, no i w zasadzie tak jakby coraz mniej tego Anioła... Angel
Powrót do góry
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:58, 28 Cze 2011    Temat postu:

>>> Grouse

Do tej pory miałem mieszane uczucia co do idei natomiast po przeczytaniu opisu Twojego stanowiska pracy, z którego wynika że masz większe szanse na zapoznanie się z prokuraturą niż ze szpitalem, jestem zdecydowanie na tak Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 14:11, 28 Cze 2011    Temat postu:

Żeby nie było - ja jestem również na tak! Po tym co Grouse napisałaś i po Twojej determinacji widzę, że to powołanie
Powodzenia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 18:05, 28 Cze 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
Grouse napisał:
Poza tym w kwestii wykształcenia niewiele się zmieniło, no może oprócz tego,że nie zostaje się pielęgniarką w wieku 18 lat po skończeniu liceum medycznego.

Jak Ty to wyliczyłaś? 7+8 (szkoła podstawowa) + 5 (liceum) = 20 lat Think Nie wiem, czy teraz jeszcze to obowiązuje, ale praktyki trzeba odbyć na każdym oddziale, obronić dyplom i nie wolno mieć więcej niż 5 lat przerwy w wykonywaniu pracy - dostaje się prawo wykonywania zawodu i płaci składki członkowskie na Izby Pielęgniarskie.
Trzeba Ci jeszcze wiedzieć, że pielęgniarka bez specjalizacji to taka sobie pielęgniarka w stopniu szeregowego Wskazane jest zrobienie specjalizacji (2 lata) lub chociaż kursu specjalizacyjnego (4-6 miesięcy), w ostateczności kursu kwalifikacyjnego (1-3 miesiące). Wszystkie kończą się egzaminem i wymagają odbycia praktyki. Nie piszę, by Cię zniechęcać, chociaż jestem szczęśliwa, że przynajmniej częściowo udało mi się odejść od zawodu Dobrze jednak mieć świadomość co Cię czeka.


Kewo, nie wiem jak Ty to policzyłaś, ale mnie się tu coś nie zgadza, a mianowicie, jeśli pamięć mnie nie myli, to kiedyś licea trwały 4 lata, a obecnie 3 lata. Natomiast technikum trwało 5 lat, a obecnie 4lata. Jeśli chodzi o technikum obecnie samo ukończenie i zdanie matury w technikum niczego nie daje, a to dlatego, że aby mieć dyplom technika należy zdać państwowy egzamin, który się zdaje przed specjaną państwową komisją. Komisja ta nie ma nic wspólnego ze szkołą, która uczy. Wiem, ze takie egzaminy są bardzo trudne, bo właśnie córka taki egzamin zdawała. Zdawalność tych egzamninów jest bardzo dziwna, a to dlatego, że tzw. prymusi szkolni/nie wszyscy oczywiście/ oblewają te gezaminy, a wydawać by się mogło, że wiedza takiego ucznia jest inna niż przeciętnego ucznia, przynajmnie była różnica na świadectwie w średniej. Przed tą komisja są wszyscy równi i mają jednakowe szanse. W przypadku córki i dalszy jej kierunek studiów, zdanie takiego egzaminu dało jej pewne przywileje na pierwszym roku.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 18:44, 28 Cze 2011    Temat postu:

Yachoo, przecież wspominałam, że liceum medyczne było pięcioletnie. Można było zostać pielęgniarką też po liceum ogólnokształcącym (4 lata), ale wtedy trzeba było odbyć 2 letnie studium pielęgniarskie (w sumie nauka trwała 6 lat). No cóż, od pielęgniarek zawsze wymagano dużo, a lekarskie studia jak wiesz trwały i trwają 6 lat, a nie 5. Obecnie pielęgniarki muszą mieć skończone studia, przynajmniej licencjat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 18:47, 28 Cze 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
Yachoo, przecież wspominałam, że liceum medyczne było pięcioletnie. Można było zostać pielęgniarką też po liceum ogólnokształcącym (4 lata), ale wtedy trzeba było odbyć 2 letnie studium pielęgniarskie (w sumie nauka trwała 6 lat). No cóż, od pielęgniarek zawsze wymagano dużo, a lekarskie studia jak wiesz trwały i trwają 6 lat, a nie 5. Obecnie pielęgniarki muszą mieć skończone studia, przynajmniej licencjat.


Hmmm, teraz już wiem, a ja głupia cipa coś sobie pomyliłem.
Dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 18:49, 28 Cze 2011    Temat postu:

Yachoo. napisał:


Hmmm, teraz już wiem, a ja głupia cipa coś sobie pomyliłem.
Dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.

No coś Ty
Nie ma sprawy. Czy ja się aby przypadkiem nie mądrzę? Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 21:36, 28 Cze 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
Yachoo. napisał:


Hmmm, teraz już wiem, a ja głupia cipa coś sobie pomyliłem.
Dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.

No coś Ty
Nie ma sprawy. Czy ja się aby przypadkiem nie mądrzę? Think


owszem, ale nie przeszkadzaj sobie, to nie bylo madrzenie z cyklu upierdliwych tylko bardzo sympatyczne 050


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin