po 30-tce

Seeni

No patrzcie Apro...... Angel

Może trzeba mu częściej pisać, ze go zjemy..... Think

flykiller · Gość

lulka

Przeczytałam tylko pierwszą stronę.
Wiem, że bycie sędzią to też jakaś olbrzymia, skatalogowana wiedza, której ja nie znoszę.
Ja kieruję się sercem przede wszystkim mimo wszystko.
Uniewinniłabym ich jako człowiek, nie sędzia.

Raz tylko w życiu przeczytałam "Medaliony".
Wloką się za mną do dzisiaj. Potrafię sobie marzyć w nocy nie śpiąc jeszcze o jakichś nieodkrytych planetach czy tam facetach i nagle pojawia mi się mimo woli obraz anorektycznych ciał obgryzających ludzkie palce (przepraszam).
Mam żal do szkoły całe życie, że kazała mi coś takiego przeczytać.
Że wbiła mi w świadomość coś co zawsze boli.
Wychowując dzieci starałam się przekazać historię jako taką, ale o "Medalionach" nigdy nie wspomniałam.
Czasami sobie myślę, ze to może wytwór mojej wyobraźni i w tej książce tego nie było tylko sobie dopowiedziałam? Nie wiem.
Wiem jedno - mam nadzieję, że nigdy nie będę w tak ekstremalnej sytuacji by dowiedzieć się co we mnie drzemie.

Sławomir

była gdzieś taka akcja - zabierz babci internet, czy jakoś tak...

Mati

Chciałbyś mieć taką Babcię

Sławomir

Mati

Jak na tak światłego człowieka, jesteś nad wyraz mało tolerancyjny

Sławomir

z poziomem tolerancji jest podobnie jak z testosteronem, maleje z wiekiem. Dlatego starsi panowie zażywają tyle pigułek.

Mati

a mi się wydawało, że jest właśnie całkiem odwrotnie i nie łączyłabym tego z testosteronem..
Im więcej wiesz o świecie, ludziach i życiu, tym bardziej stajesz się świadomy różnorodności.. pytanie na ile potrafisz być na nią otwarty, a na ile stajesz się tetrykiem i zgredem, któremu wydaje się, że jego prawda jest tą jedyną, bo przecież te pigułki to cuda czynią..

Sławomir

Mati

a jak zdefiniowałbyś siebie? Kochany?

Sławomir

Mati

przecież już to zrobiłam

wymień swoje wszystkie nicki a powiem Ci kim jesteś
Blue_Light_Colorz_PDT_02

tylko jeszcze walnę 50-tkę

Sławomir

Mati

Nie tak do końca Robaczku..

czytając swój pamiętnik sprzed lat odkrywamy nie fakt, że jesteśmy kimś innym, tylko wydarzenia, myśli i odczucia o których zdążyliśmy już zapomnieć.. dlatego wydaje nam się to czymś nowym i czasami wręcz abstrakcyjnym.
Jak czytasz o swoim pierwszym pocałunku po 30-stu latach to nie znaczy, że się nadmiernie zmieniłeś, tylko, że tych pocałunków było już tyle, iż emocje tego pierwszego zatarły się w przestworzach innych doznań.. Gdybyśmy mieli pamiętać doskonale wszystko nasz mózg nie dałby sobie rady z listą zakupów na dzisiejszą kolację..

Sławomir

ależ oczywiście, że tak - ta dziewczyna sprzed 5 - 10 -15 lat była inna. Może bardziej naiwna, a może po prostu bardziej szczera i prostolinijna? Teraz uważasz, że żyła złudzeniami itede itepe. Zmieniasz się i widać to dopiero poprzez takie maedia jak pamietnik albo stare posty na jakims forum. Stajesz przed lustrem i z jednej strony stoi doświadczona kobieta a z drugiej strony postrzelona nastolatka. Nie jesteś w stanie tego dostrzec jeśli nie oprzesz się na jakmś realnym zapisie - postach, listach, zdjęciach - bo mózg robi Cię w konia i wmawia Ci że nic się nie zmieniło...

Mati

W takim razie po łbie powinien dostać każdy, kto mi od wielu już lat mówi "nie zmieniaj się" w ramach życzeń urodzinowych..
Ja myślę, że lina, po której zmierzamy jest jedna, dochodzą do niej tylko dodatkowe sploty na skutek doświadczeń.. czyli ta lina staje się grubsza po prostu.. więc mówiąc bardzo skrótowo, albo serce twardnieje, albo dupa..
Twoje bycie na każdym etapie życia odpowiada temu, jaki jesteś gdzieś w środku, w głębi serca.. tylko raz 5-cio letniemu, potem 10-cio, 15-sto i tak dalej..

Mati

..ale wiem w czym różni się nasze podejście do sprawy

i zgadzam się z tym, co piszesz.. ja wściekła w poniedziałek jestem inna ode mnie radosnej dzisiaj..ja w czerwonej sukience to inna ja w niebieskich portkach, ja ubrana w doświadczenia 10-ciolatki jestem inna ode mnie ubranej w doświadczenia 40-stolatki.. jednak to cały czas jestem ja.. która żyje sobą i z sobą od urodzenia.. moje serce, geny i oczy są takie same, mój "klimat", "aura" są również niezmienne.. jedynie wątroba się nieco wpiernicz dostaje Blue_Light_Colorz_PDT_02

Sławomir

to by było zbyt proste

myślę, że każdy nosi w sobie jakieś "jądro", które jest ugniecione przez rodziców i środowisko w ciągu pierwszych kilkunastu lat życia. ale to jest tylko ziarno, z tego jedni wyrastają we wspaniałe wysokie drzewa, a inni karłowacieją i się staczają. myślę, że ta tendencja (wzrastająca albo staczająca) zależy w większej częsci od naszych własnych wyborów, ale nie jestem w stanie powiedzieć jak te wybory są uwarunkowane bardzo wczesnymi doświadczeniami (tym ziarnem). Niewykluczone, że dość bardzo są.

Mati

A po co nadmiernie komplikować? To, co napisałeś wcale nie wyklucza tego, co ja uważam