po 30-tce

Juli*

Obawa nad wyraz, czy jednak jest się czego bać ?

Kilo OK

Juli*

A tak poważnie. Nosisz maseczki Kilo ?

sir Francis Drake

chodzi o smog widzialny , czy niewidzialny ?
[link widoczny dla zalogowanych](zanieczyszczenie)

pm2.5 czy o3 ?

Juli*

Jak widać Kilo miał na myśli wawelski. On już chyba bardzo niewidzialny.

Tutaj Wawka, a poniżej opis co, od ilu. Można też inne miasto sobie wyszukać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Co nie zmienia faktu, że w Rybniku szkoły pozamykano, a gdzie nie gdzie nawet komunikacja za darmo była.

sir Francis Drake

Juli*

Uważam, ze wszystko jest istotne, zwłaszcza to, ze od wielu lat o tym się mówiło i nic w tym zakresie się nie robiło. Dopiero jak zagranica zaczęła o tym pisać, to jakiś ruch się zrobił. Przecież to nie jest problem z wczoraj.

Rząd sobie zdaje sprawę i oby na tym się nie skończyło:
[link widoczny dla zalogowanych]

A tutaj inne, ze tak powiem poszukiwania miejsc. Aktualny stan i bieżące dane GIOŚ:

[link widoczny dla zalogowanych]

animavilis · Gość

W niedzielę byłam na spacerze w lesie i, jak na typowego mieszczucha przystało, zachwycałam się okolicznościami przyrody: o, drzewka! o ptaszki! o, jaka cisza i świeże powietrze! jakie słoneczko! tylko trochę zamglone... - bo powietrze było szare. Nawet mi przemknęło przez myśl, że to smog, ale smog nie pasował do mojej koncepcji wentylowania płuc na świeżym powietrzu. Zatem, skoro nie smog, to zapewne mgła, wytłumaczyłam sobie.
Wieczorem powzięłam informacje, że tego dnia stężenie pyłów w tej okolicy wielokrotnie przekraczało dopuszczalne normy. Było znacznie większe, niż zanieczyszczenie w pobliskim mieście wojewódzkim, bo gros mieszkańców miasteczka paliło na potęgę w piecach, a przy stojącym, mroźnym powietrzu (-17 st. C), pył się nie rozwiewał.

Ekolodzy od dawna alarmują, że wleczemy się w ogonie Europy, jeśli chodzi o walkę z zanieczyszczonym powietrzem i ta, wklejona przez Juli*, mapa, wydaje się to potwierdzać.
Myślę, że to jest realny problem i chociaż do niedawna obrazki "zamaseczkowanych" mieszkańców Tokio były dla nas abstrakcją, to może być nasza rychła przyszłość.
Nie da się uciec od tego tematu i tłumaczyć sobie, że to jest np. tylko kwestia modernizacji pieców i palenia lepszym opałem, czyli sprawa, w której większość z nas nie musi kiwnąć palcem. Liczba aut rośnie w Polsce lawinowo, a w sytuacji, gdy prawie każda polska rodzina ma auto, wydaje się nierealnym zmobilizowanie ludzi, żeby przesiedli się do środków masowej komunikacji, chyba że stosowane będą pośrednie środki "sugestii" (np. prawne ograniczenia dla ruchu konkretnych pojazdów, dalsze windowanie cen ubezpieczeń lub przeglądów).

Juli*

W mojej miejscowości już po południu ( w sezonie grzewczym) nie otwieram okna. To nie jest tegoroczne zachowanie. Mam tak od lat. Niedawno perfidnie strzelałam fotę "sąsiadowi", kiedy to z jego komina waliły się kłęby czarnego dymu niczym smoła. Nie byłam chyba jedyną osobą, która w sposób ostentacyjny dała mu do zrozumienia, że zawsze przegina, ale teraz to już była przesada. Wyglądało to tak, jakby palił się budynek.
Rozumiem sytuację, kiedy ludzie palą czym popadnie, bo ich na więcej nie stać. Ale przesadna oszczędność w tzw. wywozie śmieci, mówiąc potocznie mnie wk...a. W tym pierwszym przypadku miasto/gmina powinna pomóc dla dobra ogólnego, a w tym drugim taki mandat, że nie będzie delikwent wiedział, w którą stronę skręcić.

animavilis · Gość

Nawet gdyby ludzie palili czystym węglem, to i tak by się pyliło, a palą często jakieś straszliwe rzeczy, np. zużyte pieluchy, plastiki lub gumę.

Sprawdziłam właśnie na stronie internetowej lokalnego MPK, czy nie postanowiło zasponsorować mieszkańcom przejazdów, ale, niestety, nie. No to, hm, cóż... muszę jeszcze trochę popracować nad moją proekologiczną postawą...

sir Francis Drake

Juli*

Spaliny owszem mają wpływ i to duży na atmosferę, ale dopóki nie zmieni się gospodarka grzewcza, ze tak powiem, nic nie zdziałamy.
Kilka lat wstecz byłam w Żywcu. Mróz ponad 20 stopni w południe, piękna pogoda tylko gór nie było widać. Zauważyłam je, kiedy wyjeżdżałam, bo zostawiłam Żywiec w dole...

Paradoksalnie w naszych górach nie ma zdrowego powietrza. Niektóre uzdrowiska są nimi tylko z nazwy. To jest przykre.

animavilis · Gość

Juli*

Słyszałam o tym procesie, ale też nie pamiętam finału. Chyba wygrana sprawa. Nie dam sobie jednak ręki uciąć.

Co do ogrzewania - państwo zrzuci na samorządy, a one nie dadzą sobie rady, bo i tam z pustego to i Salomon nie naleje. Obawiam się, że miną mrozy i temat ucichnie. Jak zwykle do kiedyś tam. A my będziemy padali jak przysłowiowe kawki i zrzucali złe samopoczucie na skoki ciśnienia, czy jakoś tak...

sir Francis Drake

nudziarz

mieszkam we wsi pobierajacej opłatę klimatyczną i uwazam ją za zwykłe draństwo.
Ta opłata nie ma nic wspólnego z klimatem i stanowi tylko sporą część dochodów gminy, szczególnie porzadaną część dochodów od momentu, gdy zlikwidowano prawo pobierania mandatów z tzw "radarów gminnych".
Gmina patrzy na dochody .. a teoretycznie śmieszne kilka złotych pomnożone przez setki tysiecy turystów i kilkaset dni stanowi podstawowy element dochodu.
I panowie burmistrzowie, wójtowie itp. zrobia wszystko, by tego dochodu nie stracić.
Nawet kosztem oszukańczych badań, mataczenia i udawania, że problemu nie ma.

sir Francis Drake

letnisztorm

Kewa

Ha! A fajerwerkami to czasem nam z powietrza nie dołożono? Wątpię

Na pewno nie wyszło na zdrowie. Mieszkam w małym miasteczku, które jest dość rozstrzelone i w efekcie wszędzie jeździmy samochodem: na dworzec, do pracy, do kina itp. Niektórzy nawet w zimie jeżdżą rowerem. To było pierwsze rowerowe miasto jeszcze za PRL-u. Wyła syrena i spod zakładów chemicznych ruszał peleton. Później, przez czas jakiś wprowadzono autobusy. Teraz, ok. 15 nie można przejechać, obok wspomnianych, zakładów. Masakra jakaś, jedzie się w korku. A tak przydałyby się autobusy, najlepiej elektryczne. Podobno niektóre, całkiem nieduże miasta wprowadziły nawet darmową komunikację miejską. Gdy podjeżdżam po córkę na dworzec, to zwykle nie mam gdzie stanąć, bo pełno samochodów pod wejściem. A gdyby był autobus? Eh...

beeper

Mam podobny jak Juli problem. W domu naprzeciwko mnie mieszka raczej niezamożna para. Palą tym co znajdą w okolicznych śmietnikach, podejrzewam że dorzucają to i owo, bo nawet sklejka palona nie śmierdzi tak jak im wali z komina. I za każdym razem kiedy uszczelniam swoje okna mam dylemat: dzwonić po straż miejską czy nie. Jeszcze nie dzwoniłem, ale chyba w końcu się przełamię.