|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szb maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Lip 2006 Posty: 4496 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1206 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:40, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Mieszkam w podmiejskiej wiosce.
Starej daty nie jestem, ani od dawna tutaj nie mieszkam. Jakieś 4 lata. Do tego czasu mam sąsiada gnoja, sąsiąda gnidę społeczną, sąsiada młokosa, sąsiada co ciagnie druta i sąsiada debila.
1. Sąsiad Gnój - wraz ze swoim szwagrem albo odwrotbie, zajumali mi drzewo na więźbę podczas budowy i do dziś dzień z tymi złodziejami toczę jakiś tam poligon.
2. Sąsiad Gnida Społeczna - akurat jest radnym w gminie ale skurwiel nic nie robi prócz mącenia i podpierdalania innych. Głupi byłem bo mamił mnie i głosowałem na niego swego czasu.
3. Sąsiad Młokos - nafikał lasce dzieciaka, a że laska tutejsza to sąsiadujemy płot w płot i nie powiem bo wspólny język jest (ciągle czuję te 17 lat w bokserkach!) ale ... jednak czasem o teatrze lubię pogadać ... a tu chuj.
4. Sąsiad co Ciągnie Druta - spokojny zbrojarz, który lubi wypić, czy ze mną czy beze mnie ... raczej ciągle.
5. Sąsiad Debil - członek ... zarządu pewnej firmy budowlanej, który stwierdził, że zrobi porządek z moim ogrodzeniem bo (mieszkam rząd wyżej), jak twierdził ja zalewam jego działkę. A staliśmy razem na drodze gminnej (wewnętrznej) i lekko u Sąsiada Młokosa, który ma wyjebaną studnię na jednego kręga, z której to woda leje się strumieniami i dalej na dół do Sąsiada Debila.
Mam nadzieję, że do następnego wpisu nic się nie zmieni bo czuję się na osiedlu jak młody Bóg.
pozdrawiam
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez szb dnia Sob 21:44, 12 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Pochodzenie O-Ren Ishii maszynista z Melbourne
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 5578 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 363 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: centrum PL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:21, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nie znam swoich sąsiadów. Ale dopiero 3 lata tu mieszkam
Kiedyś security* poprosiło mnie o podwiezienie do centrum. Kiedyś wróciłem nie za wcześnie i coś podśpiewując nie za cicho i sąsiadka wyszła komentować (dostała bombonierkę na następny dzień). Ogólnie spokój, cisza, nic się nie dzieje i tak trzymać.
* taka pani, ze 200 lat ma (może mumia, może czarownica czy coś), okna na wejście i obserwacja 24h
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:25, 13 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | Z przykrością stwierdzam, że jestem bardzo uciążliwa sąsiadką. Współczuję ogromnie moim sąsiadom (święci ludzie!) i dziękuje za cierpliwość, choć widzę, że zbliżamy się do granicy. |
oj czekamy na szczegóły
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:44, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
niestety, o moich sąsiadach mógłbym dużo pisać... nieszczęśliwie trafiliśmy... na dole spokojne, starsze, wyciszone małżeństwo, które czyta książki i któremu przeszkadza bieganie i krzyki dzieci oraz odkurzanie ("panie Marku, przecież to kosztuje takie codzienne odkurzanie" ), a do góry stara rura, która może urządzań nocne popijawy i potańcówki, ale strasznie ją denerwują nasze głośne dzieci, które ciągle ryczą...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 8:53, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Miałam nadzieję, że napiszesz kilka pikantnych słów o Garfieldzie (chyba sąsiadujecie?)
Nie rozumiem takich napiętych stosunków z sąsiadami. Nie mam jakoś odwagi i determinacji, żeby zadzwonić na policję, gdy wydzierają się w środku nocy pod moim oknem. Bardziej denerwuje mnie zastawianie samochodu. W ciągu dnia kłaniają mi się z daleka i chyba trochę czują się winni. Na drobiazgi typu - hałas na klatce schodowej w ogóle nie zwracam uwagi. Niepotrzebne zatruwanie sobie życia, szkoda czasu.
Edit: przypomniałam sobie, że matka tych uciążliwych chłopaków kilka lat temu nakrzyczała na moją córkę za głośne schodzenie w rolkach po schodach w biały dzień, a kiedyś jeszcze, że prowokowała chłopaków z koleżanką ukrywając się w klatce schodowej przed atakiem śnieżkami. Jej winą było, że obrzucili drzwi brudnym śniegiem. Nie dałam się sprowokować spirali wzajemnych pretensji - powiedziałam swoje zdanie, że właściwie, to ja powinnam mieć żal, że nie starała się interweniować w obronie mojej córki i tyle. Nie wracamy do tego, a gazety nadal zostawia mi z miłym uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Pon 8:58, 14 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:29, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Garfield, wbrew pozorom, wcale nie jest uciążliwy, na klatce nie świni i nie kopci, samochodu nie zastawia (bo parkuje gdzie indziej, nie z gawiedzią), poza tym grzeczny dla nas musi być, bo mu możemy napluć na balkon
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 11:38, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Sąsiad..
heh...
se popatrzeć mogę przynajmniej.. jak codziennie rano, na środku chodnika, na przeciwko moich okien rozciąga ciało.. a potem puszcza się biegiem gdzieś przed siebie..
hehe
Przychodzi mi teraz do głowy pytanie pryszczatej nastolatki: Podoba mi się chłopak z 7A, chciałabym go sobą zainteresować, poradźcie co robić?
Generalnie dwóch jest takich apetycznych. Inni pozostają daleko poza granicami moich westchnień.
Reszta sąsiadów jest w porządku. Jedni ciągle coś remontują, więc od czasu do czasu wiercą i pukają, ale moja granica wytrzymałości wydaje się być niewzruszona. Wytrzymuję na wdechu.
Inni... dość głośno się kochają i nie dam sobie ręki uciąć czy są aby tylko we dwoje, bo dźwięki są w tak różnej tonacji, że widzę oczami wyobraźni całą napaloną grupę ludzi. Kiedyś doszły do jęków bębenki afrykańskie.. wtedy na bank nie był to seks li tylko dwojga. Niewątpliwie ci sąsiedzi są najbardziej stymulujący.
Jeśli chodzi o sąsiadów mam cierpliwości za dwoje. Nic mnie nie drażni, nie wyprowadza z równowagi, nie męczy, nie psuje humoru.. nie mam z nikim żadnych 'ale'.
Mam jeszcze takich sąsiadów, z którymi nic tylko się urżnąć. Sympatyczne towarzystwo, ale nie jestem w stanie za długo i za często dyskutować o higienie, sztucznych rzęsach, ciuchach i dzieciach, więc spędzam czas bardziej z sąsiadami, a nie sąsiadkami. Zresztą żaden z moich uroczych sąsiadów za kołnierz nie wylewa, więc impreza niejednokrotnie przenosi się w różne rejony okolicy, gdzie robi się ciekawie. Jedną mam bliską sąsiadkę, taką od serca, z którą mogę pogadać o wszystkich moich rozterkach, o niesprawiedliwościach tego świata, o sposobie na dzieci, o życiu, o ludziach, o wydarzeniach, przewidywaniach.. o sąsiadach zwykłych i tych interesujących..
Istnieje jeszcze grupa sąsiedzka. Coś jak tutejsze TWA, która o 20:00 spotyka się na polance przed moim oknem, i krążą spacerując z psami. Istnieje spora szansa, że w ramach restrukturyzacji swoich kontaktów dobiję do nich i będę wtedy, jak inna moja sąsiadka 'pelargonka', wiedziała wszystko co się w parafii dzieje. Zwłaszcza, że w piątki dysponują procentową zachętą..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 11:47, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | Sąsiad..
heh...
se popatrzeć mogę przynajmniej.. jak codziennie rano, na środku chodnika, na przeciwko moich okien rozciąga ciało.. a potem puszcza się biegiem gdzieś przed siebie..
hehe
Przychodzi mi teraz do głowy pytanie pryszczatej nastolatki: Podoba mi się chłopak z 7A, chciałabym go sobą zainteresować, poradźcie co robić?
Generalnie dwóch jest takich apetycznych. Inni pozostają daleko poza granicami moich westchnień.
|
Hehe, wyczytałam niedawno, że jeśli w dzielnicy gdzie dużo jest mieszkań wynajmowanych mieszka samotny mężczyzna w wieku ok 30, który prowadzi sportowy tryb życia, to bardzo podobne, że jest to świadek koronny, czyli skruszony bandzior.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:08, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Kewa napisał: |
Hehe, wyczytałam niedawno, że jeśli w dzielnicy gdzie dużo jest mieszkań wynajmowanych mieszka samotny mężczyzna w wieku ok 30, który prowadzi sportowy tryb życia, to bardzo podobne, że jest to świadek koronny, czyli skruszony bandzior.
|
Szkoda. Mój jest starszy i mieszka w swoim mieszkaniu razem z żoną.
Ale żona jest stara i brzydka..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 12:10, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
A mogło być tak romantycznie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:15, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Spoko..
przy odrobinie chęci, coś tam się wymyśli..
..jakiś niezbędny i niecierpiący zwłoki dokument do uchwalenia większością ZEBRANYCH naturalnie przeze mnie sąsiedzkich PODPISÓW..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Pon 12:18, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | Spoko..
przy odrobinie chęci, coś tam się wymyśli..
|
Ale już CBŚ nie wpadnie znienacka, gdy zaczniesz go bardziej odkrywać, nie podstawią helikoptera jak się zgubicie i ogólnie... szara rzeczywistość
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:45, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Jak się zgubimy...
Ważne, żeby się choć jedno nie zgubiło.
Miałam dwie sytuacje na poziomie erotycznym z sąsiadami i obie były niefajne i na tych dwóch mam nadzieję poprzestać.
Jeden sąsiad był w takim stanie, że sobie mnie zaczął sadzać na kolanach. Na siłę. Ja się wyrywałam, a on dawaj!! Po chwili użerania się wyrzuciłam delikwenta z domu. Tej nocy spał w swoim samochodzie. A dodam iz była to zima, koleś 150 kilo w samochodzie marki Cienias.
Drugi zarobił w oko, po tym jak pojechał dość otwarcie z fantazjowaniem. Dwa razy mówili mu, żeby się zamknął. A on nic.. tylko te swoje pijackie zwidy pod tytułem "Zosia w malinach, Zosia w stodole, Zosia na tylnym fotelu samochodu..itd..".. Siedział potem zbiedzony z mrożonkami przytwierdzonymi do rozciętego i krwawiącego łuku brwiowego.
Na drugi dzień nic nie pamiętał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kobieta z klasą maszynista z Melbourne
Dołączył: 17 Sie 2010 Posty: 2268 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:39, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Mati ja Ci proponuję NIE rób tego Nie podrywają sąsiada!
Też mam visa a vie niezłe ciacho. Gdy się wprowadziliśmy nie miałam jeszcze zasłonek czy firanek, tylko rolety zewnętrzne i sąsiedzi z którymi widzimy się z kuchni, łazienki, gabinetu czy tarasu- również w okach nic nie mieli.
Gdy tak krzątałam się po domu, zauważyłam na przeciwko faceta, chodzącego sobie tylko w bokserkach. Pomachaliśmy sobie i tak od czasu do czasu sobie machamy. Skracając tą długą opowieść - powiem tylko, że on ma biznes w domu, ja nie pracuję i co jakiś czas ( coraz częściej) telefonuje do mnie pod pretekstem czegoś tam, że mam przyjść i napić się z nim kawy. Oczywiście zaczynam już odmawiać, albo męża wysyłam
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Tina maszynista z Melbourne
Dołączył: 07 Paź 2010 Posty: 2990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:29, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
my many pecha, bo many na dole taking sasiada, ktorego wzsyscy nazywaja "straznik". facet sie wczuwa za bardzo i ciagle pisze do administracji na innych.
nie mozna sie z nim nudzic!
ciagle sie cos dzieje. to ze przeszkadza mu jak maly biegal po mieszkaniu, to jeszcze nic, dostaismy juz list od jego adwokata, ze zachowujemy sie tak glosno w nocy (kiedys przyszedl do nas o 19.30, jak mielismy gosci i dziecko tez sasiada akurat klockiem tluklo w podloge) no i facet mial pretensje, ze sie tluczemy, a my nie zauwazylismy, ze dzicko sie "glosno" bawi.
ale przynajmniej sasiad z innego domu ma juz pojecie o nim, wiec w sumie to sie tylko znielubili. kolejny facet co ma dosc naszego straznika porzadku.
na parterze mieszka u nas malzenstwo z dzieckiem i sasiedzi z 1 pietra skarzyli sie juz, ze ona zostawia wozek na parterze pod drzwiami
ci sami saisedzi (z 1 pietra) kiedys przylecieli do nas z wielkim halasem, ze sasiad z parteru przycina drzewo. a kiedys sie z nimi klocil, ze za duzo podlewaja wody!!!
no i tym drzewem to tak wladl, ze myslalam, ze to koniec swiata, ze tsunami przeszlo, albo conajmniej jakis inny kataklizm! ze te rosliny naleza w 1/7 do nas (bo mamy tu 7 mieszkan w domu) i ze im NIE WOLNO!!!
ecch
ach!
nasz straznik napisal donos na nas, ze zle sortujemy smieci! smiac mi sie chcialo, bo moj maz zawdze taki akuratny, a tu karton i steropian wszadzil do jednego kontenera - razem.
no i dostalismy pismo z upomnieniem - od admnistracji.
ostanio nasz sasiad podkalblowal moj rower, bo go zostawilam na parterze na pol godz. bo nie chcialo mi sie go odsatwiac, bo zaraz jechalam dalej. znowu nagana z administacji.
moj maz sie wkurzyl i doniosl tez oficjalnie, ze nie zyczy sobie dwoch psow u straznika (bo u nas wolno miec tylko jednego psa na domostwo).
coz...
u nas bez konca takich przykladow.
ale na szczescie tez sa normalni ludzie, tylko ich tak nie widac, ani slychac, bo nie robia rabanu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
karpieniec złocisty światłość bijąca zza zakrętu
Dołączył: 05 Lip 2012 Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:57, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ze swoimi sąsiadami się nie spoufalam. Suche dzień dobry z mojej strony musi im wystarczyć. Żadnych tam czerstwych gadek o pogodzie, o meczach, o pierdołach. Bo najgorzej jest skrócić dystans - zaraz zaczną przyłazić pożyczyć sól, wypytywać skąd to wszystko, gdzie pracuję, co robię i takie tam...
Za to muszę się pochwalić: Dbam o ich muzyczny rozwój i znajomość motoryzacji
Często mam zwyczaj otwierać wszystkie okna i prezentować nową płytkę: czasem jest to AC/DC, czasem Queen lajf at łembli a czasem jakiś spokojny kawałek. Wszystkie natomiast prezentowane są w sposób dobitny i dynamiczny, tak aby żadne brzdąknięcie gitary, żaden akord ani ulotny tembr wokalu nie został niedosłyszany...
Często zmieniam samochody, nie żebym był jakimś tam krezusem - ot...tu jakiś lizing, tam kredycik, a że i tak stale potrzebuję "koszty" więc się zbytnio nie ograniczam hehe...Czuję, że nie jest to jednak w moim otoczeniu zbyt mile widziane, wnioskuję to po zawistnych i pełnych zazdrości, ciężkich spojrzeniach. Dlatego wyjeżdżając czymś z garażu wbijam wzrok w martwy punkt przed sobą i udaję, że nie widzę jak sąsiad z prawej odkłada jakiś narzędź, który akurat trzyma w sękatej łapie i gapi się bezczelnie.
Taaak...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Hower Johnnie Walker
Dołączył: 05 Lut 2006 Posty: 4817 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 437 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jaaa???
|
Wysłany: Nie 12:14, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
pogłoska napisał: | Z przykrością stwierdzam, że jestem bardzo uciążliwa sąsiadką. Współczuję ogromnie moim sąsiadom (święci ludzie!) i dziękuje za cierpliwość, choć widzę, że zbliżamy się do granicy. | A co zauważyłaś brak sztachet w płocie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Nie 15:43, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
karpieniec złocisty napisał: |
Często mam zwyczaj otwierać wszystkie okna i prezentować nową płytkę: czasem jest to AC/DC, czasem Queen lajf at łembli a czasem jakiś spokojny kawałek. Wszystkie natomiast prezentowane są w sposób dobitny i dynamiczny, tak aby żadne brzdąknięcie gitary, żaden akord ani ulotny tembr wokalu nie został niedosłyszany...
|
Raczej byśmy się nie polubili, będąc sąsiadami. Wyjątkowo źle znoszę terroryzowanie dźwiękami, niezależnie od tego, czy to kocia muzyka z czyjegoś mieszkania, wrzaski z mp3 czy świdrujący świergot nastolatek za moimi plecami.
Gdyby wszyscy, no dobrze, większość, przestrzegała zasady "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe", życie byłoby znacznie znośniejsze. W nawiązaniu do sąsiadów - dobry sąsiad to sąsiad niewidoczny i niesłyszalny, przezroczysty, transparenty.
Kiedy byłam dzieckiem, stosunki sąsiedzkie wyglądały nieco inaczej. Ludzie się znali i interesowali sobą, pomagali sobie. Nawet nie utrzymując ożywionego życia sąsiedzkiego, wiedzieliśmy sporo o sobie nawzajem. Znaliśmy swoje imiona i nazwiska, bo nikt tych imion i nazwisk nie ukrywał. Teraz żyje się obok, anonimowo, świadomie zwiększając dystans. Czasem czuję delikatne ukłucie żalu, że nie mam sąsiadki, od której mogłabym, tak zwyczajnie, bez skrępowania, pożyczyć sól, zostawić klucz od mieszkania i poprosić o podlanie kwiatów podczas mojej nieobecności. Czasem mi przykro, że kiedy widzę szczupłego pana w średnim wieku, nie mogę mu przypisać żadnego imienia, tylko myślę "pan od jamnika z trzeciego piętra". Z drugiej strony, kiedy wyobrażę sobie potencjalne koszty zacieśnionych więzi sąsiedzkich (niezapowiedziane wizyty, niepożądane rozmowy, kłopotliwe przysługi, itp.), moja chęć skracania dystansu gwałtownie spada. Jest dobrze, jak jest. To jest, w sumie, dosyć charakterystyczne dla otaczającej nasz teraźniejszości - chcielibyśmy brać, niewiele dając od siebie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 16:16, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Interesują mnie wyłącznie dobre stosunki sąsiedzkie z sąsiadkami. |
|
Powrót do góry |
|
|
karpieniec złocisty światłość bijąca zza zakrętu
Dołączył: 05 Lip 2012 Posty: 908 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:47, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: |
Raczej byśmy się nie polubili, będąc sąsiadami. Wyjątkowo źle znoszę terroryzowanie dźwiękami, niezależnie od tego, czy to kocia muzyka z czyjegoś mieszkania, wrzaski z mp3 czy świdrujący świergot nastolatek za moimi plecami.
... W nawiązaniu do sąsiadów - dobry sąsiad to sąsiad niewidoczny i niesłyszalny, przezroczysty, transparenty.
|
Sąsiedzi nie służą do lubienia. Sąsiedzi po prostu są. "Kocia muzyka, wrzaski, świdrujący świergot" - o nie, moja droga, nic z tych rzeczy. Mam wyjątkowo wyrafinowany gust muzyczny i to jest po pierwsze. Druga rzecz, to nie słucham na byle czym. Dźwięk płynie jakby prosto z serca hehe...Odpowiedzialny za to jest zestaw audio z najwyższej, audiofilskiej półki! I to naprawdę gra i to jeszcze jak!
--------w tym akapicie zwyczajnie się uczepiłem, więc wywalam w kosmos----------
Tak czy siak jednak, najlepiej byłoby sąsiadów w ogóle nie mieć...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karpieniec złocisty dnia Nie 16:56, 08 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|