|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
FRIDA Gość
|
Wysłany: Wto 19:39, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: | FRIDA napisał: | |
A dlaczego tylko "dzisiaj" takie problemy istnieja od wiekow ...
A moze jakis konkretny przyklad moglabys podac ?
(oczywiscie jesli nie jest to nic dramatycznie personalnego)
[/list] |
Szwankuje odpowiedzialność, lojalność, uczciwość, bezinteresowność, rzetelność, jakość wprowadzanych w życie reform poprzez brak kontroli ich dalszych losów - wszystko na szeroką skalę. Myślę, że obecnie jest znacznie mniej pewności - do czegokolwiek, ugruntowanej stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa niż dawniej. Oczywiście, moglibyśmy polemizować o niuansach poszczególnych epok, ale nie o tym jest ten topik. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:41, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
No to trząchnie w posadach, ale trząchnie na chwilę. Wstrząsy wliczone są w codzienność. Nie ma niczego pewnego.
Dla mnie takim gwarantem bezpieczeństwa są finanse. I tak się kiedyś stało, że mój w miarę dostatni pod tym względem żywot stanął pod znakiem zapytania. Nagle okazało się, że otrzymywane środki finansowe starczają na spłatę kredytów, części stałych świadczeń i przeżycie, z biedą, jednego tygodnia. Na resztę nie było. Oczywiście najpierw było rwanie włosów z głowy, ogólny lament itp. A potem do mnie dotarło, że mam ile mam i muszę sobie z tym radzić. I nawet zaczęło mnie bawić to balansowanie na krawędzi biedy. No i zabrzmi to banalnie- ale uświadomiłam sobie, że są rzeczy ważniejsze niż zakup kolejnej sukienki w Escadzie a kopytka dwa razy w tygodniu nie są takie złe. No i oczywiście wtedy dokładnie ohydnie perfidny los zakpił ze mnie, ponownie ową stabilizację finansową przywracając.
Czy to mnie zmieniło?? Owszem. Zdając sobie sprawę ze złudnej stabilizacji finansowej wydaję teraz wszystko na pniu, bez żalu i skrupułów Raz na wozie, raz pod wozem. Dzisiaj przepiórki jutro kopytka. Albo odwrotnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 19:49, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Baron von DupenDrapen napisał: |
nie doznaje intesywnych przyjemnosci z czegos co moglobymu sie przytrafic gdyby osiagnal to co planowal ...
|
A kto broni planować, dążyć do celu i owych przyjemności doznawać. Zwyczajnie w plany należy wliczyć ewentualną porażkę i podejść do niej jak do czegoś czego nie można było uniknąć. Wziąć się w garść, stanąć na nogi, od nowa zabrać się za życie.
Generalnie uważam, że jedynie śmiertelna choroba jest wrednym, nieprzezwyciężalnym chichotem losu. Cała reszta to pikuś. Było - minęło. Im więcej kamieni tym droga lepiej utwardzona- i tym podobne bzdety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
flykiller Gość
|
Wysłany: Wto 19:57, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: | Wydaje mi się, ze źrodłem sporej częsci takich klesk i roczarowań jest przesadny optymizm i brak chłodnej kalkulacji. Nie dopuszczamy do siebie ( lub marginalizujemy )fakty i mysli przeciwne naszemu pomyslowi, liczby zaokraglamy " w górę", zakładamy idealny dla nas splot zdarzeń i wypadków.
No i mały trybik sie na moment zatnie.. a my, nie przwidując marginesu bezpieczeństwa, budzimy się z reką w nocniku. |
Z drugiej strony, częstym źródłem klęsk i porażek jest pesymizm i przesadna kalkulacja, wyszukiwanie potencjalnych trudności i ich wyolbrzymianie. To hamuje zapał, odbiera radość działania, osłabia motywację. Nie wiem, ile spraw przeszło mi koło nosa, kiedy zaczęłam je "rozgrzebywać" i wieszczyć czarne chmury, ale trochę tego, na pewno było i na pewno część z nich miałaby szansę pożyć własnym życiem, gdybym zabrała się do nich spontanicznie i wykazała, choćby i przesadnym, optymizmem.
Seeni napisał: |
Chodzi zwyczajnie o to, żeby małżeństwo nie było jedynym Twoim światem. |
Nie, oczywiście, że nie. Ale to dla mnie tak istotne zobowiązanie, że nie chciałabym się w nie wikłać z myślą, że to może na chwilę, a jak się nie uda, to i tak nic strasznego się nie stanie. Dla takiego podejścia nie warto, moim zdanie, ani wiązać sobie prawnie rąk, ani wydatkować emocji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Wto 20:06, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
flykiller napisał: |
Seeni napisał: |
Chodzi zwyczajnie o to, żeby małżeństwo nie było jedynym Twoim światem. |
Nie, oczywiście, że nie. Ale to dla mnie tak istotne zobowiązanie, że nie chciałabym się w nie wikłać z myślą, że to może na chwilę, a jak się nie uda, to i tak nic strasznego się nie stanie. Dla takiego podejścia nie warto, moim zdanie, ani wiązać sobie prawnie rąk, ani wydatkować emocji. |
Nie trzeba zakładać, że się uda. Ani zakładać, że się nie uda. Lepiej nic nie zakładać, a jeżeli w ogóle to raczej tę opcję na przeżycie.
Chodzi o to, żeby mieć jeszcze oprócz tego osobistego męża bliskich znajomych, kochanych rodziców, fajne dzieciaki, jakąś tam pracę zawodową, własne pasje, pewną sferę prywatności- do której małżonek nie ma wstępu. Żeby nie budować całego życia na małżeństwie tylko wliczając małżeństwo w całość.
Czy jakoś tak
Post został pochwalony 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Poldek googletyczny autopostowicz
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 15624 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1119 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Wto 21:07, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Generalnie te złudzenia rozwiane to się nadaja na ohydę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sincera cytochrom C
Dołączył: 07 Sty 2013 Posty: 134 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:23, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Złudzenia są poniekąd wpisane w życie. Pewnie nie ma osoby, której nie zdarzyło się mieć płonnej nadziei na coś, projektować cechy na innych, czy przypisywać sytuacji mylnego znaczenia. Chyba w ogóle niemożliwe jest widzenie wszystkiego "czysto", bo przecież każdy patrzy na świat przez swój własny filtr i po swojemu interpretuje. Nietrudno więc o rozwiane złudzenia, kiedy rzeczywistość zaskakuje i burzy nasze wyobrażenia lub choćby przypuszczenia...
Czasami czuję się utkana ze złudzeń bardziej, innym razem mniej, ale z reguły mam tę świadomość, że one mi towarzyszą.
"Kierują nami złudzenia, powodują nami złudzenia. Złudzenia nas pchają, wstrzymują, wyznaczają nam cele. Rodzimy się ze złudzeń i śmierć też jest tylko przejściem z jednego złudzenia w inne."
(Wiesław Myśliwski)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:14, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
FRIDA napisał: | Szwankuje odpowiedzialność, lojalność, uczciwość, bezinteresowność, rzetelność, jakość wprowadzanych w życie reform poprzez brak kontroli ich dalszych losów | oraz panuja wysokie stopy procentowe, od pączków psują się zęby, kolory blakną po kilku praniach i ptaki srają na ubrania.
tzn. o czym właściwie jest ten topik?
natomiast w temacie rozwianych złudzeń zapraszam do obejrzenia krótkiej historii z tragicznym zakończeniem (niestety tak na szybko nie znalazłem wersji o lepszej jakości)
http://www.youtube.com/watch?v=qP1Wd719SEQ
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Baron von DupenDrapen maszynista z Melbourne
Dołączył: 13 Gru 2005 Posty: 1788 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 218 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:31, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ja myslalem ze po uprzednich probach abstrakcyjnego opisu, jak brak dywersyfikacji moze w najgorszym przypadku spowodowac duze straty, to bedzie topik o nowych metodach "zarzadzania ryzykiem" zapobiegajacych przed duzymi porazkami (?)
Tak ? Zgadlem ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Wto 22:37, 28 Maj 2013 Temat postu: Re: Rozwiane złudzenia |
|
|
FRIDA napisał: | Wyobrażamy sobie coś, kogoś, jakieś środowisko, jakieś relacje w pewien, określony sposób. Nastawiamy się na coś konkretnego, robimy sobie plany, a nawet postanowienia, podejmujemy działania, często inwestujemy. A potem jest rozczarowanie, bo rzeczywistość przeczy naszym wyobrażeniom. Myślę, że w dzisiejszej rzeczywistości takich złudzeń - co do różnych kwestii jest coraz więcej, a tym samym coraz więcej rozczarowań, zwątpienia w lepsze jutro, w lepszy los. Ogólnie nie jest stabilnie i nie można być pewnym niczego, podwaliny przestają być solidne, i łatwo się wyłożyć na wszystkim, nawet na tym, co kiedyś było fundamentem bezpieczeństwa. |
..może, bo idealizujemy? nasze wyobrażenia to zawsze nasz punkt widzenia, a rzeczywistość to sploty widzeń i ich realizacji wielu ludzi.. całkiem jakbyśmy nie brali ich pod uwagę w naszych planach. Myślę, że mogłoby być stabilnie, gdybyśmy mieli szersze pojęcie rzeczywistości, a skoro zamykamy je tylko do naszych wyobrażeń nic dziwnego, że się zawodzimy.. Seeni ma rację.. skoro nie potrafimy lub nie możemy ogarnąć więcej punktów widzenia niż nasz własny, to może faktycznie lepiej na nic się nie nastawiać. Nienastawianie się na nic daje tyle samo poczucia bezpieczeństwa, co życie i rzeczywistość tylko z własnymi wyobrażeniami. Ale przynajmniej zawodu jakby mniej..
Ja mam np. jeszcze problem z nadzieją.. Moja nadzieja trzyma mnie np. w jakimś z góry skazanym na niepowodzenie układzie. Nadzieja, że będzie lepiej..
Ostatnio zmieniony przez Mati dnia Wto 22:40, 28 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
LampionyZeStarychSloikow maszynista z Melbourne
Dołączył: 24 Mar 2013 Posty: 2671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:42, 28 Maj 2013 Temat postu: Re: Rozwiane złudzenia |
|
|
Mati napisał: | Ja mam np. jeszcze problem z nadzieją.. Moja nadzieja trzyma mnie np. w jakimś z góry skazanym na niepowodzenie układzie. Nadzieja, że będzie lepiej.. | to nie żadna nadzieja, tylko zwykłe złudzenia
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Śro 12:11, 29 Maj 2013 Temat postu: Re: Rozwiane złudzenia |
|
|
LampionyZeStarychSloikow napisał: | to nie żadna nadzieja, tylko zwykłe złudzenia |
...ale nie wiem, że to złudzenie, póki nie okaże się nim po fakcie, nadzieja jest najpierw.. czasami zresztą kończy się szczęśliwie potwierdzona. Czyli wtedy złudzeń brak. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kewa optymistyczna realistka
Dołączył: 05 Lis 2005 Posty: 24976 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1879 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: prawie Wrocław
|
Wysłany: Śro 12:15, 29 Maj 2013 Temat postu: Re: Rozwiane złudzenia |
|
|
Mati napisał: | LampionyZeStarychSloikow napisał: | to nie żadna nadzieja, tylko zwykłe złudzenia |
...ale nie wiem, że to złudzenie, póki nie okaże się nim po fakcie, nadzieja jest najpierw.. czasami zresztą kończy się szczęśliwie potwierdzona. Czyli wtedy złudzeń brak. |
...czyli układ nie był tak całkiem skazany na nie powiedzenie, albo... czegoś nie zrozumiałam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati Gość
|
Wysłany: Śro 12:22, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
jakiś tam jego aspekt nie.. ale reszty nie zdążyłam sprawdzić |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|