|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 18:06, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dziecko jako, ze człowiek różne jest. Kiedy obserwuję swoje dwie córki z bólem stwierdzam, ze jedną z nich musieli podmienić w szpitalu. Sa jak ogień i woda. Starsza zawsze przykładna, grzeczna, miła dla wszystkich, ostrożna z takim dygiem staroświeckim i ,na Boga, ja jej takiej nie wychowałam -taka się urodziła. Mlodsza egocentryczna, nastawiona glównie na branie, pewna siebie, asertywna i cholernie odważna.Tej też nie wychowywałam specjalnie.
Osobiście uważam, ze najlepsza metoda wychowawcza to brak metody wychowawczej i lekka ale konsekwentna kontrola.Wyraźne wyznaczenie granic co wolno a czego nie i proste ich przestrzeganie. Żadnych interwencji dopóki krew się nie poleje. W całosci popieram Kasztankę.
Ps Komputer i internet sa dla moich córek limitowane. Sytuacja, że któraś z nich siedzi przed nim na okraglo niewyobrazalne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:44, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Seeni napisał: | Osobiście uważam, ze najlepsza metoda wychowawcza to brak metody wychowawczej i lekka ale konsekwentna kontrola.Wyraźne wyznaczenie granic co wolno a czego nie i proste ich przestrzeganie. Żadnych interwencji dopóki krew się nie poleje. W całosci popieram Kasztankę.
|
..skoro tak piszesz, to podejrzewam, że być może nawet nie zdajesz sobie sprawy z tych elementów wychowawczych, jakie stosujesz w swoim zachowaniu względem córek..
Grunt to nauczyć dzieci rozróżniać dobro od zła (co jak widać z pewnością zadziałało w przypadku tej młodszej) - metod jest wiele..a potem od pewnego momentu pozwalać im wybierać, zwracając uwagę na potencjalne konsekwencje podejmowanych decyzji..
Pewna koleżanka podsumowała to mniej więcej tak, że często stosujemy kary całkowicie pozbawione sensu i to może być powodem buntu, który wynika z niezrozumienia sytuacji i braku w niej jakiejś logiki.. np. jeżeli nie sprzątniesz w pokoju, nie pójdziesz do kina.. A co ma tak na dobra sprawę jedno wspólnego z drugim? Porządek w pokoju i wyjście do kina?
Chyba lepiej byłoby podejść do tematu na zasadzie: '...to wstyd zapraszać koleżanki do bałaganu.. Jeżeli nie sprzątniesz zgubicie się w nim, poza tym to obciach .. Na zasadzie jakiegoś powiązania tematów.. Częściowo się z tym zgadzam, ale to chyba dotyczy dzieci już nieco starszych, bardziej zorientowanych.. I tu przyszedł mi na myśl prosty przykład z lekcjami: 'jeżeli nie odrobisz lekcji nie pójdziesz na dwór' zamiast 'jeżeli nie zrobisz lekcji dostaniesz pałę'.. Może dlatego, że często nie chcemy doprowadzać do sytuacji ostatecznych jak np. ta pała.. Wolimy zawczasu zadziałać nawet metodą 'ja tu rządzę, bez dyskusji!', zamiast pozwolić dziecku tę pałę dostać.. Taka nauczka a przy okazji pokazanie dziecku, że ja też mogę mieć czasem rację i może warto mnie słuchać.. Zwłaszcza, że im się zdaje, że wiedzą lepiej..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
nudziarz Gość
|
Wysłany: Pią 18:59, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Kasztanka napisał: |
Ja to oczekuje na ten moment od rana do wieczora. I tak codziennie.
Co wychodzi.... hmmm, z zadnym dzieckiem nie siedzialam nad lekcjami (no, chyba teraz troche w liceum - matma, fiza, ew. chemia; teraz sie malemu czerwone szelki w oczach zaswiecily, wiec czasem uderza w ekonomie, gospodarke, czasem w polityke).
Generalnie rzecz biorac, wszystko same i w takim zakresie, w jakim im sie chce. A od czasu, gdy w swietlicy pani nie potrafila wygrac z moja corka (w I klasie ) w warcaby, to wole, by nikt im nie pomagal w lekcjach. |
Nigdy nie siedzialem z dziećmi nad lekcjami, nie kontrolowałem czy je odrobily. Czasem sprawdzałem , ale na ich wyraźna prośbę. Pomagalem w problemach.. takze na wyraźna prośbe.
Dzieciaki wiedzialy jedno.. ojciec zna ich potencjał, wiec z jakiegoś przedmiotu nie skrzywi sie na slabe trzy, z innego opierdzieli za minus przy piatce. No i zasady obowiazywaly proste... przyzwoite wyniki w szkole byly warunkiem sine qua non jakichkolwiek negocjacji w kwestii rozrywek, wyjazdów, obozów etc.
Czy to dobra metoda? ... w naszym przypadku okazala sie skuteczna ( zapraszam pod koniec roku na obronę pracy doktorskiej syna )
.
I racje masz Kasztanko w stwierdzeniu : " podstawa to ściśle kontrolowany luz" |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Pią 20:52, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
nie mogę sie dodzwonic do mamy i potrzebuje porady, młody mi goraczkuje, zwymiotował, narzeka na ból miesni, etc, wg mnie wygląda to na poczatek grypy. mam w domu jakąś aspirynę, czy inny gripex, ale na opakowaniu jest napisane, że podaje się to po 12 roku zycia, ale może bym mu mogła podać pół tabletki? jest weekend, więc lekarz rodzinny do poniedziałku nie wchodzi w grę, a nie chce żeby sie kompletnie rozłozył do tego czasu, może mi ktoś poradzić? |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER drzewo morelowe
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 4098 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 346 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:57, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Na pewno nie wolno jemu dawać Aspiryny !
A ni pół a ni jednej czwartej
Gripexu też bym nie dawał
Jeżeli masz w domu Ibufen to poczytaj ile możesz dać dziecku , ma on właściwości przeciwzapalne i przeciwbólowe ...obniży też mu gorączkę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:58, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
..jeżeli to jedyne co masz to myślę, że pół tabletki nie zaszkodzi..
swoją drogą proponuję coś na goraczkę..
e> po przeczytaniu Stalowego.. nie dawałam nigdy Aspiryny, ale Gripex podsunęła mi kiedyś lekarka.. właśnie połowę..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Pią 21:02, 30 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
STALKER drzewo morelowe
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 4098 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 346 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:01, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mateczka wiesz na pewno ???
Raporty
* Raporty archiwalne
Nie podawaj dziecku aspiryny!
Wtorek, 26 lutego 2008 (06:31)
Nieprawidłowe stosowanie leków naraża maluchy na poważne powikłania, a nawet śmierć - alarmują specjaliści. Pisze o tym dzisiejsze "Życie Warszawy".
Popularna polopiryna, aspiryna i pyralgina to często nadużywane medykamenty w leczeniu dzieci poniżej 12. roku życia - wynika z raportu Ośrodka Monitorowania Niepożądanych Działań Leków w Krakowie.
Kwas acetylosalicylowy (aspiryna, polopiryna) i metamizol (pyralgina) to powszechnie stosowane leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Nie można ich jednak podawać pacjentom poniżej 12. roku życia, o czym informują załączone do preparatów ulotki. Okazuje się jednak, że nie zawsze zwracają na to uwagę lekarze, a często nie wiedzą też o tym rodzice i narażają dzieci na poważne powikłania - akcentuje gazeta.
czytaj dalej
Specjaliści ostrzegają, że stosowanie aspiryny, polopiryny i pyralginy u dzieci, które nie ukończyły 12. roku życia, może wywołać ciężkie działania niepożądane i powikłania.
- Najpoważniejszym, które może wystąpić po zastosowania u małego dziecka kwasu acetylosalicylowego, jest tzw. zespół Reye'a, który w ponad 90 proc. kończy się śmiercią - mówi dr Jarosław Woroń, współautor raportu z Zakładu Farmakologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Raport powstał na podstawie zebranych w przychodniach i szpitalach informacji o występowaniu działań niepożądanych po zastosowaniu niektórych leków.
Używanie aspiryny lub polopiryny może wywołać również drgawki, obrzęk warg i języka, duszność i zaburzenia oddychania. - Nie wolno ich stosować u dzieci z infekcjami wirusowymi grypy i ospy wietrznej. Te choroby zwiększają ryzyko wystąpienia powikłań - ostrzega dr Woroń. I dodaje: "Niedopuszczalne jest również stosowanie pyralginy w zwalczaniu gorączki u dzieci. To lek dla dorosłych. U dzieci może wywołać więcej szkód niż pożytku".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez STALKER dnia Pią 21:02, 30 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Camparis posępny dorsz
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 95 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: WrocLove
|
Wysłany: Pią 23:00, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Absolutnie nie podawajcie dzieciom aspiryny!
To dla nich trucizna!
Najlepiej wsadzić tyłek w samochód i podjechać do apteki!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:57, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
nudziarz napisał: |
Czy to dobra metoda? ... w naszym przypadku okazala sie skuteczna ( zapraszam pod koniec roku na obronę pracy doktorskiej syna )
.
|
GRATULUJĘ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
mirka jarzębina
Dołączył: 09 Lut 2009 Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:47, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Aspiryna dopiero po 12 roku życia. U nas jak zaczyna się gorączka daję kwiat lipy z miodem, jak przekracza 38,5 - paracenamol w syropie
gdyzdarzylo sie ze nie mialam leku - tylko lipa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pon 17:26, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
mirka napisał: | jak przekracza 38,5 - paracenamol w syropie. |
A to bardzo ciekawe, poniewaz z tego co wiem, paracetamol nie dziala na temperature powyzej 38 st. |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 17:59, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | nie mogę sie dodzwonic do mamy i potrzebuje porady, młody mi goraczkuje, zwymiotował, narzeka na ból miesni, etc, wg mnie wygląda to na poczatek grypy. mam w domu jakąś aspirynę, czy inny gripex, ale na opakowaniu jest napisane, że podaje się to po 12 roku zycia, ale może bym mu mogła podać pół tabletki? jest weekend, więc lekarz rodzinny do poniedziałku nie wchodzi w grę, a nie chce żeby sie kompletnie rozłozył do tego czasu, może mi ktoś poradzić? |
Zawsze można wezwać karetkę lub zawieźć gada na ostry dyżur.. Poważnie. Moje dziecko zaczęło gorączkować i pojawiła się jakaś taka drobna wysypka o 23-ciej. Sprawdziliśmy z żoną w podręczniku "Choroby zakaźne w pediatrii" i gorączka trzydniowa pasowała, i szkarlatyna, i jeszcze coś tam. O ośmej rano żona odwiozła dziecko do szpitala w stanie agonalnym, bo okazało się, że był to zespół Waterhouse'a-Friderichsena.
Zasadniczo z reguły nie ma powodu do paniki ale diagnozowanie na własną rękę też się może źle skończyć. Lepiej zaufać fachowcom. |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Pon 19:16, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
jupiter napisał: | zadziora napisał: | nie mogę sie dodzwonic do mamy i potrzebuje porady, młody mi goraczkuje, zwymiotował, narzeka na ból miesni, etc, wg mnie wygląda to na poczatek grypy. mam w domu jakąś aspirynę, czy inny gripex, ale na opakowaniu jest napisane, że podaje się to po 12 roku zycia, ale może bym mu mogła podać pół tabletki? jest weekend, więc lekarz rodzinny do poniedziałku nie wchodzi w grę, a nie chce żeby sie kompletnie rozłozył do tego czasu, może mi ktoś poradzić? |
Zawsze można wezwać karetkę lub zawieźć gada na ostry dyżur.. Poważnie. Moje dziecko zaczęło gorączkować i pojawiła się jakaś taka drobna wysypka o 23-ciej. Sprawdziliśmy z żoną w podręczniku "Choroby zakaźne w pediatrii" i gorączka trzydniowa pasowała, i szkarlatyna, i jeszcze coś tam. O ośmej rano żona odwiozła dziecko do szpitala w stanie agonalnym, bo okazało się, że był to zespół Waterhouse'a-Friderichsena.
Zasadniczo z reguły nie ma powodu do paniki ale diagnozowanie na własną rękę też się może źle skończyć. Lepiej zaufać fachowcom. |
nawet nie będę sprawdzać co to takiego ten zespół waterhouse'a, w każdym razie współczu wspólczu problemów zdrowotnych z dzieckiem. co do ostrego dyżuru, ponieważ mały hajcował jak piec martenowski, więc jak juz dobił do 40 stopni gorączki pomimo calpolu, który mu dawałam, więc w końcu na nim wylądowaliśmy, znaczy tym ostrym dyzurze. w każdym razie dziękuję za porady |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 20:18, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No zasadniczo lepiej nie sprawdzać ale warto wiedzieć, że istnieje coś takiego jak choroba o przebiegu piorunującym tzn. zejścia zdarzają się w ciągu godziny od wystąpienia objawów.
Ostatnio zmieniony przez jupiter dnia Pon 20:19, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Pon 20:47, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
jupiter napisał: | No zasadniczo lepiej nie sprawdzać ale warto wiedzieć, że istnieje coś takiego jak choroba o przebiegu piorunującym tzn. zejścia zdarzają się w ciągu godziny od wystąpienia objawów. |
Jupiterze drogi, ekshibicjonistycznie więc się podzielę z Tobą ohydnie traumatycznym doswiadczeniem mojego wczesnego macierzyństwa. W ciąży młodą jeszcze kobietą będąc, otrzymałam w prezencie od mamy mojej książkę o noworodkach, poradnik znaczy. Nie lubię poradników, nigdy 'nie wykorzystuję' porad, choć paradoksalnie chętnie ich wysłuchuję a nawet udzielam (o zgrozo). W każdym razie, lekko zdegustowana, otworzyłam książkę 'na chybił trafił' ... na przedwczesnej śmierci noworodka spowodowanej bezdechem... przeczytawszy, cierpiałam na traumatyczne sny, potem dziecko mi sie urodziło wcześniaczo i bez akcji serca, doprowadzona do obłędu przez sam ten fakt, w połączeniu z lekturą poradnika, w ogóle nie spałam nocami przez pierwszy kwartał życia mojego syna. mój rodziciel ojciec, sterany i po operacji bypassów przychodził pomóc i mnie zmienić przy dziecku, żebym się mogła przespać kilka godzin w ciągu dnia. więc ja juz wolę nie czytać... a z tym ostrym dyżurem to problem mam jedynie taki, że mnie juz tam znają z nazwiska
Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Pon 20:48, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 21:12, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Zadzioro... mój junior w czasach maleństwa często zapadał na anginę, której pierwszym symptomem była nagła, wysoka temperatura....w ciągu 5 minut dziecko z bawiącego się chłopczyka zmieniało się w piec martenowski...czasy wówczas były inne...wzywało się pogotowie ratunkowe, ale do momentu przyjazdu schładzałam dziecko w prawie zimnej wodzie.... teraz kiedy mam wysoką gorączkę (a u mnie 38 to tak jak u innych ponad 40) również praktykuję tą chłodną kąpiel.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Pon 21:13, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
jupiter Gość
|
Wysłany: Pon 21:19, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Przecież nie piszę tego po to, żeby wpędzać kogoś w nerwicę. Jednak gdy lekarze wkurwiają się, że pacjenci sami się diagnozują to nie dlatego, że są to zarozumiałe buce tylko dlatego, że czasami może to mieć fatalne konsekwencje. Należy im iść na rękę i wzywać. Lepiej wyjść na przewrażliwioną idiotkę niż chodzić w żałobie z poczuciem winy. |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Pon 21:27, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
jupiter napisał: | Przecież nie piszę tego po to, żeby wpędzać kogoś w nerwicę. Jednak gdy lekarze wkurwiają się, że pacjenci sami się diagnozują to nie dlatego, że są to zarozumiałe buce tylko dlatego, że czasami może to mieć fatalne konsekwencje. Należy im iść na rękę i wzywać. Lepiej wyjść na przewrażliwioną idiotkę niż chodzić w żałobie z poczuciem winy. |
w zasadzie to mi wisi, czy wychodzę na przewrażliwioną wariatkę, czy cokolwiek innego, i tak będę pełzła do szpitala, jak trzeba, czasem trochę mi wstyd jak wpisują nasze dane z pamięci ( a młodego zawsze wszystkie cholery łapią przy weekendzie ), ale w sumie mój tato kiedys obił ordynatora oddziału dziecięcego, jak ten nie chciał dla mnie dać skierowania do kliniki w poznaniu, więc ja to mały pikus jestem w porównaniu. w każdym razie dzięki za utwierdzanie |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Pon 21:30, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mii napisał: | Zadzioro... mój junior w czasach maleństwa często zapadał na anginę, której pierwszym symptomem była nagła, wysoka temperatura....w ciągu 5 minut dziecko z bawiącego się chłopczyka zmieniało się w piec martenowski...czasy wówczas były inne...wzywało się pogotowie ratunkowe, ale do momentu przyjazdu schładzałam dziecko w prawie zimnej wodzie.... teraz kiedy mam wysoką gorączkę (a u mnie 38 to tak jak u innych ponad 40) również praktykuję tą chłodną kąpiel. |
tym razem to właśnie była angina, do szpitala pojechaliśmy nad ranem, w ciągu paru godzin miał gardło tak zawalone, że nie mógł łykać. strasznie sie boję chorób dziecia. w ogóle sobie psychicznie z nimi nie daje rady |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Pon 21:37, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ojjjj... nie pocieszę Cię przed Tobą jeszcze wiele innych "strachów" , ale tą wodną metodę polecam jeszcze przed podaniem środka przeciwgorączkowego...czasami wystarczy tylko ona
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Pon 21:37, 09 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|