Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

pułapka
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 8:26, 05 Sty 2011    Temat postu: pułapka

Wydarzyła się, razu pewnego, taka oto historia:
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiemy nic o uczciwości dr Hirnlego, gdyż pułapka została "skopana". Policjanci wpadli w momencie, gdy doktor nie miał czasu zareagować - schować kopertę bądź próbować ją oddać. Należy więc założyć, że jest uczciwy.

Wyobraźmy sobie jednak, że prowokacja okazałaby się udana. Czy wobec prowokatora wszczęto by wówczas postępowanie karne i dyscyplinarne? Jaką wartość dowodową miałaby przed sądem "nielegalna, płatna" łapówka? I jak rozumieć słowa zastępcy rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy: "organizowanie płatnej nielegalnej prowokacji w celu skompromitowania swojego szefa jest niedopuszczalne w każdym zawodzie, a w zawodzie chirurga, gdzie pracuje zespół lekarzy, szczególnie".
Który, konkretnie, element jest niedopuszczalny: fakt, że była to prowokacja nielegalna (a jakby była legalna?), że płatna (a gdyby płatna nie była?)?
Mierzą mnie intrygi i donosy w każdej sytuacji, z czysto ludzkiego punktu widzenia, więc pewnie nawet i w takiej nie miałabym szacunku dla lekarza-prowokatora (zwłaszcza, że przyświecały mu osobiste motywy, a nie, np. dobro społeczne). Nie da się zrobić czegoś takiego w szczytnym nawet celu i się nie ubrudzić.
Ale dla nas, dla pacjentów, dla społeczeństwa, czy solidarność zawodowa lekarzy (jak powszechnie wiadomo, niezwykle silna) powinna być wartością wartą ochrony? W naszym interesie jest zwalczanie korupcji każdymi metodami, nawet nieeleganckimi. Powinien się wstydzić prowokator, czy łapówkarz?

Wzburzył mnie trochę przykład z ostatnich dni. Pewna kobieta zawiozła swoją matkę w stanie terminalnym do szpitala (szpitale, generalnie, nie przyjmują takich chorych) i po przedłużającym się oczekiwaniu, aby "zachęcić" lekarza do zajęcia się pacjentką, wręczyła mu pieniądze. Lekarz obejrzał chorą, wykonał drobny zabieg, który nie mógł zostać przeprowadzony w warunkach domowych i odesłał ją do domu.
Jestem w stanie, do pewnego stopnia, zrozumieć, że lekarze przyjmują "dowody wdzięczności" po wykonanych zabiegach albo w celu ich przyspieszenia, ale wzięcie pieniędzy za pomoc umierającej, jest podwójnie niesmaczne. Kompletny brak przyzwoitości. Leczą nas także tacy właśnie ludzie, a wobec takich ludzi nie obowiązuje, według mnie, żadna przyzwoitość, żadne zasady.
Powrót do góry
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:39, 05 Sty 2011    Temat postu:

Osobiście nigdy lekarzowi nie wręczałam koperty, może nie byłam w sytuacji " przymuszenia" , ale wiem że potrafią brać duże pieniądze w kiedy już wiedzą że nie mogą pomóc pacjentowi .

Korzystałam za to z innej formy "odpłatności" , bezpiecznej, legalnej.
Chodziłam do lekarza do gabinetu prywatnego, płaciłam niemałe pieniądze, skierował mnie do szapita publicznego gdzie pracował, przeprowadził operacją osobiści z ordynatorem bez żadnej koperty, za to na wizycie kontrolnej po operacji już w gabinecie policzył sobie podwójną stawkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anmario
Gość





PostWysłany: Śro 8:46, 05 Sty 2011    Temat postu:

Dokładnie

Co więcej próba trzymania ogólnie przyjętych zasad etycznych może skończyć się tu wręcz tragicznie.

Kiedyś, w zamierzchłych czasach PRL-u, mama, została wypisana ze szpitala w stanie ogólnym dobrym i z zaleceniem dalszej kuracji. Ale jej stan nie był dobry, był bardzo zły. W końcu trzeba było wezwać karetkę. Przyjechała po godzinie i kilku dodatkowych ponaglających telefonach. Do pokoju wszedł obrażony lekarz z dwójką wcale nie bardziej przystępnych sanitariuszy. Mama znajdowała się już, jak potem orzeczono, w stanie śmieci klinicznej. Lekarz podszedł do niej, chwycił ją za rękę by zbadać puls, po czy machnął ręką i orzekł: Nie ma co, to już trup.
Wtedy mój Tato ryknął ze wściekłości, złapał go za klapy, uniósł do góry i rzucił nim o drzwi. Trzymając go tak w powietrzu, oznajmił, zupełnie już spokojnie, wiem, bo przy tym byłem:
Jeżeli ona umrze, ty też jesteś trupem.
To było ze dwadzieścia kilka lat temu, tato nie żyje już ponad piętnaście lat, Mama żyje do dzisiaj nadal ciesząc się dobrym zdrowiem.
Powrót do góry
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:54, 05 Sty 2011    Temat postu:

Czasem nawet nie trzeba uciekać się do tak drastycznych środków, ale brawo dla taty.


U nas jest szpital powiatowy, wiadomo nie trafiają tam ludzie z wielką kasą, ale jak widzę ich zachowanie wobec lekarzy to bym potrząsnęła, płaszczą się a gdyby mogli to z tymi kopertami czołgali by się po podłodze. Ja zawsze kiedy muszę odbyć rozmową jestem grzeczna, konkretna, głowę trzymam wysoko i patrzę się prosto w oczy, zawsze do tej pory obywało się bez koperty a z opieki lekarskiej byłam zadowolona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 9:27, 05 Sty 2011    Temat postu:

Z przypadku opisywanym przez Ciebie, Anima, doszło do zwyczajnego odwetu, skrzywdzonego, w swoim mniemaniu, lekarza. Moim zdaniem zachował się nieetycznie i spotkała go słuszna kara. Uważam jednak, podobnie jak Ty, że zwalczanie korupcji dopuszcza prowokację, a środowisko lekarskie kryjąc łapówkarzy same sobie szkodzi. Ostatnio wiele się zmieniło w tej kwestii - przede wszystkim lekarze mają tak szerokie możliwości legalnego dorabiania, że nie potrzebują uciekać się do łapówek. Mentalność ludzka wciąż jednak jest w lesie. Właśnie na oddział trafiła moja teściowa. Dziś pewnie będzie miała zabieg na oddziale, na którym wszystkich znam, jestem tam witana jak "swoja" i nagle dostaję telefony od rodziny męża, żebym koniecznie wręczyła doktorowi pieniądze. To mnie śmieszy i przeraża. Właściwie jestem namawiana do popełnienia przestępstwa Shhh
Przypadek Anmario, jakkolwiek bardzo drastyczny, jestem nim naprawdę poruszona (bez cienia ironii to piszę), jednak chyba trochę "obok" tematu łapówek i prowokacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:35, 05 Sty 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
Z przypadku opisywanym przez Ciebie, Anima, doszło do zwyczajnego odwetu, skrzywdzonego, w swoim mniemaniu, lekarza. Moim zdaniem zachował się nieetycznie i spotkała go słuszna kara. Uważam jednak, podobnie jak Ty, że zwalczanie korupcji dopuszcza prowokację, a środowisko lekarskie kryjąc łapówkarzy same sobie szkodzi. Ostatnio wiele się zmieniło w tej kwestii - przede wszystkim lekarze mają tak szerokie możliwości legalnego dorabiania, że nie potrzebują uciekać się do łapówek. Mentalność ludzka wciąż jednak jest w lesie. Właśnie na oddział trafiła moja teściowa. Dziś pewnie będzie miała zabieg na oddziale, na którym wszystkich znam, jestem tam witana jak "swoja" i nagle dostaję telefony od rodziny męża, żebym koniecznie wręczyła doktorowi pieniądze. To mnie śmieszy i przeraża. Właściwie jestem namawiana do popełnienia przestępstwa Shhh
Przypadek Anmario, jakkolwiek bardzo drastyczny, jestem nim naprawdę poruszona (bez cienia ironii to piszę), jednak chyba trochę "obok" tematu łapówek i prowokacji.


Tak jak Kewa mam nieco inną mniej obiektywną optykę w patrzeniu na opiekę medyczną. W moim mieście znam się dobrze z przynajmniej kilkoma lekarzami z każdego ze szpitali. Znam jednak również prywatnie i służbowo ich zdanie na temat "kopert". Oczywiście są pazerni na pieniądze, ale większość z nich twierdzi, że "jak dają to się bierze". Dziwią się często: "czy ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że nawet gdy nie zapłacą, to ja się będę mniej starał?" Znam też wielu z takich lekarzy, którzy za próbę wręczenia "kopert" stają się wręcz niegrzeczni i po prostu wyrzucają.
Tragikomiczną sytuacją było wręcz zdarzenie w szpitalu, w którym pracowałem. Spotkałem na terenie szpitala znajomego, bardzo wzburzonego. Na moje pytanie co się dzieje odpowiedział, że przywiózł ojca na operację. Był przed chwilą u chirurga, który ma ojca operować, chciał zapłacić, a ten go po chamsku wyrzuciił za drzwi. Znajomy stwierdziił, że pewno chirurg ma "dosyć swoich pacjentów i operację ojca znajomego "oleje". Gdy znajomy dowiedział się, że ja pracuję w tym szpitalu, ukradkiem wyjął kopertę i prosił, żebym ja po znajomości wręczył pieniądze, a jednoczesnie nalegał, żebym powiedział którym pielęgniarkom "dać w łapę" żeby sie jego ojcem porządnie opiekowały. Ja również potraktowałem znajomego mało uprzejmie oczywiście mówiąc, co myślę o wręczaniu kopert. Ojciec znajomego wrócił w pełni do zdrowia, był zachwycony opieką. Znajomy do dziś nie przyjmuje do wiadomości, że tego nie spowodowała moja interwencja, lecz to było bardzo typowe postępowanie na tym oddziale. Kilkakrotnie próbował mi wręczyć jakiś koniak i nasze kontakty bardzo się ochłodziły...
Oczywiście są też tacy lekarze, którzy bardziej lub mniej wprost dają do zrozumienia, że oczekują pieniędzy i bez zażenowania biorą je, bo uważają, że się należy. Skala tego zjawiska jest jednak znacznie mniejsza, aniżeli "głosi obywatel fama". Z reguły jednak nawet ci lekarze, gdy tych pieniędzy nie dostaną, wcale mniej się nie starają.
Podsumowując: jestem absolutnie przekonany, że w większości wypadków wręczanie pieniędzy lekarzowi, pielęgniarkom lub salowym, jest to wyłącznie inicjatywa rodziny pacjentów lub samych pacjentów.
Co do lekarzy pogotowia w karetkach "S" lub załóg karetek "P", to mity na temat niewłaściwego traktowania pacjentów przekraczają czasem granicę śmieszności, o przyzwoitości nie mówiąc. Właśnie w znakomitej większości mity! Ale to już oddzielny temat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Śro 10:37, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 10:44, 05 Sty 2011    Temat postu:

Formalny napisał:

Co do lekarzy pogotowia w karetkach "S" lub załóg karetek "P", to mity na temat niewłaściwego traktowania pacjentów przekraczają czasem granicę śmieszności, o przyzwoitości nie mówiąc. Właśnie w znakomitej większości mity! Ale to już oddzielny temat.

O właśnie, moją teściową też wzięła karetka z domu. Teściowa opowiadała mi potem ze wzruszeniem jak pan, który ją zaprowadzał poklepał ją serdecznie po ramieniu mówiąc: będzie dobrze. Wszędzie są ludzie, musimy o tym pamiętać w kontaktach z służbą zdrowia. Chamstwo z ich strony to często reakcja obronna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:51, 05 Sty 2011    Temat postu:

A ja się spotkałam z chamskim zachowaniem lekarza z karetki pogotowia, zupełnie bezpodstawnym, do zwijającej się w boleściach koleżanki w akademiku powiedział że pewnie za dużo się gziła i jest w ciąży, co było absolutną bzdurą . Pozytywnych zachowań też można by wiele wymienić ale te złe jednak na dłużnej zapadają w pamięci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:09, 05 Sty 2011    Temat postu:

Lekarze są różni. Ale myślę, że w grę wchodzą po prostu lata, jeśli nie dziesięciolecia przyzwyczajeń. Tego, że niczego się nie da załatwić bez łapówki. Jedni dają, to drudzy biorą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:20, 05 Sty 2011    Temat postu:

letnisztorm napisał:
A ja się spotkałam z chamskim zachowaniem lekarza z karetki pogotowia, zupełnie bezpodstawnym, do zwijającej się w boleściach koleżanki w akademiku powiedział że pewnie za dużo się gziła i jest w ciąży, co było absolutną bzdurą . Pozytywnych zachowań też można by wiele wymienić ale te złe jednak na dłużnej zapadają w pamięci.


W tym właśnie problem, że o poświęceniu załóg karetek pogotowia raczej się nie mówi, a efekty uzasadnionego często rozdrażnienia są rozdmuchiwane do granic absurdu i upiększane nieprawdziwymi "kwiatkami". W każdym zawodzie zdarzają się ludzie nieodpowiedni, ale w załogach karetek tacy ludzie dość szybko tracą swoje miejsce. Należy wziąć jednak pod uwagę, że mogą np. puścić nerwy ratownikowi lub lekarzowi, gdy w dwunastej godzinie "przejeżdżonego" dyżuru otrzymuje dziesiąte tego dnia wezwanie od babci, która po przyjeździe karetki na sygnale przyznaje, że tak naprawdę, to nic specjalnego się nie dzieje, tylko ją od dwudziestu lat strzyka "w krzyżu", a tak naprawdę, to widać, że babcia po prostu ma ochotę komuś się wyżalić. Jak ma zachować w pełni profesjonalną uprzejmość ratownik lub lekarz, gdy po kilkunastu godzinach pędzi na sygnale do "umierającego faceta", a na miejscu słyszy, że:
"od trzech dni mam katar i boli mnie gardło, ale k...a nie będę stał w kolejce w przychodni żeby mi, k...a zapisali leki i nie bedę stał potem w aptece. A wy k...a nie podskakujcie, bo powiem, że chcieliście pieniądze, a ja płacę podatki i mam prawo żeby wołać pogotowie jak uważam to za słuszne!"
(autentyczne i wcale nie rzadkie!!!)
W tym czasie, gdy wszystkie karetki są zajęte przy takich przypadkach, ktoś potrzebujący czeka na pomoc i klnie wraz z rodziną, że pogotowie ich "olewa".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:23, 05 Sty 2011    Temat postu:

letnisztorm napisał:
A ja się spotkałam z chamskim zachowaniem lekarza z karetki pogotowia, zupełnie bezpodstawnym, do zwijającej się w boleściach koleżanki w akademiku powiedział że pewnie za dużo się gziła i jest w ciąży, co było absolutną bzdurą . Pozytywnych zachowań też można by wiele wymienić ale te złe jednak na dłużnej zapadają w pamięci.


Jestem ciekawy, czy Ty osobiście słyszałaś takie pytanie lekarza, czy tylko znasz interpretację koleżanki, którą lekarz zgodnie z procedurą przy bólu brzucha spytał, czy jest w ciąży?...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 11:47, 05 Sty 2011    Temat postu:

Formalny napisał:
letnisztorm napisał:
A ja się spotkałam z chamskim zachowaniem lekarza z karetki pogotowia, zupełnie bezpodstawnym, do zwijającej się w boleściach koleżanki w akademiku powiedział że pewnie za dużo się gziła i jest w ciąży, co było absolutną bzdurą . Pozytywnych zachowań też można by wiele wymienić ale te złe jednak na dłużnej zapadają w pamięci.


Jestem ciekawy, czy Ty osobiście słyszałaś takie pytanie lekarza, czy tylko znasz interpretację koleżanki, którą lekarz zgodnie z procedurą przy bólu brzucha spytał, czy jest w ciąży?...

W to akurat wierzę. Nawet ginekolodzy (a może - zwłaszcza?) pozwalają sobie na niewybredne żarty w kontaktach z młodymi dziewczynami. Ale cóż, kulturę, albo się ma, albo nie.
Pamietam jak wiele lat temu przed badaniem mój ginekolog powiedział, żebym wybrała sobie wziernik, na co speszona odpowiedziałam: może ten mniejszy. Jego komentarz był taki: może byś jeszcze chciała miękki? Not talking


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:51, 05 Sty 2011    Temat postu:

Formalny napisał:
letnisztorm napisał:
A ja się spotkałam z chamskim zachowaniem lekarza z karetki pogotowia, zupełnie bezpodstawnym, do zwijającej się w boleściach koleżanki w akademiku powiedział że pewnie za dużo się gziła i jest w ciąży, co było absolutną bzdurą . Pozytywnych zachowań też można by wiele wymienić ale te złe jednak na dłużnej zapadają w pamięci.


Jestem ciekawy, czy Ty osobiście słyszałaś takie pytanie lekarza, czy tylko znasz interpretację koleżanki, którą lekarz zgodnie z procedurą przy bólu brzucha spytał, czy jest w ciąży?...


Wiedziałam że zapytasz Blue_Light_Colorz_PDT_02 , byłam osobiście, a on rzucił tym na dzień dobry.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez letnisztorm dnia Śro 11:53, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 13:07, 05 Sty 2011    Temat postu:

Moja matka nie żyłaby od 10 lat, gdybym nie zainterweniowała podczas wizyty "lekarza" pogotowia - ignoranta pozbawionego wyobraźni, który zlekceważył najbardziej typowe z możliwych objawów udaru.
W szpitalu nieustannie przypominałam pielęgniarkom o zaleceniach lekarzy, których nie wykonywały.
O tym, że pacjentka spadła z z niezabezpieczonego łóżka, dowiedziałam się od chorych z sali.
O rzeszy aroganckich lekarzy, z którymi spotkałam się jako pacjent, nie wspomnę.

Naprawdę więc faktu, że Formalny nie miał żadnych nieprzyjemności ze służbą zdrowia, nie da się wywnioskować, że inni - a na dodatek, że czyni to większość - wyolbrzymiają i histeryzują.

Mogę też podać inne przykłady - moja matka przeżyła nie tylko dzięki mojej interwencji, ale skomplikowanej wielogodzinnej operacji, którą wykonali świetni fachowcy.
Mam "bezproblemowych" i uprzejmych lekarzy rodzinnych w przychodni.
Leżałam na doskonale zorganizowanym oddziale jednego z szpitali, którym opiekowały się sympatyczne i pomocne pielęgniarki.

Każdy z nas, zapewne, może przytoczyć kilka podobnych przykładów na plus i na minus.
Trudno jednak patologie w środowisku lekarskim traktować jako incydenty, skoro prawie każdy z nas (no, może z wyjątkiem Formalnego), spotkał się z nimi albo słyszał o nich (jasne, jasne, ploteczki psiapsiółek przy malowaniu pazurków).
Nie chodziło mi o to, abyśmy się na tym topiku przerzucali przykładami i anegdotami, raczej o nieetyczne zachowania wobec braku etyki. Czy są usprawiedliwione?
Powrót do góry
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:19, 05 Sty 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
Naprawdę więc faktu, że Formalny nie miał żadnych nieprzyjemności ze służbą zdrowia, nie da się wywnioskować, że inni - a na dodatek, że czyni to większość - wyolbrzymiają i histeryzują.
(...)
Każdy z nas, zapewne, może przytoczyć kilka podobnych przykładów na plus i na minus.
Trudno jednak patologie w środowisku lekarskim traktować jako incydenty, skoro prawie każdy z nas (no, może z wyjątkiem Formalnego), spotkał się z nimi albo słyszał o nich (jasne, jasne, ploteczki psiapsiółek przy malowaniu pazurków).
Nie chodziło mi o to, abyśmy się na tym topiku przerzucali przykładami i anegdotami, raczej o nieetyczne zachowania wobec braku etyki. Czy są usprawiedliwione?


Nie wiem czy to zła wola, czy mało uważne czytanie. Swoją opinię o medycznych środowiskach zacząłem od zdania: " Tak jak Kewa mam nieco inną, mniej obiektywną optykę w patrzeniu na opiekę medyczną." Pisałem dalej, dlaczego tak jest oraz stwierdzyłem, że w każdym środowisku są ludzie godni szacunku oraz tacy, którzy środowisku psują opinię (tak jak piszący na forum). Gdy przeważały opinie negatywne - strzały do jednej bramki, starałem sie pokazać inny obraz, bo służba zdrowia to nie tylko czarne lub białe kolory.
Polemika dla polemiki - zwłaszcza z twierdzeniami, które nie zostały powiedziane, to nadużycie - "czarny obraz". Jeśli ktoś szuka okazji do złośliwości, proponuję robić to... inteligentniej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Śro 15:23, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:59, 05 Sty 2011    Temat postu:

Ale są lekarze i lekarze.
Niestety, w tym zawodzie chciwych niemoralnych nie brakuje, z czystej przyczyny. Oni już z takim zamiarem wybierają właśnie takie studia. Chcą się nachłapać, nie jest ważne jakim kosztem biorą jak dają i to oni zawsze krzyczą, że im mało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Czw 16:37, 06 Sty 2011    Temat postu:

Kura domowa napisał:

Oni już z takim zamiarem wybierają właśnie takie studia. Chcą się nachłapać,


Nazbyt pochopna opinia. Młodzi ludzie wybierają takie a nie inne studia z bardzo różnych powódów - dotyczy to także studiów medycznych. Nie należy generalizować i dobitnie twierdzić, że młoda osoba, wybierając kształcenie na kierunku - medycyna, nastawia się głównie na przyszłe korzyści materialne. Są jeszcze - ambicje ( w tym ambicje rodziców ), chęć osiągnięć, chęć rozwoju, ideały, zainteresowania, itp...I te wszystkie wymienione przeze mnie kwestie są bardzo charakterystyczne szczególnie u młodych ludzi, którzy w celu ich realizacji - wybierają określoną drogę, licząc na to, że spełnią swoje młodzieńcze zapędy. To dopiero pózniej życie weryfikuje pewne wyobrażenia, poglądy, ideały, a nawet je modyfikuje - prowadząc do opisywanych w tym topiku zachowań. Na szczęście jakiejś części młodych ludzi przynajmniej w jakimś ułamku udaje się zrealizować ich założenia, które postawili sobie na samym początku tej drogi.
Powrót do góry
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 16:53, 06 Sty 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:
Kura domowa napisał:

Oni już z takim zamiarem wybierają właśnie takie studia. Chcą się nachłapać,


Nazbyt pochopna opinia.


rowniez tak sadze, nikt nie idzie na studia prawnicze czy lekarskie z mysla ze odstawiajac na bok zasady moralne uda mu sie natluc kase na cudzej krzywdzie...
..to samo tak wychodzi w trakcie.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 16:54, 06 Sty 2011    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Oni już z takim zamiarem wybierają właśnie takie studia. Chcą się nachłapać, nie jest ważne jakim kosztem biorą jak dają i to oni zawsze krzyczą, że im mało.

Zgadzam się z Fridą, że to krzywdząca opinia. Młody lekarz ma bardzo ciężko. Na starcie kariery mają go za popychadło, dopiero przy wyborze specjalizacji zwykle zaczyna się główkowanie: z czego można wyciągnąć więcej. Oczywiście, jak wszędzie, również w tym zawodzie zdarzają się idealiści. Wbrew powszechnej opinii generalnie mam dobre zdanie o lekarzach, ale również znam przypadki bardzo niechlubne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:10, 06 Sty 2011    Temat postu:

Źle mnie zrozumieliście. Nie pisałam o wszystkich lekarzach, ale tych, którzy wybierają ten zawód wyłącznie z czysto materialnego powodu. Sama mam kilkoro kolegów, którzy są lekarzami z zamiłowania i pełni poświęcenia. Faktem jest, że nawet wśród tych kilko są i tacy, którym się bardzo dobrze powodzi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin