po 30-tce

Kasztanka · Gość

1. Wygooglac nazwe z topika.

2. Poszukac faktury, czy nie oplacona.

3. NIE PLACIC lub PLUC SOBIE W BRODE.

Dziekuje.
(wyrwalam z rak przed zaplata Tongue out (1)

)

Pasztet · Gość

A co to za dziwo?

Aaaa, juz wiem. A propos placenia za niezamowione uslugi, pamietam sprzed kilku lat przesylke od jakiegos nobliwego wydawnictwa prawnego, ktore przyslalo spora paczke z segregatorami, ktore zawieraly ujednolicone przepisy costam, costam. Przesylka zawierala rowniez fakture z terminem platnosci i informacje, ktora mnie niezmernie rozbawila, ze gdybysmy z jakiegos dziwnego powodu nie chcieli skorzystac z tej cudownej oferty, to mamy zadzwonic po kuriera, zeby owa paczke zabral. Oczywiscie zgodnie z zasada, ze "tekstow niezamowionych redakcja nie zwraca" faktura powedrowala do niszczarki, a segregatory z madra zawartoscia wziela sobie ksiegowosc.

Zgodnie z tym czego oczekiwalem nadeszlo wezwanie do zaplaty. No i wtedy siegnalem po sluchawke i zadzwonilem do podpisanej na wezwaniu osoby, dialog wygladal mniej wiecej tak:

Ja: Dzien dobry, chcialem zapytac dlaczego dostalismy wezwanie do zaplaty, przeciez niczego u panstwa nie kupowalismy.
X: Jak to? Wyslalismy do was paczke, a wy jej nie zwrociliscie, wiec powinniscie za nia zaplacic.
Ja: Dlaczego mamy placic za cos czego nie zamawialismy, ma pani moze zamowienie na przyslane do nas rzeczy?
X: No nie mamy, ale jesli nie chcieliscie towaru to powinniscie zadzwonic po kuriera, bylo napisana jak nalezy postapic
Ja: Czy panstwa firma nalezy do grona udzialowcow mojej firmy, zeby wydawac mi polecenia? Czy w pani posiadaniu jest zamowienie na towar? Jesli nie, to nie mamy o czym rozmawiac.
X: To ja zaraz przysle do was kuriera po odbior towaru.
Ja: Niestety, wyrzucilismy to wszystko na smietnik. Nie bylo nam potrzebne.
X: Jak to? Nie zaplaciliscie za to, zeby wyrzucac.
Ja: Ale nie zamawialismy, a przesylki reklamowe laduja u nas na smietniku, wiec sama pani rozumie...
X: W takim razie spotkamy sie w sadzie!
Ja: Swietnie, zycze powodzenia

Oczywiscie nikt z tych balwanow nie wystapil do sadu, bo strzeliliby sobie w kolano.

Mam w zanadrzu jeszcze kilka takich dialogow, najlepszy byl kiedys z wyjatkowo upierdliwym akwizytorem reklam w ksiazkach telefonicznych, czy tam innych zoltych stronach. Przy drugiej kawie sprobuje to spisac.

Drahna

Ja to taka bardziej głupia jestem, możesz jaśniej?

Kasztanka · Gość

Kochani,
to gowno tak przypomina f-re z TP, ze trzeba naprawde dobrego controlingu, by nie dac sie nabrac.
Tym bardziej, ze najprawdopodobniej maja baze danych z ... Ditela.

(ale to tylko moja sugestia)

Aproxymat

Zaraz, kojarzę, że chodzi o takich, co przysyłają faktury do złudzenia podobne do tepsowskich. I potem domagają się pieniędzy za swoje publikacje. O to chodzi?

Kasztanka · Gość

O to, o to, i na dodatek zamieszczaja cos w rodzaju umowy na nastepne miesiace.

I scigac ich ponoc nie ma za co,
i oni moga do sadu za nieoplacenie nastepnych,
i inne takie.

Aproxymat

To taka forma "phishingu", w necie podszywają się różni pod banki i towarzystwa ubezpieczeniowe. Widocznie niektórzy próbują też podobnych sztuczek ze zwykłą korespondencją. Aż zerknąłem na fakturę od Tepsy, którą wczoraj wyjąłem ze skrzynki a dziś miałem zapłacić. Ale to zwykła Tepsa, zwykła faktura za telefon. Ulotka o neostradzie (co i rusz dzwonią do mnie, czy nie chcę jej założyć). I jakieś "warunki usług telekomunikacyjnych".

Parę lat temu jakaś firma z Zielonej Góry próbowała mi wcisnąć paczkę z garnkami czy czymś w tym stylu. Nigdy niczego takiego nie zamawiałem. Co jakiś czas przychodziło awizo, na poczcie odmawiałem przyjęcia przesyłki (i płacenia za nią), szedł zwrot i parę miesięcy później sytuacja się powtarzała. Po czwartym chyba razie zrezygnowali...

lulka

Ja też coś takiego dostałam. Fakturę za umieszczenie mojego numeru telefonicznego w Publikacji Polskiej Telefonii.
Na początku zdurniałam co to za cholera, a potem zadzwoniłam na ich infolinię podaną na fakturze. Automatyczna sekretarka poinformowała mnie, że połączenie nie może być zrealizowane.
Miałam straszną ochotę kogoś objechać za tę fakturę więc zadzwoniłam do informacji żeby mi podali numer telefonu - na fakturze był adres. Oczywiście informacja takich danych nie miała.
W końcu przeczytałam na odwrocie co następuje i dowiedziałam się, że w momencie zapłacenia faktury zawarta zostaje umowa między mną, a nimi i wówczas będzie to traktowane jako zobowiązanie się do następnych płatności. Normalnie śmiech na sali.
Inna sprawa, że lepiej uważać za co się płaci i co podpisuje

Aproxymat

No tak, jak ktoś zapłaci, to jest na przegranej pozycji. Ale samo wysłanie oferty, jeszcze nie jest tej oferty przyjęciem.

Kasztanka · Gość

Mała Gosia

Hehehe...
Chyba każdy miał już podobne przeboje z niezamówionymi towarami...

Kiedyś zaprenumerowałam przegląd "Ridźer Dajdżes"...
Skończył się rok, a oni mnie napastowali z kolejnymi zamówieniami. Nie pomógł telefon do nich, że nic z tego, nie pomogło pisemko, że nie życzę sobie takowych...
Któregoś razu przysłali "niezwykle korzystną ofertę". Wzięłam i odesłałam im zamówienie bez zaznaczania, że czegoś od nich chcę i bez mojego podpisu. Idioci przysłali mi piękną książkę w twardej oprawie i jeszcze jekiś bonus. Mama (zupełnie nieświadoma sytuacji) odebrała przesyłkę od kuriera.
Oczywiście nie zamierzałam za to płacić. Nie zamierzałam również płacić za odesłanie im tego, bo niby z jakiej racji.
Były wezwania do zapłaty i straszenie sądem. Odsyłałam im wszystko z dopiskiem na kopercie "zwrot do adresata".
Długo nie dawali za wygraną, więc napisałam im jedno, jedyne pismo, że niczego nie zamawiałam, nie zamierzam płacić za odesłanie książki, że piszę do nich po raz ostatni, książkę mogą sobie odbrać na własny koszt, a jeśli będą mnie nadal nękać, to z przyjemnością spotkam się z nimi w sądzie

Minęło 6 lat i nic. Przestali mnie też napastować "niezwykle korzystnymi ofertami", a ja jestem "szczęśliwą posiadaczką" nikomu nie potrzebnej, ale za to pięknie wydanej książki

Aproxymat

Zawsze to jakaś nagroda za niepotrzebne nerwy i stratę czasu związaną z dyskusjami z natrętnymi oferentami.

melpomena

Na tych tepsowskich podróbach podobno maleńką czcionką jest napisane, że opłata (z tego co słyszałam ok 370zł) dobrowolna.

Ja miałam też pewną przygodę. Mam konto na allegro to i kupuję różne rzeczy. Wpłacam na konto pieniądze i potem dostaję przesyłkę. Oprócz mnie do konta ma dostęp brat i bratowa, a z bratową pół urzędu gminy. Znaczy się
bratowa zamawia dla koleżanek z pracy.
Zawsze informują mnie o zakupie, ja przelewam pieniądze i nie jestem zdziwiona jak coś przyjdzie.

Któregos dnia w skrzynce znalazłam 5 jakiś lepszych płyt dvd - pustych. Byłam pewna, że brat zamówił. Zadzwoniłam do niego, nie, on nie zamawiał. Bratowa też nie. Pudełko stało nierozpakowane ze 3 miesiące, a potem stwierdziłam, że skoro to była zwykła nierejestrowana przesyłka (od firmy) to mi nic nie udowodnia.
No i zużyłam je.

bobro

niestety
naiwniactwo naszego narodu sprawia, że takie twory jak PPT świetnie sobie u nas radzą; co z tego, że wszyscy wiedzą, że umowy trzeba czytać, że trzeba być ostrożnym i tak dalej, i tak dalej... człowiek jest zawsze człowiekiem (czasem bobrem) i czasem się zapomni
tfu!
a takiego prezesa PPT to powinniśmy złapać i w skarpetkach puścić, bo żerowanie na ludzkiej naiwności jest wredne i nie w porządku

niech lepiej się zajmą wysyłaniem prezentów jak do Mel

Darth G

hehehe..
tu jest wcale nie lepiej.
Z tym ze tutaj wydzwanaja do ludzi po nocy (23 wieczorem) albo po nocy (o 7 rano!), ze maja super oferte na:
- ubezpieczenie,
- nieoprocentowana pozyczke;
- hipoteke;
- wycieczke na Wyspy Hula Gula,

jesli tylko.....

W tym momencie, wkurwiony jak ostatni Mohikanin wrzeszcze im do sluchawki: "SPIERDALAJ Ty &*@^#*!!!!!!!!!!!!!!!!"
Co konczy sie zdziwionym: "U spreekt geen Nederlands?"
Na co ja im: "NIE NIE, NIE! plus jeszcze jedna wiacha.
to zazwyczaj konczy rozmowy telefonicznych naciagaczy.
moj jedyna satysfakcja w tej podlej sytuacji (bo w obu wypadkach wywlekaja mnie z lozka) jest to, ze moge ich sklac na czym swiat stoi.

Bydlaki, no

Aproxymat

Podejrzewam, że teraz nawet w dżunglach Papui należy się liczyć z akwizytorami i oszustami.

Aproxymat

No tak. Dostałem tę Polską Telefonię, na firmę. Ponad 300 zł sobie życzą. Choć nigdy z nimi się nie kontaktowałem. Faktycznie przypomina druczek Tepsy.