po 30-tce

lulka

Czasami coś się do mnie przyczepi. Jakiś obraz, piosenka, głos,plotka, informacja.
I nie chce odpuścić.
Wczoraj robiąc obiad (może kolację - mało prawdopodobne, bo nie robie kolacji) usłyszałam w tv dziwną informację.
Otóż pewien emeryt pozwał rząd do sądu - sąd uznał zdaje się, że pozwanym będzie Rada Ministrów albo Minister Skarbu (mówiąc szczerze nie dosłyszałam).
Pozwał więc to szanowne towarzystwo do sądu gdyż po zapłaceniu czynszu, gazu, prądu i zakupieniu insuliny pozostaje mu na życie 5 (słownie: pięć złotych)
Dręczy mnie ta myśl i od razu przetaczają sie przez moją mózgownicę widziane wcześniej obrazy staruszek płaczących w aptece gdy okazuje się, że nie mają za co wykupić leków.
I jeszcze słowa z dzisiejszej, porannej audycji radiowej:
"Taki biedny lekarz to ma przekichane - jeden strajk, potem wsiada w swoją beemwicę i jedzie na drugi strajk".
Nie, nie chcę tutaj rozmawiać o lekarzach i służbie zdrowia...Ale to wszystko tak dziwnie się splata.
I jestem coraz bardziej wkurwiona za przeproszeniem - kolejny rząd, kolejni ministrowie (w kółko od 17 czy tam więcej lat), a dzieci w domach dziecka i staruszkowie żyją w tym kraju za pięć złotych dziennie (o tych domach dziecka też słyszałam).
Co mnie obchodzą te wszystkie strajki? Te wszystkie lustracje?
I inne pierdoły?
Czasami wydaje mi się, że tylko jakiś kataklizm jest w stanie obrócić to wszystko w ruinę i dopiero z tego byłoby można budować coś nowego.
I tego wszystkim, którzy mają wpływ na taki, a nie inny stan serdecznie życzę.

I trzymam kciuki za tego starszego człowieka żeby wygrał. I żeby potem wszyscy biedni, starsi ludzie podali ich do sądu i wygrali.
Nie jestem za państwem o szeroko zakrojonym socjalu.
Chciałabym tylko żeby dziecko i starzec (który przepracował 40 lat lub więcej) miał co do garnka włożyć.
Wiem, marzenie ściętej głowy.

Kasztanka · Gość

Rozenkrac oczekuje na wyrok sadu.
- I jak? - pyta adwokata.
- Sprawiedliwosc zwyciezyla.
- Apelowac!

Dowcip z broda, ale cos mi sie wydaje, ze to sie tak skonczy.

Pasztet · Gość

Life is brutal. Tak naprawde nie wiadomo kogo pozwac.
Wszystkie pokomunistyczne rzady, ktore pozwolily przejesc kase z prywatyzacji, zamiast zalozyc z niej fundusz emerytalny.
Komunistyczne rzady, za to ze okradaly przyszlych emerytow budujac za ich kase rozne huty i inne gowna.
A moze Ruskich, za to ze narzucili nam ten zasrany ustroj.
Czy raczej USA, Angie i Francje, za sprzedanie nas Ruskim w Poczdamie.
Albo Niemcow, bo oni wywolali wojne, ktorej skutkiem bylo m.in. utopienie nas w komunie.

Pozwani do szeregu

lulka

To jeszcze dorzućmy do tej wyliczanki Korybuta Wiśniowieckiego i Napoleona.
Chodzi mi o to, że ekonomia w naszym pięknym kraju to słowo szerzej nie rozumiane.
Owszem, nie twierdzę, że wciąż nie pokutujemy za komunę. Na pewno ta cała historia ma taki, a nie inny wpływ.
Tylko kiedy to się skończy?
Kiedy wreszcie ktoś wpadnie na genialny pomysł rozpieprzenia monopolu ZUS-u choćby?
To tak ja z drogami (sporadycznie latam samolotami za to sporo jeżdżę po Europie) i nawet kraje pokomunistyczne były w stanie zrobić z tym porządek. Nie twierdzę, że na Słowacji choćby są najlepsze drogi na świecie, ale olbrzymią poprawę jednak widać.
Owszem, mogłabym dla pocieszenia pomyśleć o takiej Białorusi - tylko po co?
Życie jest brutalne, masz rację. Tylko u nas zakrojone jest to na wielką skalę. I ani widu, ani słychu zmian ( w zakresie o którym napisałam).

Pasztet · Gość

Bylas na Slowacji i nie dalas znac? Obrazilem sie Tongue out (1)

Caly swiat jest tak skonstruowany, ze jedyna prawdziwa zasada jest: "umiesz liczyc? licz na siebie". Problem w tym, ze ludzie ochoczo wierza, ze cos (czyli panstwo) zapewni im dostatek w zamian za pobierany haracz. To tak jakby uwierzyc reketierom, ze w zamian za haracz otrzyma sie bezpieczenstwo

Byc moze opisana sytuacja to kara za latwowiernosc i naiwnosc.

lulka

Pasztet · Gość

bea.ta

Lulka to co napisałaś na pewno wzbudza silne emocje i jest niesprawiedliwe z ludzkiego punktu widzenia ,ale ...........właśnie owo ale .
Nie jesteśmy bogatym państwem, a mamy najmłodszych emerytów w UE. Mamy najniższy w UE odsetek pracujących osób w wieku 55-64 lata. A społeczeństwa nie stać na utrzymywanie tak młodych emerytów , którzy (na marginesie ) dorabiają sobie jeszcze na bokach do owych emerytur.
Nie jestem za podniesieniem wieku emerytalnego , jako pracownikowi są mi również na rękę wszelkiego rodzaju pomostówki, ale z drugiej strony mam świadomość jak "te" wszystkie pójścia na rękę względem człowieka obciążają budżet państwa... nie za bogatego jakim jest nasze państwo.
Nie wiem ile lat miał Pan , którego przykład podajesz , ale przy dobrych układach może mieć on 55 lat .

A emeryci branżowi? Wojskowi np.? Ci to mają luksus,po 15latach służby mogą sobie pójść na emeryturę wypłacaną w 45% a po 30latach pracy przechodzą na emeryturę w wysokosci 75% wypłacanych wg, ostatniego uposażenia. Czyż nie jest np. absurdem, że pani pracująca w więziennictwie w biurze, ale np.w wieziennictwie ma takie prawo?
Tak samo jak absurdalna -choć z innej strony-wydaje się przytoczona przez Ciebie sytuacja.... (I wiele wiele innych..........gospodarka finansami w DD , groza

mają tam mało,ale nie potrafią często dobrze gospodarować tym co mają.....choć czasami i w takich warunkach jakie tam panują i dobre gospodarowanie nie pomaga..)
Przydałyby się, a nawet konieczne są kolejne reformy, zmierzające do poszukiwania oszczędności i ograniczeń w wydatkach , a nie rozszerzające przywileje emerytalne.W przeciwnym razie trzeba będzie albo zwiększać dotacje do ZUS a od tego wzrosną podatki, albo podnieść składki na ubezpieczenia, a to spowoduje pogorszenie sytuacji na rynku pracy. I to znowu bicie w tyłek pracującej części społeczeństwa.
I kolejne reformy znowu pociągają za sobą wydatki , i........itd.itp...

ps. o drogach pisać nie będę...też jest absurdalnie...zimą łatać dziury wrrryyy Think

Aproxymat

Problem polega też na tym, że ci ludzie będą mieć generalnie coraz gorzej a nie coraz lepiej, ZUS nie utrzyma się w nieskończoność na obowiązujących zasadach. Nieszczęście z poprzednim ustrojem odbija się czkawką do dzisiaj i jeszcze będzie się odbijać długo. W dodatku są to sprzężenia zwrotne - jeśli odsysa się środki z budżetu dla emerytów, to kosztem tych, którzy sami będą kiedyś emerytami a tych środków już dla nich nie będzie.

A poczucie sprawiedliwości, no cóż, mocno je odczuwamy wszyscy, tylko kto zgodzi się na obcięcie swoich finansów, żeby przełożyć je innym?

bea.ta

Aproxymat

No własnie.

Ale państwo i tak Ci je obcina, czy chcesz czy nie.
Oczywiście miło byłoby, gdyby ludzie sami decydowali na co idą ich podatki i składki itd. Ale nie decydują i wędrują sobie one w różne dziwne miejsca.

bea.ta

"oczywista oczywistość" ........większość wie, albo im się wydaje, że lepiej decydowaliby o swoich finansach gdyby mieli takie możliwości
a niektórzy nawet próby obejścia różnego rodzaju narzuconych odgórnie opłat. Kolejny problem ? czy kombinowanie by zapłacić jak najmniej a odłożyć jak najwięcej (na stare lata) jest wymuszona sytuacją czy jest, jak fama niesie, naszą przywarą narodową?

Pasztet · Gość

zapobiegliwosc i troska o wlasne interesy ma byc przywara???

bea.ta

Nie odpowiada się pytaniem na pytanie .

lulka

Beata,
ja sobie z tych wszystkich rzeczy o których napisałaś zdaję sprawę.
I wcześniej napisałam, że nie jestem ani nie optuję za państwem socjalnym.
Mnie tylko zastanawia ile jeszcze czasu będziemy tkwić w takim dołku?
Przecież jesteśmy sporym państwem z chyba całkiem niezłym potencjałem?
Nie wiem jak tego dokonać - żeby było tak jak w innych cywilizowanych krajach?
Być może trzeba wydłużyć lata pracy i zastosować jeszcze wiele innych rzeczy?
Mnie tylko chodzi o to żeby się w końcu ktoś za to zabrał!
Żeby tę sytuację zmienić. Nie wierzę w cuda i nagły dobrobyt wszystkich obywateli - ale tak jak napisałam, w niektórych sektorach nic się nie zmienia (a nawet pogarsza) mimo, ze ustrój zmienił się już blisko dwadzieścia lat temu.
Ja po prostu nie rozumiem sytuacji w której ludzie lub inny poprzedni rząd chcą rozliczać inny rząd za to, że ktoś sobie strzelił w łeb, a nikt przy tym
nie widzi jaką klęskę ponosi każdy następny.
Nie, nie dam sobie zamydlić oczu problemami z dofinansowaniem in vitro, światynią opatrzności itd.
I jeszcze raz powtarzam - nie sądzę by zabieranie jednym, a dawanie drugim cokolwiek zmieniło.
Dosyć mam juz tylko słuchania jacy mi jestesmy biedni! To ile jeszcze pokoleń musi minąć żebyśmy mieli normalne drogi, normalnych (nie głodnych) emerytów itd?
Dlaczego u nas niemożliwe jest coś co u innych jest normą?
Biedni! Otóż to! Jesteśmy biedni bo takich mamy fachowców w polityce od 20 lat!

bea.ta

Lulka, mnie ,Ciebie i pewnie wielu innych zastanawiają podobne problemy i stawiamy podobne pytania, na które niestety nie ma jednej poprawnej odpowiedzi.
To są sprawy , które poruszają ogólnie i są bolączką narodową. Każde wybory, każda zmiana w rządzie niesie ludziom nadzieję .
I co z tego? Powiemy co mamy do powiedzenia, po zastanawiamy się i nadal będziemy czekać na zmiany i jakieś "znormalnienie " tej naszej rzeczywistości.
Chyba dobrze jednak jest, że ludzie jeszcze nie zobojętnieli a niektórym tak jak wspomnianemu przez Ciebie emerytowi chce się jeszcze coś robić prócz narzekania

lulka

Pasztet · Gość

Twoja frustracja Lulko chyba sie nie zmniejszy

Wiesz ile podatnicy od 1989 doplacili do PKP, kopaln, hut, rolnictwa, itp?
Setki miliardow. Zeby zatkac geby tym, co przyjezdzaja z kilofami, czy cepami.
U nas pieniadze podatnikow przeznacza sie na przejedzenie przez tych, ktorzy maja metody nacisku i sa w stanie zaszantazowac reszte (ku debilnej uciesze tej reszty, co mnie najbardziej dziwi).

Gdyby kazdy kolejny rzad wysylal policje przeciw demolujacym wszystko gornikom, rozpedzil rolnicze blokady drog, przestal finansowac z pieniedzy podatnikow PKP (ktore ma gore wlasnych pieniedzy w nieruchomosciach, ktorych nie chce za zadne skarby sprzedac), to siec autostrad bylaby juz dawno faktem.

animavilis · Gość

lulka

Taaak...Czas jednak przyłączyć się do Kewy, zapisać do jakiegoś Związku Feministek i wraz z Partią Kobiet wyłonić polską Żelazną Damę na fotel premiera.
(jeszcze mi o takiej nic nie wiadomo, ale kto wie! ).

Kiedyś Margaret wymieniłam na innym topiku jako godną podziwu osobę.
Podtrzymuję tę opinię.
Choć z naszą mentalnością i zadziwiającą, żle pojętą lojalnością pewnie by ją wcześniej czy później na taczkach wywieźli.
Sęk w tym, że każda decyzja godzi w jakąś grupę społeczną.
I nie ma odważnego by decyzje podejmować i się sprzeciwić komukolwiek. Poza brakiem umiejętności każdy tylko patrzy by odbębnić swoją kadencję nie narażając się nikomu najlepiej i załapać na następną.

Edit: to była odpowiedź na post Paszteta.