po 30-tce

Mati · Gość

..wszędzie ten duch prastarej przyjaźni

a efekty jakie są, takie widać
i ciągną się, jak smród po gaciach..

Pasztet

Djoko pogonił del Potro w trzech setach, a tu już się pustka w miedzyczasie zrobila

Ron

klementyna

[link widoczny dla zalogowanych]

Ron

Ohydnie to enigmatyczny post Klementyno. Think

Znaczy się ja z miłości do Wiplera bronię jego ohydnych pijackich występków????? Któż może być dobrym sędzią we własnej sprawie ale wydaje mi się, że zasadniczo nie kocham pana Wiplera. Ale jakby nie był ohydny to policja nie miała prawa go tknąć. Natomiast miała obowiązek natychmiast zawiadomić Marszałka Sejmu, a Ta miała obowiązek wszcząć śledztwo. Zamiast tego utajnia się zapis monitoringu, bo za długi jest i kto by miał tam ochotę go oglądać. Rozumiem, że kiedyś zostanie pokazany, oczywiście przycięty do "rozsądnych rozmiarów. Przestępcy w mundurach przygotowują dla Marszałka Sejmu swój raport, który Ta pokornie łyka bez przedstawienia dowodów. Tu z automatu powinien przyjść po siebie pan Minister Sienkiewicz, a pani Marszałek kulturalnie zając miejsce w ławach szeregowych posłów. Znaczy się gdybyśmy żyli w państwie demokratycznym. Think

Kilo OK

Pasztet pisze coś takiego:

Pasztet

[link widoczny dla zalogowanych]

No właśnie. Coraz częściej spotyka się sytuacje, kiedy ktoś w trakcie rozmowy zaczyna dłubać w telefonie. Niby rozmawia, ale gapi się swój ekranik i palcem jeździ.
Dla mnie to jeszcze śmieszne, bo np. jest domówka, a parę osób siedzi i jest zatopiona w swoim telefonie. Ale jak obserwuję dzieciaki w knajpkach, to tam już w ogóle nie ma rozmowy. Siedzą obok siebie.
A jeszcze dekadę temu wydawało mi się, że Japończycy są nienormalni, bo umawiają się do knajpy i grają na automatach - każdy na swoim...

Ron

W jednym elemencie ten wyjątkowo chamski post Niezwykłego Kolegi Paszteta jest cenny. Wiąże katastrofę smoleńską z pobiciem Wiplera. Rzeczywiście sprawy są podobne. Strony podejrzane prowadzą śledztwo, nie przedstawiają dowodów. Zamiast tego przedstawiaja raport, który śmierdzi na odleglość. Staje się on oficjalną świętością, którego kwestionowanie staje się zbrodnią bezlitośnie i intensywnie piętnowaną przez "niezależne" media. Media te gnoją też ofiary. Popierają to z entuzjazmem "ludzie przyzwoici". To już nie przypadek. To modus operandi partii miłości. Think

Pasztet

"W piątek 8 listopada odbędzie się po raz pierwszy Up Targ, na którym będzie można kupić jedzenie od lokalnych producentów. To kolejny taki bazar w Warszawie. Będzie się odbywał regularnie w każdy piątek w godz. 14-20 w Starej Fabryce Koronek przy ul. Burakowskiej 5/7. Wśród wystawców są m.in. Pan Sandacz, Pan Burak, Eko Zieleniak, Mleczarnia Skarszewy, Sery Polskie od Giena Mientkiewicza, Mleczna Droga."

Annaliza, masz rzut beretem

I spróbuj jogurtów z Mlecznej Drogi - po tym świat jogurtów nie jest już taki sam.

klementyna

Ron

Pasztet

Nie masz się co tak biczować. Jesteś tylko forumowym debilem i wzorowo wpisujesz się w rolę.

Ron

E tam Niezwykły Kolego Pasztecie. Zapewne się mylisz, bo gdybym ja był debilem to nie byłoby dla ciebie miejsca na skali. A przecież jesteś. Think

annaliza

nudziarz

Szczerze mówiąc wybierałem podobnie ( czyli dawalismy się nabierać na chwyt marketingowy pt. cena plus "szlachetnie" opakowane = wysoka jakość ) do czasu choroby corki i bardzo restrykcyjnej diety jaką musi stosować.
Spowodowało to, w jej przypadku, konieczność uważnego czytania składu wszelkich produktów.
No i szok . Okazało sie ze wiele produktow z najwyższych półek to zwykłe świństwo, a pewne produkty z półek średnich , czy wręcz niskich są znankomitej jakości.
Tyle tylko, iż przyzwyczailiśmy się do tak wyrazistych smaków (zasługa glutaminianu sodu ), ze produkty naturalne wydają się nam "nijakie". Staciliśmy przez tą cholerną chemię i dodatki poprawiające pierwsze odczucia smakowe czułość kubkow smakowych niestety

Soryy za offtop

flykiller · Gość

LampionyZeStarychSloikow

annaliza

Ja pisalam o zwyklych zakupach, żadnym tam podniecaniu się. Z wrodzonego lenistwa i nabytego braku czasu nie chce mi sie czytac etykiet. Intuicyjnie wybieram rzeczy ladne. Przy kasie okazuje sie, że są droższe niż inne. Przywiązanie do marek traktuje jako ulatwienie w wyborze. Skoro mi smakuje to kupuje. (No, chyba ze nie ma, to biore to najladniejsze).