po 30-tce

werka33 · Wysłany: Pią 19:57, 06 Mar 2009 Temat postu:

Ja nie
ale może inni

yapp · Wysłany: Pią 19:58, 06 Mar 2009 Temat postu:

werka33 · Wysłany: Pią 20:01, 06 Mar 2009 Temat postu:

To może nie uogólniaj
nie wszyscy sraja do ryja nieważnie sobie czy komus
Dlaczego akurat to zapamietałeś? hmmmm dziwne

yapp · Wysłany: Pią 20:04, 06 Mar 2009 Temat postu:

Aproxymat · Wysłany: Pią 20:05, 06 Mar 2009 Temat postu:

W sumie przykre, że cień o2 przez te wszystkie lata ciągle na nas pada. Nie daje się jednak uciec nawet przed historiami sprzed lat.
"Headlights on your tail"...

Moje zdanie jest podobne do zdania Seeni - wierzę w szczerość intencji Jupitera.
I tyle co mogę powiedzieć. Ten wątek wypadałoby jednak oddzielić i zamknąć. Przyjdzie może pora i headlights znów nam zaświecą na grzbiecie, na razie może czas pogadać też i o innych rzeczach...

yapp · Wysłany: Pią 20:08, 06 Mar 2009 Temat postu:

Seeni · Wysłany: Pią 20:09, 06 Mar 2009 Temat postu:

Wracając do tematu poznawania siebie to mam wątpliwości, czy sytuacje ekstremalne rzeczywiście wywlekają z nas coś wiecej. Znam siebie od prawie 40 lat. Mój sposób myślenia, zachowania jakoś diametralnie się nie zmienił. Albo może zwyczajnie tego nie zauważam.

Aproxymat · Wysłany: Pią 20:10, 06 Mar 2009 Temat postu:

Pod tym względem, tzn. skłonności do wyolbrzymiania wszystkiego w porównaniach, jesteście do siebie podobni.

Pax nobiscum, Apro dixit.

Edit -> to było do Yappa, nie do Seeni (coś ostatnio nie trafiam w tempo wypowiedzi).

yapp · Wysłany: Pią 20:12, 06 Mar 2009 Temat postu:

Też miałem takie wrażenie, ale przegladałem wczoraj swoje posty sprzed dwóch lat i wrażenie prysło po raz kolejny - niestety - zmieniam się

Edit -> to było do Seeni, nie do Apro

Seeni · Wysłany: Pią 20:19, 06 Mar 2009 Temat postu:

Zmiany zasadniczo charakterystyczne są dla osób hmm...dojrzewajacych. Ja od dziecka byłam wiekową staruszką. W ogóle nie lubię zmian. Ulegam im niechętnie i tylko przyparta do muru. Światopogladowo jestem konserwatywna do bólu i naiwnie wierzę w tzw nadrzędne wartości w tym w to, ze cała ludzkośc jest z natury swojej dobra.. Nie jestem konformistką za to uparta bywam jak muł.
I to mi się nijak nie zmienia a nawet powiedziałabym, że utrwala.

evra · Gość

Yapp

yapp · Wysłany: Pią 20:32, 06 Mar 2009 Temat postu:

yapp · Wysłany: Pią 20:34, 06 Mar 2009 Temat postu:

Seeni · Wysłany: Pią 20:40, 06 Mar 2009 Temat postu:

Zaraz tam faktów...Czasami prawdziwa rzeczywistość wygląda jak paranoja. A czasami nie.

evra · Gość

yhmmm...moze tylko poza widocznoscia tego 'specjalu'
dla dyskutanta.
dziekuje Yapp za wymiane mysli.

yapp · Wysłany: Pią 20:56, 06 Mar 2009 Temat postu:

ludka · Wysłany: Pią 21:05, 06 Mar 2009 Temat postu:

yapp · Wysłany: Pią 21:21, 06 Mar 2009 Temat postu: