Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pasztet Gość
|
Wysłany: Pon 12:36, 15 Sty 2007 Temat postu: Postracjonalizacja |
|
|
Iles razy podejmuje sie decyzje, ktore po jakims czasie okazuja sie srednio trafne. Gdzies tam w glebi o tym wiemy, ale dla uciszenia wyrzutow wobec siebie zaczynamy poszukiwac dodatkowych argumentow za tym, ze skutki owej decyzji sa swietne, a to co moglo sie wydarzyc, gdyby decyzja byla inna jest ogladane przez filtr wycinajacy pozytywy i akcentujacy negatywy niepodjetej decyzji.
Komfort psychiczny jest jednak wazny. Niezaleznie od tego ile sobie samemu trzeba nawciskac kitu |
|
Powrót do góry |
|
|
ribka_pilka smażalnia story
Dołączył: 25 Paź 2006 Posty: 21202 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:59, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Bosz! pewnie każdy sobie nie raz wytykał: gdybym wtedy to i tamto, to...Ja gdybam pesymistycznie. Nie podjęta decyzja z reguły wydaje mi się bardziej trafna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
lulka Ewa chce spać
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 11227 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1364 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:12, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Do podejmowania decyzji jestem po prostu stworzona.
To jest jak jazda bez trzymanki po równi pochyłej, a ja lubię się staczać
Nad większością podjętych decyzji nie zastanawiam się potem - "co by było gdyby...".
Po cholerę roztrząsać coś czego nie da się już cofnąć ? W razie czego zawsze można podjąć kolejną decyzję żeby ratowac sytuację.
To tak zawodowo...
Prywatnie jest kilka kwestii, które powracają do mnie niczym bumerang.
Nie wiem od czego to zależy - czy od kolejnego przeżytego etapu, czy też od zwykłego nastroju, ale odpowiedzi bywają różne - raz, że dobrze zrobiłam innym razem, że nie. I tak w koło Macieju.
Myślę, że to się nigdy nie zmieni bo i nie będę miała okazji znaleźć się w tym samym miejscu jeszcze raz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Kasztanka Gość
|
Wysłany: Pon 15:22, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A ja nie znam pojecia decyzja.
Znam tylko pojecie skutki.
Cholera... |
|
Powrót do góry |
|
|
Seeni Królewna Glątwa
Dołączył: 16 Wrz 2005 Posty: 18510 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2377 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pon 18:47, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Jak podejmuję decyzje to już tu kiedyś ujawniłam
Nie wszystkie co prawda poprzez rzut monetą....
Po podjeciu decyzji staram sie jej nie kontemplować. [-X
Być może mam na względzie własny komfort psychiczny.
Nie ma nietrafnych decyzji- są decyzje niepodjęte.
Zresztą jak mam ocenić skutki decyzji jako średno trafne? Według jakich kryteriów?
Musiałabym być pewna, że inna decyzja wywołałaby lepsze skutki. Gdybym była pewna lepszch skutków podjęłabym inną decyzję. Zakładajac oczywiście( chciaż być moze niezasadnie), że nie jestem kretynką.
Zasadniczo zatem nie muszę zakłdać różowych okularów do przyglądania się skutkom własnych decyzji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bo ja anty-Titanick
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 1672 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 121 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)
|
Wysłany: Pon 19:00, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
... ukochane moje mechanizmy obronne.... Byleby były róznorodne to nie jest tak źle... Niejednokrotnie uratowały mi życie Przynajmiej nie musiałam się rzucać na tory po każdej brzemiennej w skutki decyzji
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
bobro gryźliwy behemot
Dołączył: 15 Paź 2006 Posty: 20179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: z boku trochę Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:18, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
prawdą jest, że lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż, że się czegoś nie zrobiło...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
kasiek66 druga matka Buddego
Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 11106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 295 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:46, 15 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zwykle podejmuje szybkie decyzje, ale to chyba jest charakterystyczne dla choleryków. Czy zawsze słuszne? Nie, ale to ta mniejsza częśc. Najwazniejsze jest dla mnie , ze nie rozdrapuje ran. Życie toczy sie dalej i są kolejne decyzje do podjęcia.
Na wspomnienia pozwalam sobie przy lampce wina i zdjeciach. I przesuwaja mi sie te dobre chwile. Wystarczy , ze o zły potrafia przypomniec zawistni ludzie we wszelakie sposoby.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|