|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 10:22, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wiolinowa napisał: | Nie jest prawdą, że tylko od rodziców zależy, jakie będzie ich dziecko. Charakter dziecka kształtuje też środowisko, w jakim przychodzi mu żyć: przedszkole, szkoła, rówieśnicy, sąsiedzi, ulica... telewizja, internet... sporo tego. A do tego jeszcze istnieją - jak słusznie zauważył Nudziarz- uwarunkowania genetyczne. |
nigdzie nie napisałam, że tylko od rodziców zależy, jakie będzie ich dziecko. to o czym napisał Nudziarz, i co Ty podkreślasz, czyli wpływ środowiska i uwarunkowania genetyczne jest niezaprzeczalnie istotnym czynnikiem tego, jakie będzie dziecko... wieloletni spór między psychologami, co było pierwsze jajko czy kura, czyli spór zwolenników nurtu enwiromentalnego w opozycji do poglądu natywistycznego, dał tyle jedynie, że uznano, że obydwa są istotne na przykład genetycznie uwarunkowany jest temperament. ale czy temperament człowieka nie ulega zmianom w ciągu życia? przykład: jako dziecko byłam tak nieśmiała, że jak miałam coś powiedzieć, zaczynałam się jąkać; gdybym powiedziała o tym ludziom, którzy są zmuszeni ze mną pracować, posikaliby się ze śmiechu. więc jak to jest z tymi cechami można je kształtować, czy nie?
zaś co do charakteru dziecka- owszem wpływ na kształtowanie postaw dziecka ma przedszkole, szkoła, dziadkowie- ogólnie pojęte środowisko, w jakim dziecko dorasta; niemniej główna rola w kształtowaniu charakteru młodego człowieka należy do rodziców i tylko do nich. |
|
Powrót do góry |
|
|
. kaprys polnego konika
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 789 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 327 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:39, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zmartwionamamuska napisał: | ale moj syn ma calkiem normalnych, madrych, porzadnych kolegow. W szkole tez nauczyciele nie skarza sie na jego zachowanie, czasem tylko jakies bojki drobne, ale to raczej jest normalne w tym wieku. Najgorzej traktuje mnie.
Bic go nie bede, bo za duzy, tlumaczenia sluchac nie chce, a czekanie.... mi nic dobrego nie przynioslo, takze nie polecam |
.., nie wiem czemu panuje jeszcze stereotyp, iż patologia "ubrana jest w jakieś łachmany i ma twarz wykrzywioną alkoholem" .. ?
Przeczytałem, że od 10 lat wychowujesz syna samodzielnie - gdy dziecko ma lat 7, bardzo duży ciężar wychowania spada na ojca, to właśnie on, ma za zadanie przekazać mu wzorce postępowania .., jak sądzę własnie tego elementu zabrakło w tym procesie .
W tym wieku syn potrzebuje autorytetu - ojciec w jego oczach jest wzorcem, takim ideałem, który może wszystko ( Chuck Norris )
Dziecko uczy się na przykładach, dlatego np. chłonie wzorce postępowania, które widzi w relacjach matka-ojciec itp.
Jeśli w domu brak jest ojca, dziecko szuka autorytetu w najbliższym środowisku np. dziadek
Często bywa jednak inaczej - autorytetem staje się grupa odniesienia, on może do niej należeć, bądź li tylko identyfikować się z nią ..
Już nie wystarczy .."zawsze kupowalam wszystko co chcial, zabawki, firmowe ubrania, komorka,mp3, mp4, skuter." i po sprawie - tu ciągle potrzebny jest przykład, przykład, przykład .., oraz zainteresowanie jego problemami .., jeśli tego nie ma, to on ucieka tam, gdzie taki autorytet może znaleźć ..., no tak - napisałem tu "oczywistą-oczywistość", że tak sobie klasykiem polecę .. , ale jak przeczytałem coś takowego :"..w gimnazjum na jezyku polskim wiem bo ucze tego jezyka." , to po prostu ręce mi opadły .., i choć Ferdek Kiepski twierdzi, że przysłowia ludowe są do d..y, to w tym wypadku powiedzenie "szewc bez butów chodzi", jest moim zdaniem całkiem na miejscu ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 10:39, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | Trudno mi się do tego ustosunkować; nie mam dziecka, natomiast zwykłego strzelenia w tyłek nie uważam jednak za karę cielesną. Wielokrotnie w dzieciństwie zdarzało mi się oberwać, albo dostać ścierą i nie wyrosłam na psychopatkę, nie rzucałam w stronę rodziców soczystych epitetów. Mam po prostu teorię, że do niektórych dzieci nie dociera słowo mówione, choćby nie wiem jak starł się rodzic. I weź tu człowieku utrzymaj nerwy w ryzach, jak Ci się 5-cio latek kładzie na środku ulicy, wali głową w krawężnik, bo mama nie kupiła mu ulubionej zabawki (przykład z najbliższej rodziny). |
juz kiedyś o tym pisałam, panta rei, wszystko płynie- świat się zmienia, społeczeństwa się rozwijają, nic nie pozostaje niezmienne. odnosi się to też do metod wychowawczych... Twoja argumentacja, że byłaś bita i nie wyrosłaś na psychopatkę jest o kant dupy. podobnie by można było stwierdzić, żę zanim opracowano i zanim weszły w zycie wszelkie konwencje praw dziecka i ich ochrony- dzieci robiły niewolniczo na roli, lub w fabrykach/kopalniach, były bite i ludzkość tez przetrwała, a większość z nich nie była psychopatami... phi, kiedyś to nawet niewolnictwo było...
tyle tylko, że chyba nie o to chodzi, żeby kultywować to, co złe i przy tym trwać? a przemoc jest złem... w każdej formie
sięgnę sobie znów po przykład zachodni- dzieci nie można bić... jest to prawnie zabronione. jeśli dziecko wspomni w szkole, że jest bite; jeśli sąsiedzi zgłoszą, że słyszą płacz twojego dziecka- masz problem, bo kuratora na karku. jeśli nie zmienisz metod wychowawczych, ograniczą Ci lub stracisz prawa rodzicielskie.
inna rzecz, wyobraź sobie, żę robisz coś nie tak w pracy, przychodzi szef i wali Ci na odlew w twarz. rozlewasz kawę w restauracji podchodzi kelner i wymierza Ci soczystą lepę, że wpadasz twarzą w talerz. przesalasz zupę i mąż okazuje swoje zadowolenie tak, że potem występujesz w reklamie- bo zupa była za słona. czy to jest metoda? dlaczego szef, mąż, każda osoba, której coś zawinisz Cię nie bije? uważasz że ochrona nietykalności cielesnej Ci się prawnie należy? dlaczego tej ochrony odmawiasz dziecku? Ty się przed ciosem możesz obronić, możesz oddać, możesz pójść do sądu... czy dziecko to przedmiot, zwierzę, worek treningowy? że jak dorosłemu puszczają nerwy to mu tak po prostu może spuścić wpierdol?
a co do kwestii 5latka rzucającego się na ziemię i odstawiającego scenę. jest to dokładnie to, o czym pisała już wcześniej Mii, czyli brak jasnego wytyczenia granic... zobrazuję to przykładem dziecka, które 'egzekwowało' to co chciało od dorosłych krzykiem; potem miała miejsce rozmowa z dzieckiem, dziecko wiedziało, że robi źle, na pytanie dlaczego tak robi? odpowiadało, że nie wie, że to samo tak wychodzi. i miało rację- robiło to, na co pozwalali rodzice... potem nastąpiło wyznaczenie granic i wytyczenie jasnych i zrozumiałych dla dziecka reguł. czyli: to jest dom rodziców i obowiązuje w nim zasada, że nikt nie podnosi głosu. dlaczego? cokolwiek żeby dziecko zrozumiało zlo postępowania... np bo podniesiony głos oznacza brak szacunku. podniesiony głos będzie karcony odesłaniem do swojego pokoju. wszystkie strony zgodziły się, że to dobre rozwiązanie. zasada obowiązywała w obie strony. rodzice przestali wrzeszczeć na dziecko; a w każdej sytuacji, gdy dziecko próbowało podnieść głos, było przywoływane do porządku- albo idziesz do swojego pokoju, albo powiedz jeszcze raz, co chciałaś powiedzieć, ale o dwa tony ciszej. po kilku tygodniach rodzice zapomnieli, że dziecko wcześniej ciągle się do nich wydzierało. owszem wszystko wymaga wysiłku, ale wcale nie tak wielkiego, jak sie wydaje |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:42, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
Twoja argumentacja, że byłaś bita |
Dla mnie klaps to nie bicie. Pisałam o tym
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:45, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wiesz co, Zadziora? Ty chyba po prostu nie miałaś do czynienia z dzieckiem, o którym pisałam. Wnioskuję, że Twój synek to wyjątkowo grzeczne i posłuszne dziecko. Nigdy nie byłaś zmuszona do podniesienia głosu, strzelenia w tyłek, itp. Mogę tylko pogratulować. Zarówno dziecka jak i metod wychowawczych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:48, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
uważasz że ochrona nietykalności cielesnej Ci się prawnie należy? dlaczego tej ochrony odmawiasz dziecku? |
O czym Ty do diabła mówisz?? Czyżbyś już tyle czasu przebywała za granicą, że pacnięcie w tyłek jest dla Ciebie taką wstrząsającą karą cielesną? Ja rozumiem, że wielu rodziców wychowuje swoje dzieci wg zasady "nie kop pana, bo się spocisz", ale prędzej czy później to się właśnie mści na dorosłych.
Ps. Z utęsknieniem czekam na kilka innych wypowiedzi forumowiczów na zadane przeze mnie wcześniej pytanie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Śro 10:51, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
glus napisał: | yapp, dziadem borowym zostales?? |
nie borowym, tylko zwykłym dziadem zostałem, po tym jak akcje poleciały na giełdach
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 10:52, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | Wiesz co, Zadziora? Ty chyba po prostu nie miałaś do czynienia z dzieckiem, o którym pisałam. Wnioskuję, że Twój synek to wyjątkowo grzeczne i posłuszne dziecko. Nigdy nie byłaś zmuszona do podniesienia głosu, strzelenia w tyłek, itp. Mogę tylko pogratulować. Zarówno dziecka jak i metod wychowawczych. |
to nie wnioskuj, bo nie masz do tego żadnych podstaw. nie dyskutujesz z tym, co napisałam, tylko robisz personalną wycieczkę, choć nic o mnie nie wiesz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:53, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
livia napisał: | No cóż, mamy problem jako rodzice, bo nikt nas zdrowego rodzicielstwa nie uczy, poradników owszem wiele, ale podane w nich rady wzajemnie się wykluczają i nawet jak znajdziemy naszym zdaniem pomocną regułę to drugi rodzic może być odmiennego zdania, więc trudno ją wdrożyć. I jeszcze te nieświadome błędy powielane z pokolenia na pokolenie...
... a przecież każdy chce jak najlepiej ( dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane) |
.. fakt, nikt nas nie uczy jak być rodzicem.. no może tylko nasi rodzice..
Pewne rzeczy mamy w naturze.. np. opiekę nad potomstwem, zmienia się tylko jej forma.. Systemy wartości tak się popieprzyły dzisiaj, że już sami nie wiemy często jak poradzić sobie z podobnymi problemami.. Warto jednak zaczerpnąć wzorce z pokolenia starszego, bo one stanowią dla nas podstawę - skoro innych nie ma .. Widzimy jakie działania rodziców odniosły jakie skutki w stosunku do nas samych, do tego dochodzą pewne modyfikacje wynikające ze zmieniających się okoliczności i faktu, że my nie jesteśmy tacy, jak nasi rodzice.. Jeżeli wartością jest dla nas szacunek do innych, to musimy znaleźć sposób jak go osiągać.. nie wiem czy dobrą drogą jest pozwalanie sobie na bycie obrzucanym inwektywami przez własne dziecko.. autorytet legł w gruzach, a to chyba najgorsze..Dziecko wychowuje się do pewnego momentu, potem zbiera się już tylko plony tego wychowania ..A my jako rodzice dojrzewamy razem z dzieckiem.. grunt, żeby pokazać dziecku co jest dobre, a co złe w obliczu tych naszych wartości.. w pewnym momencie i tak na jego wybory nie będziemy mieli wpływu, ale przynajmniej będzie miało świadomość co wybiera..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 10:55, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też czasami dostaję klapsy i nie uważam tego za bicie ale to tylko taki wtręt
Prawda jest, że biją ludzie bezsilni...nie posiadający innych argumentów...słabi
Bo to moje sięganie ścierą było wywołane własnie bezsilnością w danym momencie...po latach "dziecko" mi wyznało, że na niego te razy i tak nie działały a ja tylko się zmachałam, o wiele bardziej dokuczało mu moje ...jak to nazwał "marudzenie za uszami" ...z którego zawsze coś zostawało w głowie.
Tak jak Zadziora uważam, że to na barkach rodziców ciąży wychowanie dziecka...to z domu dziecko bierze wzorce...to obserwując zachowanie ojca i matki naśladuje ich zachowania...środowisko ..przedszkole, szkoła i media są jedynie uzupełnieniem rdzenia charakteru.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
yapp Łosiu
Dołączył: 27 Sie 2005 Posty: 1693 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 66 razy Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: http://www.trzydziestolatki.fora.pl/
|
Wysłany: Śro 10:57, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | jakoś tak wyszło, że mocno przemawiają do mnie wszelkie teorie przyczynowo skutkowe | w skrajnym przypadku to się kończy tresurą, bo rodzice mają ambicje.
trzymając się tych drzew jak pijany płotu, jestem jednak zwolennikiem stwarzania dzieciom warunków i *miejsca* na rozwój (także odpowiedniego podlewania ) niż wyciągania na siłę i nadmiernego przycinania.
kazda skrajność jest zła, ale już wolę oglądać rozbrykanego wariata, niż zestresowanego prymusa, który na zawołanie mówi wierszyk ale ma lęk w oczach, że jak się pomyli to dostanie przez łeb...
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:59, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
yapp napisał: |
zestresowanego prymusa, który na zawołanie mówi wierszyk ale ma lęk w oczach, że jak się pomyli to dostanie przez łeb... |
..i jeszcze te pryszcze..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:59, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
tylko robisz personalną wycieczkę, choć nic o mnie nie wiesz. |
Nie robię personalnej wycieczki
Wolałam Cię jako Serenę. Miałas większe poczucie humoru i byłas mnie drażliwa
BTw. Tak, owszem, juz milknę
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 11:03, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | O czym Ty do diabła mówisz?? Czyżbyś już tyle czasu przebywała za granicą, że pacnięcie w tyłek jest dla Ciebie taką wstrząsającą karą cielesną? Ja rozumiem, że wielu rodziców wychowuje swoje dzieci wg zasady "nie kop pana, bo się spocisz", ale prędzej czy później to się właśnie mści na dorosłych. |
no to odpowiadając na zarzut oderwania od rzeczywistości...
pozazawodowo pracuję z dziećmi, bardzo różnymi, najczęsciej są one ofiarami takiej czy innej patologii w rodzinie, choć najczęsciej przemocy. po prostu wiem, jakie przemoc powoduje spustoszenie.
i nigdzie nie napisałam, żeby rodzice wychowywali dzieci bezstresowo i zgodnie z konwencją 'nie kop pana bo się spocisz', pisałam natomiast, że postawy można kształtować. jakie postawy? poznawcze. wartościujące. behawioralne. wszelkie.
Ostatnio zmieniony przez zadziora dnia Śro 11:07, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 11:05, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | Nie robię personalnej wycieczki
Wolałam Cię jako Serenę. Miałas większe poczucie humoru i byłas mnie drażliwa
BTw. Tak, owszem, juz milknę |
no to załóżmy, że to nie byly personalne wycieczki. poczucie humoru dalej mam takie samo, niestety kończy się ono, jak przychodzi do dzieci.
milego dnia
btw tak myslałam, że Ty to Ty |
|
Powrót do góry |
|
|
Sabina maszynista z Melbourne
Dołączył: 28 Wrz 2005 Posty: 2122 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:05, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: |
po prostu wiem, jakie przemoc powoduje spustoszenie.
|
Na podstawie tego co piszesz, odnoszę nieodparte wrażenie, że stawiasz znak równości pomiędzy klapsem (wkurza już mnie to słowo, ale nie wiem czym je zastąpić), a przemocą i maltretowaniem dziecka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:08, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
..jak dzieci...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
zadziora Gość
|
Wysłany: Śro 11:10, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Sabina napisał: | Na podstawie tego co piszesz, odnoszę nieodparte wrażenie, że stawiasz znak równości pomiędzy klapsem (wkurza już mnie to słowo, ale nie wiem czym je zastąpić), a przemocą i maltretowaniem dziecka. |
jak widać stałam się tak zajadłą przeciwniczką kar cielesnych, że zatraciłam ostrość rozróżniania a klapsy owszem bardzo lubię, w łóżku dostawać spadam. milego dnia |
|
Powrót do góry |
|
|
king karuzela na szynach
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 730 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 120 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:15, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zadziora napisał: | a przemoc jest złem... w każdej formie |
Takie podejście pratycznie wykluczałoby stosowanie kar, bo każda kara jest pewną formą przemocy, niezależnie od tego, czy będzie to zablokowanie dostępu do Nutelli, zawieszenie kieszonkowego, czy zakaz wychodzenia na podwórko. Zresztą usłyszałem już tekst, że koleżanki mają lepiej, bo dostaną lanie i po sprawie, a moje kary są takie 'wredne'. Oczywiście moim argumetem jest to, że kobiet nie biję
Natomiast po głębszym zastanowieniu dostrzegam, że owo 'lanie' odnosi skutek wychowawczy, dziecko traktuje je jako rezultat tego, że źle postąpiło, czyli sekwencja przyczynowo-skutkowa jako element wychowania działa. Zresztą umówmy się: owo 'lanie' to nie jest żadne katowanie dzieciaka, a one same nie traktują tego jak krzywdę popełnianą na sobie, a to jest w tym najważniejsze.
Niemniej zgadzam się, że jakakolwiek kara, w tym cielesna, wymierzona w chwili zdenerwowania, jest błędem, bo nie służy celom wychowawczym, a jest rozładowaniem złych emocji rodzica, a tu nie o to chodzi.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez king dnia Śro 11:17, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:21, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
king napisał: | zadziora napisał: | a przemoc jest złem... w każdej formie |
Takie podejście pratycznie wykluczałoby stosowanie kar, bo każda kara jest pewną formą przemocy, niezależnie od tego, czy będzie to zablokowanie dostępu do Nutelli, zawieszenie kieszonkowego, czy zakaz wychodzenia na podwórko. . |
to akurat jest bzdura.. nie jest formą przemocy kara, która wynika ze świadomego wyboru, kiedy dziecko zna konsekwencje swojego postępowania.. i nie chodzi tu o: nie zrobiłeś porządku w pokoju , nie pójdziesz do kina..".. raczej "jeżeli nie zrobisz porządku to nie zaprosisz gości do tego bałaganu"..jeśli nie zrobi tego porządku jego wybór, ale doskonale wie, że w bałaganie ciężko gościć inne dzieci... przyczyna-skutek.. ciągłość i logika.. ale to rola rodziców, żeby chcieli poświęcić trochę czasu i wytłumaczyć to dziecku...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|