|
po 30-tce niezwykła strona niezwykłych użytkowników
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
paj maszynista z Melbourne
Dołączył: 16 Lis 2008 Posty: 3593 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1171 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:31, 26 Sie 2009 Temat postu: Re: Obrazy, mity... |
|
|
Formalny napisał: | Tu sie zgadzamy Paj... Ja się zastanawiam, czy jesteśmy w stanie sami ocenić, co w naszym widzeniu siebie jest mitem, a co prawdą. Jak na razie cząstkę takiej prawdy o ludziach obserwowałem w sytuacjach ekstremalnych. To prawie filmowy banał, ale ja spotkałem go w rzeczywistości: "macho" opkazał się fajtłapą niezdolnym do działania na widok krwi, ciężkich ran i stresu, a fajtłapowata brzydula ani przez moment nie okazała słabości i działała zdecydowanie i szybko (wypadek samochodowy). Czy żeby poznać sami siebie, musimy być poddani ciężkiej próbie? Dla wielu całe życie jest taką próbą, której nie są w stanie podołać...
Pytanie: czy chcemy sami siebie poznać? |
A czy my mamy siebie oceniać, czy to ludzie nas oceniają?
Życie to teatr.
Za zasłoną min, gestów, słów, kłamstw też...bardzo często skrywamy siebie najprawdziwszego.
Po co? Może dlatego, że boimy się obnażenia nas własnie; słabych, niefajnych?
A może dlatego, że nie ufamy ludziom?
Obawiamy się odrzucenia, nas prawdziwych?
Wydaje się nam, że jak schowamy siebie prawdziwego, w naszej subiektywnej ocenie - niefajnego, to ludzie nas będą kochać, akceptować?
Bo przecież zycie to teatr i targ ludźmi.
Ludzkimi losami.
Ten jest ok, a ten bee.
Im bardziej potrzebujemy ludzi, akceptacji, tym bardziej boimy się odrzucenia. I wtedy gramy.
Z drugiej strony....mamy świadomość, że to skrywanie siebie, nie pozwoli poznać nas PRAWDZIWYCH. Taki teatr jest męczący.
Ale w każdej z takich scen teatralnych, jest kawałek nas.
I myślę...że podświadomie wierzymy, że prawdziwi bliscy...dostrzegą nas, to czego potrzebujemy.
Dlaczego tak czynimy.
I w jakiś sposób zaakceptują to, a nie odtrącą.
Jak oswajanie zwierzęcia.
Czasem trzeba bardzo długo czekać na zaufanie.
A czasem bywa tak, że zwierzę kiedyś skrzywdzone, już zawsze się boi.
Nawet stuknięcia drzwi, w obawie, że to jest kolejny cios.
I wtedy zachowuje się...
No własnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 10:34, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mam trochę inny pogląd na ten temat. Nie chodzi mi osobę Jarasa. Nie znałam go. Od niedawna bywam, pisuję. Może kiedys o tym opiszę.
Poznać siebie? Najpierw trzeba umieć z soba rozmawiać. Umiec odpowiedziec sobie na kilka pytań. To wcale nie jest łatwe. I wiedzieć jak nasz mózg reaguje, znać jego chemię itp. Chciałabym kiedyś o tym z kims porozmawiać. Może moje doświadczenie i wiedza zostanie poszerzona.
Zastanwiam się nad czymś innym. Nad chęcią istnienia, bycia, sensem. Może dlatego sensu szukam nawet porach roku?
Ostatnio zmieniony przez rosegreta dnia Śro 10:42, 26 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Śro 10:42, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Formalny, w gruncie rzeczy inni o nas (jak i o sobie samych) rowniez tworza mity. obraz forumowicza, jaki sam stwarzasz, a znany mi obraz czlowieka z krwi i kosci, z ktorym badz co badz wiaze mnie kilka zabawnych historii, sa od siebie sila rzeczy rozne. czy jest w tym cos zlego? pewnie jakas konsekwencja wynikalaby z tego, gdybym postanowila np. wykorzystac moja wiedze o Tobie w jakis zlosliwy, nieprzychylny Ci sposob. a tak, nie mam nic przeciwko, ze Formalnego znam i tak, i tak. (swoja droga istotne jest, ze Twoj forumowy wizerunek naklada sie i uzupelnia obraz czlowieka, ktorego znam osobiscie...) Twoje pytanie, czy chcemy sami siebie poznac, w rozumieniu, "w opinii innych" jest zle zadane, bo opinii jest tyle, ze hej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
oto_ja maszynista z Melbourne
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 2094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:43, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
rose napisał: | Najpierw trzeba umieć z soba rozmawiać. Umiec odpowiedziec sobie na kilka pytań. To wcale nie jest łatwe. |
Na pewno nie, ale kiedy już siebie poznasz, to możesz tworzyć metamorfozy w zależności od sytuacji.
Ja zawsze "pozwalam widzieć siebie taką, jaką chcę". A jaka jestem naprawdę wiedzą o tym tylko najbliźsi, chociaz i oni mają z tym kłopoty.
Jeden z nich mówi, ze poznaje to po oczach i rodzajach uśmiechu
Co do tematu, bo ta postać jest tutaj najważniejsza. Proponowałabym ciszę. Taką zwyczajną. W sercu i we wspomnieniach przechowujemy to, co najcenniejsze. Jak dla mnie niech tak zostanie.
A temat zaczyna przechodzic na inne tory, więc może zwyczajnie załozyć oddzielny.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez oto_ja dnia Śro 10:45, 26 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Ron Łotoszacz rozwielitek
Dołączył: 29 Kwi 2009 Posty: 5485 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 284 razy Ostrzeżeń: 3/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:43, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
E tam... Gra to tylko gra. Prędzej, czy później człowiek się sypnie. Najgorsze jest wypieranie do podświadomości jakiejś części siebie. I zasadniczo uczciwie człowiek widzi się innym niż jest. Czasami jednak coś niespodziewanie z tej podświadomości wyłazi.
Post został pochwalony 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 10:47, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Uważam, że jednak nie zawsze ludzie nas widzą tak jakbyśmy chcieli. Włąsciwie się nad tym nie zastanawiałam jak mnie widzą inni.
Czasem o tym piszą, nie zawsze pochlebnie. Al;e tak naprawdę zależy mi na własnym zdaniu. Moim o sobie. To jest najwazniejsze. Jesli będziemy się akceptowac, lubić, wspierać, będzie nam łatwiej. Czy ktoś wie o czym piszę i co mam na mysli? |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:56, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy wiem ? Pojęcia nie mam jak mnie widzą inni i w życiu realnym i tu na forum, ale jednak chyba w jakimś stopniu zależy mi na tym żeby ten odbiór był pozytywny. Podziwam jednak tych ludzi którzy wyrażają otwarcie swoje opinie które często są niepopularne i nie martwią się o to że może to zaważyć na ich wizerunku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 10:58, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Nie wiem czy wiem ? Pojęcia nie mam jak mnie widzą inni i w życiu realnym i tu na forum, ale jednak chyba w jakimś stopniu zależy mi na tym żeby ten odbiór był pozytywny. Podziwam jednak tych ludzi którzy wyrażają otwarcie swoje opinie które często są niepopularne i nie martwią się o to że może to zaważyć na ich wizerunku. |
A ja wiem jak Cie odbieram, ale nie powiem, ale pozytywnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
slepa i brzydka madonna z wielkim cycem
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 10000 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 964 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Vondervotteimittiss
|
Wysłany: Śro 11:02, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
letnisztorm napisał: | Nie wiem czy wiem ? Pojęcia nie mam jak mnie widzą inni i w życiu realnym i tu na forum, ale jednak chyba w jakimś stopniu zależy mi na tym żeby ten odbiór był pozytywny. Podziwam jednak tych ludzi którzy wyrażają otwarcie swoje opinie które często są niepopularne i nie martwią się o to że może to zaważyć na ich wizerunku. |
ale wlasciwie skad ten podziw? przeciez to tylko wizerunek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:05, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
jesteśmy chyba po trosze tacy jakimi widzą nas inni i tacy jakimi sami siebie czujemy.. zawsze w odniesieniu do ustalonych zasad, zdefiniowanych cech, przyjętej etyki, poznanych słów.. itd.. Na studiach usłyszałam taki tekst: inni ludzie i ich reakcje na nas są jakimś naszym lustrem i to jak na nas reagują wiele nam mówi zarówno o nich jak i o nas samych.. z drugiej strony jest taki tekst: oczy są lutrem duszy.. Co widzimy patrząc w swoje własne oczy w lustrze? Żeby siebie definiować chcąc niechcąc chwytamy sie jakiegoś punktu odniesienia, kultury, wychowania, samopoczucia.. Bzdurą jest w mojej ocenie twierdzenie, że jesteśmy tacy jakimi widzą nas inni, bo ludzie bywają ślepi jak jasny gwint, albo bardziej od nas ograniczeni, albo działający na całkiem innej płaszczyźnie.. Bardziej skłaniałabym się do tego, że jesteśmy tacy, jakimi sami się widzimy i na jakich się czujemy, ale to jest nieprecyzyjne bardzo, bowiem patrzymy na siebie właśnie przez te 'zewnętrzne' pryzmaty..Poza tym bywamy dla siebie bardzo surowi i niesprawiedliwi, co podchodzi mi często pod 'kokieterię'. Dlatego najrozsądniej brzmi dla mnie połączenie tego co sadzą inni z tym, co my uważamy.
Forum? Cóż.. od innych możemy tu dowiedzieć się conajwyżej tego, jak odbierany jest nasz jakiś fragment - wycinek, który tu z siebie dajemy ale i tak my sami wiemy czy gramy i na ile..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
letnisztorm Tunrida Storm
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 14847 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2172 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:05, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Bo jednak za tym wizerunkiem "widzę" człowieka z krwii i kości.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mii Lilla My
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 10858 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1025 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: sama nie wiem skad
|
Wysłany: Śro 11:08, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
oto_ja napisał: |
Ja zawsze "pozwalam widzieć siebie taką, jaką chcę". |
Niestety nie mogę się z tym zgodzić ilu obserwujących tyle różnych opinii, każdy w iiny sposób odbierze Twoją kreację.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Śro 11:09, 26 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 11:14, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | jesteśmy chyba po trosze tacy jakimi widzą nas inni i tacy jakimi sami siebie czujemy.. |
a także tacy, jakimi inni nas nie widzą i jakimi sami siebie nie czujemy - czyli tacy, jak istniejemy obiektywnie, poza jakąkolwiek oceną. |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:50, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
slepa i brzydka napisał: | Formalny, w gruncie rzeczy inni o nas (jak i o sobie samych) rowniez tworza mity. obraz forumowicza, jaki sam stwarzasz, a znany mi obraz czlowieka z krwi i kosci, z ktorym badz co badz wiaze mnie kilka zabawnych historii, sa od siebie sila rzeczy rozne. czy jest w tym cos zlego? pewnie jakas konsekwencja wynikalaby z tego, gdybym postanowila np. wykorzystac moja wiedze o Tobie w jakis zlosliwy, nieprzychylny Ci sposob. a tak, nie mam nic przeciwko, ze Formalnego znam i tak, i tak. (swoja droga istotne jest, ze Twoj forumowy wizerunek naklada sie i uzupelnia obraz czlowieka, ktorego znam osobiscie...) Twoje pytanie, czy chcemy sami siebie poznac, w rozumieniu, "w opinii innych" jest zle zadane, bo opinii jest tyle, ze hej. |
Nie do końca zgodzę się z tym co napisałaś. Nie chodzi mi w dodatku tylko o mnie - to odnosi się praktycznie do każdego. Każdy z nas ma zaszczepiony odruch mimikry. Częściowo to atawizm, cześciowo wynik doświadczenia. Dochodzi do tego indywidualna umiejętność skłonność do kreowania siebie, uczciwość i odwaga w wypowiadaniu swoich sądów, wiedza itd. Przecież w towarzystwie pozbawionym poczucia humoru, prowadząc poważne negocjacje, nie będziemy chcieli uchodzić za trefnisiów, bo natychmiast "przegramy". W towarzystwie osoby, którą darzymy sympatią stajemy się naturalniejsi - uśmiechniemy sie spontanicznie, zażartujemy lub opowiemy o swoich prywatnych sprawach. Gdy musimy pokierować zespołem ludzi nie będziemy opowiadać o swoich watpliwościach lub podwarzać sens zadania. To wszystko wymaga tworzenia jakiegoś swojego wizerunku, lub przynajmniej ukazywania tego fragmentu siebie, który jest w tym momencie użyteczny. Trudno nazwać to grą, a jeszcze bardziej brakiem uczciwości. To oczywiste, że jestem prywatnie inny (trochę) aniżeli na forum, gdzie prowadzę dyskusję w oderwaniu od mojej osobowości - ona jest w tym momencie zbędna. To jest kwestia miejsca i czasu. Co innego, gdy chorowity facet w świetle realnym przemykający bojaźliwie pod murami, w świecie wirtualnym zaczepia i kreuje się na "macho". Gdy zaniedbana kobieta stukając w klawisze komputera daje do zrozumienia, że jest nierozpoznaną miss galaktyki i żaden facet nie ma u niej szans, bo tylko książęta...itd.
Uważam, że większość ludzi nie gra kogoś innego nieuczciwie. Na forach po prostu pokazują tylko część swojej osobowości, a my to widzimy jak Matejko swoją własną"Bitwę pod Grunwaldem"...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:50, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Mati napisał: | jesteśmy chyba po trosze tacy jakimi widzą nas inni i tacy jakimi sami siebie czujemy.. |
a także tacy, jakimi inni nas nie widzą i jakimi sami siebie nie czujemy - czyli tacy, jak istniejemy obiektywnie, poza jakąkolwiek oceną. |
no tak.. skoro jest materia to musi być też antymateria
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 11:55, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
animavilis napisał: | Mati napisał: | jesteśmy chyba po trosze tacy jakimi widzą nas inni i tacy jakimi sami siebie czujemy.. |
a także tacy, jakimi inni nas nie widzą i jakimi sami siebie nie czujemy - czyli tacy, jak istniejemy obiektywnie, poza jakąkolwiek oceną. |
a czym jest ten obiektywizm? jaki on jest i skąd się bierze?
czy istnieje w ogóle coś takiego jak obiektywizm?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Formalny maszynista z Melbourne
Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 8251 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 534 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3 planeta od Słońca Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:03, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
[quote="Mati"][quote="animavilis"] Mati napisał: |
a czym jest ten obiektywizm? jaki on jest i skąd się bierze?
czy istnieje w ogóle coś takiego jak obiektywizm? |
W matematyce...? Chyba tak... W fizyce już chyba nie... W ocenie ludzi wtdaje sie być nieprawdopodobny - bardziej, aniżeli w ocenianiu jazdy figurowej na lodzie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mati. criatura na końcu czasu
Dołączył: 16 Cze 2008 Posty: 8185 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1207 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:14, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
czyli jedyny obiektywizm na jaki stać by było naszą naturę mógłby zaistnieć tylko gdybyśmy urodzili się na bezludnej wyspie
wolni od wszystkiego, nieskażeni żadną myślą, żadnymi zasadami, normami, ubrani tylko w nasze pierwotne instynkty i reakcje na otoczenie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
animavilis Gość
|
Wysłany: Śro 12:16, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mati napisał: | animavilis napisał: | Mati napisał: | jesteśmy chyba po trosze tacy jakimi widzą nas inni i tacy jakimi sami siebie czujemy.. |
a także tacy, jakimi inni nas nie widzą i jakimi sami siebie nie czujemy - czyli tacy, jak istniejemy obiektywnie, poza jakąkolwiek oceną. |
a czym jest ten obiektywizm? jaki on jest i skąd się bierze?
czy istnieje w ogóle coś takiego jak obiektywizm? |
Formalny napisał: |
W matematyce...? Chyba tak... W fizyce już chyba nie... W ocenie ludzi wtdaje sie być nieprawdopodobny - bardziej, aniżeli w ocenianiu jazdy figurowej na lodzie... |
Przykro mi, nie umiem tego wyartykułować. Słowo "obiektywnie", faktycznie, nie jest szczęśliwe. Chodzi mi o to, że jesteśmy nie tylko tacy, jakimi widzą nas inni (subiektywnie), jakimi siebie widzimy (subiektywnie), ale też takimi, jakimi istniejemy w jakimś uniwersalnym, globalnym znaczeniu, poza oceną. Nie patrząc z perspektywy czyjejkolwiek oceny, tylko naszego bytu na ziemi, trwania. Jest sobie jakiś człowiek, jakiś Jan Kowalski, który ma o sobie jakieś mniemanie, inni o nim też, ale Jan Kowalski istnieje także poza tymi ocenami. Po prostu jest. Jakiś. Taki, o jakim ani jemu ani innym by się nie śniło, że jest. Czy ktoś wie, o co mi chodzi? Albo czy tak mu się wydaje? |
|
Powrót do góry |
|
|
rosegreta Gość
|
Wysłany: Śro 12:17, 26 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Formalny napisał: | To oczywiste, że jestem prywatnie inny (trochę) aniżeli na forum, gdzie prowadzę dyskusję w oderwaniu od mojej osobowości - ona jest w tym momencie zbędna. To jest kwestia miejsca i czasu. Co innego, gdy chorowity facet w świetle realnym przemykający bojaźliwie pod murami, w świecie wirtualnym zaczepia i kreuje się na "macho". Gdy zaniedbana kobieta stukając w klawisze komputera daje do zrozumienia, że jest nierozpoznaną miss galaktyki i żaden facet nie ma u niej szans, bo tylko książęta...itd.
Uważam, że większość ludzi nie gra kogoś innego nieuczciwie. Na forach po prostu pokazują tylko część swojej osobowości, a my to widzimy jak Matejko swoją własną"Bitwę pod Grunwaldem"... |
Nie wiedziałam, że na forum tez tworzy sie kreację. Coś tam sie domyslałam. Chociaż te osoby, które poznałam są podobne w realu jak i na forum. Bo rozumiem rozmowa kwalifikacyjne, negocjacje.
Wiem, ja jestem naiwna.
Al;e skoro ktoś ma się z tym czuć dobrze, to niech tak będzie.
Zastanawiam się nad inna kwestią. Napisze może jaką, ale nie w tej chcwili, bo wymaga przemyslenia. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|