po 30-tce

lulka

Skończył się czas błogiego lenistwa i wylegiwania do 8:30 rano.
Do końca września trzeba doprowadzić kilka spraw do końca, a potem...No własnie. Trzeba tę jesień i zimę jakoś zagospodarować.
We wtorki i piątki fitness o 8:30, we środy salsa po południu. (jeszcze sie nad salsą zastanawiam).
Wieczorami czytanie zgromadzonych wcześniej książek, po których nawiedzona (jako, że w większości powiązane z astronomią) będę opisywała galaktyki (hłe, hłe).
W weekendy jakiś mały romansik może?

Przydałoby się jeszcze rzucić palenie i podszlifować język obcy, ale to chyba wrzucę do worka z postanowieniami noworocznymi ( bliżej nieokreslonego roku).
Zastanawiam się jeszcze nad kursem sporządzania "sushi" dla singli, ale nie lubię sushi więc to postanowienie jeszcze nie jest przesądzone.
Oczywiście trzeba zacząć odwiedzać kina, teatry, może na koncert Dream Theater 2.10. też pójdę, choć na Torwarze jest tak fatalne nagłośnienie, że wciąż zastanawiam się czy to ma sens?
To z rzeczy przyjemnych...Mniej przyjemnych nie planuję bo i tak się szeroką rzeką wlewają w mój życiorys.
A jak u Was z planami?

slepa i brzydka

u mnie jest tak, ze dopoki jednego nie skoncze, drugiego nie moge zaczac.
faza planowania remontu, trwajaca cztery miesiace, zakonczyla sie i jestem w fazie realizacji. i dlatego nie potrafie sie skupic na niczym innym...
mam pewien problem natury charakterologicznej.
jestem (wg. teorii typow osobowosci Junga) typem INFP (Introverted Intuitive Feeling Perceptive)... co podsumowano I Never Find Perfection (tzn: nigdy nie odnajdziesz perfekcji). bardzo mnie to swego czasu zabolalo, bo na szukaniu spedzilam juz cale dotychczasowe zycie

no w kazdym razie, czego to ja juz nie mialam robic. dopiero teraz po wielu latach planow, mam nareszcie kase, aby wprowadzac je w zycie. jeden problem. jak juz wspomnialam - z kilku powodow - realizacja zawsze idzie mi topornie.

melpomena

Plany zacznę robić dopiero od października. To znaczy takie porządne, na razie mogę je jedynie nazwać planikami - pożyjemy zobaczymy.

Język angielski dla zaawansowanych i prawo jazdy. Chciałam robić prawko późną wiosną i latem, ale jak dobrze pójdzie to zacznę jesienią.
Poza tym odkładać co miesiąc ileś tam kasy. Na wakacje i być może na jakiś sprzęt.

Poza tym od poniedziałku z kumpelą siedem dni w tygodniu będziemy uskuteczniały szybkie spacery. Zeszły mi prawie dwa kilogramy, więc nie moge zostawić tego samopas, mam jeszcze kilka do zrzucenia, a spacery w tym mi pomogą. A przynajmniej nie utyję przez zimę.

Natomiast grudnia w tym roku nie spędzę na planowania wakacji (jak co roku). Już wiem, że to mają być Bieszczady. I o ile ktoś mnie nie puści w trąbę, to pojadę.

Aproxymat

Dokończenie mojej 12-tomowej Historii Świata, lot na Marsa, nauczenie się starosumeryjskiego, odebranie zasłużonych Nobli, uruchomienie działającego perpetuum mobile, takie tam różne...

slepa i brzydka

widzialam w internecie taka strone, ktora dziala w mysl zasady: "zapisane, znaczy zrobione". publicznie obwieszcza sie swoje plany, a potem dzieli efektami realizacji. byc moze jest w tym cos z prawdy, ze za slowo pisane latwiej trzymac, zwlaszcza siebie.
pewnie z tego powodu szczuje sama siebie tajemniczym topikiem w Statystyce

nudziarz · Gość

Mój problem polega na tym, ze jestem mocno poukładanym człowiekiem.
Więc planuję.. rozważam szczegóły, tworze jakieś harmonogramy.
Tyle że kogoś na górze strasznie to bawi i uwielbia mi wszystko pomieszać na 5 minut przed rozpoczęciem konkretnych działań
I tak jest za kazdym razem.
Wiec.. za skarby nie przyznam się do planów swoich licząc, że ten "żartowniś" jest z lekka leniwy i nie chce mu się w moją glowe zaglądać

demeter

Planuję jedynie w zakresie finansów, bo pieniądze nigdy mnie się nie trzymały, co do reszty... nie warto, bo można zaoszczędzić sobie zbędnego stresu, jak plany pójdą się kochać z przeszłością... co ma być to będzie... a co nie niech jest nam dane... niech myśli o nas dobrze...

slepa i brzydka

kiedy sie nad tym chwile zastanowie, to stwierdzam, ze zycie koziorozca bez planowania bylby zupelnie bez sensu!

demeter

lulka

slepa i brzydka

nudziarz · Gość

demeter

nudziarz · Gość

demeter

demeter

ribka_pilka

[quote="demeter] Cześć lulka...
panna pannie nie równa... są sierpniowe i wrześniowe... te pierwsze to wariatki... te drugie zwykle bardzo poukładane... chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki...[/quote]

Myślę, że to prawda. Ja jestem sierpniowa, mama wrześniowa. Dwa różne całkiem charaktery...

lulka

nudziarz · Gość

melpomena

Wrześniowe panny są poukładane jak cholera... Moja Babcia na przykład jak gdzieś szła, to wieszała główny ciuch na wieszaku (czasem bluzka, czasem spódnica) i tak długo dokładała resztę, aż Jej pasowało. Najważniejsze jednak były odpowiednie buty i odpowiednia fryzura.

Natomiast koleżanka zaplanowała sobie całe życie. Ogólniak, wymarzone studia, wiek zamążpójścia, wiek urodzenia dziecka (płci nie planowała, ciekawe dlaczego), wymarzoną pracę. Do studiów i zamążpójścia było ok, nawet dziecko się załapało na górną granicę, ale musiała przystopować z pracą, nei dostała się na praktykę radcoską, musiała przesunąć o kilka lat. Póki co, teraz praktykę ma.

Jakie są sierpniow - nie mam pojęcia